środa, 6 marca 2024

"Aktualizacja procesu dotyczącego pięciu dni procesu Reinera Fuellmicha: sąd przesłuchuje kolegów z komisji ds. korony „zastawiali pułapki” podczas „obławy”, która doprowadziła do jego aresztowania."

 

Komitet ds. Korony, któremu przewodniczą prawnik dr Reiner Fuellmich i Viviane Fischer, wyróżnił się pracą edukacyjną, którą włożyli na całym świecie, szczególnie w okresie plandemii w latach 2020–2022. W październiku 2023 r. dr Reiner Fuellmich, twarz śledztwa Komisji ds. Koronywirusa, został aresztowany i obecnie uczestniczy w pięciu dniach procesu, przebywając w areszcie w więzieniu w Getyndze oskarżonym o defraudację. Według dziennikarki obywatelskiej, Danieli Goeken, która obserwowała wszystkie dni procesu, odbyła się „obława” wspomagana przez jego kolegów z Komisji ds. Korony i twierdzi ona, że ​​aresztowanie Reinera Fuellmicha to „spisek, skoordynowana akcja wielu osób mająca na celu skazać go na bezczynność.”

Aktualizacje ekspozycji.

Od czasu jego aresztowania magazyn Expose dostarcza aktualnych informacji na temat sytuacji doktora Fuellmicha, zgodnie z prośbą wielu naszych czytelników. Ta konkretna aktualizacja jest dość obszerna, ponieważ starałem się uwzględnić jak najwięcej informacji na temat doktora Fuellmicha, skupiając się głównie na badaniu (które jest w toku). Uwzględniono zebrane i zestawione pliki z obserwacji próbnych napisanych przez Jiotę dla ICIC. Law, podsumowanie 5. dnia procesu przez prawniczkę Reinera, Katję Woermer, wywiad z Reinerem Fuellmichem z Ruedigerem Lenzem w serwisie Apolut, także link wideo do adresu Reinera i wreszcie wiadomość od jego żony Inki. Oczywiście czytelnicy będą mogli wybierać, które fragmenty chcą przeczytać lub posłuchać, jeśli nie wszystkie.

Od dziennikarki obywatelskiej Danieli Goeken

Najpierw wziąłem fragmenty obserwacji rozprawy sądowej od dziennikarki obywatelskiej Danieli Goeken , która podczas swojej obecności na rozprawach dowiedziała się, że e-maile ujawniły, że byli koledzy z Komisji ds. Korony potajemnie współpracowali z prokuraturą przez ponad rok i przekazywali mu szereg wskazówki, gdzie, jak i kiedy można aresztować doktora Fuellmicha.

„ Nie wahali się go gdzieś zwabić, zastawiać na niego pułapki, zapraszać na wydarzenia tylko po to, aby mieć możliwość przechwycenia go. Ponieważ najwyraźniej nie było możliwości legalnego aresztowania oskarżonego, gdyż przebywał on w państwie pozaeuropejskim i nie istniał żaden międzynarodowy nakaz karny. ” mówi Daniela, która pyta: „ Jak tego rodzaju „polowanie” może mieć miejsce w cywilizowanym kraju takim jak Niemcy? Dlaczego skarżący, którzy w rzeczywistości są całkiem normalnymi obywatelami, mogą aktywnie pomagać w aresztowaniu i uwięzieniu osoby, którą zgłosili?” 

Pamiętajmy – mówi – że prześladowany i oskarżony nie był poważnym przestępcą, nie był brutalnym napadem na bank, a już na pewno nie seryjnym mordercą. Właściwie nie było nawet konieczne postawienie zarzutów karnych, gdyż była to sprawa cywilna. Normalnie. W normalnych czasach. W normalnych okolicznościach. Tutaj jednak sprawa była nieco inna, oskarżony wydaje się być przedmiotem szczególnego zainteresowania władz. Dlaczego tak się stało, okaże się wkrótce.”

Obiecuje zwrócić pieniądze

„Przestępstwo”, o które oskarża się Reinera Fuellmicha, polega na defraudacji pieniędzy, które zostały pobrane z konta Komisji ds. Korony ze względów bezpieczeństwa, ale nie zostały zwrócone, mimo że zawsze podkreślał, że może je zwrócić dopiero po sprzedaży jego majątku.

Co szczególnie niepokoi dziennikarza obywatelskiego, nikt nie zauważa, że ​​skarga karna podpisana 2 września 2022 r. została złożona PRZED popełnieniem jakiegokolwiek faktycznego „przestępstwa”. „ Czy kiedykolwiek wcześniej w historii wymiaru sprawiedliwości zdarzyło się, że przestępca został oskarżony wyłącznie w ramach środków ostrożności, zanim mógł zrobić coś złego? " ona pyta.

Jednak dr Fuellmich nigdy nie miał takiej szansy, ponieważ „ skarżącym udało się przelać pieniądze ze sprzedaży domu na jedno z ich własnych kont ” – twierdzi Daniela. Mówi: „Wyobraźcie sobie, że przez chwilę ludzie składają doniesienie o przestępstwie „w ramach środków ostrożności”, a potem sami upewniają się, że oskarżony nie ma innego wyjścia, jak tylko popełnić „przestępstwo”

Pieniądze, o które dr Fuellmich jest oskarżany o defraudację, znajdują się na koncie Marcela Templina, jednego ze skarżących, mówi Daniela, która uważa, że ​​Komisja ds. Korony, w skład której wchodzili Viviane Fischer, Justus Hoffmann i Antonia Fischer, mogłaby skontaktować się bezpośrednio z Marcelem Templinem i z łatwością mogłaby je zwrócić Gdzie należy. „ Czy tu w ogóle chodzi o pieniądze, czy kryje się za tym coś zupełnie innego ?” – pyta.

Świadectwo Viviany Fischer

Dla dziennikarki obywatelskiej Danieli „zagmatwane historie” świadka Viviane Fischer wypełniły prawie dwa pełne dni procesu, ale dla niej nadal pozostaje bardzo prostą historią, że mężczyzna wziął 700 000 euro z konta darowizn Komisji ds. Korony i zatrzymał je bezpieczny od państwa i nie był w stanie zwrócić pieniędzy, ponieważ zostały mu odebrane przez samych skarżących.

Podczas zeznań Viviane Fischer, które odbyły się zarówno w czwartym, jak i piątym dniu procesu, postawiła ona Reinera Fuellmicha z mocnymi zarzutami, że osobiście wzbogacił się darowiznami Komitetu Koronnego i wydał pieniądze na własne cele. W rezultacie komitet stał się praktycznie niezdolny do pracy, a darczyńcy zostali oszukani. Następnie szczegółowo wyjaśnia, że ​​statut stanowi, że żaden pracownik nie powinien otrzymywać wynagrodzenia za swoją pracę.

Zdaniem Danieli „ Sędzia bardzo dobrze konstruuje swoje przesłuchanie” Pozwolił Fischer wyjaśnić, co dokładnie ma na myśli pod pojęciem „rezerwy płynnościowej”, którego najwyraźniej często używa oraz czy uzgodniła z pozwaną dokładnie, w jaki sposób pobrane zostały pieniądze i miał być przechowywany w bezpiecznym miejscu, miał być używany. Fischer kilkakrotnie potwierdza, że ​​zawsze było jasne, że pieniądze te powinny być dostępne przez cały czas na wypadek zajęcia konta Komisji ds. Korony.

Oświadcza również, że nigdy nie zgodziłaby się, aby oskarżony lokował zabrane pieniądze w nieruchomość.

Następnie sędzia wyświetlił historię rozmów na ścianie, gdzie można było przeczytać, że oskarżony zapytał kiedyś świadka: „A co z twoimi 100 000 euro? Czy już ich nie ma? (Miał na myśli pieniądze pobrane ze względów bezpieczeństwa) Na co świadek odpowiedział na czacie: „Tak, już ich nie ma”.

„Hhm” – mówi sędzia w zamyśleniu – „wygląda na to, że wyczerpałeś te pieniądze?” Daniela pisze: „ W pokoju jest bardzo cicho. Wszyscy z niecierpliwością czekają na to, co ma do powiedzenia świadek. Szczególnie oskarżony przygląda się jej intensywnie. Wyraźnie widać, że świadek został wytrącony z równowagi. Po krótkiej chwili, w której najwyraźniej musi się przegrupować, zaczyna wygłaszać szczegółowe oświadczenia. Ale myślę, że wszyscy na sali zdają sobie sprawę, że to tylko wymówki. 

Według Danieli „wszyscy oglądający Komitet ds. Korony słyszeli, że rozstała się z mężem i nie mogła być w tamtym czasie tak błogosławiona finansowo, jak twierdzi teraz”.

Fischer oświadczyła, że ​​pieniądze, które wzięła od Komitetu ds. Korony, były zawsze dostępne, ponieważ jej mąż (notatka od Danieli: jej wówczas były mąż) założył rachunek depozytowy papierów wartościowych. Daniela wyraża opinię: „ Osobiście byłabym bardzo zaskoczona, gdyby mąż w tym czasie nadal wspierał ją finansowo, ponieważ ona już dawno go zostawiła dla innej. A skoro po separacji żyła w tak dobrej sytuacji materialnej, to dlaczego na czacie napisała do oskarżonego, że potrzebuje pieniędzy na opłacenie składki zdrowotnej? 

Po konfrontacji z tajemniczą historią czatu Daniela czuje, że historia opowiadana przez oskarżycieli, „która wydaje się być w dużej mierze kłamstwem, powoli zaczyna się rozpadać”. Niepokoi ją jednak, dlaczego podejmuje się takie wysiłki, aby przejąć kontrolę nad pieniędzmi, które powodowie najwyraźniej już przejęli?

„Najwyraźniej nigdy nie byli zainteresowani zwrotem pieniędzy przekazanych Komitetowi ds. Korony. Gdyby chcieli je wykorzystać do prac dochodzeniowych, mogliby już dawno zwrócić pieniądze komisji, bo znajdują się na jednym z ich własnych kont”.

„Stajemy przed zagadką. Ale widzimy, że jest to spisek. Jest to wspólne działanie wielu osób, które ostatecznie doprowadziło do tego, że najbardziej aktywny członek małej wspólnoty poszukiwaczy prawdy, a mianowicie ten, który nawiązał kontakty na całym świecie i inicjował działania, obecnie skazany na całkowitą bezczynność i całkowicie bezsilny w wysokim stopniu -więzienie bezpieczeństwa i bycie traktowanym jak poważny przestępca. Takiego działania spodziewalibyśmy się po „drugiej stronie”, a nie od byłych przyjaciół i kolegów, nie sądzisz?”

„Teraz oczywiście wszyscy będą mnie pytać, czym według mnie jest „druga strona”. Otóż ​​mam na to odpowiedź i nie będę tego ukrywać: jest ze stuprocentową pewnością, że są to ludzie, a może nawet całe organizacje, dla których praca na rzecz ruchu prawdy, którą oskarżony wykonał w wzorowy sposób, jest cierniem w ich boku, cierniem ogromnym”.

Pełną aktualizację Danieli Goeken można znaleźć na stosie Truth Summit

Wywiad „Pieniądze za nic”.

 Ruediger Lenz  i  Reiner Fuellmich na Apolucie .

Po trzecim dniu procesu redaktor „Apolut Rüdiger Lenz” przeprowadził wywiad z dr Fuellmichem z więzienia w Getyndze, w którym wyjaśnił, że prawnik Justus Hoffmann napisał skargę karną, jak oświadczył w sądzie, a Antonia Fischer i Marcel Templin napisali skargę karną skarga z dnia 2 września 2002 r. Według doktora Fuellmicha ta skarga karna była powodem i jedyną podstawą do wszczęcia śledztwa przez prokuraturę w Getyndze, która poważnie potraktowała tę skargę. Mówi: „ choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że pisało to małe dziecko. Zostało to potwierdzone przez wiele osób, które pomagają nam w tle. Teraz jest jasne, że około 90 procent tego, co mówi, to bezczelne kłamstwo”.

Według dr Fuellmicha, a zwłaszcza samego powoda, doktora Justusa Hoffmanna, który nawet werbalnie zaatakował Viviane Fischer w sądzie, pojawiły się już niespójności. Prokuratura i sąd wydają się tym nieco zirytowane.

„ Cały… cały scenariusz groźby, który był wówczas także podstawą wydania nakazu aresztowania przeciwko mnie i porwania z Meksyku, jest kłamstwem. Justus Hoffmann musiał to przyznać podczas przesłuchania. Nie ma ani jednego punktu: groźba ze strony Winchestera, groźba ze strony partii, która rzekomo zradykalizowała Viviane Fischer i mnie, groźba wobec jego osoby, ponieważ – jak dopiero teraz się dowiedziałem – jest Aszkenazyjczykiem. Nie ma nic, absolutnie nic, co uzasadniałoby ten scenariusz zagrożenia. Myślę, że prokuratura, a przede wszystkim sąd, teraz to zrozumiała. 

Według własnych słów doktora Reinera Fuellmicha.

Reiner Fuellmich:  Formalnym powodem lub formalnym zarzutem, który został mi postawiony, jest nadużycie zaufania. Negocjowana kwestia brzmi: czy my, czy ja, czyli ja i Viviane Fischer, które nie tylko przygotowałyśmy, ale i przeprowadziłyśmy praktycznie całą komisję, całą pracę operacyjną, można się spierać, kto i w jakim procencie był zaangażowany, ale w każdym razie nie ma co argumentować, że to my dwaj i pozostała dwójka, Marcel Templin, że pozostała trójka nie miała nic wspólnego z całą pracą operacyjną, ale zależało nam i zależy wyłącznie na pieniądzach Komitetu, są teraz niewłaściwe wykorzystanie niniejszego postępowania karnego w celu uzyskania pieniędzy, których nigdy by nie uzyskali w normalnych okolicznościach.

Zarzuca się więc, że udzielenie pożyczki było nadużyciem zaufania. To oskarżenie rozpłynęło się już w powietrzu.

To jest powód porwania z Meksyku. Mówię porwanie, ponieważ tak naprawdę potrzebowaliby międzynarodowego nakazu aresztowania. Ale oni go nie mieli. Z akt jasno wynika, że ​​go nie mieli. Z akt wynika też jasno, że dosłownie jest tam napisane, że miałem zostać zwabiony do Tijuany, dosłownie, pod pretekstem problemów z paszportem. To nieprawda. Na szczęście byliśmy tam z żoną, więc choć trochę szkoda, bo musieliśmy spędzić noc w więzieniu, zwolnienie mojej żony jest potwierdzeniem, że te problemy z paszportami rzeczywiście były sfałszowane.

Wszystko zaczyna się od Justusa Hoffmanna, Antonii Fischer i Marcela Templina. Jak wynika z akt, wiedzieli o tym od początku.

Próbowali już mnie lub prokuraturę poinformować, że mam zaproszenie na wykład w Anglii i właściwie już wtedy chcieli mnie aresztować. A następna próba była w Tijuanie, gdzie Antonia Fischer napisała: uijuijui, mam nadzieję, że nie poleci do innego konsulatu. Zatem w ścisłej współpracy z tą trójką, jak to ująć, przestępcami?

O ile nam wiadomo, na ich koncie jest szantaż, oszustwo i fałszowanie dokumentów, pośrednie fałszowanie dokumentów. Prokuratura w Getyndze prowadziła śledztwo w tej sprawie w ścisłej współpracy z tymi trzema przestępcami przez ponad rok, nie przyznając mi prawa do bycia wysłuchanym. Nie było to przeoczenie, ale oparte na, nie, nie ma innego wyjaśnienia, na swobodnie wymyślonym scenariuszu zagrożenia.

Dopóki moi prawnicy w końcu nie zorientowali się, że coś jest nie tak i chcieli się dowiedzieć, czy istnieje nakaz mojego aresztowania lub czy postawiono mi jakiekolwiek oskarżenia, odmawiano im dostępu do akt, a także prawa do bycia wysłuchanym.
Zatem tłem tego porwania z Meksyku, w wyniku którego mogłem zostać aresztowany na lotnisku we Frankfurcie, była wyłącznie skarga złożona przez tych trzech prawników. Jak stwierdził, napisał go Justus Hoffmann.

Rüdiger Lenz:  Czy zgadza się Pan z zarzutami zawartymi w skardze? Co powiesz na powody, o które jesteś oskarżany?

Dr Fuellmich – Zobaczmy, co jeszcze z tego wyniknie, ponieważ mieliśmy i zostało to szczegółowo omówione w sądzie, mieliśmy scenariusz zagrożenia dla funduszy, dla darowizn Komitetu ds. Korony, ponieważ otrzymaliśmy wiadomość, ja sądzę, że był to e-mail lub telefon od profesora Sucharida Bhakdiego do Viviane Fischer, o którym następnie dyskutowaliśmy, że otrzymaliśmy informację, że konto darowizn w MWGFD zostało zajęte. A gdyby konto darowizn zostało zajęte, nie moglibyśmy kontynuować działania z sekundy na sekundę.

Opinia publiczna jeszcze nie wie, że potraktowałem tę sprawę niezwykle poważnie, ponieważ informowaliśmy o tym pod koniec 2020 r. w e-mailach wysyłanych również do sądu, ponieważ również byliśmy celem wymiaru sprawiedliwości. I nie tylko w ten sposób, ale wobec mnie, Viviane Fischer, Antonii Fischer i naszego księgowego Justusa Hoffmanna, toczyło się śledztwo w związku z podejrzeniem prania pieniędzy. To był spust. W rezultacie byliśmy celem głównego urzędu celnego, Państwowego Urzędu Dochodzeniowo-Śledczego Dolnej Saksonii, a w końcu prokuratury w Getyndze. Wiedziałem o tym podejrzeniu prania pieniędzy.

Dawałem temu wyraz także w mailach do wszystkich, łącznie z Antonią Fischer i Justusem Hoffmannem, którzy jednak nigdy się nie zaangażowali i nie odpowiedzieli na maila. Powiedziałem, chłopaki, to również jest niebezpieczne dla nas, ponieważ zamknięcie naszych kont do darowizn, firma ich nie posiadała, więc najpierw powierzyłem jedno dla komisji, potem Tobiasowi Weisenbornowi, mojemu koledze, a potem trzymałem znowu dwa konta. Wszystkie zostały odwołane, począwszy od lipca 2020 r. Od końca lipca 2020 r. wiedzieliśmy, przynajmniej ci, którzy znają się na prawie, Tobias Weisenborn i ja, wiedzieliśmy, i też to pisałem w mailach: „Uwaga, również jesteśmy celem, konta zostały zamknięte.

Wynika to wyłącznie z faktu, że banki podejrzewają pranie pieniędzy. Zgłosili to do głównego urzędu celnego, a następnie do państwowego urzędu dochodzeniowo-śledczego.”

Jak widzę z akt, faktycznie prowadzili wobec nas dochodzenie. A wtedy było wiadomo wszystko, łącznie z pożyczkami, łącznie z tym, że cała komunikacja, powiedziałbym, że 95 procent komunikacji z darczyńcami i audytorami komisji przechodziła przez naszą kancelarię. To wszystko było wiadome i prokurator, który był wtedy w to zamieszany, to wszystko odnotował, wszystko poprawnie sklasyfikował i powiedział, że tak, być może jakieś pieniądze zostały wzięte, chodziło o pożyczki, ale to nie znaczy, że wygrało nie wracać. I taki był dokładnie plan.

Zatem Viviana i ja wycofałyśmy pieniądze, żeby je zabezpieczyć. Nieruchomości były dla nas nośnikiem wartości, więc ja z pewnością je posiadałem. I nigdy nie miała to być rezerwa płynności, to głupota. Bo gdyby to była rezerwa płynności, musielibyśmy ją przechowywać na innych rachunkach i ponownie byłaby narażona na zajęcie. Więc oboje z nią pozwoliliśmy, aby pieniądze zniknęły, zawsze ze świadomością, że i tak zostaną spłacone. Przynajmniej ja zrobiłem to z mojego zapasu wartości, oboje go wydaliśmy, to jest całkiem jasne. To była pożyczka prywatna. O tej osobistej pożyczce zgłoszono otwarcie, a nie potajemnie. I zostało to również poprawnie wymienione w księgach.

Zatem oskarżenie dotyczy defraudacji w związku z tą pożyczką. Pożyczka nie jest jednak prezentem ani wypłatą pieniędzy, lecz zawsze wiąże się z obowiązkiem spłaty. Ten obowiązek spłaty dotknął nas oboje. Sąd zgodził się, że oboje chcieliśmy i byliśmy w stanie zwrócić pieniądze. Już dawno bym to zrobił… Od końca 2020 roku wiem, że niemiecka gospodarka zostaje doprowadzona do muru. Nie umknęło to uwadze niektórych osób i teraz możesz zobaczyć, jak bardzo jest to prawdą. Byliśmy zdecydowani sprzedać nasz dom. Dom został sprzedany za 1,345 mln. Księga wieczysta była wówczas czysta, zawierała jedynie długi właściciela. Są to opłaty gruntowe, które są puste.

Sześć tygodni później pan Templin zarejestrował dla siebie opłatę za grunt w drodze oszustwa, szantażu i pośrednio fałszywych zaświadczeń. Gdyby tego nie zrobił i gdyby nie oszukał notariusza i kupującego i nie wywarł na nich presji, mówiąc, że przejmę nieruchomość, którą właśnie kupiłeś i do której chciałeś się wprowadzić, jeśli tego nie zrobisz nie przekaże mi pieniędzy, wówczas 700 000 wróciłoby do komisji. Chciałbym jednak wcześniej wiedzieć, kim jest ta komisja. Na pewno nie jest to tych dwóch czy trzech berlińczyków. W każdym razie istnieje tylko jedna spółka komitetowa, która nie tylko została założona, ale także zarejestrowana. I to było moje i Viviane Fischer. Wciąż pozostaje do wyjaśnienia wiele szczegółów dotyczących prawa spółek. Ale żeby zakończyć oskarżenie lub wyjaśnić jego odrzucenie.

Niewierność to przestępstwo, które sięga czasów III Rzeszy i budzi ogromne kontrowersje. Konkretny zarzut przeciwko mnie dotyczy tego, że naruszyłem obowiązek dbania o majątek i w ten sposób wyrządziłem szkodę osobom, za których opiekę odpowiadam. Wymiar sprawiedliwości twierdzi, że to wszystko jest niezgodne z konstytucją, ale Trybunał Konstytucyjny twierdzi, że jest to niezgodne z konstytucją, bo nikt nie wie, czym właściwie jest obowiązek dbania o majątek, na czym polega tu naruszenie obowiązku i jaka jest szkoda? Jest o tyle niejasne, że żaden z adresatów, czyli tych, do których prawo jest skierowane, nie wie, co jest karalne, a co nie. Szczególnie niedobrze jest dyrektorom spółek akcyjnych, dyrektorom zarządzającym spółek, spółek z oo, takich jak nasza, mała spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, która miała być UG, ale nigdy nią nie została, bo Justus Hoffmann uniemożliwił spółce została zarejestrowana przy pomocy bardzo wątpliwego doradcy podatkowego, więc nigdy nie stała się UG. Ale przynajmniej miało nim zostać.

Szczególnie trudno jest dyrektorom firm cokolwiek zrobić, gdy nad wszystkim wisi niejasna groźba defraudacji z art. 266 niemieckiego kodeksu karnego (StGB). Właśnie na tym polega problem. Moje działania jako dyrektora zarządzającego, w tym działania Viviane Fischer jako dyrektor zarządzającej – jako jedyni, cokolwiek zrobiliśmy w branży – muszą zostać tutaj przeanalizowane. Czy istnieje obowiązek dbania o majątek? Jeśli tak, to komu i z jakiego powodu? W stosunku do darczyńców i widzów mogło być tylko jedno, bo w statucie jest napisane, że nikt z nas nie dostanie pieniędzy, nawet jeśli odejdzie. Ale właśnie to próbują teraz zrobić dwaj byli zastępcy członków komisji Viviana, Justus Hoffmann i Antonia Fischer.

Próbują wyłudzić pieniądze, do których wbrew ustawom nie przysługują. Mają już pieniądze na koncie. Jest to cena zakupu mojej nieruchomości, która właściwie powinna trafić na mnie lub na konto mojej żony i obejmuje moje pieniądze, pieniądze moich klientów, a także pieniądze komisji. Należy pamiętać, że należy jeszcze wyjaśnić, kim jest ta komisja.

Zatem obowiązek opieki nad majątkiem, jeśli w ogóle istniał, ciążył na darczyńcach. Prokuratura w Getyndze ustaliła jednak już, że nie ma tam nic w ramach prowadzonego wcześniej śledztwa w sprawie oszustwa. Dostarczyliśmy dokładnie to, czego chcieliśmy, czyli wyjaśnienie. Jest mnóstwo materiałów na ten temat, nadal możesz je przeglądać. Widać też, że pozostali dwaj zmienniki nigdy nie odegrali dla nas żadnej roli. Zatem obowiązek dbania o majątek, jeśli w ogóle, spoczywał na darczyńcach i widzach. Pytanie brzmiało – to jest pytanie kluczowe – czy doszło do naruszenia obowiązków? Dopiero teraz z akt dowiedziałem się, że pożyczka ta stanowiła naruszenie obowiązków w sytuacji, w sytuacji niebezpiecznej, tak jak ją postrzegaliśmy i jaka była w rzeczywistości. Że naprawdę ścigali naszą piątkę.

Berlińczycy prawdopodobnie nadal o tym nie wiedzą, a nawet jeśli dostaną akta, nie oznacza to, że są w stanie je odczytać. Ale niebezpieczeństwo było realne. Czy można to zrobić w takiej sytuacji? Istnieje również słynna zasada oceny biznesowej. Jest to zasada, zgodnie z którą dyrektorzy zarządzający firm mają dużą swobodę w swoich działaniach, bo nie mogą ciągle się bać, że wszystko, co tu zrobię, wybuchnie mi w twarz i wyląduje w więzieniu. I ten margines swobody zostaje ponownie rozszerzony w niebezpiecznych sytuacjach, tak jak je postrzegaliśmy. Ponieważ oboje, ja i Viviana, przynajmniej tak wyraźnie przyznał mi sąd, zawsze byliśmy w stanie i chcieliśmy spłacić, jeśli 700 000 z 1,345 miliona nie jest aż tak duże, nie stanowi to dużego problemu, nie możemy mieć stanowiło tu naruszenie obowiązków.

Poza tym było to objęte domniemaną zgodą darczyńców i widzów. Bo w sytuacji, w której się znaleźliśmy, na pewno nie było w interesie darczyńców i widzów, aby nic nie robić i czekać, aż nas też złapią, aby te same osoby, których czyny mieliśmy badać, następnie zgarnęły darowiznę pieniądze na podstawie złożonego u nas zamówienia przy wsparciu darczyńców i widzów. Innymi słowy państwo, które tutaj zawiodło w dużo bardziej brutalny sposób.

Przeciwnie. Do defraudacji dochodzi także poprzez zaniechanie. Gdybyśmy nic nie zrobili, zostalibyśmy oskarżeni o zaniedbanie. Istnieje również orzecznictwo na ten temat. Zatem to oskarżenie musi zniknąć w powietrzu, ponieważ złożyliśmy teraz skargę karną przeciwko trzem berlińczykom za oszustwo, wymuszenie, nadużycie zaufania oraz przez zaniechanie, przeprosiny, nadużycie zaufania i pośrednie fałszywe zaświadczenie. Czy prokuratura będzie prowadzić dochodzenie z taką samą starannością, jak przeciwko mnie?

Rüdiger Lenz : Czy to prawda, że ​​trzeciego dnia rozprawy dr Justus P. Hoffmann wygłosił w sądzie negatywne uwagi na temat Viviane Fischer? Jeśli tak, to w jaki sposób to zrobił?

Reiner Fuellmich:  Tak, pod koniec sesji próbowałem zrobić pierwszy krok, pytając, dlaczego się tak zachował. Dlaczego próbuje wyłudzić pieniądze, do których z żadnego możliwego punktu widzenia nie ma prawa, wbrew znanym mu ustawom? Chciałem wnieść wyjaśnienia. To jeszcze nie jest skończone, to będzie. Ale jest całkowicie słuszne, że to w kółko Justus Hoffmann ma sens tylko w przypadku tego wyjaśnienia, które dopiero nadejdzie. Tak, rzeczywiście poczynił o niej bardzo negatywne uwagi, krążąc tam i z powrotem. Była tykającą bombą zegarową, prawdopodobnie tak powiedział. Ona nie miała pojęcia o prawie, on był wielkim guru (śmiech Reiner Fuellmich). To wręcz śmieszne, przed 2019 rokiem w ogóle nie istniał jako prawnik, a przynajmniej nie jako prawnik. Bez profesora dr Martina Schwaba ci trzej prawnicy nie istnieliby jako prawnicy portowi i żadnemu z nich nigdy nie udałoby się dojść do porozumienia, przynajmniej w mojej ocenie.

Więc to prawda, poczynił bardzo negatywne komentarze. Nie wiem, o co chodziło, ale on wciąż próbuje znaleźć drogę powrotną do Viviany, starając się być z nią miłym. „Tak, nie, prosiłem, żebyś zapłacił”. Mu 100 tys. (śmiech Reiner Fuellmich), zastanawiacie się, od kogo jeszcze chce wyłudzić pieniądze? Ale myślę, że lepiej zostawmy to w spokoju, w międzyczasie odłożyłem to na później.

Podobnie jak nie może niczym poprzeć prawie wszystkiego, co twierdził. To prawda, on też był dla niej surowy. Zobaczmy, co zrobi dalej.

Rüdiger Lenz:  Jaki jest związek między prawnikami portowymi w Berlinie a Komitetem ds. Korony? A jakie osoby są prawnie upoważnione do ich reprezentowania? Czy możesz powiedzieć coś o tym, jaką formę towarzystwa przyjęliście ty, Viviane Fischer i ewentualnie inne osoby w odniesieniu do Komitetu ds. Koronywirusa?

Reiner Fuellmich:  Cóż, trzej prawnicy portowi, tylko dwóch z nich jest powiązanych z Komisją ds. Korony. Marcel Templin nigdy nie miał z tym nic wspólnego. Zawsze chciał być tego częścią, zwłaszcza w jednym z etapów, kiedy Justus Hoffmann był, no cóż, jak by to powiedzieć, całkowicie niedostępny ze względów zdrowotnych, próbował na siłę wcisnąć się do komisji zamiast Justusa Hoffmanna, ale ani to, ani to. Ani Viviana, ani ja nie chcieliśmy go tam widzieć. Uważamy, że nie miał do tego ani kwalifikacji zawodowych, ani osobistych. Pozostali dwaj byli pierwotnie formalnymi członkami firmy stojącej za Komitetem Koronnym. Ale ta firma nigdy nie powstała. Została założona, ale nigdy nie została zarejestrowana. I właśnie dlatego, że Antonia Fischer i Justus Hoffmann uniemożliwili jego rejestrację. Moim zdaniem celowo temu zapobiegli, żeby wywołać ten chaos w celu wyciągnięcia pieniędzy komisji.

Firma, czyli ta… Corona-, Vorsteuer, Corona-Auschuss (Vorschald)… (Reiner Fuellmich mówi tu niewyraźnie) UG w Gründung czy coś w tym stylu chyba tak się nazywała. Formuje się do dziś. Bo wbrew twierdzeniom Justusa Hoffmanna nigdy nie powstała. Ale to wiele jego twierdzeń, których w żaden sposób nie da się pogodzić z rzeczywistością, m.in. to, że kiedyś na czacie publicznym powiedziałem, że przeznaczyłem 85 proc. środków komisji. To absolutnie głupie słowa kogoś, kto najwyraźniej stracił kontrolę nad swoim życiem.

Rüdiger Lenz:  W osobistym oświadczeniu złożonym w trzecim dniu procesu, które zostało opublikowane w Bittel.TV, oświadczył Pan, że zostaje Pan oskarżony o popełnienie przestępstwa z art. 266 niemieckiego kodeksu karnego, który jest prawem nazistowskim i został wprowadzony przez nazistowskie w 1933 r. Nawiasem mówiąc, denazyfikacja Niemiec była warunkiem narzuconym Niemcom po 1945 r. przez zwycięskie mocarstwa alianckie. W tym sensie oskarża się ich o nielojalność. Odrzucasz nielojalność. Dlaczego?

– Doktor Reiner Fuellmich odpowiedział już wystarczająco na to pytanie powyżej. 

Rüdiger Lenz:  W tym samym oświadczeniu stwierdza Pan, że podejrzewa Pan, że osoby składające skargę chcą pieniędzy darczyńców w zamian za Komitet ds. Koronywirusa, Państwa pieniądze, pieniądze Viviane Fischer i Państwa klientów. Czy możesz wyjaśnić, co przez to rozumiesz?

Reiner Fuellmich:  Tak, nadal mają pieniądze od moich klientów z pozwu zbiorowego. To musi być około pół miliona, 500 000. Nie wiem, co z tym zrobili. To są moi klienci. Powinni byli mi przekazać dokumenty. Chcą pieniędzy Viviany. Jest list z 4 grudnia, zdaje się, od Justusa Hoffmanna do…, zaraz, zaraz (oficer więzienny przypomina Fuellmichowi, żeby doszedł do końca), jest list od Justusa Hoffmanna do Viviane Fischer, chcą od niej 700 tys. Tak, i ogłaszają, że chcą od niej kolejne 500 000 lub więcej. To już 1,2 – 1,3 miliona, jakiego od niej chcą.

W międzyczasie on ( notatka Rüdigera Lenza: odnosi się to do Justusa Hoffmanna na rozprawie sądowej na początku lutego 2024 r. ) zrobił zwrot w sądzie. Na swoim koncie mają jeszcze 1,158 miliona ode mnie, do którego nie mają żadnych roszczeń w żadnych możliwych okolicznościach, zero. Myślę, że w sądzie powoli staje się to jasne.

Oni też chcą położyć swoje ręce na złocie. To kolejny milion lub więcej. Tak więc, w zależności od tego, jak to zsumujesz i co możesz sobie wyobrazić Justusa Hoffmanna (śmiech Reiner Fuellmich), ile będzie wtedy żądał, wyjdzie to około 5 milionów. Poczekaj chwilę, myślę, że muszę…

Rüdiger Lenz:  W tym miejscu funkcjonariusze więzienni zakończyli rozmowę.

Doktorze Fuellmich,  dziękuję za odpowiedź na pierwszą część moich pytań i życzę Tobie i Twojej żonie sił oraz błogosławieństwa Bożego na drodze do sprawiedliwości.
+++
Oryginalnie opublikowane –  https://apolut.net/app/

Więcej od doktora Reinera Fuellmicha w nagraniu audio

Kliknij link do zdjęcia, aby usłyszeć przemówienie Reinera Fuellmicha opublikowane 23 lutego. https://www.bitchute.com/video/Li8rom8lczli

Wiadomość od Inki Fuellmich.

Prawniczka i przyjaciółka Elsy Schneider z The Fuellmich opublikowała wiadomość od żony Reinera, Inki Fuellmich: „ Ale” – napisała Elsa – „ktoś kwestionował jedno, co napisała  – że Justus Hoffman zwrócił się do prokuratora o ostateczne przerwanie przesłuchania, bo przecież on obiecano ochronę. Inka od razu udała się do swojego źródła, żeby to zweryfikować i okazało się, że tekst powinien brzmieć”

„ Pod koniec przesłuchania świadka Justusa Hoffmana, źródło Inki odnosi subiektywne wrażenie, że JH zwrócił się o pomoc do prokuratora. (Uwaga: prokurator jest oskarżycielem w imieniu państwa. JH jest skarżącym i był przesłuchiwany w charakterze świadka.) Świadek JH zwrócił się do prokuratora z prośbą o ostateczne przerwanie przesłuchania. Według dalszych informacji dzieje się tak dlatego, że pytania się powtarzały .

Selfie od Ink Fuellmich

Oto jej poprawiona wiadomość, z usuniętymi odniesieniami do JH:

Wiadomość od Inki

„Wszyscy całym sercem śledzimy każdy dzień sądu i być może nawet czekamy na jakieś ważne wydarzenie, które może wszystko zakończyć, które w końcu otworzy ludziom oczy i pozwoli im zobaczyć, co się dzieje. Mamy wielkie nadzieje na przyszłość. Im dłużej mamy nadzieję, tym silniejsza staje się nasza nadzieja.

Czasami trudno mi rozpoznać, czy to, co widzę, stanowi spójny obraz: kto na kogo miał wpływ i kto ich popchnął na odpowiednią pozycję, aby wywierać wpływ. 

Jednak jedno staje się coraz bardziej jasne: że aresztowanie Reinera nie miało nic wspólnego z pieniędzmi, że ma podłoże czysto polityczne.

Jestem pewien, że w przyszłym tygodniu obraz będzie nieco pełniejszy. Przewodniczący składu sędziowskiego zarządził kolejne terminy rozpraw. Przynajmniej wygląda na to, że chce dotrzeć do sedna sprawy. Ale czy będzie wystarczająco silny? A może to znowu tylko złudzenie?

Bez Waszego wsparcia nie byłoby możliwe sfinansowanie przez firmę Reiner dobrego wsparcia prawnego. Sprowadziliśmy także doświadczonego obrońcę. Ważne jest, aby uważnie śledzić wszystko, każdy aspekt każdej sytuacji. To za dużo jak na jednego prawnika. 

Pomagają nam nasi obserwatorzy w sądzie, a także zwolennicy Reinera, którzy nadal utrzymują go w stabilnej kondycji psychicznej, leczą i błogosławią. 

Ale pomagają także ludzie, którzy przesyłają mu datki i w ten sposób aktywnie pomagają kształtować proces, umożliwiając nam wywieranie presji na system, który chce nas wprowadzić w błąd.

Ogromne podziękowania kieruję także do wszystkich wspaniałych osób, które dołączyły mnie do swoich życzeń dla Reinera. Mimo, że nie odpisuję, to wszystko przeczytałam i wtedy wiem, że moja droga jest właściwa i że nawet po tym czasie wszyscy staniemy razem.

Czasami czuję się wyczerpany. W ciągu ostatnich kilku lat włożono mnóstwo energii. Nigdy jednak nie straciłem głębokiego przekonania, które, jak sądzę, podzielamy wszyscy. 

Przesyłam wielkie, serdeczne podziękowania wam wszystkim i Elsie, która zawsze mi pomaga, gdy czuję się słaba.

Poczekamy!!!

Futrzane dziecko Fuellmich

Podsumowanie piątego dnia procesu Reinera Fuellmicha sporządzone przez jedną z jego prawników Katję Woermer z napisami.

Raporty z prób








Raporty z prób

Jiota z ICIC Law News udostępniła relację ze wszystkich dni rozprawy, którą umieściłam poniżej w oddzielnych plikach.

Proces Raport Jioty dla ICIC Law News.

Dzień próbny 1 i 2

Dzień próbny 3

Dzień próbny 4 i 5

Trwa proces Reinera Fuelmicha…………….


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://expose-news.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz