AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: John i Nisha Whitehead za pośrednictwem The Rutherford Institute,
"Ten kraj przeżywa ogólnokrajowe załamanie nerwowe od 9/11. Naród ludzi nagle się załamał, gospodarka rynkowa idzie w dół, a oni są zagrożeni z każdej strony przez nieznanego, złowrogiego wroga. Nie sądzę jednak, by strach był bardzo skutecznym sposobem radzenia sobie z rzeczami – reagowania na rzeczywistość. Strach to po prostu inne słowo na ignorancję".
- Hunter S. Thompson, dziennikarz gonzo
Staliśmy się królikami doświadczalnymi w bezwzględnie wykalkulowanym, starannie zaaranżowanym, mrożącym krew w żyłach eksperymencie dotyczącym kontrolowania populacji i realizacji programu politycznego bez większego sprzeciwu ze strony obywateli.
To jest kontrola umysłu w jej najbardziej złowrogiej formie.
Z alarmującą regularnością naród jest poddawany fali przemocy, która terroryzuje społeczeństwo, destabilizuje kraj i daje rządowi większe usprawiedliwienie do rozprawienia się, zamknięcia i wprowadzenia jeszcze bardziej autorytarnej polityki dla tak zwanego bezpieczeństwa narodowego bez wielu sprzeciwów ze strony obywateli.
Weźmy najnowszą strzelaninę w Nashville w stanie Tennessee.
28-letni strzelec (wyraźnie zakłopotany transseksualista, posiadający kilka broni w stylu wojskowym) otworzył ogień w chrześcijańskiej szkole podstawowej, zabijając troje dzieci i trzech dorosłych.
Już teraz wskazuje się palcami i rysuje linie walki.
Ci, którzy chcą bezpieczeństwa za wszelką cenę, domagają się więcej środków kontroli broni (jeśli nie całkowitego zakazu broni szturmowej dla personelu niewojskowego, niepolicyjnego), powszechne badania zdrowia psychicznego ogółu populacji, więcej ocen zagrożeń i ostrzeżeń behawioralnych, więcej kamer CCTV z możliwościami rozpoznawania twarzy, więcej programów "Zobacz coś, powiedz coś" mających na celu przekształcenie Amerykanów w donosicieli i szpiegów, więcej wykrywaczy metalu i urządzeń do obrazowania całego ciała w miękkich celach, więcej wędrujących oddziałów zmilitaryzowanej policji upoważnionych do przeprowadzania losowych przeszukań worków, więcej centrów fuzji w celu scentralizowania i rozpowszechniania informacji wśród organów ścigania oraz więcej nadzoru nad tym, co mówią i robią Amerykanie, dokąd idą, co kupują i jak spędzają czas.
To wszystko jest częścią głównego planu Władzy Realnej.
Zadajcie sobie pytanie: dlaczego jesteśmy bombardowani kryzysami, rozproszeniem, fałszywymi wiadomościami i polityką reality TV? Jesteśmy uwarunkowani jak myszy laboratoryjne, aby przetrwać na stałej diecie chleba i polityki cyrkowej i niekończącej się fali kryzysów.
Uwikłany w ten "kryzys teraźniejszości", przeciętny człowiek ma trudności z nadążaniem i pamiętaniem wszystkich "wydarzeń", sfabrykowanych lub nie, które dzieją się jak w zegarku, aby nas rozproszyć, zwieść, rozbawić i odizolować od rzeczywistości.
Jak zauważa dziennikarz śledczy Mike Adams:
"To psychologiczne bombardowanie odbywa się przede wszystkim za pośrednictwem mediów głównego nurtu, które atakują widza z godziny na godzinę obrazami przemocy, wojny, emocji i konfliktu. Ponieważ ludzki układ nerwowy jest zaprogramowany do skupiania się na bezpośrednich zagrożeniach, którym towarzyszą obrazy przemocy, widzowie mediów głównego nurtu mają swoją uwagę i zasoby mentalne skierowane na niekończący się "kryzys TERAZ", z którego nigdy nie mogą mieć mentalnego oddechu, aby zastosować logikę, rozum lub kontekst historyczny.
Profesor Jacques Ellul badał to zjawisko przytłaczających wiadomości, krótkiej pamięci i wykorzystania propagandy do realizacji ukrytych planów. "Jedna myśl odpędza drugą; Stare fakty są ścigane przez nowe" – pisał Ellul.
Przez cały czas rząd nadal gromadzi więcej władzy i autorytetu nad obywatelami.
Kiedy jesteśmy bombardowani wiadomościami od ściany do ściany i cyklami informacyjnymi, które zmieniają się co kilka dni, trudno jest skupić się na jednej rzeczy – a mianowicie na pociągnięciu rządu do odpowiedzialności za przestrzeganie rządów prawa – a władza to rozumie.
Jednak, jak przypomina nam John Lennon, "nic nie jest prawdziwe", zwłaszcza w świecie polityki.
Innymi słowy, wszystko to jest fałszywe, tj. sfabrykowane, tj. zmanipulowane w celu zniekształcenia rzeczywistości.
Podobnie jak sfabrykowany wszechświat w filmie Petera Weira z 1998 roku The Truman Show, w którym życie mężczyzny jest podstawą misternie zainscenizowanego programu telewizyjnego mającego na celu sprzedaż produktów i zdobywanie ratingów, scena polityczna w Stanach Zjednoczonych przekształciła się przez lata w starannie skalibrowane ćwiczenie w zakresie manipulowania, polaryzowania, propagandować i kontrolować populację.
To jest magia programów reality TV, które uchodzą dziś za politykę.
Tak długo, jak jesteśmy rozproszeni, zabawiani, czasami oburzeni, zawsze spolaryzowani, ale w dużej mierze niezaangażowani i zadowoleni z pozostania na miejscu widza, nigdy nie uda nam się przedstawić jednolitego frontu przeciwko tyranii (lub korupcji i nieudolności rządu) w jakiejkolwiek formie.
Im więcej jest to na nas wysyłane, tym bardziej jesteśmy skłonni osiąść z powrotem w naszych wygodnych fotelach i stać się biernymi widzami, a nie aktywnymi uczestnikami w miarę rozwoju niepokojących, przerażających wydarzen.
Rzeczywistość i fikcja łączą się, gdy wszystko wokół nas staje się pożywką dla rozrywki.
Nie musimy nawet zmieniać kanału, gdy tematyka staje się zbyt monotonna. Zajmują się tym za nas programiści (media korporacyjne).
"Życie jest łatwe z zamkniętymi oczami", mówi Lennon, i to jest dokładnie to, co reality TV, które udaje amerykańską politykę, programuje obywateli: poruszać się po świecie z zamkniętymi oczami.
Dopóki jesteśmy widzami, nigdy nie będziemy wykonawcami.
Badania sugerują, że im więcej ludzi ogląda reality show – a zakładam, że to wszystko reality show, w tym wiadomości rozrywkowe – tym trudniej jest odróżnić to, co prawdziwe, od tego, co jest starannie przygotowaną farsą.
"My, ludzie" oglądamy dużo telewizji.
Średnio Amerykanie spędzają pięć godzin dziennie oglądając telewizję. Zanim osiągniemy wiek 65 lat, oglądamy ponad 50 godzin telewizji tygodniowo, a liczba ta wzrasta wraz z wiekiem. A programy telewizyjne typu reality show konsekwentnie przechwytują największy odsetek widzów telewizyjnych w każdym sezonie w stosunku prawie 2-1.
Nie wróży to dobrze obywatelom, którzy są w stanie przesiewać mistrzowsko wyprodukowaną propagandę, aby krytycznie myśleć o bieżących problemach, niezależnie od tego, czy są to fałszywe wiadomości rozpowszechniane przez agencje rządowe, czy podmioty zagraniczne.
Ci, którzy oglądają reality show, mają tendencję do postrzegania tego, co uważają za "normę". Tak więc ci, którzy oglądają programy charakteryzujące się kłamstwem, agresją i podłością, nie tylko postrzegają takie zachowanie jako akceptowalne i zabawne, ale także naśladują medium.
Dotyczy to niezależnie od tego, czy program rzeczywistości dotyczy wybryków celebrytów w Białym Domu, w sali konferencyjnej czy w sypialni.
Jest to zjawisko zwane "upokorzeniem".
Termin ukuty przez medioznawców Brada Waite'a i Sarę Booker, "upokorzenie" odnosi się do tendencji widzów do czerpania przyjemności z czyjegoś upokorzenia, cierpienia i bólu.
"Upokorzenie" w dużej mierze wyjaśnia nie tylko, dlaczego amerykańscy widzowie telewizyjni są tak zafiksowani na programach telewizyjnych typu reality show, ale także to, jak amerykańscy obywatele, w dużej mierze odizolowani od tego, co naprawdę dzieje się w otaczającym ich świecie przez warstwy technologii, rozrywki i innych rozrywek, są programowani, aby zaakceptować brutalność, inwigilację i dehumanizujące traktowanie amerykańskiego państwa policyjnego, gdy rzeczy przydarzają się innym ludziom.
Konsekwencje dla przyszłości zaangażowania obywatelskiego, dyskursu politycznego i samorządności są niezwykle przygnębiające i demoralizujące.
To właśnie dzieje się, gdy cały naród – bombardowany programami telewizyjnymi typu reality show, rządową propagandą i wiadomościami rozrywkowymi – staje się systematycznie znieczulany i aklimatyzowany na pułapki rządu, który działa na zasadzie dekretu i mówi językiem siły.
Ostatecznie, reality show, wiadomości rozrywkowe, społeczeństwo nadzoru, zmilitaryzowana policja i spektakle polityczne mają jeden wspólny cel: utrzymać nas podzielonych, rozproszonych, uwięzionych i niezdolnych do odgrywania aktywnej roli w biznesie samorządu.
Spójrz za polityczne spektakle, teatr reality TV, sztuczki i odwrócenie uwagi oraz wstrząsający żołądek, gryzący paznokcie dramat, a przekonasz się, że w tym szaleństwie jest metoda.
Jak zmienić sposób myślenia ludzi? Zaczynasz od zmiany słów, których używają.
W reżimach totalitarnych – czyli państwach policyjnych – gdzie konformizm i zgodność są egzekwowane na końcu naładowanej broni, rząd dyktuje, jakich słów można, a jakich nie można używać.
W krajach, w których państwo policyjne chowa się za życzliwą maską i przebiera się za tolerancję, obywatele cenzurują się, kontrolując swoje słowa i myśli, aby dostosować się do dyktatu masowego umysłu.
Nawet jeśli motywy stojące za tą sztywno skalibrowaną reorientacją języka społecznego wydają się mieć dobre intencje – zniechęcając do rasizmu, potępiając przemoc, potępiając dyskryminację i nienawiść – nieuchronnie końcowy rezultat jest taki sam: nietolerancja, indoktrynacja, infantylizm, tłumienie wolności słowa i demonizowanie punktów widzenia, które są sprzeczne z elitą kulturalną.
Etykietowanie czegoś jako "fałszywe wiadomości" jest mistrzowskim sposobem odrzucania prawdy, który może być sprzeczny z narracją rządzącej władzy.
Jak zauważył George Orwell: "W czasach powszechnego oszustwa mówienie prawdy jest aktem rewolucyjnym".
Orwell aż nazbyt dobrze rozumiał siłę języka do manipulowania masami. W Roku 1984 Orwella Wielki Brat usuwa wszystkie niepożądane i niepotrzebne słowa i znaczenia, posuwając się nawet do rutynowego przepisywania historii i karania "myślozbrodni".
W tej dystopijnej wizji przyszłości Policja Myśli służy jako oczy i uszy Wielkiego Brata, podczas gdy Ministerstwo Pokoju zajmuje się wojną i obroną, Ministerstwo Obfitości zajmuje się sprawami gospodarczymi (racjonowanie i głód), Ministerstwo Miłości zajmuje się prawem i porządkiem (tortury i pranie mózgu), a Ministerstwo Prawdy zajmuje się wiadomościami. rozrywka, edukacja i sztuka (propaganda). Motto Oceanii: WOJNA TO POKÓJ, WOLNOŚĆ TO NIEWOLNICTWO, a IGNORANCJA TO SIŁA.
Wielki Brat Orwella polegał na nowomowie, aby wyeliminować niepożądane słowa, pozbawić takie słowa, które pozostały, nieortodoksyjnych znaczeń i uczynić niezależną, niezatwierdzoną przez rząd myśl całkowicie niepotrzebną.
Obecnie znajdujemy się na styku staromowy (gdzie słowa mają znaczenie, a idee mogą być niebezpieczne) i nowomowy (gdzie dozwolone jest tylko to, co jest "bezpieczne" i "akceptowane" przez większość).
Prawda jest często tracona, gdy nie potrafimy odróżnić opinii od faktów, i to jest niebezpieczeństwo, przed którym stoimy teraz jako społeczeństwo. Każdy, kto polega wyłącznie na prezenterach telewizyjnych / kablowych i komentatorach politycznych w zakresie rzeczywistej wiedzy o świecie, popełnia poważny błąd.
Niestety, odkąd Amerykanie w zasadzie stali się nie-czytelnikami, telewizja stała się ich głównym źródłem tak zwanych "wiadomości". To poleganie na wiadomościach telewizyjnych doprowadziło do powstania takich popularnych osobistości informacyjnych, które przyciągają ogromną publiczność, która praktycznie trzyma się każdego ich słowa.
W naszej erze mediów są to nowe siły.
Jednak, podczas gdy te osobistości często przekazują wiadomości tak, jak kaznodzieje zwykli rozdawać religię, z mocą i pewnością, są one niewiele więcej niż kanałami propagandy i reklam dostarczanych pod przykrywką rozrywki i wiadomości.
Biorąc pod uwagę przewagę programów informacyjnych jako rozrywkowych, nic dziwnego, że widzowie w dużej mierze stracili zdolność krytycznego i analitycznego myślenia oraz rozróżniania prawdy od propagandy, zwłaszcza gdy są dostarczane za pomocą fałszywych wiadomości i polityków.
Najważniejsze jest po prostu: Amerykanie powinni wystrzegać się pozwalania innym – czy to gospodarzom wiadomości telewizyjnych, komentatorom politycznym czy korporacjom medialnym – myśleć za nich.
Ludność, która nie potrafi myśleć samodzielnie, jest ludem przypartym do muru: niemym w obliczu wybranych urzędników, którzy odmawiają reprezentowania nas, bezradnym wobec brutalności policji, bezsilnym wobec zmilitaryzowanych taktyk i technologii, które traktują nas jak wrogich bojowników na polu bitwy, i nagim w obliczu rządowej inwigilacji, która widzi i słyszy wszystko.
Jak wyjaśniam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People i w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries, nadszedł czas, aby zmienić kanał, wyłączyć reality show i odeprzeć prawdziwe zagrożenie ze strony państwa policyjnego.
Jeśli nie, jeśli nadal będziemy siedzieć z założonymi rękami i zatracać się w programach politycznych, pozostaniemy zniewoloną publicznością farsy, która z minuty na minutę staje się coraz bardziej absurdalna.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz