AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: John i Nisha Whitehead za pośrednictwem The Rutherford Institute,
"Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż rząd wielu kontrolowanych przez nielicznych".
- Lawrence Lessig, profesor prawa z Harvardu
Łatwo jest teraz rozproszyć się przez politykę chleba i cyrku, która ostatnio zdominowała nagłówki wiadomości, ale nie rozpraszaj się.
Nie daj się oszukać, nawet trochę.
Jesteśmy poddawani najstarszej grze oszustów w książkach, sztuczce magika, która pozwala ci skupić się na grze skorupy przed tobą, podczas gdy twój portfel jest wybierany do czysta przez wśród ciebie.
W ten sposób powstaje tyrania i upada wolność.
To, co charakteryzuje dziś amerykański rząd, to nie tyle dysfunkcyjna polityka, ile bezwzględnie wymyślone rządy prowadzone za rozrywkową, rozpraszającą i nieszczerą kurtyną politycznego teatru. I jaki to jest teatr polityczny, czasami diabolicznie szekspirowski, pełen dźwięku i furii, ale ostatecznie nic nie znaczy.
Rządzi nami rząd, szpiegów, bandytów, złodziei, gangsterów,, gwałcicieli, szantażystów, łowców nagród, gotowych do walki wojowników i zimnokrwistych morderców, którzy komunikują się językiem siły i ucisku.
Rząd USA stanowi obecnie największe zagrożenie dla naszych wolności.
Bardziej niż terroryzm, bardziej niż ekstremizm krajowy, więcej niż przemoc z użyciem broni i przestępczość zorganizowana, nawet bardziej niż postrzegane zagrożenie ze strony pojedynczego polityka, rząd USA pozostaje większym zagrożeniem dla życia, wolności i własności swoich obywateli niż jakiekolwiek tak zwane niebezpieczeństwa, przed którymi rząd twierdzi, że nas chroni.
Bez względu na to, kto okupował Biały Dom w ostatnich latach, Władzy Realnej udało się utrzymać podzielonych obywateli i skaczących sobie do gardeł.
W końcu, dopóki jesteśmy zajęci walką ze sobą, nigdy nie uda nam się przedstawić jednolitego frontu przeciwko tyranii w jakiejkolwiek formie.
Niestety, mamy do czynienia z tyranią w każdej formie.
Fakty mówią same za siebie.
Jesteśmy okradani na ślepo przez rząd złodziei.
Amerykanie nie mają już żadnej realnej ochrony przed agentami rządowymi upoważnionymi do przejmowania własności prywatnej do woli. Na przykład agencje policyjne pod przykrywką przepisów dotyczących konfiskaty aktywów zabierają własność osobistą Amerykanów w oparciu o niewiele więcej niż podejrzenie o działalność przestępczą i zatrzymują ją dla własnego zysku i zysku. W jednym przypadku policja przejęła ponad 17 000 dolarów w gotówce od dwóch sióstr, które próbowały założyć firmę hodowli psów. Pomimo braku dowodów na wykroczenie, policja zatrzymała pieniądze przez wiele miesięcy. Właściciele domów tracą swoje domy z powodu niezapłaconych podatków od nieruchomości (zaledwie 2300 USD), które stanowią ułamek tego, co zainwestowali w swoje domy. Jest też Agencja ds. Walki z Narkotykami, która przeszukuje pasażerów pociągów i linii lotniczych i zabiera ich gotówkę, nigdy nie oskarżając ich o przestępstwo.
Jesteśmy wykorzystywani przez rząd, idiotów i. Dziennikarz H.L. Mencken obliczył, że "Kongres składa się w jednej trzeciej, mniej lub bardziej, z; dwie trzecie, mniej lub bardziej, idiotów; i trzy trzecie, mniej więcej, poltroonów". Ogólnie rzecz biorąc, Amerykanie wydają się zgadzać. Kiedy masz przedstawicieli rządu, którzy spędzają dużą część swoich godzin pracy na zbieraniu funduszy, fetowaniu przez lobbystów, przerzucaniu się przez lukratywne drzwi obrotowe między służbą publiczną a lobbingiem i udostępnianiu się każdemu, kto ma wystarczająco dużo pieniędzy, aby zapewnić sobie dostęp do biura kongresowego, jesteś w szponach skorumpowanej oligarchii. Pamiętajcie, że ci sami wybrani urzędnicy rzadko czytają ustawodawstwo, które uchwalają, ani nie wydają się zdolni do uchwalenia wielu przepisów, które faktycznie pomagają w trudnej sytuacji obywateli amerykańskich. Najczęściej ustawodawstwo stawia obywateli w gorszych tarapatach.
Jesteśmy zamykani przez rząd chciwych strażników więziennych.
Staliśmy się państwem karceralnym, wydając trzy razy więcej na nasze więzienia niż na nasze szkoły i więziąc blisko jedną czwartą więźniów na świecie, pomimo faktu, że przestępczość jest najniższa w historii, a Stany Zjednoczone stanowią tylko 5% światowej populacji. Wzrost nadmiernej kryminalizacji i nastawionych na zysk prywatnych więzień dostarcza jeszcze większych zachęt do zamykania obywateli amerykańskich za takie pokojowe "przestępstwa", jak posiadanie zarośniętego trawnika. Jak zauważa Boston Review, "współczesny amerykański system policji, sądów, więzienia i zwolnienia warunkowego [...] Zarabia pieniądze poprzez konfiskatę aktywów, lukratywne kontrakty publiczne od prywatnych dostawców usług oraz poprzez bezpośrednie wydobywanie dochodów i nieodpłatnej pracy od populacji kolorowych i biednych. W stanach i gminach w całym kraju system wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych pokrywa koszty, zmuszając więźniów i ich rodziny do płacenia za karę. Pozwala również prywatnym usługodawcom pobierać skandaliczne opłaty za codzienne potrzeby, takie jak rozmowy telefoniczne. W rezultacie ludzie, którym postawiono nawet drobne zarzuty karne, mogą łatwo znaleźć się w pułapce samonapędzającego się cyklu zadłużenia, kryminalizacji i uwięzienia.
Jesteśmy szpiegowani przez rząd Peeping Toms.
Rząd, wraz ze swoimi partnerami korporacyjnymi, obserwuje wszystko, co robisz, czyta wszystko, co piszesz, słucha wszystkiego, co mówisz i monitoruje wszystko, co wydajesz. Wszechobecna inwigilacja toruje drogę programom rządowym, które profilują obywateli, dokumentują ich zachowanie i próbują przewidzieć, co mogą zrobić w przyszłości, czy to co mogą kupić, jakiego polityka mogą poprzeć lub jakie przestępstwa mogą popełnić. Wpływ tego dalekosiężnego nadzoru, według Psychology Today, to "zmniejszone zaufanie, zwiększony konformizm, a nawet zmniejszone uczestnictwo obywatelskie". Jak podsumowuje analityk technologiczny Jillian C. York: "Masowa inwigilacja bez należytego procesu – czy to podejmowana przez rząd Bahrajnu, Rosji, USA, czy gdziekolwiek pomiędzy, grozi stłumieniem i zdławieniem tego sprzeciwu, pozostawiając po sobie ludność zastraszoną strachem".
Jesteśmy pustoszeni przez rząd, gwałcicieli i morderców.
Nie tylko strzelanie przez policję do nieuzbrojonych obywateli jest niepokojące. To naloty zespołu SWAT poszły źle – ponad 80 000 rocznie – w wyniku których niewinni obywatele są ranni, dzieci terroryzowane, a zwierzęta domowe zabijane. To przeszukania przydrożne – w niektórych przypadkach przeszukania jamy zarówno mężczyzn, jak i kobiet przeprowadzane na oczach opinii publicznej – w poszukiwaniu narkotyków, których nigdy nie znaleziono. Jest to potencjalnie śmiertelne – i nieuzasadnione – użycie tak zwanej "nieśmiercionośnej" broni, takiej jak tasery na dzieciach, aby "oddać usta policjantowi. Za próbę ucieczki z biura dyrektora. Bo w wieku 12 lat wdanie się w bójkę z inną dziewczyną".
Jesteśmy zmuszeni oddać nasze wolności – i wolności naszych dzieci – rządowi szantażystów, osób piorących pieniądze i zawodowych piratów.
Amerykanom wielokrotnie sprzedawano rachunek za towary o tym, że rząd potrzebuje więcej pieniędzy, więcej ekspansywnych uprawnień i więcej tajemnicy (tajne sądy, tajne budżety, tajne kampanie wojskowe, tajna inwigilacja), aby zapewnić nam bezpieczeństwo. Pod pozorem prowadzenia wojen z terroryzmem, narkotykami, a teraz z krajowym ekstremizmem, rząd wydał miliardy dolarów podatników na niekończące się wojny, które nie zakończyły terroryzmu, a jedynie zasiały ziarno odwetu, programy nadzoru, które złapały niewielu terrorystów, poddając wszystkich Amerykanów społeczeństwu nadzoru, i zmilitaryzowaną policję, która niewiele zrobiła zmniejszenie przestępczości przy jednoczesnym przekształceniu społeczności w strefy wojenne. Nic dziwnego, że głównymi beneficjentami tych rządowych ćwiczeń w legalnym praniu brudnych pieniędzy były korporacje, lobbyści i politycy, którzy narzucają je zaufanej opinii publicznej.
Jesteśmy trzymani na muszce przez rząd żołnierzy: stałą armię.
Jakby nie wystarczyło, że amerykańskie imperium wojskowe rozciąga się na całym świecie (i nadal wysysa bardzo potrzebne zasoby z amerykańskiej gospodarki), rząd USA tworzy własną stałą armię zmilitaryzowanej policji i zespołów uzbrojonych, federalnych biurokratów. Ci pracownicy cywilni są uzbrojeni po brzegi w broń, amunicję i sprzęt wojskowy; upoważniony do dokonywania aresztowań; i wyszkolony w taktyce wojskowej. Wśród agencji dostarczanych w sprzęt noktowizyjny, kamizelki kuloodporne, pociski z pustym grotem, strzelby, drony, karabiny szturmowe i działka gazowe LP są Smithsonian, Mennica USA, Zdrowie i Opieka Społeczna, IRS, FDA, Small Business Administration, Social Security Administration, National Oceanic and Atmospheric Administration, Departament Edukacji, Departament Energii, Biuro Grawerowania i Drukowania oraz asortyment uniwersytetów publicznych. Obecnie jest podobno więcej biurokratycznych (niewojskowych) cywilów rządowych uzbrojonych w zaawansowaną technologicznie, śmiercionośną broń niż amerykańscy marines. To nawet nie dotyka arsenału rządu, przekształcenia lokalnej policji w przedłużenie wojska i szybkości, z jaką naród może zostać zamknięty w stanie wojennym w zależności od okoliczności.
Cokolwiek innego może to być – niebezpieczeństwo, zagrożenie, zagrożenie – rząd USA z pewnością nie jest przyjacielem wolności.
Na naszą niekorzyść, klasa przestępcza, którą Mark Twain szyderczo nazwał Kongresem, od tego czasu rozszerzyła się na każdą agencję rządową, która żywi się tuszą naszej niegdyś konstytucyjnej republiki.
Rząd i jego kohorty spiskowały, aby zapewnić, że jedynym realnym wyjściem, jakie mają Amerykanie, aby pociągnąć rząd do odpowiedzialności lub wyrazić swoje niezadowolenie z rządu, jest głosowanie, które nie jest żadnym realnym odwołaniem.
Zastanówcie się nad tym: kary za obywatelskie nieposłuszeństwo, informowanie o nieprawidłowościach i bunt są surowe. Jeśli odmówisz płacenia podatków za programy rządowe, które uważasz za niemoralne lub nielegalne, pójdziesz do więzienia. Jeśli spróbujesz obalić rząd – lub jakąkolwiek jego agencję – ponieważ uważasz, że przekroczył swój zasięg, pójdziesz do więzienia. Jeśli spróbujesz ujawnić niewłaściwe postępowanie rządu, pójdziesz do więzienia. W pewnych okolicznościach, jeśli nawet spróbujesz zwrócić się do wybranego przedstawiciela, aby wyrazić swoje niezadowolenie, możesz zostać aresztowany i uwięziony.
Nie można mieć republikańskiej formy rządu – ani demokratycznej, jeśli o to chodzi – kiedy rząd uważa się za nadrzędnego od obywateli, kiedy nie działa już dla dobra ludu, kiedy ludzie nie są już w stanie pokojowo zreformować swojego rządu, kiedy urzędnicy rządowi przestają zachowywać się jak urzędnicy państwowi. kiedy wybrani urzędnicy nie reprezentują już woli ludu, kiedy rząd rutynowo narusza prawa ludzi i dopuszcza się większej przemocy wobec obywateli niż klasa przestępcza, kiedy wydatki rządowe są nierozliczalne i nierozliczane, kiedy sądownictwo działa jako sądy porządku, a nie sprawiedliwość, i kiedy rząd nie jest już związany prawami konstytucji.
Nie mamy już rządu "ludu, przez lud i dla ludu".
Mamy raczej rząd wilków.
Zbyt długo Amerykanie byli posłuszni dyktatowi rządu, bez względu na to, co teraz jest niesprawiedliwe.
Zapłaciliśmy podatki, kary i grzywny, bez względu na to, jak oburzające. Tolerowaliśmy jego upokorzenia, zniewagi i nadużycia, bez względu na to, jak skandaliczne. Przymknęliśmy oko na jego niedyskrecję i niekompetencję, bez względu na to, jak nieroztropne. Zachowaliśmy milczenie w obliczu jego bezprawia, rozwiązłości i korupcji, bez względu na to, jak nielegalne.
To, jak długo będziemy cierpieć, zależy od tego, jak bardzo jesteśmy gotowi zrezygnować w imię wolności.
Na razie Amerykanie wydają się zadowoleni z siedzenia i oglądania programów telewizyjnych, które uchodzą dziś za politykę. To współczesny odpowiednik chleba i igrzysk, starannie skalibrowane ćwiczenie z manipulowania, polaryzowania, propagandy i kontrolowania populacji.
Jak zauważył pół tysiąca lat temu francuski filozof Etienne de La Boétie:
"Sztuki, farsy, spektakle, gladiatorzy, dziwne bestie, medale, obrazy i inne podobne opiaty były dla starożytnych ludów przynętą na niewolnictwo, ceną ich wolności, narzędziami tyranii. Przez te praktyki i pokusy starożytni dyktatorzy tak skutecznie uśpili swoich poddanych pod jarzmem, że osłupiałe ludy, zafascynowane rozrywkami i próżnymi przyjemnościami, które błysnęły przed ich oczami, nauczyły się służalczości tak naiwnie, ale nie tak wiarygodnie, jak małe dzieci uczą się czytać, patrząc na jasne książki z obrazkami.
Przynęta w kierunku niewolnictwa. Cena wolności. Narzędzia tyranii.
Tak, to brzmi dobrze.
Jak wyjaśniam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People i w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries, "My, ludzie" nauczyliśmy się aż nazbyt dobrze, jak być niewolnikami.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz