Autorem jest dziennikarz śledczy Kit Klarenberg . Stuletnie zaangażowanie Wielkiej Brytanii w syjonizm i współpracę z Izraelem odgrywa dziś często pomijaną rolę w utrwalaniu ucisku i ludobójstwa wobec Palestyńczyków.
Rola Wielkiej Brytanii w utrzymaniu bytu syjonistycznego
9 lutego brytyjski minister obrony James Heappey poinformował parlament, że izraelscy agenci wojskowi są „obecnie… oddelegowani do Wielkiej Brytanii” zarówno w ramach misji dyplomatycznej w Tel Awiwie, jak i jako uczestnicy brytyjskich kursów szkoleniowych poświęconych obronności. To dotychczas niepotwierdzone porozumienie w pełni pokazuje, że pomimo niedawnych wezwań urzędników w Londynie do rządu Benjamina Netanjahu, aby zachował powściągliwość w ludobójstwie w Gazie – jeśli nie wprowadził zawieszenie broni – Wielka Brytania pozostaje tajnym ośrodkiem międzynarodowego syjonizmu.
Zaledwie kilka dni wcześniej Heappey przyznał również , że od czasu operacji Powódź w Al Aksa, która miała miejsce 7 października ubiegłego roku, w Wielkiej Brytanii wylądowało dziewięć izraelskich samolotów wojskowych. Dochodzenie przeprowadzone przez niezależny portal śledczy Declassified UK pokazuje, że w tym samym okresie samoloty Królewskich Sił Powietrznych odbyły loty do i z Izraela oraz wykonały 65 misji samolotów szpiegowskich wystrzelonych z ogromnej, mało znanej brytyjskiej bazy wojskowej i wywiadowczej na Cyprze .
Cel tych lotów oraz to, kto i/lub co przewoził, stanowi tajemnicę państwową. Wnioski o wolność informacji zostały odrzucone, brytyjskie Ministerstwo Obrony odmówiło komentarza, a lokalne media w zasadzie milczą.
Niemniej jednak w lipcu 2023 r . brytyjscy ministrowie przyznali, że szkolenie izraelskiego personelu wojskowego w Wielkiej Brytanii obejmuje pomoc medyczną na polu bitwy, „projekt i koncepcje organizacyjne” oraz „edukację w zakresie obronności”. Nie wiadomo, czy ta „edukacja” w jakikolwiek sposób przyczyniła się do rzezi ponad 30 000 Palestyńczyków od 7 października.
Brytyjska obecność wojskowa w okupowanej Palestynie
Jednak oznaki wskazujące na to, że Londyn od dawna wywierał wpływową rękę na Tel Awiw w jego ucisku i masowych mordach na Palestyńczykach, są jednoznaczne, nawet jeśli są ukryte na widoku. Na przykład we wrześniu 2019 r . izraelskie siły powietrzne wzięły udział we wspólnych ćwiczeniach bojowych ze swoimi brytyjskimi, niemieckimi i włoskimi odpowiednikami.
Izraelczycy wysłali w tym celu samoloty bojowe F-15, które od 7 października praktycznie codziennie bombardują Gazę, bezkrytycznie niszcząc szkoły, szpitale, firmy i domy oraz zabijając niezliczoną liczbę niewinnych osób.
Rok wcześniej, w październiku 2022 r., w parlamencie po cichu przyznano , że Londyn utrzymuje kilku „stałych pracowników wojskowych w Izraelu”, wszystkich oddelegowanych do ambasady brytyjskiej w Tel Awiwie:
„Prowadzą kluczowe działania w zakresie zaangażowania obronnego i dyplomacji. Ministerstwo Obrony wspiera program procesu pokojowego HMG na Bliskim Wschodzie na okupowanych terytoriach palestyńskich i w Izraelu. Program ma na celu pomóc chronić polityczną i fizyczną wykonalność rozwiązania dwupaństwowego. Ze względów bezpieczeństwa nie ujawniamy lokalizacji ani liczby personelu wojskowego”.
„Wspólne działanie”
Netanjahu i inni izraelscy urzędnicy otwarcie i wielokrotnie przechwalali się swoją osobistą rolą w blokowaniu państwowości palestyńskiej. Pozostaje nam zatem zastanowić się, czym tak naprawdę martwią się ci brytyjscy agenci – z pewnością nie chodzi o ochronę „politycznej i fizycznej wykonalności rozwiązania dwupaństwowego”, ponieważ cały ten projekt najwyraźniej nigdy nie był „wykonalny” z założenia. Mogą to być ci „stały personel wojskowy”, którzy są obecni pod auspicjami wysoce poufnego porozumienia o współpracy wojskowej z grudnia 2020 r. , podpisanego przez Londyn i Tel Awiw.
Urzędnicy brytyjskiego Ministerstwa Obrony opisują porozumienie jako „ważny element dyplomacji obronnej”, który „wzmacnia” więzi wojskowe między obu stronami, zapewniając jednocześnie „mechanizm planowania naszych wspólnych działań”.
Jej treść jest jednak ukryta nie tylko przed opinią publiczną, ale także przed wybranymi ustawodawcami. Można jedynie spekulować, że porozumienie zmusza Wielką Brytanię do obrony Izraela w przypadku ataku. Takie podejrzenia pogłębia jedynie widoczna obecnie obecność elitarnych brytyjskich sił SAS w Gazie.
Jak ujawniło dochodzenie przeprowadzone przez The Cradle w grudniu 2023 r. , to pozorne rozmieszczenie jest chronione przed kontrolą mediów i opinii publicznej specjalnym zawiadomieniem D wydanym przez Ministerstwo Obrony, podobnie jak inne złowieszcze oznaki, że Wielka Brytania kształtuje teatr działań i przygotowuje scenę w Azji Zachodniej dla pełnowymiarową, przedłużającą się wojnę obejmującą cały region.
Obejmowało to nieudaną jak dotąd próbę wywarcia nacisku na Bejrut, aby pozwolił uzbrojonym żołnierzom brytyjskim na całkowitą, nieograniczoną swobodę przemieszczania się po Libanie, wraz z immunitetem przed aresztowaniem i ściganiem za popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa.
Odejście monarchii od neutralności
Od października ubiegłego roku podczas niezliczonych protestów solidarności z Palestyńczykami na całym świecie demonstranci wymachiwali transparentami i napisami wzywającymi prezydenta USA Joe Bidena do nałożenia zawieszenia broni w Gazie, jeśli nie nakazania Netanjahu szukania pokoju. To szlachetne żądanie, choć potencjalnie źle skierowane. Prawdziwa siła pozwalająca powstrzymać obecne dążenie Tel Awiwu do wypełnienia ludobójczej misji założycielskiej syjonizmu może nie znajdować się w Waszyngtonie, ale w Londynie – a konkretnie w Pałacu Buckingham.
Niezwykłym i w dużej mierze niezauważonym wydarzeniem od czasu rozpoczęcia izraelskiego ataku militarnego na Gazę było bezwstydne porzucenie przez monarchię brytyjską „politycznej neutralności” nad Izraelem.
Królowa Elżbieta II, przynajmniej publicznie, przez całe swoje 70-letnie panowanie powstrzymywała się od komentowania bieżących wydarzeń i sprawiania wrażenia, że zajmuje „stronę” w jakiejkolwiek sprawie. Jednak jej niedawno koronowany syn najwyraźniej bez fanfar całkowicie podarł tę wieloletnią konwencję.
Król Karol Syjonista
W ciągu kilku godzin od wybuchu operacji Al-Aksa Powódź król Karol otwarcie potępił Hamas, mówiąc, że jest „głęboko zaniepokojony” i „przerażony” „okropnościami zadanymi” przez grupę oporu i jej „barbarzyńskimi aktami terroryzmu”. Większość krajów na arenie międzynarodowej nie uznaje Hamasu za jednostkę terrorystyczną, podczas gdy BBC – która na każdym kroku bezlitośnie wymuszała zgodę na ludobójstwo w Gazie – odrzuca używanie tego określenia .
W latach bezpośrednio poprzedzających objęcie tronu Karol aż nad wyraz jasno dał do zrozumienia swój syjonizm , zrywając z niewypowiedzianą polityką swojej matki, aby nie odwiedzać Izraela i potajemnie uczestniczyć w pogrzebach byłych izraelskich przywódców Icchaka Rabina i Szimona Peresa. W tym drugim przypadku w 2016 roku odwiedził także groby swojej babci, księżniczki Alicji i jej ciotki, wielkiej księżnej Elżbiety, na cmentarzu na Górze Oliwnej w Jerozolimie, w pobliżu największego cmentarza żydowskiego na świecie. Obaj byli chrześcijańskimi syjonistami.
„The Jerusalem Post” z aprobatą nazwał syjonistyczne sympatie Karola i jego rodzinny związek z Górą „problemem dla Palestyńczyków”, argumentując, że ma on jasny obraz „do kogo należy miasto i kraj”. Tymczasem „The Times of Israel” okrzyknął go „przyjacielem” żydostwa „ze szczególnymi i historycznymi powiązaniami z Izraelem”. Jednym z takich „powiązań” była bliska przyjaźń z byłym naczelnym rabinem Wielkiej Brytanii i przewodniczącym United Jewish Israel Appeal, Jonathanem Sacksem.
Indoktrynacja edukacyjna
Wśród innych działań prozelityzmu Sacks nadzorował i popierał szereg operacji mających na celu indoktrynację syjonizmu uczniów w każdym wieku, często pod fałszywą egzystencją zwalczania „antysemityzmu” w klasach i na kampusach. Być może to nie przypadek, że Departament Edukacji po cichu ujawnił wielomilionowe wysiłki mające na celu przeszkolenie „personelu i uczniów” brytyjskich szkół, szkół wyższych i uniwersytetów w zakresie „identyfikowania i zwalczania przypadków antysemityzmu”.
Szlachetne przedsięwzięcie, można by argumentować. Ale najwyraźniej jest to zgodne z ulubionymi projektami Sacksa. Do kluczowych określonych celów programu należy „zapewnienie kadrze edukacyjnej narzędzi niezbędnych do prowadzenia i ułatwiania dyskusji na temat historycznych i obecnych konfliktów [w Azji Zachodniej] oraz zwalczania dezinformacji… w tym na temat sytuacji w Izraelu po atakach terrorystycznych z 7 października”. Zamierza także, aby uniwersytety „wykazały praktyczne zaangażowanie w przestrzeganie definicji antysemityzmu przyjętej przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście (IHRA).
Produkcja i utrzymanie jednostki syjonistycznej
Większość brytyjskich uniwersytetów przyjęła wysoce kontrowersyjną definicję IHRA pod bezpośrednią groźbą rządu cięć w finansowaniu, jeśli odmówi. Ważność i legalność definicji były szeroko kwestionowane, w tym przez naukowca Davida Feldmana, jednego z jej autorów. W 2017 roku wyraził poważne obawy , że „ta definicja jest nieprecyzyjna”, fałszywie utożsamiając judaizm i Izrael z przytłaczającą koncentracją na tym drugim, stwarzając „niebezpieczeństwo, że ogólny efekt nałoży na krytyków Izraela obowiązek wykazania, że nie są antysemici. ”
Inicjatywa ta jednoznacznie ma na celu stłumienie krytyki Izraela i jego okupacji, przy jednoczesnym zapewnieniu, że brytyjska młodzież od najwcześniejszego, najbardziej kształtującego wieku, będzie propagowana w imię jej poparcia.
Rząd Jego Królewskiej Mości wyraźnie wierzy w przyszłą trwałość Tel Awiwu i planuje na dłuższą metę pomóc w utrzymaniu projektu Mefistofelesa. Z pewnością nie ma lepszego dowodu na to, że obecny kryzys w Azji Zachodniej miał miejsce w Londynie.
Źródło: Kit Klarenberg – pierwotnie opublikowane w The Cradle
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://expose-news.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz