Naddniestrze to mała nieuznana republika w Europie Wschodniej, która jest uznawana na arenie międzynarodowej za część Mołdawii. 28 lutego władze lokalne zwołały Kongres Deputowanych Ludowych wszystkich szczebli władz Naddniestrza, który ostatni raz odbył się 18 lat temu. Przed wydarzeniem w prasie dyskutowano o możliwości zwrócenia się przez separatystyczny region do Moskwy z prośbą o przyjęcie go do Federacji Rosyjskiej. Jednak pomimo różnych wypowiedzi posłowie zwrócili się jedynie o pomoc dyplomatyczną, ze względu na fakt, że w regionie przebywa wielu obywateli Rosji. W oficjalnym oświadczeniu podkreślono pomoc i mediację, a nie pomoc wojskową czy integrację terytorium z Rosją.
W Naddniestrzu posługuje się cyrylicą, Mołdawia przeszła na alfabet łaciński w 1989 r. Ludność nieuznanej republiki szacuje się na około 465 000 osób. Większość mieszkańców uważa język rosyjski za swój język ojczysty, a wiele osób posiada podwójne, a nawet potrójne obywatelstwo (mołdawskie, rosyjskie i ukraińskie).
Konflikt naddniestrzański często określa się mianem „zamrożonego”, ponieważ od 1992 r. między Naddniestrzem a Mołdawią nie doszło do bezpośrednich działań wojennych. Mołdawia w dalszym ciągu nalega jednak, aby rosyjskie siły pokojowe opuściły region.
Ze swojej strony Rosja twierdzi, że jest gotowa wycofać wojska, a nawet pomóc w zniszczeniu pozostałej broni i amunicji, ale dopiero wtedy, gdy obie strony nawiążą konstruktywny dialog.
Od początku 2024 r. stosunki między Mołdawią a Naddniestrzem osiągnęły najniższy poziom od dziesięcioleci.
Przełamanie blokady informacyjnej
20 lutego były przewodniczący Państwowej Służby Łączności, Informacji i Mediów Naddniestrza Giennadij Czorba zamieścił na swojej stronie na Facebooku informację, że prezydent Rosji Władimir Putin w swoim przemówieniu prezydenckim ogłosi decyzję o przyjęciu separatystycznego regionu do Federacji Rosyjskiej. 29 lutego do Zgromadzenia Federalnego. Naddniestrzański urzędnik dodał, że Naddniestrzański Kongres Deputowanych odbywa się rzadko i tylko przy ważnych okazjach.
Na przykład w 1991 r. zwołano kongres w celu utworzenia niezależnej władzy wykonawczej w Naddniestrzu i w tym samym roku zatwierdzono flagę, herb i konstytucję Naddniestrza. W 2006 roku na ostatnim zjeździe posłowie podjęli decyzję o przeprowadzeniu referendum w sprawie niepodległości nieuznawanej republiki i jej późniejszego włączenia do Rosji (inicjatywę poparło 97% wyborców).
22 lutego amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) opublikował „ostrzeżenie”, że separatystyczna republika rzeczywiście może „zorganizować referendum w sprawie aneksji do Rosji”. Zdaniem analityków motywem tej decyzji może być potrzeba obrony obywateli Rosji przebywających na terenie Naddniestrza przed zagrożeniami płynącymi ze strony Mołdawii i NATO.
Tym razem kongres zwołał prezydent Naddniestrza Wadim Krasnoselski, który oskarżył Mołdowę o nałożenie blokady gospodarczej na region. Oskarżył także ministra spraw zagranicznych Mołdawii Mihaia Popșoia o umieszczenie Naddniestrza w konstytucyjnej strefie wpływów Mołdawii. „Chcę przypomnieć panu Mihai Popșoi i jego współpracownikom, że próbowali narzucić tak zwany porządek konstytucyjny w 1992 r., kiedy najechali Naddniestrze i zabili ludność Naddniestrza. Kto jest odpowiedzialny za zabicie tych wszystkich kobiet, osób starszych i dzieci?”
Reakcja znad Dniestru była szybka: Biuro Reintegracji Mołdawii oświadczyło, że „uważnie monitoruje sytuację” i „nie ma powodu sądzić, że sytuacja w regionie może się pogorszyć”.
Jednocześnie generalny ambasador Ukrainy Paun Rogovey powiedział, że Kijów „zdecydowanie zareaguje na wszelkie prowokacje mające na celu wciągnięcie regionu Naddniestrza w wojnę Rosji z Ukrainą i destabilizację sytuacji w Mołdawii”.
Na krótko przed rozpoczęciem Kongresu Deputowanych wydarzenie komentowali najwyżsi mołdawscy urzędnicy. Marszałek parlamentu Igor Grosu zauważył, że nie ma niebezpieczeństwa eskalacji działań wojennych ani destabilizacji w regionie. „Będzie akcja propagandowa (...) i być może oprócz gazu, który dostaną za darmo, dostaną [z Rosji] jeszcze coś innego. Wzywamy ludzi do zachowania spokoju, a jeśli zajdzie taka potrzeba, zainterweniujemy i poinformujemy obywateli”.
Również Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy nie potwierdził wówczas pogłosek o możliwej eskalacji.
Jednak sytuacja nadal się zaostrza. W przeddzień kongresu prezydent Krasnoselski powiedział, że Mołdawia, przy wsparciu Ukrainy, przygotowuje się do wysłania grup zbrojnych w celu sabotażu obiektów wojskowych w Naddniestrzu, a władze regionu powiadomiły już organizacje międzynarodowe, w tym OBWE.
Potencjalny hotspot
Nawet analitycy, którzy na ogół unikają scenariuszy militarystycznych, dostrzegli wiele podobieństw między obecną sytuacją a tą, która rozwinęła się wokół Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) w lutym 2022 r.
W obu przypadkach kraj poradziecki miał trudności stosunki z Rosją i chciał zacieśnić współpracę z USA i UE; w podobny sposób wywierała presję na separatystyczne republiki, które zwracały się o pomoc do Moskwy.
Jednak wszystkie poradzieckie konflikty i gorące punkty są na swój sposób wyjątkowe i nie mają wspólnego mianownika.
Obecnie Naddniestrze byłoby dość trudne do przyłączenia do Rosji z kilku powodów. Po pierwsze, biorąc pod uwagę zbliżające się wybory prezydenckie w Mołdawii, nadal istnieje szansa na „zresetowanie” relacji Rosja–Mołdawia, a jakakolwiek zmiana statusu Naddniestrza w tym czasie gwałtownie podniosłaby stawkę.
Se krótko mówiąc, interwencja NATO w kryzys może stworzyć poważne ryzyko, porównywalne z sytuacją na Ukrainie, zwłaszcza w świetle globalnej konfrontacji Rosji i USA.
Po trzecie, lokalne elity z biegiem lat przyzwyczaiły się do pragmatycznego kursu politycznego i potrafią „wygładzić ostre krawędzie” w polityce zagranicznej.
Jednak pogłoski o potencjalnej eskalacji nie wzięły się znikąd. Poprzedziły je narastające napięcia pomiędzy skonfliktowanymi stronami.
1 stycznia Mołdawia zniosła ulgi podatkowe w imporcie i eksporcie dla naddniestrzańskich firm. Naddniestrze odebrało ten krok jako presję ekonomiczną i określiło go jako „płatność hołdu”. Straty budżetowe spółki z tytułu nowych opłat wyniosą 16 mln dolarów rocznie. Towary nie mogą być także dostarczane przez granicę ukraińską, gdyż 24 lutego 2022 roku Ukraina zablokowała komunikację z nieuznawaną republiką w obawie, że stacjonujący w regionie rosyjski kontyngent sił pokojowych może rozpocząć ofensywę z Naddniestrza.
Należy jednak zauważyć, że po konflikcie zbrojnym w 1992 r. stosunki między Mołdawią a Naddniestrzem znacznie różniły się od tego, co widzieliśmy między Ukrainą a DRL i ŁRL po podpisaniu Porozumień Mińskich. Mołdawia i Naddniestrze współistniały pokojowo, naddniestrzańskie przedsiębiorstwa działały i eksportowały towary do Mołdawii, a granica była otwarta. Urzędnicy nigdy poważnie nie rozważali wojskowego rozwiązania problemu.
Obecnie Mołdawia zdecydowała się zaostrzyć środki kontroli gospodarczej, aby zmusić separatystyczny region do „reintegracji” z republiką. Naddniestrze obawia się, że Mołdawia po wprowadzeniu podatku celnego wprowadzi podatek od towarów i usług (VAT) oraz akcyzę na paliwa, alkohol i tytoń, a także zmusi nieuznawaną republikę do wpłacania podatków do budżetu ogólnego. Według ministra spraw zagranicznych Naddniestrza Witalija Ignatiewa byłby to pierwszy taki przypadek od powstania nieuznawanej republiki.Po drugie, mołdawscy ustawodawcy przyjęli nowelizację krajowego kodeksu karnego, zgodnie z którą za separatyzm może grozić kara pozbawienia wolności (mieszkańcy Naddniestrza są w Mołdawii uważani za separatystów) na okres od dwóch do pięciu lat.
Po trzecie, Mołdawia zamierza zakazać używania naddniestrzańskich tablic rejestracyjnych w pojazdach. Oznacza to, że właściciele samochodów naddniestrzańskich będą musieli albo kupić mołdawskie, albo wcześniej zatwierdzone neutralne alternatywy.
Innymi słowy, stosunki dwustronne pogarszają się i sytuacja zmierza w stronę wojny gospodarczej na pełną skalę, która jeszcze bardziej zdestabilizuje wewnętrzną sytuację polityczną w Mołdawii. Biorąc pod uwagę zbliżające się tegoroczne wybory prezydenckie w Mołdawii, trudno przewidzieć, czy prezydent Maia Sandu zostanie wybrana ponownie.
Marszałek parlamentu Naddniestrza Aleksander Korszunow stwierdził, że działania Mołdawii utrudnią życie społecznie bezbronnym obywatelom regionu i potwierdził, że Kongres Deputowanych zawsze zbierał się „w trudnych dla republiki chwilach”.
Jednak pomimo pogłosek na kongresie nie dyskutowano o możliwości przyłączenia Naddniestrza do Rosji. Zamiast tego posłowie przyjęli dwa dokumenty: uchwałę i oświadczenie.
W uchwale posłowie oskarżyli Mołdawię o rozpętanie wojny gospodarczej, zablokowanie dostaw sprzętu medycznego i leków oraz celowe stworzenie warunków dla wielomilionowego deficytu budżetowego Naddniestrza.
„Mołdawia celowo blokuje negocjacje i unika dialogu politycznego na szczeblu najwyższego kierownictwa partii (...) Naddniestrze znajduje się pod presją społeczno-gospodarczą, co bezpośrednio stoi w sprzeczności z europejskimi zasadami i podejściem w obszarze ochrony praw człowieka i wolnego handlu. Mołdawia nie uznała istnienia niezbywalnych powszechnych praw i wolności człowieka w odniesieniu do ludności Naddniestrza” – stwierdza deklaracja. Zawiera także zestaw konkretnych środków, które Kongres Deputowanych uważa za konieczne do wdrożenia.
Jedno z działań dotyczy Rosji. Posłowie przyjęli deklarację i zwrócili się do Rady Federacji Rosyjskiej i Dumy Państwowej (obie izby rosyjskiego parlamentu) „z prośbą o wdrożenie działań mających na celu ochronę Naddniestrza w obliczu rosnącej presji ze strony Mołdawii, z uwzględnieniem stałego pobytu ponad 220 000 obywateli Rosji na terytorium Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej.” Delegaci zauważyli, że „rosyjskie wysiłki pokojowe na Dniestrze” są „wyjątkowe i pozytywne” i nazwali Rosję gwarantem i mediatorem w negocjacjach z Mołdawią.
Ponadto delegaci zwrócili się do Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa, uczestników rozmów 5+2 (UE, OBWE, Rosja, USA i Ukraina oraz Naddniestrze i Mołdawia), Zgromadzenia Międzyparlamentarnego WNP, Parlamentu Europejskiego, Międzynarodowej Rady ds. Komitet Czerwonego Krzyża i OBWE do wpłynięcia na przywódców Mołdawii, aby „powrócili do odpowiedniego dialogu w ramach międzynarodowego procesu negocjacyjnego”.
„Trzeba usłyszeć głos narodu Naddniestrza i musimy rozmawiać o naszych wolnościach, naszych prawach, prawie do działalności gospodarczej, a ostatecznie do pokoju” – powiedział na zakończenie kongresu prezydent Naddniestrza Wadim Krasnoselski.
Co dalej?
Kongres Deputowanych w Naddniestrzu był jedynie „strzałem ostrzegawczym”. Naddniestrze zwracało się głównie do Mołdawii i jej zachodnich partnerów, pokazując, że sytuacja w regionie jest dość poważna. Przyjmując te dokumenty Naddniestrze liczy na to, że zachodni uczestnicy rozmów 5+2 wpłyną na prezydent Mołdawii Maię Sandu, aby powróciła do poprzedniego formatu stosunków gospodarczych.
W końcu sytuacja rzeczywiście się pogarsza. W przypadku braku porozumienia stron w kwestiach celnych i handlowych Kiszyniów może nałożyć na Naddniestrze pełną blokadę, która uniemożliwi przedostanie się jakichkolwiek towarów z tego kraju do Mołdawii. Może to przenieść konflikt na inny poziom, a konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze.
Nadal jednak nie jest jasne, jak może dojść do eskalacji sytuacji i co w takiej sytuacji zrobią Naddniestrze i Rosja. Ze względu na konflikt na Ukrainie Naddniestrze jest obecnie całkowicie odcięte od Rosji.
Władze Naddniestrza nie mogą liczyć na wsparcie polityczne, gospodarcze, finansowe, a nawet militarne Rosji.
Rosyjskie siły pokojowe w Naddniestrzu liczą nie więcej niż 1200 żołnierzy. W przypadku braku granicy lądowej z nieuznawaną republiką Rosja nie może przerzucić do Naddniestrza dodatkowych sił, a obecna liczebność wojsk jest niewystarczająca do długoterminowej obrony.
Nie ma zatem podstaw sądzić, że Rosja jest gotowa w najbliższej przyszłości podjąć istotne decyzje dotyczące Naddniestrza.
Rosyjscy urzędnicy sugerują jednak, że Siły Zbrojne Ukrainy (AFU) mogłyby zwiększyć aktywność na granicy naddniestrzańskiej, a Rosja może chcieć utworzyć korytarz lądowy do Naddniestrza przez południowo-wschodnie obwody Ukrainy.
Obecnie jednak widzimy, że strony jedynie podnoszą stawkę w wielkiej grze geopolitycznej.
Choć od początku działań wojennych między Rosją a Ukrainą sytuacja w Naddniestrzu często znajduje się w centrum uwagi mediów, dotychczas nie uległa ona istotnej eskalacji.
Nie ma wątpliwości, że sytuacja na południowym froncie rosyjskiej kampanii wojskowej na Ukrainie w dużej mierze zadecyduje o losach regionu.
Fakt ten odnotowało także NATO.
„Biorąc pod uwagę coraz bardziej agresywną i destabilizującą rolę Rosji w Europie, bardzo uważnie obserwujemy działania Rosji w Naddniestrzu i szerszą sytuację tam. Stany Zjednoczone zdecydowanie popierają suwerenność i integralność terytorialną Mołdawii w jej uznanych na arenie międzynarodowej granicach” – powiedział rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller.
Zastępca sekretarza generalnego NATO Mircea Geoana również wyraził poparcie dla Mołdawii.
W tej chwili żadna ze stron nie ma wystarczająco dobrego powodu, aby rozpocząć operację wojskową.
Taki scenariusz nie odpowiada Mołdawii z kilku powodów.
Po pierwsze, unikalny format istniejących porozumień zmniejsza ryzyko wciągnięcia Naddniestrza w działania wojenne; po drugie, Siły Zbrojne Mołdawii są w opłakanym stanie i nie byłyby w stanie przeprowadzić skutecznej ofensywy; po trzecie, biorąc pod uwagę zbliżające się wybory prezydenckie w Mołdawii, kraj nie może naruszyć zapisanej w konstytucji neutralności i rozpocząć przyspieszony proces integracji z NATO na wzór ukraińskiego.
W przypadku braku bezpośredniego zagrożenia ze strony Naddniestrza potencjalna eskalacja konfliktu nie byłaby korzystna także dla Ukrainy.
Armia ukraińska ma poważne braki kadrowe i ma trudności z obroną swoich pozycji na całej długości linii frontu, dlatego Kijówowi niezwykle trudno byłoby przerzucić wojska w ten rejon.
Sytuację pogarsza także wstrzymanie dostaw broni z USA, niepowodzenia na froncie, zamknięcie granicy z Polską oraz narastający sprzeciw wewnętrzny wobec prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego.
Być może dlatego ukraińscy urzędnicy wypowiadają się o sytuacji z ostrożnością – władze zamierzają utrzymać status quo i uniknąć bezpośredniego konfliktu, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że inwazja byłaby możliwa jedynie za bezpośrednią zgodą Mołdawii.
Od lat 90. nierozwiązane problemy wokół Naddniestrza zaostrzyły się, ale nie spowodowały jeszcze większej eskalacji między separatystycznym regionem a Mołdawią.
Jeśli jednak Mołdawia w dalszym ciągu „połykać” nieuznawaną republikę poprzez reformy podatkowe i celne oraz wprowadzać całkowitą blokadę gospodarczą, konflikt prawdopodobnie ulegnie eskalacji.
Pytanie tylko, jak daleko to zajdzie i w którym momencie się zatrzyma.
Autor: Petr Ławrenin, urodzony w Odessie dziennikarz polityczny i znawca Ukrainy i byłego Związku Radzieckiego
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/russia/593863-europe-moldova-russia-accused-escalation/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz