Po lewej, WEF chce przywrócić ludzkość do epoki kamienia łupanego. Technologia jest dla nich zarezerwowana.
Podobnie jak mistyfikacja COVID, zmiana klimatu jest słabym pretekstem do narzucenia globalistycznej tyranii komunistycznej. Na Szczycie Ziemi w Rio de Janeiro w 1992 r. prawie 200 krajów na całym świecie zgodziło się pozbawić swoich obywateli praw obywatelskich i przyłączyć się do operacji psychologicznej dotyczącej zmian klimatycznych, mającej na celu zniewolenie, rabunek i wymordowanie ludzkości.
W książce "The First Global Revolution: A Report to the Club of Rome" (1991) czytamy: "Szukając nowego wroga, który by nas zjednoczył, wpadliśmy na pomysł, że zanieczyszczenie, groźba globalnego ocieplenia, niedobory wody, głód i tym podobne będą pasować do rachunku. Wszystkie te niebezpieczeństwa są spowodowane ludzką interwencją i tylko poprzez zmianę postaw i zachowań można je przezwyciężyć. Prawdziwym wrogiem jest więc sama ludzkość".
Kluczowym osiągnięciem konferencji z 1992 r. było ustanowienie Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC), ustanowionej częściowo jako międzynarodowy traktat środowiskowy w celu zwalczania "niebezpiecznej ingerencji człowieka w system klimatyczny" i ustabilizowania stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze. Została ona podpisana przez 154 państwa na Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska i Rozwoju (UNCED). Do 2022 r. UNFCCC liczyła 198 stron. Konferencja Stron (COP), najwyższy organ decyzyjny tej organizacji, spotyka się co roku w celu oceny postępów w radzeniu sobie ze zmianami klimatu.
Kluczowym osiągnięciem konferencji z 1992 r. było ustanowienie Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC), ustanowionej częściowo jako międzynarodowy traktat środowiskowy w celu zwalczania "niebezpiecznej ingerencji człowieka w system klimatyczny" i ustabilizowania stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze. Została ona podpisana przez 154 państwa na Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska i Rozwoju (UNCED). Do 2022 r. UNFCCC liczyła 198 stron. Konferencja Stron (COP), najwyższy organ decyzyjny tej organizacji, spotyka się co roku w celu oceny postępów w radzeniu sobie ze zmianami klimatu.
od 6 wrz 2023
Autor: Thomas R. Eddlem
(henrymakow.com)
Szczyt Ziemi w Rio de Janeiro w 1992 r. w sprawie zmian klimatycznych, zorganizowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych, zgromadził najbardziej ekstremalnych działaczy ekologicznych z całego świata, aby poradzić sobie z rzekomym zagrożeniem globalnym ociepleniem.
To, co wynikło ze szczytu w Rio, zostało podsumowane przez samych radykalnych ekologów, a jeden z zatwierdzonych przez ONZ wstępów do dokumentu Agendy 21 twierdził, że:
Skuteczna realizacja Agendy 21 będzie wymagała głębokiej reorientacji całego społeczeństwa ludzkiego, jakiej świat nigdy nie doświadczył – poważnej zmiany priorytetów zarówno rządów, jak i jednostek oraz bezprecedensowego przesunięcia zasobów ludzkich i finansowych. Zmiana ta będzie wymagała, aby troska o środowiskowe konsekwencje każdego ludzkiego działania została włączona do indywidualnego i zbiorowego procesu decyzyjnego na każdym szczeblu.
Dokument nie pozostawił nikogo w spokoju, stwierdzając, że: Istnieją konkretne działania, które mają zostać podjęte przez ... krótko mówiąc, każdy człowiek na Ziemi.
Dla Amerykanów oznacza to coś więcej niż tylko koniec z paliwami kopalnymi; Oznacza to niższy standard życia.
Na poziomie stanowym i lokalnym nacisk na "miękkie prawo" jest prowadzony przez Międzynarodową Radę Lokalnych Inicjatyw Środowiskowych (ICLEI), która została założona kilka lat przed szczytem w Rio. Ponad 1000 stanowych, powiatowych i miejskich organizacji rządowych na całym świecie jest członkami ICLEI i forsuje ten radykalny program ekologiczny za pomocą łapówek i sztywniejszych przepisów. W wielu amerykańskich miastach lokalni urzędnicy chwalą się wpływem ICLEI w postaci wystawiania na pokaz państwowych czeków rabatowych w celu właściwego przestrzegania nowych zachęt dla ekologów. Na przykład dyrektor regionalny John Birch Society w Nowej Anglii, Hal Shurtleff, był w stanie wskazać, że:
"Oto, co jest niepokojące. Oto czek, wystawiony na miasto Newburyport przez Biuro Wykonawcze ds. Energii i Środowiska w Massachusetts. A dlaczego ta kontrola jest widoczna? Jest to druga taka kontrola, którą znalazłem w mieście należącym do ICLEI, Międzynarodowej Rady ds. Lokalnych Inicjatyw Środowiskowych, która jest podmiotem międzyrządowym, na pierwszy rzut oka niekonstytucyjnym. Ich celem jest wdrożenie Agendy 21, tego, co nazywają "miękkim prawem", które powstało na konferencji w Rio w 1992 roku, bardzo wrogie prawom własności i wolnościom.
ICLEI stała się dużą częścią systemu subsydiów i regulacji na poziomie stanowym i lokalnym, ale nie jest to jedyna część programu eko-subsydiów. Dotyczy to również Białego Domu, gdzie prezydent Obama wezwał rząd do rozpoczęcia wybierania zwycięzców i przegranych na rynkach bardziej energooszczędnych produktów. Prezydent Obama chwalił się w swoim cotygodniowym orędziu do narodu z 6 maja 2011 r., że będzie nadal "inwestował" w zielone miejsca pracy.
Jest to jeden z powodów, dla których wielkie korporacje, takie jak General Electric, mogły ubiegać się o ulgę podatkową w wysokości 3,25 miliarda dolarów w 2010 roku, nie płacąc w zeszłym roku podatku dochodowego od osób prawnych. GE zarobiło na federalnych "ulgach podatkowych" na projekty ekologiczne, takie jak projekty turbin wiatrowych.
Oczywiście nikt nie ma nic przeciwko temu, aby prywatne firmy oferowały bardziej paliwooszczędne samochody lub tworzyły produkty, które nie zapełniają wysypisk śmieci. Problem z ICLEI i Agendą 21 polega na tym, że przede wszystkim dążą one do tego, aby rządy wybierały zwycięzców i przegranych na rynku. Rządy zazwyczaj wybierają niewłaściwych zwycięzców. To była lekcja płynąca z bańki na rynku nieruchomości w ostatniej dekadzie. Rząd federalny promował posiadanie domów poprzez dotacje, ulgi podatkowe i tłumienie stóp procentowych, co doprowadziło do załamania gospodarki. Rząd, który zrobi to samo w sprawie zielonych miejsc pracy, zrobi to samo z gospodarką na znacznie większą skalę.
---
Związane z: - Jasper- Globalny rząd pod egidą ONZ byłby Czarną Śmiercią tej epoki
Pierwszy komentarz od RH-
Żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie podpisałby się pod oświadczeniem: "Prawdziwym wrogiem jest więc sama ludzkość".
Kto deklaruje się jako prawdziwy wróg samego siebie? Musimy patrzeć na ich czyny, a nie na słowa. Chodzi im o to, że jesteśmy wrogiem. To ich korporacje zanieczyszczają, kolonizują terytoria, aby wyzyskiwać siłę roboczą (Niger jako jeden z przykładów), tworzyć niedobory (głód i energia) i powodować rzeczywiste lub wyimaginowane choroby. Te rzeczy szkodzą nam, nie tak bardzo. Nie zmienią tego zachowania dobrowolnie.
"Rząd federalny promował posiadanie domów poprzez dotacje, ulgi podatkowe i tłumienie stóp procentowych, i doprowadził do załamania gospodarki".
Mam wrażenie, że rząd federalny był i nadal nosi wodę dla banków. Kredyty mieszkaniowe są formą lichwy dla kredytobiorców. Kredyty na 30 lat? Pokolenie temu 15 lat uważano za zbyt długie. Firmy oszczędnościowo-pożyczkowe były zbyt korzystne dla właścicieli domów, więc musiały zostać zlikwidowane i to w latach 80. Ulgi podatkowe centralizują własność mieszkań w rękach syndykatorów i sprawiają, że my najemcy nie jesteśmy właścicielami. Banki były (i są) tak chciwe, że spekulowały na kredytach mieszkaniowych, co doprowadziło do załamania gospodarki. Ale banki zostały uratowane, podczas gdy właściciel domu został przejęty.
Gerald Celente mówi, że "nie mamy dostępu do banków". Wycofujemy nasze pieniądze z banków. Mówi też, że kiedy wszystko inne zawiedzie, zabierają nas na wojnę. To może być interesujące, co?
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:henrymakow.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz