Oczywiście, jeśli stopy procentowe wzrosną, kredytobiorcom wszelkiego rodzaju będzie coraz trudniej spłacić zadłużenie wraz z odsetkami. Podnoszenie stóp procentowych jest więc sposobem na celowe spowolnienie gospodarki. Jeśli gospodarka rozwija się zbyt szybko (jak 20-letni sprinter), to taka zmiana ma sens. Ale jeśli gospodarka zachowuje się jak 80-latek, kuśtykający o lasce, staje się prawdopodobne, że gospodarka upadnie w przenośni i zostanie poważnie zraniona. Na tym polega niebezpieczeństwo podnoszenia stóp procentowych, gdy gospodarka światowa ma trudności ze wzrostem w odpowiednim tempie.
[3] Fizyka systemu podpowiada, że w miarę jak system przesuwa się w kierunku kurczenia się, bogactwo systemu jest coraz bardziej dystrybuowane w kierunku bogatych i bardzo potężnych, a z dala od tych, którzy mają skromne środki.
Fizyk François Roddier pisze o tym zagadnieniu w swojej książce Termodynamika ewolucji. Przyrównuje on energię (oraz towary i usługi wytworzone przy użyciu tej energii) do energii przyłożonej do wody. Kiedy poziom energii jest niski, mniej zamożni członkowie gospodarki mają tendencję do wypierania, tak jak (niskoenergetyczna) zamarznięta woda zamienia się w lód. Zmniejszona ilość dostępnej energii (oraz towarów i usług wytwarzanych przy użyciu tej energii) w coraz większym stopniu dociera do niewielkiej liczby uczestników gospodarczych na szczycie hierarchii gospodarczej. Ta kwestia sprawia, że już bogaci stają się jeszcze bogatsi.
W pewnym sensie samoorganizująca się gospodarka wydaje się zachowywać jak najwięcej z gospodarki, gdy dostawy energii są niewystarczające. Bogaci wydają się być ważni dla utrzymania całego systemu w ruchu, więc fizyka ma tendencję do faworyzowania ich.
Ogólnie rzecz biorąc, inflacja jest problemem, zwłaszcza dla osób o ograniczonych dochodach. Wyższe stopy procentowe również mocno "gryzą" dochody do wydania. Ten problem jest największy w przypadku osób o niskich dochodach. Korzyści z wyższych stóp procentowych i zysków kapitałowych zwykle trafiają do osób o wysokich dochodach.
Wysokie ceny żywności dotykają szczególnie biednych, ponieważ nawet w czasach dobrej koniunktury żywność stanowi zwykle dużą część ich dochodów. Na przykład w biednym kraju, jeśli koszty żywności wynoszą 50% dochodu danej osoby, gdy ceny żywności są umiarkowane, wzrost cen żywności o 20% doprowadzi do tego, że ceny żywności będą kosztować 60% dochodów. Taka sytuacja szybko staje się nie do zniesienia, ponieważ nie ma wystarczających dochodów na inne podstawowe dobra.
Rysunek 2. Wykres Rezerwy Federalnej w St. Louis pokazujący udział w całkowitej wartości netto posiadanej przez 1% najbogatszych obywateli USA (99. do 100. percentyla).
Powyższy wykres pokazuje, że w latach 1990-2022 udział 1% najbogatszych obywateli USA w całkowitym majątku wzrósł z 23% do 32%. Oznacza to, że inni obywatele byli coraz bardziej wypierani z dobrodziejstw rozwijającej się gospodarki.
[4] Wraz z nowo zdobytą władzą (wynikającą z rosnącej koncentracji bogactwa) bogaci są kuszeni do sprawowania coraz większej kontroli nad systemem gospodarczym.
O tym, że gospodarka światowa prawdopodobnie osiągnie roczne limity wydobycia paliw kopalnych, wiadomo już od bardzo dawna. Wielokrotnie odnosiłem się do przemówienia admirała marynarki wojennej USA Hymana Rickovera z 1957 roku, wskazującego na to wąskie gardło. Osoby zamożne wiedziały o tym wąskim gardle od bardzo dawna. Zadają sobie pytanie: "Jak możemy w coraz większym stopniu skorzystać z tej zmiany?"
Nie ulega wątpliwości, że zmniejszenie tempa wzrostu populacji było jednym z celów niektórych z tych bogatych osób. Im mniej osób będzie dzielić się dostępnymi zasobami, tym wszyscy na tym skorzystają.
Ale bogaci widzą również, że ukrycie wąskiego gardła energetycznego przyniosłoby ogromne korzyści w utrzymaniu obecnego systemu działającego jak zwykle. Osoby te, za pośrednictwem Światowego Forum Ekonomicznego i innych organizacji, naciskały na zerową emisję gazów cieplarnianych. Próbowali przeformułować problem niewystarczających do wyprodukowania paliw kopalnych jako problem zbyt dużej ilości paliw kopalnych, aby system mógł sobie z tym poradzić. Ich zdaniem możemy podjąć decyzję o odejściu od paliw kopalnych bez znaczących negatywnych skutków.
Ukrywając wąskie gardło energetyczne, firmy sprzedające pojazdy mogą twierdzić, że będą one przydatne przez wiele lat. Systemy edukacyjne mogą twierdzić, że jesteśmy na dobrej drodze do znalezienia substytutów paliw kopalnych i że w nowych systemach będą dostępne dobre miejsca pracy. Mając problem wąskiego gardła ukryty, politycy nie muszą przedstawiać obywatelom bardzo niepokojącego i trudnego do rozwiązania problemu. Ponieważ narracja o "długo i szczęśliwie" jest pożądana przez wszystkich, bogatym (i politykom, którzy chcą być ponownie wybrani) łatwo jest wpłynąć na główne serwisy informacyjne, aby przedstawiały czytelnikom tylko ten pogląd.
[5] Wkrótce prawdopodobnie zaczną pojawiać się poważne pęknięcia w gospodarce. Wąskie gardło energetyczne już teraz ciągnie gospodarkę w dół, nawet jeśli główne media niechętnie dyskutują o tym problemie.
Problem objawia się na kilka różnych sposobów:
(a) Gospodarka zmierza w kierunku dwóch bardzo różnych poglądów na temat dzisiejszej sytuacji energetycznej.
Narracja prezentowana w prasie jest taka, że mamy nadmierną ilość paliw kopalnych. Z tego punktu widzenia jakiemukolwiek niedoborowi paliw kopalnych (lub jakichkolwiek innych zasobów) szybko towarzyszyłby wzrost cen. Te rosnące ceny pozwoliłyby na wydobycie coraz większej ilości tych materiałów, co szybko rozwiązałoby problem. Ale prawdziwa historia, dla każdego, kto bada szczegóły, jest zupełnie inna. Przystępność cenowa staje się bardzo ważna, utrzymując ceny na niskim poziomie. Historia pokazuje, że prawie każda cywilizacja upadła. Populacje mają tendencję do wzrostu, ale zasoby wspierające gospodarki nie rosną wystarczająco szybko. Rosnące ceny nie rozwiązują problemu!
Ludzie, którzy pracują z paliwami kopalnymi, wiedzą, jak ważne są one dla naszej obecnej cywilizacji. Opowieść o nieciągłych substytutach paliw kopalnych przez wiatr i słońce brzmi bardzo naciągane, jeśli pomyśli się o potrzebie ciepła w zimie i trudnościach związanych z długoterminowym magazynowaniem energii elektrycznej. Dwie bardzo różne narracje dotyczące naszej przyszłości energetycznej brzmią tak, jakby pochodziły z dystopijnej powieści George'a Orwella "Rok 1984".
(b) Spłata zadłużenia wraz z odsetkami staje się coraz większym problemem.
Choć może się to wydawać dziwne, dodatkowy dług może tymczasowo działać jako symbol zastępczy dla dodatkowej energii. Dług to obietnica dóbr i usług, które zostaną zrealizowane z wykorzystaniem energii przyszłości. Ten symbol zastępczy może pozwolić na wytwarzanie dóbr kapitałowych, takich jak fabryki, co pozwala na wytwarzanie większej ilości towarów i usług w przyszłości. Ten symbol zastępczy może być również używany jako podstawa pieniędzy na opłacenie pracowników, aby mogli sobie pozwolić na zakup większej ilości towarów.
W pewnym momencie dług staje się zbyt duży, aby system mógł go utrzymać. Obserwujemy to częściowo w Chinach, gdzie na rynku nieruchomości doszło do niewypłacalności zadłużenia. W Stanach Zjednoczonych rynek nieruchomości komercyjnych odnotowuje wysoki wskaźnik pustostanów. Coraz częściej pojawiają się obawy, że w wielu miejscach nieruchomości komercyjne można sprzedać tylko z ogromną stratą. W takiej sytuacji posiadacze długu prawdopodobnie poniosą ogromne straty.
(c) Partie polityczne zaczynają się znacznie różnić co do tego, czy zwiększyć dług publiczny.
Bardziej konserwatywne partie nie chcą dalej powiększać długu, ale bardziej liberalne partie upierają się, że nie ma innego wyjścia: jeśli nie ma wystarczającej ilości energii odpowiedniego rodzaju, dodatkowy dług może zostać wykorzystany do sfinansowania projektów w sektorze energii odnawialnej, które stworzą iluzję postępu w kierunku odpowiedniej podaży energii odpowiedniego rodzaju po odpowiedniej cenie. Dodatkowy dług może być również wykorzystany na kontynuację wielu programów socjalnych obiecanych obywatelom oraz na wsparcie działań takich jak wojna w Ukrainie.
Do tej pory zwiększanie zadłużenia działało na korzyść Stanów Zjednoczonych, ponieważ dolar amerykański jest światową walutą rezerwową, a Stany Zjednoczone mają tendencję do utrzymywania docelowych stóp procentowych na wysokim poziomie, zachęcając inne kraje do inwestowania w amerykańskie papiery wartościowe. Jeśli inne kraje będą próbowały znacznie zwiększyć zadłużenie, ich waluty będą miały tendencję do spadania, co doprowadzi do inflacji.
Stany Zjednoczone mogą wkrótce również napotkać problem z inflacją z powodu dodatkowego zadłużenia. Dzieje się tak, ponieważ możliwe jest "drukowanie pieniędzy", ale nie jest możliwe drukowanie towarów i usług wykonanych z tanich produktów energetycznych. Na przykład istnieje pokusa, aby ratować upadające banki i plany emerytalne z dodatkowym zadłużeniem. W takim stopniu, w jakim dług ten wraca do podaży pieniądza, ale nie ma dodatkowych dóbr, które mogłyby mu dorównać, rezultatem będzie prawdopodobnie inflacja cen towarów i usług, które są dostępne.
(d) Zerwane linie zaopatrzeniowe są kolejną oznaką tego, że gospodarka osiąga granice.
Kiedy nie ma wystarczającej ilości towarów i usług, niektórzy potencjalni nabywcy towarów muszą zostać pominięci.
W ciągu ostatnich trzech lat każdy z nas doświadczył przynajmniej pewnych problemów z pustymi półkami w sklepach i niedostępnością potrzebnych części do naprawy. Na całym świecie brakuje wielu rodzajów leków. Problemy napotyka również przemysł ciężki. W 2022 roku Upstream Online napisał: "Niedobory rur wiertniczych powodują bóle głowy dla amerykańskich producentów [ropy naftowej i gazu ziemnego]".
Jeśli dochodzimy do granicy tanich paliw kopalnych dostępnych do wydobycia, można spodziewać się rosnącej liczby tych problemów. Te problemy z linią dostaw mają tendencję do podnoszenia kosztów w inny sposób niż "zwykła" inflacja. Często trzeba zastąpić droższy produkt lub potrzebne jest droższe obejście. Na przykład dana osoba może być zmuszona do korzystania z wypożyczonego pojazdu, podczas gdy jej obecny pojazd jest naprawiany z powodu niedostępnych części zamiennych.
(e) Konflikty powstają, gdy nie ma wystarczającej ilości towarów i usług.
Część konfliktu wynika z nierówności płacowych i majątkowych. Na przykład coraz więcej osób uważa, że znalezienie mieszkania w rozsądnej cenie jest niemożliwe do znalezienia. Połączenie wysokich stóp procentowych i wysokich cen mieszkań sprawia, że kupowanie domów staje się luksusem, dostępnym tylko dla bogatych. Coraz większy odsetek młodych ludzi uważa również, że samochody są zbyt drogie, aby sobie na nie pozwolić. Jednym ze sposobów, w jaki przejawia się "niewystarczająca ilość towarów i usług" jest to, że wielu ludzi nie może sobie pozwolić na produkty, o których mowa.
Często panuje przekonanie, że bardziej sprawiedliwy podział dochodu rozwiązałby ten problem. Ale jeśli gospodarka nie może zbudować więcej samochodów lub domów z powodu niedoborów energii, to nie rozwiązuje problemu. Zapewnienie biednym większej ilości pieniędzy spowodowałoby zamiast tego inflację cen dostępnych dóbr.
Innym sposobem, w jaki ten konflikt się przejawia, są konflikty między krajami. Kraje sprzedające paliwa kopalne, takie jak Rosja, chciałyby wyższych cen paliw kopalnych, aby standard życia ich własnych obywateli mógł być wyższy. Jeśli jednak kraje importujące paliwa kopalne, takie jak kraje europejskie, są zmuszone płacić wyższe ceny za paliwa kopalne, z których korzystają, firmom w tych krajach trudno będzie wytwarzać towary z zyskiem. Ponadto wyższe ceny paliw kopalnych sprawiają, że koszty uprawy żywności są wyższe. Klienci często nie mogą sobie pozwolić na wyższe ceny żywności.
W przypadku walki między Izraelem a Strefą Gazy, przynajmniej część konfliktu dotyczy pola gazu ziemnego, które Izrael eksploatuje, ale które prawdopodobnie należy do Gazy. Jeśli Izrael będzie w stanie rozwinąć ten surowiec, może być w stanie utrzymać wzrost własnej gospodarki jeszcze przez jakiś czas. Ludność Gazy pozostanie bardzo biedna.
(f) Wydaje się, że produkcja na całym świecie zmniejsza się. Zdecydowanie nie rośnie, aby nadążyć za wzrostem populacji.
Duży niedobór dotyczy dziś towarów, a nie usług. Tego właśnie można by się spodziewać, gdyby problem energetyczny spowodował problemy, których obecnie doświadczamy.
Organizacja S&P Global Market Intelligence publikuje indeks o nazwie Purchasing Managers Index dla 15 krajów, w tym średnią światową. Według najnowszych dostępnych danych część tego indeksu dotycząca produkcji kurczy się na całym świecie. Skala tego spadku produkcji jest szczególnie znacząca dla Stanów Zjednoczonych, w tym krajów europejskich, Japonii i Australii. Kraje, które się nie kurczą, to Indie, Rosja i Chiny.
Jeśli produkcja będzie się kurczyć, w nadchodzących miesiącach i latach spodziewamy się kolejnych zerwanych linii dostaw.
[6] Jak to wszystko będzie się wyglądało w 2024 r. i w dłuższej perspektywie?
Nie sądzę, żebyśmy wiedzieli. Sytuacja gospodarcza prawdopodobnie się pogorszy, ale nie wiemy, o ile gorzej. Wiemy, że osoba starsza może łatwo ulec jakiejś chorobie. W ten sam sposób wiemy, że jeśli gospodarka będzie miała wystarczająco dużo słabych punktów, może dojść do poważnego załamania, nawet bez ogromnego spadku dostępności energii.
Jednocześnie gospodarka wydaje się być bardzo odporna. Wydaje się, że przywódcy Stanów Zjednoczonych, a być może także innych krajów, pójdą drogą zwiększania zadłużenia, aby ratować się przed wszelkimi pojawiającymi się problemami. Jeśli banki popadną w kłopoty, zostanie opracowany jakiś nowy instrument finansowania. Jeśli ubezpieczenia społeczne lub prywatne emerytury będą potrzebowały więcej funduszy, prawdopodobnie zostaną one zapewnione przez większy dług rządowy. To skłania mnie do podejrzeń, że przynajmniej w Stanach Zjednoczonych istnieje większe ryzyko hiperinflacji (dużo pieniędzy, ale bardzo mało do kupienia) niż deflacji (bardzo mało pieniędzy, ale też bardzo mało do kupienia).
Wszechświat powstał pozornie z niczego. Wszechświat rósł i nadal rośnie. Eric Chaisson w swojej książce z 2001 roku, Cosmic Evolution: The Rise of Complexity in Nature, pokazuje, że tendencja we Wszechświecie zmierza w kierunku coraz większej złożoności.
Rysunek 3. Obraz podobny do tych pokazanych w książce Erica Chaissona z 2001 roku, Cosmic Evolution: The Rise of Complexity in Nature.
Razem wydaje się, że Wszechświat sam w sobie działa jak struktura rozpraszająca. Samoorganizacja sprawia, że Wszechświat rośnie i staje się bardziej złożony, o ile ma odpowiednią energię. Pojawia się pytanie: "Skąd pochodzi rozszerzające się zaopatrzenie w energię dla Wszechświata jako całości? Czy rozszerzająca się podaż energii może trwać w nieskończoność, czy też dopóki jakakolwiek siła, która ją uruchomiła, zdecyduje się ją zatrzymać?"
Wydaje mi się, że jest coś z zewnątrz, co popycha cały Wszechświat do przodu. Ekonomiści mówią o "niewidzialnej ręce". Ludzie wywodzący się ze środowisk religijnych mogą powiedzieć, że istnieje Bóg, który stworzył Wszechświat i nadal go tworzy każdego dnia, poprzez zaangażowanie w rzeczy, które mają miejsce na Ziemi, w tym w dziwne wydarzenia w 2020 roku.
Jeśli mam rację, że istnieje zewnętrzna siła wpływająca na dzisiejszą gospodarkę, być może problemy Ziemi są tymczasowe. Jedną z możliwości jest to, że w końcu zostanie znaleziony nowy rodzaj rozwiązania energetycznego. Istnieje również możliwość, że w pewnym momencie, jakakolwiek siła zapoczątkowała Wszechświat, może spowodować zaprzestanie działania Wszechświata. Zamiast tego można by zapewnić zastępstwo (o którym możemy myśleć jak o niebie).
Popularna narracja skłania się ku temu, że mamy ogromną władzę nad zarządzaniem problemami z naszą obecną gospodarką, ale nie sądzę, że mamy zbyt dużą moc wpływania na system, w którym się znajdujemy. System ekonomiczny zachowuje się sam, w oparciu o siły rynkowe, po prostu dziecko dorasta, dojrzewa i w końcu umiera. System, w którym żyjemy, jest w dużej mierze kierowany przez to, co nazywamy samoorganizacją, która jest poza naszą kontrolą.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz