Dlatego tylko banki centralne mogą tworzyć waluty cyfrowe
Fed opublikował niedawno białą księgę "Prywatność danych dla systemów aktywów cyfrowych", w której twierdzi, że oczekiwanie prywatności w walutach cyfrowych (czytaj: CBDC) wynika z niezrozumienia, jak działają systemy cyfrowe.
"Koncepcje takie jak pragnienie "anonimowości przypominającej gotówkę" opierają się na fałszywych założeniach.", jest sednem sprawy (szybko, niech ktoś powie zespołowi Monero i wszystkim innym, którzy już wdrażają protokoły anonimizacji i aplikacje dla aktywów cyfrowych).
Podtekst jest taki, że w CBDC mogą być wbudowane pewne zabezpieczenia prywatności i poufności, ale w ostatecznym rozrachunku nadal będą one podlegały obejściu lub rezygnacji. Gazeta nie wychodzi i nie mówi o tym, ale czyni ukośne odniesienia:
"Poufność oznacza, że zebrane i przechowywane dane są chronione przed wglądem w jakiś sposób, taki jak zaciemnianie lub ograniczenie dostępu, i dostępne tylko dla upoważnionych podmiotów".
Co oczywiście sprawia, że zastanawiasz się, kto dokładnie będzie autoryzowany i jakie będą jego możliwości? To naprawdę jest pytanie za bilion dolarów.
WEF: "Potrzymaj moje piwo"
Jeśli będziemy pamiętać o tym artykule, rozważając niedawny artykuł Światowego Forum Ekonomicznego na temat walut cyfrowych, prywatności i wolności, który uwypuklił tę kwestię, jednocześnie składając gołosłowne deklaracje na temat pragnienia prywatności w tych charakterystycznych eufemizmach WEF:
"Cyfrowy zamiennik gotówki nie powinien umożliwiać przestępczości, ale powinna istnieć pewna swoboda dokonywania transakcji z zachowaniem pełnej prywatności".
"Pewna wolność" oznacza, że każda wolność będzie podlegała zatwierdzeniu, ponieważ albo masz całkowitą wolność, albo jej nie masz.
"Trochę wolności" pochodzącej zwłaszcza z WEF brzmi bardzo podobnie do ich wizji "Życia w 2030 roku", która jest znana głównie z punktu #1: "Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy".
Punkt #4 brzmi: "Będziesz jadł znacznie mniej mięsa. Okazjonalna uczta, a nie podstawa. Dla środowiska i dla Twojego zdrowia".
Innymi słowy, według WEF, waluty cyfrowe zapewnią pewną prywatność i pewną swobodę. Tak jak w 2030 roku będziesz mógł jeść mięso. (Tak długo, jak się zachowujesz.)
W całym tekście impuls do korzystania z walut cyfrowych przypisuje się preferencjom konsumentów dla wygody – nigdy nie wspomina się o tym, że państwa narodowe i organizacje pozarządowe (w tym WEF) nieustannie nas tam popychają, wraz z cyfrowymi identyfikatorami i paszportami zdrowotnymi.
Przez ich preferencje dla wygody płatności elektronicznych, mimowolnie utracimy historyczną wolność, którą daje tylko gotówka: wydawanie pieniędzy na to, co chcemy i z kim wybieramy.
Zawsze zabawnie jest patrzeć, jak ulubieńcy Davos udają, że zmagają się z drażliwymi kwestiami etycznymi:
Ponieważ rządy i banki centralne rozważają wprowadzenie detalicznych walut cyfrowych banku centralnego (CBDC), muszą zatem odpowiedzieć na następujące pytania: Czy po dokonaniu ostatniej płatności gotówkowej oznacza to, że nasze historyczne prawo do dokonywania płatności, które nie są obserwowalne lub cenzurowane przez państwo, wygaśnie tego samego dnia? Czy tego właśnie chcemy?
Odpowiedź brzmi oczywiście "tak", jeśli mamy przypomnieć sobie niektóre z bardziej zapierających dech w piersiach oświadczeń z ich konklawe:
"Rozwijamy, dzięki technologii, możliwość mierzenia przez konsumentów własnego śladu węglowego. Co to oznacza? Dokąd podróżują, jak podróżują? Co jedzą? Co konsumują na platformie? A więc indywidualny – ślad węglowy – tracker. Bądźcie czujni, jeszcze nie działa, ale pracujemy nad tym".
Artykuł WEF rozwiązuje tę zagadkę:
Każdy system, który pozwala ludziom dokonywać płatności, których nie można wyśledzić ani zablokować, z pewnością przyciągnie przestępców, a także ułatwi wolność osobistą... System walut cyfrowych nie powinien naśladować "dzikiego zachodu", ale powinna istnieć pewna swoboda dokonywania transakcji z zachowaniem pełnej prywatności.
I chociaż artykuł przyznaje, że,
"jeśli CBDC nie ma jakiegoś elementu tej zdolności, przewiduję, że zawiedzie w niektórych głównych gospodarkach rozwiniętych".
Cała rama jest taka, że banki centralne są jedyną grą w mieście i muszą zrobić to dobrze:
Gdyby sektor prywatny był w stanie sam dostarczyć prawdziwie gotówkowy produkt, nie potrzebowalibyśmy tej debaty, ale nawet ograniczony stopień zachowań związanych z gotówką byłby niezgodny z przepisami dotyczącymi płatności elektronicznych. Rzeczywistość jest taka, że tylko bank centralny mógł dostarczyć tego typu produkt, dzięki precedensowi ustanowionemu przez jego monopol na emisję gotówki.
Ten paragraf byłby tak zwanym "strzałem w dziesiątkę". Nie ma wzmianki o Bitcoinie ani o tym, że kryptowaluty i stablecoiny stają się już cedowanym terytorium w ramach regulacyjnych państw narodowych. Nie ma potwierdzenia, że wielu posiadaczy bogactwa i kapitału po prostu zakończy CBDC z tych samych powodów, które wyrażają.
Jednym z podstawowych założeń WEF jest to, że państwa narodowe tracą swoją pozycję jako jedyni arbitrzy władzy w tej czwartej rewolucji przemysłowej. Oznacza to, że będą musieli współistnieć w ramach rubryki "Kapitalizm interesariuszy", ale co WEF wysyła mieszane komunikaty:
Z jednej strony rządy tracą swój prymat (a co za tym idzie, monopol na emisję pieniądza i ponadnarodowe inicjatywy, takie jak cyfrowe identyfikatory i paszporty zdrowotne), a z drugiej strony tylko one mają władzę, by błogosławić wschodzące systemy monetarne. Co to jest?
I jak mógłbyś opublikować taki artykuł bez obserwowania słonia w pokoju: Bitcoin (i kryptowaluty, w tym stablecoiny) już weszły w krajobraz monetarny i zmieniły go w nieodwracalny sposób.
Jak można się było spodziewać, jeśli chodzi o Światowe Forum Ekonomiczne, jest to pokaz naprawdę zapierającej dech w piersiach pychy i niewiedzy.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://bombthrower.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz