Podobne obawy pojawiły się w 2021 roku, kiedy Światowe Forum Ekonomiczne nadzorowało "grę wojenną" o nazwie Cyberpolygon, wydarzenie mające symulować masowy cyberatak na wrażliwe funkcje sieci WWW.
Powód, dla którego Cyberpolygon uniósł tak wiele brwi, był całkowicie zrozumiały; Pod koniec 2019 roku WEF zorganizował również inną symulację o nazwie Event 201. Gra, w której wzięli udział dyrektorzy generalni jednych z najpotężniejszych korporacji zdrowotnych i medialnych na świecie wraz z licznymi urzędnikami państwowymi, "przypadkowo" skupiła się na wybuchu globalnej pandemii koronawirusa i odbyła się zaledwie kilka miesięcy przed tym, jak wydarzyła się prawdziwa rzecz.
Innymi słowy, wyglądało to tak, jakby globaliści z WEF wiedzieli, że covid wkrótce uderzy.
VIDEO
Podczas gdy hollywoodzkie interpretacje cyberataków są zwykle przesadzone, jeśli chodzi o rzeczywiste skutki, istnieje bardzo realne i poważne zagrożenie związane z taką katastrofą.
Tak zwani "eksperci" w dziedzinie technologii często lekceważą szersze zagrożenia dla samego Internetu, ponieważ zostali zindoktrynowani, aby uwierzyć, że projekt sieci ma zbyt wiele nadmiarowości. Innymi słowy, zachowują się tak, jakby był niezwyciężony.
W rzeczywistości tak nie jest.
Chociaż utracie danych można zapobiec poprzez przechowywanie w chmurze, Internet jako mechanizm nadal może zostać wyłączony lub celowo wyłączony na długi czas.
W przeszłości pisałem o bardzo interesującym wydarzeniu, które ledwo zostało nagłośnione przez korporacyjne media, zwanym "Fastly Outage". W czerwcu 2021 r. nastąpiła awaria Internetu, która doprowadziła do całkowitego zaciemnienia dużych połaci sieci, w tym wielu popularnych serwisów informacyjnych, Amazon, eBay, Twitch, Reddit. Wiele rządowych stron internetowych również przestało działać. Wszystko to wydarzyło się, gdy firma Fastly, zajmująca się siecią dostarczania treści (CDN), doświadczyła "błędu". Chociaż Amazon przywrócił swoją stronę internetową w ciągu 20 minut, krótka awaria kosztowała firmę ponad 5,5 miliona dolarów sprzedaży.
Sieć dostarczania treści to geograficznie rozproszona sieć serwerów proxy i ich centrów danych. Tworzą one tak zwany "kręgosłup" Internetu.
Szybko zidentyfikował i naprawił problem w ciągu dwóch godzin i nadal twierdzi, że awaria nie miała nic wspólnego z cyberatakiem.
Jednak ogromna luka w zabezpieczeniach internetu (centrum wsparcia strukturalnego, które Carl von Clausewitz nazwałby "schwerpunktem") została ujawniona opinii publicznej. Spora część sieci jest zależna tylko od kilku firm CDN, w tym Fastly.
To również dzięki zmowie z tymi firmami rządy są w stanie wdrożyć "internetowy wyłącznik awaryjny" w obliczu możliwych niepokojów społecznych. Cyberatak po prostu usunąłby rząd jako arbitra (lub działałby jako kozioł ofiarny pod fałszywą flagą, aby rząd mógł uniknąć winy).
Ale co by się stało, gdybyśmy stracili internet na tydzień, miesiąc lub rok? W Stanach Zjednoczonych doszłoby do katastrofy, ponieważ nasza gospodarka stała się zbyt zależna od cyfryzacji.
Około 10% PKB USA jest bezpośrednio związane z handlem internetowym. Wydaje się, że to niewiele, ale utrata tego PKB wpędziłaby Stany Zjednoczone w natychmiastową i gwałtowną recesję.
Około 17 milionów miejsc pracy w USA jest generowanych przez komercyjne przedsiębiorstwa internetowe, a około 38% tych pracowników jest zatrudnionych przez małe firmy. Według badań 70% amerykańskich pracowników twierdzi, że nie może efektywnie wykonywać swojej pracy bez dostępu do Internetu.
Należy pamiętać, że gdyby trend "pracy z domu" podczas blokad covid utrzymał się, jeszcze większa część gospodarki byłaby zależna od kondycji sieci.
Pięć branż uważanych za najbardziej narażone na cyberataki to administracja publiczna, opieka zdrowotna i farmaceutyka, finanse i ubezpieczenia, edukacja i handel detaliczny. Oznacza to, że są to branże, które są najczęściej atakowane.
Ataki na kluczowe obiekty użyteczności publicznej są zwykle ulubionymi elementami scenografii katastrof przedstawianych w fikcji i filmie, ale w rzeczywistości są one znacznie mniej niepokojące.
Prawdziwym zagrożeniem jest możliwość ataku na internet jako system. Wystarczyłoby, że kilka lub więcej sieci CDN zostałoby trafionych jednocześnie, aby spowodować rozległe przerwy w dostawie prądu w Internecie.
Najważniejsze ze wszystkich są sposoby, w jakie międzynarodowa bankowość i finanse wykorzystują sieci internetowe do utrzymania przepływu pieniędzy. Bez sieci prędkość handlu natychmiast spada, a odbudowa przed implozją może zająć lata.
Ale kto skorzystałby na takim ataku?
Z pewnością obce mocarstwa mogą postrzegać paraliżowanie amerykańskiej infrastruktury cyfrowej jako sposób na poważne szkody dla kraju bez konieczności bezpośredniej i militarnej walki. Istnieje jednak również szereg korzyści dla globalistów.
Na przykład jedną z największych przeszkód dla elit podczas próby ustanowienia tyranii medycznej i "Wielkiego Resetu" podczas covid było rozprzestrzenianie się faktycznych danych, które obaliły narrację o pandemii.
Amerykańscy konserwatyści stanowili poważną przeszkodę dla ich sukcesu, ponieważ dziesiątki milionów patriotów posiadających broń odmówiło podporządkowania się. Im mocniej naciskali, tym większa szansa na zbrojne powstanie.
Mimo że establishment miał po swojej stronie każdy konglomerat Big Tech, jeśli chodzi o masową cenzurę sprzecznych informacji, nadal nie udało im się powstrzymać rozprzestrzeniania prawdy – Covid nie był nawet w przybliżeniu zagrożeniem, jakim go przedstawiali, a opinia publiczna została o tym szybko uświadomiona przez alternatywne media.
Elity nie miały tak dużej kontroli nad siecią, jak im się wydawało.
W przypadku cyberataku na dużą skalę internet może zostać całkowicie wyłączony, pozostawiając tylko korporacyjne źródła medialne do filtrowania informacji i kontrolowania narracji.
Alternatywne media zostałyby uciszone, a opinia publiczna pozostałaby w zamieszaniu, desperacko poszukując odpowiedzi.
Co ciekawe, jest to główny motyw "Leave The World Behind" Obamy – idea populacji całkowicie odciętej od wiarygodnych informacji i próbującej dowiedzieć się, kto ją atakuje.
Internet stał się integralnym filarem zachodnich gospodarek do tego stopnia, że większość ludzi nie wiedziałaby, jak bez niego żyć, gdyby zniknął.
Jest to niepokojąca rzeczywistość, z którą mamy do czynienia w samym środku narastającej serii konfliktów geopolitycznych i coraz bardziej opresyjnych rządów.
Wydawałoby się, że to tylko kwestia czasu, zanim dojdzie do poważnych zakłóceń.
Rozwiązanie jest dość proste – lokalizacja handlu i produkcji jest sposobem na zapobieżenie załamaniu się pełnego spektrum, a alternatywne sieci komunikacyjne, takie jak sieci krótkofalarskie, mogą zapobiec ciszy informacyjnej. Nie ma powodu, dla którego Amerykanie mieliby być podporządkowani kaprysom globalizmu, współzależnego łańcucha dostaw czy cyfryzacji;
Mogą i powinni stworzyć własny plan tworzenia kopii zapasowych. Uświadomienie sobie tego i wdrożenie podstawowych środków lokalnych jest miejscem, w którym napotykamy trudności.
Niestety, wielu obywateli pierwszego świata zakłada, że system zawsze będzie dla nich, gdy będą go potrzebować, i nie szukają aktywnie rozwiązań, dopóki katastrofa nie zapuka do ich drzwi.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz