13 maja 2019 Anno Domini
"Putin naprawdę kocha Izrael. Kiedy przyjechał po raz pierwszy, był zastępcą mera ówczesnego Leningradu, a obecnie Sankt Petersburga. Był pod takim wrażeniem tego, co zobaczył, że kiedy wrócił do Rosji, przyciągnął całą swoją rodzinę, w wyniku czego udali się w podróż zapoznawczą po Izraelu, podróżując po kraju od Metuli do Ejlatu" (Berl Lazar, naczelny rabin Rosji, z przemówienia na spotkaniu z izraelskimi dziennikarzami w Jerozolimie, 19 marca, 2018).
1. Przodkowie.
Na zdjęciu poniżej – Moskwa, listopad 2009 r. Rocznica śmierci przywódcy zorganizowanej grupy przestępczej Lyubertsy Marka Milgotina, pseudonimu "Marik". Marik i przyjaciele spotykają się z gośćmi w holu hotelu Ritz w centrum Moskwy.
Pafos 300 m od Kremla
Gdzie autorytatywny bohater dnia świętował z wielkim rozmachem swoje 60. urodziny.
Na rocznicę zebrali się bandyci z Luberców i zaprzyjaźnionego Podolska-Izmajłowa, a także chłopcy asyryjski i dagestańscy oraz inni zacni ludzie. Tym:
Łuczok (przywódca zorganizowanej grupy przestępczej Podolsk)
Pawlik (przywódca zorganizowanej grupy przestępczej Izmaiłowo)
Tajwanczik (weteran zorganizowanej grupy przestępczej Izmaiłowo).
Kupriyan (zorganizowana grupa przestępcza Lyubertsy), w tle z kwiatami
Koszew Chamid Chasanowicz. On jest Kosha, on jest Królem. Po prostu szanowana osoba (z zorganizowanej grupy przestępczej Baumana)
Gawriił Juszczajew (Garik Machaczkała), zbrodniarz, miliarder, wiceprzewodniczący Światowego Kongresu Żydów Górskich. W czasach sowieckich trafił do więzienia za rozbój, w latach 90. – członek zorganizowanej grupy przestępczej Baumana. Wraz z przyjaciółmi przejął zakład mleczarski Lianozovsky, który następnie wypchnęli obcokrajowcom (PepsiCo) za 4 miliardy dolarów pod nazwą Wimm-Bill-Dann. Kupując "Aguszy" dla swoich dzieci i "Dom na wsi", pamiętajcie Garika z góralsko-żydowsko-baumańskiej bandy.
Bedjamo Młodszy (asyryjska zorganizowana grupa przestępcza). To ten, który w 2016 roku ukradł 200 miliardów rubli z Wnieszprombanku i popędził do Monako.
Bejamo, nawiasem mówiąc, dobra robota. Szanuję. Syn Alika z Asyrii (jednego z założycieli asyryjskiej zorganizowanej grupy przestępczej). Uczestnik cięć na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Szojgu, funkcjonariusze "grupy drezdeńskiej" Tokariew (Transnieft') i Bielaminow (szef rosyjskich służb celnych w latach 2006-16) trzymali pieniądze w jego banku. Bejamo wyrzucił je wszystkie bezpiecznie.
Marzec 2014 Putin odznacza Bedjamo Orderem Honoru.
Ogólnie rzecz biorąc, autorytet Mark Milgotin i jego goście honorowi zebrali się w Ritzu na Twerskiej na uroczystym trapie.
Wieczorem głos zabrał rabin Berl Lazar. Zwrócił się do zgromadzonych gangsterów z serdecznym przemówieniem, że "Mark Zakharovich" (recydywista Marik) i ja jesteśmy "prawdziwymi przyjaciółmi", znamy się od 20 lat (Berl Lazar przyjechał do Rosji z USA w 1989 roku). Że Marek Zacharycz jest "jasną świecą", która świeci dla nas wszystkich w życiu, jak świece chanukowe, "Dusza Marka Zacharycza zawsze płonie" itd. Wideo z występu B. Lazara znajduje się tutaj (od 16. minuty).
Chodniak wysłuchał przemówienia Rebe ze zrozumieniem
Ojciec chrzestny – świeca, nasze wszystko, kurwa, tu nie jest jasne.
Następnie głos zabrał rabin Aleksander Boroda, przewodniczący Federacji Gmin Żydowskich Rosji (FEOR), znany uczony talmudyczny.
Beard porównał Marika do "patriarchy narodu żydowskiego Icchaka" (praojca Izaaka ze Starego Testamentu). Broda nosiła: "Marek Zacharowicz w ciągu ostatnich 20 lat przeszedł długą drogę, którą przeszło niewielu ludzi, nawet z obecnych tutaj"... Beard zawahał się przez chwilę i dodał: "Ścieżka na planie duchowym".
Ogólnie rzecz biorąc, praojciec Marik zaczynał jako włamywacz w Maryinie Roszcza. Był bardzo blisko z praojcem Yaponchikiem i praojcem Otarikiem (kto wie, on rozumie) i, oczywiście, wystartował ze szczególnie jasną świecą w latach 1990. (na narkotykach).
W październiku 1999 roku Marik zorganizował słynną imprezę narkotykową w hotelu Cosmos, wraz ze złodziejem Plum (asyryjską zorganizowaną grupą przestępczą) i innymi bandytami. Zabawę przerwała wizyta GUBOP. Marik był ukamienowany, leżał w wannie apartamentu (hotel należał do niego). Kpił z policjantów: "Będziemy siedzieć przez trzy dni, nie dłużej. Niebawem dowiemy się, jaka dzielnica tu jest, co to za prokurator... ". Potem wstał i zażądał od dziennikarzy: "Chcę wygłosić oświadczenie dla prasy. Właśnie doszło tu do rażącego pogwałcenia socjalistycznej praworządności!"
Przodek Marik żył jeszcze lepiej pod rządami Putina niż za Jelcyna. Razem z Kupriyanem promowali wódkę Parlamentarną, ostatecznie sprzedając ją Polakom za 200 milionów dolarów. W 2012 roku Marik i Kupriyan kontynuowali swoją duchową drogę: ukradli 13 wind grupie OGO, fałszując dokumenty. Była sprawa karna, Kupriyan został aresztowany, Marik uniknął aresztowania, ponieważ. zmarł nagle – rak wątroby. Wpłynęło to na długotrwałe uzależnienie od narkotyków.
Kupriyan został uniewinniony przez sąd po kilku latach. Świadkowie popadli w amnezję, a w miejscu zamieszkania Kuprijan został pozytywnie scharakteryzowany – "udzielił wielkiej pomocy administracji regionu Bałaszycha w zapobieganiu przestępczości". Oto ona, zorganizowana grupa przestępcza Lyubertsy. W 2018 r. stała się w ogóle główną w Rosji – jej przedstawiciel, złodziej w teściu Szyszkan, został wybrany na posiadacza Ogólnorosyjskiego Funduszu Wspólnego, po tym, jak dotychczasowy posiadacz Szakro Mołodoj znalazł się w pierwszej dziesiątce za ściąganie haraczy.
2. "Bardzo bliski powiernik Putina".
Minęło 10 lat od tego wspaniałego wieczoru w Ritzu. Chłopcy z Lyubertsy, jak już zrozumiałeś, czują się świetnie. Sprawa Marika toczy się dalej. Tandem Berl Lazar-Beard wciąż kwitnie.
Przez lata rządów Putina ci dwaj rabini pełnili rolę oficjalnych przedstawicieli społeczności żydowskiej na Kremlu. Sytuacja jest dość wyjątkowa, ponieważ zarówno Beard, jak i Lazar należą do ruchu chasydzkiego, który nie stanowi większości wśród wierzących Żydów ani w Rosji, ani na świecie.
Chasydyzm był zakazany w ZSRR. Za czasów Jelcyna oficjalnymi przywódcami społeczności żydowskiej w Rosji byli oligarcha Gusinski i rabin Adolf Szajewicz, obaj wyznawcy tradycyjnego judaizmu. I dopiero wraz z nadejściem Putina w 1999 roku Beard i Lazar wysunęli się na pierwszy plan. Nigdy wcześniej chasydzi nie zajmowali tak wysokiej pozycji w Rosji.
Powód jest banalny: oligarcha Gusinski był przeciwny wyznaczeniu Putina na następcę w 1999 roku (miał inne poglądy na tę sprawę). Kiedy Jelcyn zdecydował się przekazać władzę Putinowi, Gusinsky i kanał NTV, którego był wówczas właścicielem, aktywnie się temu sprzeciwiali. Dla Putina kluczowe było zniszczenie NTV (pierwsza rzecz, jaką zrobił po dojściu do władzy) i usunięcie Gusinskiego ze sceny politycznej. W tym usunięcie z pierwszych funkcji RJC (Rosyjskiego Kongresu Żydów), którego Gusinsky był przewodniczącym.
I wtedy pojawili się chasydzi. Putin zgodził się z Lwem Lewijewem (oligarchą, najbogatszym chasydem na świecie). 8 grudnia 1999 r. powstała FEOR (proputinowska Federacja Gmin Żydowskich), która przy poparciu władz szybko przeforsowała RJ Gusinskiego. Pierwszym przewodniczącym FEOR został Lewijew (później zastąpił go Boroda), a naczelnym rabinem został Berl Lazar. Wkrótce Putin w trybie przyspieszonym nadał Berlowi Lazarowi rosyjskie obywatelstwo i wprowadził go do Rady Prezydenckiej. Ludzie Gusinskiego zostali stamtąd wywiezieni. Rewolucja dobiegła końca.
Władimir Gusinski. Oszustwo karciane w czasach sowieckich. Jako bywalec podziemnych katransów został zwerbowany przez 5. wydział KGB ("Walka z wersjami ideologicznymi"). W latach dziewięćdziesiątych z pomocą ludzi z tego samego departamentu (gen. F. Bobkow) stworzył imperium biznesowe Most Group. Został oligarchą. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych był w konflikcie z klanem Jelcyna (tzw. "Rodziną") i z Putinem jako protegowany tejże "Rodziny".
Lew Lewiew (po prawej). Pochodzący z Uzbekistanu, liczący się handlarz diamentami na rynku światowym (w tym nielegalnymi). Osoba z wielkimi koneksjami politycznymi w różnych częściach świata. Taka "diamentowa ręka" społeczności chasydzkiej, która otwiera wiele drzwi. W latach 1999-2000 Lewiew z powodzeniem pomógł Putinowi pokonać Gusinskiego w walce klanowej. Teraz możesz wypić kieliszek wina z Berl Lazar!
W tym samym czasie Berl Lazar, którego kariera poszybowała w górę dzięki Levievowi, dość szybko wyrósł ze statusu postaci czysto religijnej. Stał się uczestnikiem wątpliwych transakcji Levieva na światowych rynkach diamentów (więcej o tym później), a Putin stał się kimś w rodzaju agenta na wolności.
W kwietniu 2019 r. w Ameryce ukazał się raport prokuratora Muellera na temat ingerencji Rosji w wybory w USA w 2016 r. Długi dokument o tym, jak Putin pomógł Trumpowi w wyborze w 2016 roku. agenta" i "X-tunelu" z trzewi GRU (dającego pełną kontrolę nad komputerem ofiary). Jak działała armia trolli w sieciach społecznościowych.
Kolejna duża część raportu poświęcona jest temu, jak Putin przez cały 2016 rok próbował ustanowić niewypowiedziany kanał komunikacji z zespołem Trumpa, aby osiągnąć porozumienie. Na przykład, my kopiemy dla ciebie ziemię w Internecie, ale ty też coś robisz (zdejmij sankcje, ty draniu!).
Tak więc w tym raporcie Muellera (s. 90 link nr 475) jest ciekawy fragment: jak Putin, w desperackich próbach ustanowienia kanału komunikacji, wysłał do Trumpa... Burl Lazar. Doradca Trumpa, Jason Greenblat (obecnie Specjalny Przedstawiciel USA ds. Bliskiego Wschodu) dowiedział się od krewnych, że Rebe jest "bardzo bliskim powiernikiem Putina" i chce z nim porozmawiać. Został przyjęty w sztabie Trumpa. Ale agent Berl Lazar (przepraszam, nie wiem, w jakiej ma randze) nie powiódł się misja.
Przygody Burla Lazara w sztabie Trumpa, fragment raportu Muellera:
Co do zasady informacje te nie są nowe. New York Times po raz pierwszy napisał o dziwnej wizycie Berla Lazara w siedzibie Trumpa 3 marca 2017 roku. Dziennikarze zwrócili się następnie do naczelnego rabina Rosji z prośbą o wyjaśnienie – co robił w sztabie Trumpa latem 2016 r., w szczytowym momencie kampanii wyborczej? – Berl Lazar odpowiedział, że rozmawiali o "antysemityzmie w Rosji, rosyjskim społeczeństwie i rosyjskojęzycznych Żydach w Izraelu".
Wersja nie jest zbyt prawdopodobna. Dlaczego Berl Lazar nagle popędził do Nowego Jorku do siedziby jednego z kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych, aby omówić wszystkie te tematy z Greenblatem (którego wcześniej nie znał)? Po śmierci Mahatmy Gandhiego nie ma z kim porozmawiać?
Sądząc po raporcie Muellera, prawdziwy cel podróży był inny: przedstawić ludziom Trumpa "szczególnie bliską osobę Putina" (tu jest kanał komunikacji), a jednocześnie zaprosić Trumpa do odwiedzenia Moskwy przed wyborami (będąc osobą prywatną). Tamci. Rebe przybył, by pomóc GRU w operacji Trump Ours.
3. Krwawe diamenty.
Na początku listopada 2018 r. czołowe media biznesowe świata rozniosły się po świecie: w Izraelu aresztowano 5-osobową grupę przestępczą w sprawie przemytu diamentów – brata i syna oligarchy Lwa Lewijewa oraz trzech innych wspólników z nimi. A za głównego podejrzanego w sprawie (lidera grupy) policja uważa samego Levieva, który przebywa w Rosji, skąd będzie domagać się jego ekstradycji.
Izrael, 5 listopada 2018 r. Mosze Lewiew, brat Lwa Lewiewa, na sali sądowej, rozważając kwestię środka powściągliwości:
Śledztwo rozpoczęło się jeszcze w 2017 r., kiedy menedżer jednej z firm Levieva, który przybył z Rosji, został zatrzymany na lotnisku w Tel Awiwie z partią nieoszlifowanych diamentów w bagażu, którą próbował przewieźć przez Zielony Korytarz. Jak się okazało, ludzie Lewijewa regularnie odbywali takie loty z diamentami z Rosji do Izraela. Niekiedy wykorzystywano do tego celu nawet uczniów szkół religijnych (jesziw), co wzbudzało mniejsze podejrzenia na lotniskach. Jednocześnie Rosja była krajem tranzytowym – kamienie najpierw sprowadzano do Moskwy z krajów trzecich, a następnie transportowano do Izraela w celu zatarcia śladów pochodzenia.
W sumie oskarżeni w tej sprawie zostali oskarżeni o przemyt diamentów o wartości 80 milionów dolarów i pranie brudnych pieniędzy. Kraj pochodzenia kamieni nie został jeszcze ogłoszony przez śledztwo (kto i gdzie przywiózł je do Rosji w celu późniejszej wysyłki do Izraela). I tu śledztwo może doprowadzić do kolejnych, poważniejszych zarzutów.
Faktem jest, że w Izraelu podatki od biznesu diamentowego są pobierane nie od zysku, ale od obrotu (za karat), więc nie ma sensu czysto ekonomicznie przewozić kamieni przez odprawę celną – nie wpływa to w żaden sposób na podatki, a jedynie podejmuje dodatkowe ryzyko.
Jest tylko jedno wytłumaczenie, dlaczego ludzie Levieva nosili kamienie w walizkach, nie chcąc ich deklarować – są to nielegalne lub "krwawe" diamenty. Zwykle takie kamienie pochodzą z Afryki, wydobywa się je w kopalniach półrzemieślniczych należących do lokalnych dyktatorów, z nimi wszelkiego rodzaju szemranych biznesmenów lub po prostu dowódców polowych w strefach wojennych. Robotnicy (często nieletni) są przetrzymywani w pozycji niewolników. Wydobywane diamenty nie są oficjalnie rejestrowane i są przemycane.
Kopalnie diamentów w Kongo. Typowy obraz.
Jednocześnie przy niewielkich wymiarach diamenty kosztują miliony, są łatwe w transporcie, są popularne wśród mafii, terrorystów jako środek płatniczy, forma przechowywania wspólnego funduszu. To znacznie fajniejsze niż 500-letnie banknoty, które są obecnie wycofywane w UE, ponieważ. Okazało się, że jest poszukiwany, głównie wśród mafiosów, a nie zwykłych ludzi.
Izraelskie śledztwo w sprawie przemytu diamentów przez ludzi Levieva wciąż trwa. Jednak to, co się stało, nie jest zaskakujące. O tym, że Leviev handluje nielegalnymi diamentami, pisały światowe media od 20 lat, ale jeśli nie zostanie złapany, to nie jest złodziejem, rozmowy pozostały rozmowami. A teraz, jak się wydaje, złodziej zostaje złapany za rękę i to w swojej historycznej ojczyźnie.
Lewiew z prezydentami Rosji i USA.
Poznał Trumpa na długo przed prezydenturą, w połowie lat 2000., kiedy zainwestował diamentowe pieniądze w amerykańskie nieruchomości. A z Putinem – w 1992 r. w Petersburgu, kiedy otworzył tam żydowską szkołę religijną. Niezastąpiona osoba, która wie, jak być we właściwym czasie i we właściwym miejscu. Trump musiał ratować się przed bankructwem i był gotów przyjąć wątpliwe pieniądze w swoich projektach – oto pieniądze dla ciebie. Putin powinien był usunąć Gusa – oto stary znajomy z Petersburga, ma w pogotowiu FEOR i swojego rabina. Elastyczność podejścia w zależności od potrzeb klienta!
4. Eldorado w Angoli.
Lew Lewiew to bardzo niezwykła postać. Syn kierownika sklepu z Taszkientu, który był ważną postacią na sowieckim czarnym rynku. W 1972 roku tata kierownika sklepu kupił diamenty za wszystkie swoje oszczędności i wyjechał z rodziną do Izraela, przemycając kamienie przez granicę. Leviev miał wtedy 15 lat. W wieku 20 lat ożenił się z powodzeniem w Izraelu – rodzina jego żony (Elizarovej) zajmowała się handlem diamentami i wciągnęła młodzieńca w interesy.
Od końca lat osiemdziesiątych Leviev zaczął pracować w Afryce, skupując krwawe diamenty. Ich główna siedziba znajdowała się w Johannesburgu (Afryka Południowa), stamtąd posłańcy podróżowali po całym kontynencie. Często diamenty kupowano nie za pieniądze, ale poprzez barter – w zamian za broń. W ten sposób Leviev poznał nowych przyjaciół – handlarzy bronią z sowieckich, a potem rosyjskich służb specjalnych. Najbliższą z nich była ta osoba:
To jest Arkady Gaydamak , międzynarodowy oszust, handlarz bronią. Jego biografia w dużej mierze powtarza historię innej podobnej postaci – Szabtaja Kalmanowicza. Szabtaj opuścił ZSRR i udał się do Izraela w 1971 roku, będąc agentem GRU. W Izraelu osiągnął imponujące sukcesy w dziedzinie szpiegostwa, a także w zakresie infiltracji międzynarodowej przestępczości zorganizowanej. Udało mu się dostać pracę w sekretariacie premier Goldy Meir, po czym został przeniesiony z GRU do wywiadu politycznego – PGU KGB (obecnie SWR).
W latach osiemdziesiątych Shabtai wyjechał do Afryki, gdzie handlował krwawymi diamentami i innymi surowcami, korumpując lokalnych królów. U szczytu swojej kariery rządził małym afrykańskim krajem Sierra Leone, gdzie zainstalował swojego protegowanego na stanowisku prezydenta. Nawiązał też kontakty z Ameryką. W biznesie diamentowym miał udziały w chłopakach z Brighton Beach i Włochach (Cosa Nostra).
Jednak w 1987 roku uciekł z KGB, a Szabtaj został aresztowany w Izraelu za szpiegostwo. Po wyjeździe przed terminem w 1993 r. powrócił do Rosji, gdzie dołączył do zorganizowanej grupy przestępczej Sołncewo i był tam prominentnym autorytetem. Zginął bohaterską śmiercią w 2009 roku w starciu z mafią.
Czyli Arkady Gaydamak to taki Szabtaj nr 2, tylko w mniejszej wersji. W 1972 r. opuścił ZSRR jako agent GRU – najpierw do Izraela, a następnie do Francji. We Francji stał się biznesmenem z klasy średniej – tak jak Szabtaj organizował podróże radzieckich artystów, tak w Paryżu otworzył biuro tłumaczeń, które pracowało na zlecenie zachodnich firm handlujących z ZSRR.
Ale nadszedł czas i Ojczyzna wezwała Arkadiego do wielkich rzeczy. W 1991 roku rozpadł się ZSRR, wszelka pomoc dla prosowieckich reżimów w Afryce została ograniczona, a w międzyczasie w Angoli trwała wojna domowa. Były prosowiecki dyktator José dos Santos desperacko walczył z rebeliantami z rywalizujących frakcji. Co więcej, walki toczyły się w jednym z największych diamentonośnych regionów planety (Angola znajduje się w pierwszej piątce pod względem wydobycia diamentów na świecie). Ta wojna stała się bonanzą dla handlarzy bronią i nielegalnymi diamentami.
Arkadij Gajdamak wraz ze swoim kuratorem z GRU Aleksiejem Czepą (obecnie prominentną postacią w Dumie Państwowej Federacji Rosyjskiej) i przy pomocy autorytetu Tajwańczyka z izmajłowa zorganizował grupę przestępczą, która założyła w latach 1990. dostawy broni do Angoli z Europy Wschodniej i byłego ZSRR.
Reżim płacił tym, co mógł: ropą, kamykami, sowieckimi długami. Angola była winna ZSRR ogromne sumy (5 miliardów dolarów). Zostali oni przeniesieni do Gaydamak, gdzie José dos Santos zapłacił za nich część pieniędzy z budżetu Angoli. Potem fundusze te zostały pomyślnie wypite (prawie nic nie dotarło do Rosji). Elegancki przekręt, w którym uczestniczył nie tylko Gajdamak, prezydent Angoli, ale także, według plotek, urzędnicy Ministerstwa Finansów Federacji Rosyjskiej, którzy nadzorowali dług publiczny w tym czasie (niejaki Wawiłow i Kasjanow).
Oczywiście Leviev nie trzymał się z dala od tej celebracji życia. To właśnie w kwestii Angoli zgodzili się z Gaydamak. A kiedy pod koniec lat dziewięćdziesiątych wojna się skończyła, czekała na nich nagroda: José dos Santos dał im jak najszerszą możliwość wypompowania wnętrzności Angoli. W co aktywnie się angażowali, dopóki się nie pokłócili. Ze względu na pieniądze, oczywiście.
5. Opiekun kopert.
Wrzesień 8, 2014 Afryka. Kopalnie diamentów Luminas w północnej Angoli. Należą do Levieva. Wideo z telefonu komórkowego, które ominęło światowe media: strażnik, postawny czarnoskóry mężczyzna z maczetą, tłukący ciężko pracującego kopacza. Uderza tylną () stroną maczety w stopy i palce u stóp. Krzyczy dziko, robi uniki na ziemi, próbuje uciec, strażnik dogania go i dalej bije.
Film opublikowany w 2014 roku. znany angolski dziennikarz i działacz na rzecz praw człowieka Rafael Márquez. Nie ujawnił źródła nagrania, ale podał wyjaśnienie. Diamentonośne terytorium Luminasu zostało przyznane firmie Levieva przez rząd Angoli (dyktator José dos Santos). Terytorium jest strzeżone przez prywatną firmę ochroniarską złożoną z lokalnych bandytów, którzy są szkoleni przez byłych pracowników Mossadu.
Kontrolują robotników i trzymają kopaczy z zewnątrz z dala od koncesji. Ci, którzy nie rozumieją dobrze, są wychowywani przy pomocy maczety. Czasem na śmierć. Życie ludzkie w tych miejscach jest tanie.
Leviev posiada własne złoża w Angoli, a ponadto pośredniczy w sprzedaży angolskich diamentów ze skarbców państwowych. Pracuje w podobny sposób w Rosji: ma kilka własnych zakładów szlifierskich, kopalnie na Uralu, a także bliskie relacje z Gokhranem i Alrosą, aby sprzedawać ich diamenty na rynku światowym. Dlaczego Rosja jest gorsza od Angoli?
W Angoli, oprócz złoża Luminas, Leviev jest właścicielem firmy Askorp, głównego dealera w zakresie zakupu i eksportu lokalnych diamentów. Askorp został założony w 2000 roku jako spółka joint venture: 51% należy do rządu Angoli, a 49% do Levieva. Jak to jest w zwyczaju w Afryce, udział państwa w eksporterze towarów Askorp był niczym więcej niż pożywką dla lokalnych królów, w tym przypadku José dos Santosa i jego rodziny.
Dos Santos, typowy afrykański władca, sprawował władzę przez 38 lat, od 1979 do 2017 roku. W 2017 roku, w wieku 75 lat, przekazał władzę następcy, ale jego rodzina zachowała swój kapitał. Córka dyktatora z pierwszego małżeństwa, Isabelle dos Santos, jest najbogatszą kobietą w Afryce z majątkiem wynoszącym 3,5 miliarda dolarów. Te miliardy to wieloletnie łapówki od Levieva i innych podobnych biznesmenów w Angoli.
Nawiasem mówiąc, córka miliarderki jest w połowie Rosjanką – jej tata studiował w ZSRR w latach 1960., a jednocześnie z dyplomem przywiózł do domu swoją żonę – Tanyę Kukanovą z Penzy. Tanya i jej córka są wyznaniami w wielu przybrzeżach byłego władcy Angoli, gdzie zbierał swoje ciężko zarobione pieniądze.
Tanya Kukanova z Penzy (obecnie mieszka w Londynie) i jej córka – najbogatsza kobieta
Leviev i rodzina Santos-Kukanov od wielu lat są w doskonałych stosunkach. Razem okradają kraj bogaty w surowce, ale całkowicie zubożały. Ale Leviev miał problemy z Askorpem.
W 2012 roku został pozwany w Londynie. A zrobił to wspomniany już Arkady Gaydamak. Stwierdził, że 49% Levieva w Askorp to fikcja. W rzeczywistości połowa z tych 49% należy do niego. Udziały należą do niego na podstawie tajnej umowy powierniczej, którą on i Leviev podpisali w 2001 roku. Podpisali go, zapieczętowali w kopercie i przekazali naczelnemu rabinowi Rosji na przechowanie. Tym rabinem był Berl Lazar.
Według Gaydamaka to właśnie on odegrał decydującą rolę w zwycięstwie José dos Santosa w wojnie domowej i to jemu zaoferowano przywileje w eksporcie lokalnych diamentów. Przyciągnął Levieva jako specjalistę w tej branży. Wprowadził prezydenta Angoli do wewnętrznego kręgu, przyprowadził go do ludzi, ale sam postanowił nie błyszczeć w projekcie Askorp. W tym czasie Gaidamak miał problemy z francuską policją, więc spisał akcje Levieva. Chodzi o zaufanie.
Jednak Levaev wyrzucił swojego dobroczyńcę. Według Gajdamaka, w ciągu 12 lat (2001-12) Leviev wywiózł z Angoli diamenty o wartości 6 miliardów dolarów, ale nie podzielił się nimi z nim. Co więcej, Gajdamak został wyrzucony nie tylko przez Lewijewa, ale także przez rabina Berela Lazara. Kiedy Gaidamak zwrócił się do niego, aby dać mu kopertę z kontraktem, Rebe powiedział, że ją zgubił. Sąd wezwał Burla Lazara do Londynu, aby złożył zeznania, ale ten odmówił przybycia.
A bez koperty, którą "zgubił", Gaydamak przegrał sąd. W akcie desperacji Gaydamak złożył skargę na Berla Lazara do sądu rabinackiego, ale i on się tam nie pojawił. Ogólnie rzecz biorąc, Leviev i Berl Lazar podpalili zatwardziałego oszusta Gaydamaka jak.
6. Epilog.
Podobne ma tendencję do lubienia. Każdy szef wybiera swoich podwładnych, którzy nie są mądrzejsi od niego. I nie bardziej uczciwy niż ty. Dlatego Putin jest otoczony przez różnego rodzaju szumowiny. Tak samo jak on sam.
I nie zależy to od narodowości i religii. Jeśli to są Rosjanie na Kremlu, to Zołotow, Patruszew, Prigożyn, Szuwałow, Wołodin na pewno to zrobią. Złodzieje, przestępcy, mordercy. Jeśli Czeczeni są Kadyrowem, to on też jest "pachchach" (padisza, oficjalny apel do Kadyrowa w Czeczenii). Jeśli Uzbecy, to Usmanow. Jeśli Żydzi są otoczeni przez Putina, to znowu są śmieciami. Złodzieje z Rotenbergu, oszust Abramowicz, który był skarbnikiem Jelcyna, chasydzcy oszuści Lejew i Berl Lazar.
Spójrzmy na arenę międzynarodową – kim są przyjaciele Putina? Dyktator Assad, który reprezentuje 10% populacji kraju (sekta alawitów), a resztę zatruwa gazem i nalotami dywanowymi. Złodziej Janukowycz, który uciekł do Rostowa. Handlarz kokainą Maduro, który doprowadził do upadku najbogatszy kraj.
Omar al-Baszir, obecnie obalony dyktator Sudanu, został formalnie oskarżony przez Międzynarodowy Trybunał Karny o ludobójstwo. "Znajdźcie gdziekolwiek na świecie państwo, którego władcą jest dyktator, i morderca – a będziecie pewni, że jest to przyjaciel Władimira Putina" – to zdanie jednego z brazylijskich politologów o sytuacji w Wenezueli, ale oddaje ono istotę polityki zagranicznej Putina.
"Każdy naród ma rząd, na jaki zasługuje" – powiedział francuski filozof Joseph de Maistre, który był również ambasadorem Królestwa Sardynii w Rosji na początku XIX wieku. Hrabia de Maistre był żarliwym katolickim fundamentalistą, we wszystkim widział wolę Bożą. To jego słynne powiedzenie w rzeczywistości oznacza: jeśli ludzie są niemoralni, wyślą jakiegoś dziwaka na tron za karę.
Ale większość ludności Rosji nadal nie jest katolickimi fundamentalistami. Cóż, dziwak zasiadł na tronie, mafia umieściła w 1999 roku. A jak długo można na niego patrzeć?
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://fitzinfo.net/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz