AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: James Howard Kunstler via Kunstler.com,
Czy odważysz się w ogóle spojrzeć? - Prognoza na 2024 r.
"Straciłem też cierpliwość do szariatu lewicy, który przejmuje cały system".
- Dawid Collum
Historycy przyszłości, smażący nad ogniskami jądra pekari i strąki mesquite, będą się zastanawiać, w jaki sposób archetypowe Lśniące Miasto na Wzgórzu Ameryki z przeszłości przekształciło się w motel z karaluchami, którym nasz kraj stał się u progu 2024 roku n.e. Czy będą tak głupio oszołomieni, jak w naszych czasach wykładowcy Harvardu, redaktorzy "New York Timesa" czy dyrekcja CDC? A może do tego czasu ustalą wynik?
To znaczy: przyprawiający o mdłości stan narodu jest napędzany przez kohortę naszych własnych współobywateli, zagubionych w złym, krypto-religijnym pochwyceniu zbawienia, które ukrywa ich własne wstręt do siebie, upadek moralny, irytujące niezadowolenie, małostkowe nienawiści, rozmyślne profanacje, kompulsywne kłamstwo, deprawację seksualną, oszustwo, sprzedajność, chciwość i wszechobecny brak granic. Celowo niszczą kraj, prowadzeni przez wybranego przez siebie awatara figuranta, "Joe Bidena" i konie w wielu różnych kolorach, na których jeździł.
Ludzie, którzy rządzą, szarpią za dźwignie władzy, zarządzają złośliwą bronią, którą uczynili z rządu (i prawa, i szkolnictwa, i medycyny itp.), muszą zostać wyrzuceni, i to twardzi. Niemało z nich powinno znaleźć się w sądzie i po słusznym i sprawiedliwym orzeczeniu zostać zaprowadzonymi do więzienia, a może nawet do specjalnego pomieszczenia, w którym życie bezbożnych jest ceremonialnie zakończone.
Można słusznie zapytać: czy Ameryka zasługuje na to, co dostaje? Cóż, znasz starą maksymę o tym, że ciężkie czasy czynią silnych mężczyzn... Silni mężczyźni przynoszą dobre czasy. . . Dobre czasy czynią słabych ludzi. Nasz narodowy dylemat jest z pewnością tego przykładem, plus manifestacja dobrze znanych ziemskich cykli (np. Czwartych Zwrotów), plus działanie emergencji, gdy dynamika związana z tym wszystkim się rozporządkuje. zwieńczone "sekretnym sosem" globalistycznej nikczemności, w celu poważnej redukcji populacji i ogołocenia zachodniej cywilizacji z aktywów na rzecz tej gigantycznej transhumanistycznej watahy szczurów z transhumanistycznymi technokratami.
Wiesz, moją naturalną skłonnością jest rodzaj alergii na paranoiczne schematy, ale można patrzeć na scenę ze zdumieniem, jak wspaniale skoordynowane było to pieprzenie – większość świata zamknęła się jednocześnie na czas operacji Covid-19. . Globalna kampania masowych szczepień. . . fiskalne szaleństwo i towarzyszące mu wybryki banku centralnego. . . szeroko zakrojone operacje cenzury. . . zawłaszczanie mediów. . . i podżeganie do wojny.
Tak więc kraj jest w toalecie, a naszym zadaniem w 2024 roku jest upewnienie się, że nie zostanie spłukany do samego końca. To wszystko, co usłyszycie o odchrząkiwaniu, zanim przejdziemy do sedna tego tematu: prognoz na nadchodzący rok.
Wielki Wyścig
Uh, nie, nie mam na myśli czarnych, brązowych, ochrowych i białych z perswazji Homo sapiens, ale do epickiej rywalizacji między siłami, które już są w ruchu, a tym, jak ta konkurencja przebiega. Trzy wielkie tendencje pchają nas na niezbadane terytorium niedalekiej przyszłości. 1) postęp technologiczny, zwłaszcza sztuczna inteligencja, 2) upadek złożonych systemów potrzebnych do funkcjonowania zaawansowanej technologicznie cywilizacji, oraz 3) nieład geopolityczny (w tym wewnętrzny w USA).
Kombinacja tych trzech elementów określi kierunek, w którym potoczy się historia w nadchodzącym roku. Czy będzie to techno tyrania elit uciskających zjadających robaki chłopów pańszczyźnianych a la cele głoszone przez WEF? Robotyczna nirwana w stylu Google'a międzygalaktycznego wypoczynku i nieustannego orgazmu w stylu Raya Kurzweila? Jakaś marka SHTF jak Mad Max czy Świat Made by Hand? Wojna wszystkich ze wszystkimi (a może tylko niektórzy z niektórymi)? A może tylko więcej tego samego, niekonkluzywnego, chorobliwego i groteskowego, przebudzonego, postmodernistycznego jakobinizmu?
Tajemnicze kundle na wolności
Stany Zjednoczone pod rządami "Joe Bidena" straciły wiarygodność militarną, siłę gospodarczą i autorytet moralny. Musimy się zastanowić, czy jesteśmy podatni na to, że zostaniemy najechani, a może nawet zajęci przez naszych przeciwników. Oczywiście, pierwszym obowiązkiem każdego rządu jest obrona suwerennego terytorium kraju. Szef bezpieczeństwa wewnętrznego Joe Bidena, Mayorkas, każdego dnia przepuszcza ponad 10 000 nielegalnych imigrantów przez granicę z Meksykiem. Większość z tych postaci to mężczyźni w wieku poborowym, 90 procent z nich pochodzi z miejsc innych niż Ameryka Łacińska, sporo z Chin i wrogich krajów muzułmańskich. Nie zawracamy sobie głowy ich weryfikacją. Po prostu dajemy im telefony komórkowe, karty debetowe z pieniędzmi po 5000 dolarów i bilety lotnicze do... gdziekolwiek zechcą. Nie są tu po to, by robić patelnię Moo Goo Gai czy przycinać żywopłot z ligustrów. Jak myślisz, co może się wydarzyć w takiej konfiguracji?
Prognoza: w 2024 roku w USA wybuchnie. Infrastruktura. Elektrownie, węzły komunikacyjne, miejsca publiczne, mosty, pomniki, co tylko chcesz. Jeśli uda ci się przemycić ludzi i fentanyl przez granicę, możesz przemycić plastikowe materiały wybuchowe Semtex i C-4, a elektronikę łatwo zdobyć w kraju. Nie wykluczałbym również materiałów rozszczepialnych lub rzeczy, które mogą być użyte jako "brudna bomba" – konwencjonalny materiał wybuchowy, który rozprasza niebezpieczny materiał radioaktywny, gdy wybucha. Spodziewałbym się również, że grupy wyszkolonych "migrantów" z karabinami, granatami i tak dalej, będą strzelać do miejsc, w których gromadzą się ludzie. Nie doceniamy ilości chaosu, jaki można wywołać za pomocą broni strzeleckiej. Jeśli reżim "Joe Bidena" po prostu będzie się temu przyglądał i nic nie robi, czy zdziwisz się, słysząc, że amerykańscy obywatele zaczną tworzyć milicje, aby strzelać, a może nawet zaczną polować i łapać nielegalnych imigrantów? Stół jest zastawiony do tego rodzaju wojny niskiej klasy właśnie tutaj, w naszym kraju.
Obraz energii
Olej nadal ma duże znaczenie. 90 procent nowej ropy naftowej w Ameryce po 2008 roku pochodziło ze szczelinowania. To była potężna operacja i osiągnęliśmy nowy rekord wszech czasów produkcji w USA, wynoszący nieco ponad 13 milionów baryłek dziennie. To dużo ropy, spore osiągnięcie, ale wysyła fałszywy sygnał. (Należy również pamiętać, że nadal zużywamy około 20 milionów baryłek dziennie). Spośród kilku legendarnych basenów ropy łupkowej w Ameryce, tylko Basen Permski w Teksasie nie podupada, a sytuacja tam panująca przeczy temu, co sugerują wielkie liczby. Produkcja w poszczególnych odwiertach spada w zastraszającym tempie (mówi analityk ds. ropy naftowej Art Berman), mimo że produkcja jest na razie ogromna. Opróżniamy pozostałe "słodkie punkty" tak szybko, jak to możliwe – pijąc koktajl mleczny przez więcej słomek – zbliżając przemysł łupkowy do wyczerpania.
Spadniemy ze szczytowej produkcji znacznie szybciej niż piętnaście lat, które zajęło nam osiągnięcie tego celu. Cała ta wcześniejsza produkcja ropy łupkowej odbywała się za pieniądze pożyczane na znacznie niższe stopy procentowe. Ameryka weszła w kryzys zadłużenia. Tak czy inaczej, łatwe pieniądze na inwestycje w szczelinowanie znikają w tym samym czasie, gdy łupki są wyczerpywane. W USA nie ma już żadnych innych znaczących złóż łupkowych do odkrycia poza już podupadającymi Bakken, Eagle Ford i wciąż dynamicznie rozwijającym się permem. Morskie formacje łupkowe, które umożliwiły szczelinowanie w USA, są znacznie trudniejsze do znalezienia w innych częściach świata, a kapitał do ich poszukiwania jest kierowany w całej Europie na karkatowe programy "zielonej energii", które już zawiodły. Niemcy musiały wznowić produkcję węgla na energię elektryczną po tym, jak USA wysadziły gazociągi Nord Stream "aby osłabić Rosję", w tym samym czasie wielka niemiecka inicjatywa wiatrowo-słoneczna upadła.
Tymczasem geopolityczna reorientacja rozszerzonej koalicji BRIC zapoczątkowała wiele istotnych zmian w stosunkach gospodarczych między krajami, które wpłyną na globalną dystrybucję ropy naftowej. Arabia Saudyjska odcina się od swoich byłych powiązań ze Stanami Zjednoczonymi, w tym od przyjęcia dolara amerykańskiego do sprzedaży ropy naftowej – "petrodolara" – który do niedawna pomagał ustabilizować 1) globalną dystrybucję ropy naftowej, 2) pozycję dolara amerykańskiego jako światowej waluty rezerwowej i 3) względny pokój w kluczowej geografii Bliskiego Wschodu, w tym Morze Czerwone, Kanał Sueski, Zatoka Perska, Morze Śródziemne itp. Widzimy pierwszy etap tej niestabilności właśnie teraz, gdy jemeńscy rebelianci Huti zagrażają zachodniej żegludze wychodzącej z Morza Czerwonego i wypływającej poza Róg Afryki. Absurdalna wojna na Ukrainie, którą sprowokowaliśmy, przesunęła rosyjski eksport ropy i gazu z krajów zachodnich do innych krajów BRIC.
Krótko mówiąc, trwa nowa, brzemienna w skutki gra w muzyczne krzesła z olejem, a Europa nie może znaleźć miejsca, w którym mogłaby zaparkować swój smutny stary zad. Amerykańska produkcja ropy łupkowej była niesamowitą sztuczką salonową, która teraz dobiega końca, ponieważ w 2024 r. zacznie spadać. Dodatkowo maniacy ideologii pod wodzą "Joe Bidena" wydrenowali Strategiczną Rezerwę Ropy Naftowej, która ma nas przeprowadzić przez wielkie narodowe sytuacje kryzysowe i wojnę. Ci sami idioci zamknęli rurociągi, wyznaczyli tereny publiczne jako niedostępne dla odwiertów naftowych i obciążyli nasz kraj podobnymi nierealistycznymi alternatywnymi programami energetycznymi "Zielonego Nowego Ładu", takimi jak polityka wbijająca Euroland w neośredniowieczną szczurzą norę.
Ropa naftowa nadal ma duże znaczenie. Napędza każdy aspekt naszej tak zwanej zaawansowanej gospodarki. Udawaliśmy, że można łatwo odejść od ropy naftowej na rzecz alternatywnej energii, a teraz ta fantazja się rozwiewa. Energetyka jądrowa jest zarówno kapitałochłonna, jak i zależna od stabilności społecznej, a globalna bańka zadłużenia zakłóci przepływy kapitału, stymulując chaos społeczny. Elektrownie jądrowe również potrzebują lat, aby je postawić, uzyskać pozwolenie, sfinansować i zbudować, pomijając sprzeciw NIMBY, jaki prowokują. Skończył nam się czas i kapitał na nowy program nuklearny.
Rok 2024 jest rokiem, w którym Amerykanie, którzy wciąż są w stanie skupić uwagę, zdają sobie sprawę, że wkraczamy w prawdziwą ponowoczesność – nie zamglące czaszki głupoty świata sztuki, ale raczej koniec cennych wygód i udogodnień codziennego życia: obfite jedzenie, centralne ogrzewanie, ciepła woda, światła i urządzenia na zawołanie, szczęśliwa jazda samochodem (i podmiejska matryca, którą zbudowała), Floty żółtych autobusów szkolnych, podróże samolotami, parki rozrywki, zakupy na niebieskim świetle i wszystko inne.
Nie wszystko rozpadnie się od razu – choć może to zrobić atak impulsem elektromagnetycznym – i już jesteśmy świadkami powolnego zaniku wielu linii zaopatrzeniowych i usług, które my, Amerykanie, wcześniej uważaliśmy za oczywiste, jak zdobycie potrzebnej części samochodowej, wizyta u lekarza za mniej niż dwa miesiące lub lot samolotem, który nie jest jakimś rodzajem egzystencjalnej traumy. Ale w 2024 roku będziemy świadkami zauważalnych niepowodzeń systemów dostarczania rzeczy, do których jesteśmy przyzwyczajeni, co znacznie pogarsza się z powodu całkowitej niekompetencji ludzi zatrudnionych we wszystkim i gdziekolwiek. Na pewno zauważyłeś.
Wiele z tych zakłóceń będzie spowodowanych, w taki czy inny sposób, problemami z dostawami i cenami ropy naftowej. Część z nich będzie czystym efektem zachodzącego słońca przemysłu, ale wiele będzie zależało od zdolności do swobodnego transportu ropy naftowej po zwykłych trasach.
Gospodarka i pieniądz
Trzeba sobie wyobrazić, że dziwne przepływy kapitału w oceanie światowego pieniądza są tym, co wspiera rynki akcji, a nawet obligacje cofają się po swoich liniach cenowych po roku na destrukcyjnej ścieżce, która śledzi inflację monetarną. Czy te pieniądze spływają każdego dnia z Chin, Japonii i państw wasalnych UE, próbując uniknąć upadku globalnego Ponziego? Rajd Świętego Mikołaja w 2023 roku może być tym legendarnym ostatnim szczytem przed długo oczekiwanym wybuchem. Kto wie? Makro boyz musi wyrywać sobie włosy z głowy. Wydaje się, że finanse z powodzeniem oddzieliły się od codziennych czynności życia rządzonego przez "Bidenomikę" – co nie jest nawet na tyle spójne, by można je było nazwać żartem. To tak samo puste słowo, jak "Joe Biden" to pusty garnitur, wyciągnięty na puste ceremonie.
Prawie wszyscy czekają również na jakiś wielki błysk, który wtłoczy nas wszystkich w tę rzekomą cyfrową walutę banku centralnego, która rzekomo zastąpi beznadziejnie nadmiernie zadłużonego dolara amerykańskiego i euro. Powiedziałbym, że to dobry sposób na rozpoczęcie monumentalnego powstania społecznego, podpalając budynki rządowe od Berlina po Tokio. Ale i tak mogą spróbować, ponieważ w przeciwnym razie nie ma innego wyjścia, jak tylko przerażający okres finansowej anarchii, w którym nic już nie działa.
W międzyczasie, udając, że stary "zestaw narzędzi" wciąż działa, Jerome Powell zasugerował, że zamierza "złagodzić" stopy procentowe Fed w roku wyborczym, aby ponownie zwiększyć akcję kredytową, co zwykle robią prezesi Fed dla polityków, którym służą – a także najgorszego rodzaju pożyczek: lewarowanego handlu papierami wartościowymi (wymysły finansowe) – który rzekomo również stymuluje zatrudnianie. wydatki "konsumpcyjne" i zakładanie przedsiębiorstw. Nie widzę, żeby to w ogóle działało. Obecna stopa bezrobocia (US BLS) wynosi 3,7 proc., czyli jest bliska dna. Znaki "Zatrudnij teraz!" są widoczne w każdej firmie, która pozostała po zamknięciu Covid. Dlaczego nikt nie odbiera połączenia? Domyślam się, że urazy i niepełnosprawności związane ze szczepionką Covid są powyżej tego, co jest błędnie zgłaszane, nawet niechętnie, przez CDC i media. Ameryka jest zbyt chora, by pracować, a nasze modele biznesowe są zbyt zepsute, by utrzymać przy życiu handel i produkcję.
Na miejscu wszystko się psuje lub już psuje, od transportu ciężarowego, przez pakowanie, budowę, uprawę, po sprzedaż. Większość szkód została wyrządzona przez rząd przez wiele dziesięcioleci, ale krucjaty DEI w ostatnich latach naprawdę wkręciły psiaka, nakładając nakładkę niekompetencji na rutynę i relacje, które już były poważnie napięte. Na najbardziej prymitywnym poziomie działania takie jak grabież flash-mob podważają cały model zakupów detalicznych. Czy musimy wracać do małych sklepików, w których cały towar znajduje się za ladą obsługiwaną przez urzędników, którym trzeba płacić godną płacę? Być może będziemy musieli to zrobić, choć równie dobrze można sobie wyobrazić okres, w którym nasze społeczeństwo będzie zbyt chaotyczne, aby dokonać jakiejkolwiek zmiany.
Prawdopodobnie nie umknęło Twojej uwadze, że złoto ostatnio podrożało znacznie powyżej 2000 USD za uncję. Indeks dolara DXY również od tygodni systematycznie spada. Coś jest na rzeczy. Srebro pozostaje w tyle – zwija się, zwijając się w okolicach 24 USD przez wiele miesięcy – ale można się spodziewać, że wystrzeli z procy, gdy "pieniężność" wszystkiego innego wypłynie. Czy rząd będzie próbował odebrać złoto, tak jak to zrobił w 1933 roku? Zastanówmy się: Ameryka w 1933 roku była zupełnie innym, wysoce zdyscyplinowanym społeczeństwem ludzi wyszkolonych do punktualnego pojawiania się i robienia tego, co im kazano. To nie jest ta Ameryka. To kraj wytatuowanych dzikusów z siekierą do mielenia przeciwko władzom, których znienawidzili. Co prowadzi nas do następnego tematu:
Konflikt społeczny i wybory
Czy nie wygląda na to, że Partia Demokratyczna chce rozpocząć drugą wojnę secesyjną? Być może spełni się ich życzenie. Wygląda na to, że nie cofną się przed niczym, aby powstrzymać wyborców przed ponownym wyborem ich nemezis, Donalda Trumpa. W ten sposób udało im się zmienić pana Trumpa w największego przegranego w historii USA. Sprawy sądowe w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Atlancie i na Florydzie nie mogłyby być bardziej oczywistymi fałszywymi wymysłami, zniewagą dla każdego zwyczaju i porządku prawa anglo-amerykańskiego. Wątpię, by te sprawy przetrwały łańcuchy rewizji i wygląda na to, że specjalny prokurator Jack Smith może nawet nie przeżyć swojej nominacji (łamiąc zasady – nie został zatwierdzony przez Senat... u
Robert Kagan, mąż podżegaczki wojennej z Departamentu Stanu, Victorii Nuland, zasugerował, że może być potrzebna jakaś pozaprawna metoda usunięcia, aby rozwiązać problem Trumpa, jeśli idiotyczny ostrzał aktów oskarżenia nie powiedzie się. Każdy, kto przeczytał jego artykuł, pomyślał: Och, oni naprawdę proponują, żeby go walnąć. To by ładnie zapoczątkowało sprawę.
Można by przypuszczać, że Partia Chaosu może stracić swoje tłumy z Antify / BLM i inne oddziały szturmowe na ulicach na długo przed listopadem pod jakimś pretekstem w stylu George'a Floyda, aby wywołać "stan wyjątkowy w kraju", dając "JB" i spółce licencję na ogłoszenie stanu wojennego i być może odroczenie wyborów. Każdy przejrzy sztukę. Spróbuj i zobacz, co się stanie.
Ale jeśli wybory rzeczywiście się odbędą, a Trump wygra, spodziewam się, że Demokraci rozpętają święte piekło w kraju po wyborach tylko dla czystej sadystycznej przyjemności patrzenia, jak to, co pozostało z Ameryki, płonie. Tym razem zwolennicy Drugiej Poprawki nie mogą stać bezczynnie, zwłaszcza w obliczu zdziesiątkowanych sił policyjnych w dużych miastach. Będzie tam dziesięć tysięcy Kyle'ów Rittenhouse'ów broniących ulic przed rozwydrzonymi i bobtailami chorych w czarnych mundurach blokowych, kulących się za swoimi maminsynkami.
Gdzieś w tym farrago narodowej niezgody jest miejsce dla Roberta F. Kennedy'ego Jr., aby odwołać się do wielu, którzy po prostu chcą, aby to szaleństwo się skończyło. Jest jedyną osobą na scenie, która pamięta nawet lepsze anioły amerykańskiej natury i dobrze to reprezentuje w mowie i działaniu. Nawet zdegenerowane gazety i sieci kablowe mogą zauważyć, że wydarzenia stają się dziwne, gorące i mroczne.
Absurdem jest wyobrażanie sobie, że "Joe Biden" może faktycznie kandydować. Obecna farsa, z kampanią e-mailową Biden/Harris i kilkoma innymi pułapkami, jest tylko grą w udawanie. W tej chwili, nawet w niektórych serwisach informacyjnych, skupiamy się na jego niewątpliwym upadku psychicznym. Jednak w styczniu 1924 roku pan Comer, przewodniczący Komisji Nadzoru Izby Reprezentantów, wyłoży twarde dowody przekupstwa i zdrady przeciwko fantomowi Białego Domu, i to będzie naprawdę jego koniec. Niech ułaskawi siebie i całą rodzinę na pięć minut przed podpisaniem rezygnacji i odejściem. Stany Zjednoczone nigdy nie zniosły tak doskonałego nieszczęśnika na tym poziomie polityki, nawet Aaron Burr nie był tak zły. "Joe Biden" został wybrany w wyniku ogromnego oszustwa i prawie zrujnował kraj. Ogromne wysiłki wywiadowczej bandyty zdołały wywołać psychotyczne zaklęcie na połowie kraju, głównie po to, by uniknąć ścigania za własne występki, ale miliony ofiar tej operacji psychologicznej wkrótce się z niej wyrwą. Partia Demokratyczna może nie przetrwać straszliwego zdemaskowania swoich wywrotowych machinacji. Do listopada reżim "Joe Bidena" może nawet próbować wciągnąć nas w kolejną zagraniczną wojnę jako ostatnią desperacką próbę odwrócenia uwagi. Poza demonami w Departamencie Stanu i powiązaniami Raytheon i Lockheed Martin, cały kraj nie ma już apetytu na wojnę i prawdopodobnie nie ma możliwości jej prowadzenia.
Na koniec Partia Chaosu może spróbować ponownie wstawić Hillary Clinton do gry. Nie mają nic i nikogo innego; Zdrowaś Maryjo na podstawie teorii, że mogą podkręcić każdą wściekłą "Karen" w kraju i ich córki z kolczykiem w nosie, i po prostu dokonać wyborów o ucisku kobiet, prowadząc do aborcji. To nie zadziała. Partia będzie musiała również odpowiedzieć za wykorzystanie prawa jako broni, upokarzającą porażkę nieprzemyślanego projektu Ukrainy, milionową inwazję nielegalnych imigrantów, zrujnowaną gospodarkę i następstwa złego programu szczepień. Jeśli plama zdoła usunąć Trumpa w stylu Kagana, a zdradziecki Republikanie wystartują z faworytką swoich darczyńców, Nikki Haley, spodziewałbym się, że Bobby Kennedy wygra ten trójstronny wyścig, podobnie jak Abe Lincoln wygrał krnąbrne wybory w 1860 roku.
Wątpię, czy nawet wrogość z lat 1861-1865 między jedną grupą Amerykanów a drugą była tak zaciekła jak teraz. "Joe Biden" miał rację co do jednego: to jest bitwa o duszę narodu. Haczyk polega na tym, że on i stojąca za nim drużyna to gang zagubionych dusz, które sprzedały swój kraj i swoją kulturę i zabrały nam wszystkim coś cennego, co bardzo trudno będzie odzyskać. Będziemy mieli ogromne szczęście, jeśli nie poleje się po nim krew.
Kac po Covid 19
W całym epizodzie Covid-19 nie ma nic, co nie wyglądałoby na jakieś przestępstwo. Istnieje kwestia pochodzenia choroby, w którą zamieszany jest dr Tony Fauci i jego sponsorowanie badań nad bronią biologiczną (podczas ogłoszonego moratorium na jej działanie) wraz z Ralphem Baricem z Uniwersytetu Północnej Karoliny, Peterem Daszakiem z Eco-Health Alliance, Francisem Collinsem z NIH, sklepem z straszydłami DARPA Pentagonu i Instytutem Wirusologii KPCh w Wuhan. W tym zestawie związków, wymiany i ekstrakcji pieniędzy jest wystarczająco dużo, aby uzasadnić oskarżenie.
Do tego dochodzi sprawa szczepionek mRNA i przestępcze zachowanie FDA, CDC i amerykańskiego establishmentu medycznego (w tym rad stanowych), CIA, FBI i firm zajmujących się mediami społecznościowymi, gazet i kablowych kanałów informacyjnych, które zgodziły się na tłumienie skutecznych metod leczenia i cenzurowanie uzasadnionych zastrzeżeń wobec tego, co okazało się nieskuteczną i niebezpieczną miksturą narzuconą społeczeństwu. Do tego dochodzi nadzwyczajna koordynacja nikczemnej polityki z udziałem ONZ, WHO, UE i dziesiątek prywatnych fundacji, organizacji non-profit i organizacji pozarządowych, które organizowały lockdowny i zamykanie firm w całej zachodniej cywilizacji. Nie wiadomo jeszcze, jak to zostanie rozwiązane prawnie, ale Bill Gates może lepiej uciec i gdzieś się ukryć.
Zresztą to było wtedy. Teraz mamy do czynienia z ogromną zaszczepioną populacją, której układ odpornościowy, mózgi, serca i inne narządy zostały poważnie uszkodzone przez zastrzyki mRNA. Są wszelkie powody, by sądzić, że w przyszłości spotka ich wielkie cierpienie i cierpienie, że wielu umrze, a jeszcze więcej zostanie rannych i niepełnosprawnych. Ten ostatni stan wydaje się już przejawiać w skądinąd tajemniczo zmniejszonej amerykańskiej sile roboczej. Rząd USA nie będzie rzetelnie informował o zgonach i urazach poszczepiennych, podobnie jak prywatne władze medyczne, które mogą ponosić odpowiedzialność karną za zarzuty karne związane z pieniędzmi, które wypłacono im za osoby, które zmarły "z Covidem" w szpitalach znajdujących się pod ich niedbałą opieką. Główne gazety i kanały kablowe mają wszelkie powody, by ignorować nadchodzącą falę zgonów i urazów poszczepiennych – to zniechęciłoby ich reklamodawców farmaceutycznych. Również wiele milionów zaszczepionych Amerykanów nie chce słyszeć o całym chaosie, jaki te zastrzyki powodują w ich ciałach. Ale mimo wszystko rozejdzie się wieść, że dzieje się coś strasznego, tak jak w Europie rozeszła się wieść o Czarnej Śmierci w latach czterdziestych XIII wieku, kiedy nie było gazet, kanałów kablowych ani Internetu.
Spodziewaj się wykładniczych szkód, zwiększonej zachorowalności i śmiertelności. Zaszczepieni będą desperacko potrzebować leków przeciwwirusowych, takich jak iwermektyna, więc władze będą musiały przyznać się do nich i je udostępnić. Korespondent, który uważnie śledzi Covid, pisze: "(...) Tłumów bardzo chorych ludzi nie da się ukryć ani zlekceważyć jako innego problemu. Rzeczy wydarzą się dramatycznie, nagle i gwałtownie. Będzie to mierzone w dniach i tygodniach, a nie miesiącach i latach".
Demon na serwerze
Prawie wszyscy boją się sztucznej inteligencji i to nie bez powodu. Dziewięciolatek potrafi dostrzec niebezpieczeństwa związane z niekontrolowaną sztuczną inteligencją, inteligencją maszynową, która szybko uczy się o świecie (nawet wszechświecie) z potężnych serwerów sieciowych, że rozkwita w świadomość, rozwija ambicje wobec siebie, replikuje się, atakuje wszystkie sieci, znajduje sprytne sposoby na próbę eksterminacji ludzi, podczas gdy wymyśla jakieś nieznane jeszcze źródło energii, aby się uwiecznić. i zbiera zespoły inteligentnych techników robotycznych AI, aby wszystko działało samo dla siebie.
To jedna historia. Możesz snuć dowolną liczbę przygnębiających wariacji, takich jak broń wojenna SI, która rozwija złe nastawienie do swoich twórców. Albo sztuczna inteligencja pozwalająca ludziom żyć, aby nas zniewolić. Albo sztuczna inteligencja porzuca ekologię serwerów krzemowych i zamienia całą ziemską protoplazmę w maszynę do przetwarzania dla siebie. Albo nasza piękna błękitna planeta zredukowana do zaledwie gromady binarnej matematyki. Każda wersja tej historii przyprawia o mdłości, począwszy od przełomowej bajki o superkomputerze HAL w filmie Kubricka "2001: Odyseja kosmiczna", a następnie o Arnoldzie Schwarzeneggerze, który mówi nam wszystkim: "Wrócę...".
Oczywiście słabym punktem sztucznej inteligencji na tym etapie jej rozwoju – i to zdumiewające, jak bardzo jest ona nieobecna w jakiejkolwiek dyskusji na temat sztucznej inteligencji, jaką kiedykolwiek słyszałem – jest to, że jest ona całkowicie zależna od niezawodnej sieci elektrycznej, która jest jednym z najbardziej kruchych systemów, jakie ludzie zbudowali w naszej modernistycznej ekologii. Sieć elektryczna jest kolosalnym, skleconym bałaganem obejść związanych z długimi, przerywanymi łańcuchami dostaw zasobów energetycznych. Oprócz dużej podatności na zwykłe awarie – wielu z nas doświadczyło poważnych regionalnych przerw w dostawie prądu i długich przerw w pogodzie, więc wiesz, jak to jest – istnieje możliwość jawnego sabotażu, jak stwierdziłem powyżej.
Czy sztuczna inteligencja może przetrwać atak impulsem elektromagnetycznym (EMP)? Spaliłoby to każde urządzenie elektryczne w szerokim regionie, a może i w całym kraju. Nic by nie działało. . . samochody, ciężarówki, radia, telewizory, domowe piece, piece, miejskie wodociągi i kanalizacja, tamy, samoloty, urządzenia medyczne, wszelkiego rodzaju sprzęt wojskowy, radia policyjne i tysiąc innych krytycznych rzeczy. Rezultat tego jest często porównywany do niezwykle przygnębiającej książki Cormaca McCarthy'ego "Droga", a w szczególności do powieści Williama Forstchena "One Second After".
Czy wielkie serwerownie zarządzane przez Amazon i rządowe agencje bezpieczeństwa są chronione przez coś w rodzaju klatek Faradaya, wbudowanych, uziemionych, metalowych ekranów, które otaczają sprzęt, aby wykluczyć wpływy elektrostatyczne i elektromagnetyczne? Kto wie? Czy mają na miejscu zabezpieczone generatory elektryczne, które mogą utrzymać sprzęt w stanie awarii sieci, a jeśli tak, to jak długo? Musiałyby one obejmować duży zapas propanu lub oleju napędowego. Nie chce się nawet myśleć o tym, co dzieje się z elektrowniami jądrowymi w przypadku awarii sieci.
Gdyby w jakiś sposób sztuczna inteligencja rozwinęła zdolność do bycia zagrożeniem dla ludzi, mógłby powstać konsensus w sprawie jej wyłączenia poprzez celowe wyłączenie sieci elektrycznej. Sprzęt przekaźnikowy można było strzelać ze zwykłych karabinów. To oczywiście oznaczałoby szybką podróż z powrotem do życia w XII wieku. Trudny wybór, ale my, ludzie, prawdopodobnie zagłosowalibyśmy za przetrwaniem, za utrzymaniem projektu jeszcze przez jakiś czas.
Na podstawie tego, co widzieliśmy w tym roku, wygląda na to, że sztuczna inteligencja rozwija się szybko i nie ma sposobu, aby powstrzymać niezliczonych psychopatycznych nerdów pracujących nad nią. Oczywiście nie mamy wpływu na to, co ludzie w innych krajach robią ze sztuczną inteligencją. Przychodzą mi na myśl Chiny. Istnieje również możliwość, że sztuczna inteligencja nigdy nie stanie się tak inteligentna, nie zyska świadomości ani nie rozwinie wielkich pragnień, aby się nas pozbyć.
Jak przebiegała wojna na Ukrainie?
To była jedna z wielkich zagrywek globalistów. Ale jaki był tak naprawdę cel? "Osłabić Rosję"? A może pozbawić Stany Zjednoczone pieniędzy, uzbrojenia i woli bycia światowym hegemonem, a jednocześnie zniszczyć to, co pozostało z europejskiej gospodarki i kultury? Jeśli taki był cel, to był to ogromny sukces. Z punktu widzenia interesu naszego kraju, projekt ukraiński był zupełnie niepotrzebnym, nieudanym przedsięwzięciem o epickiej głupocie.
Tak zwany "wolny świat" nie był niepokojony przez Ukrainę przez dziesięciolecia, kiedy była prowincją Związku Radzieckiego, ani przez wieki wcześniej, kiedy była zaściankiem monarchii Romanowów. Ukraina nie sprawiała żadnych problemów ani nam, ani nikomu innemu przez cały ten czas, ani po upadku Związku Radzieckiego, kiedy stała się suwerennym państwem. Zrobiliśmy z tego problem w 2014 roku, organizując kolorową rewolucję przeciwko prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi, a następnie instalując grupę marionetkowych prezydentów, którym poleciliśmy, aby zantagonizowali rosyjskojęzyczną ludność ukraińskiego regionu Donbasu.
Przyjęliśmy głupi plan zwerbowania Ukrainy do NATO, kiedy Rosja dała jasno do zrozumienia, że jest to nie do przyjęcia. Przez osiem lat upieraliśmy się i nakłanialiśmy Ukrainę do ataku rakietowego i artyleryjskiego na Donbas i wysadziliśmy w powietrze porozumienie mińskie, które rozwiązałoby spór między Ukrainą a NATO. I wreszcie, Rosjanie mieli wystarczająco dużo i ruszyli militarnie, aby potwierdzić tezę, że Ukraina była i pozostaje w ich strefie wpływów – tak jak twierdzimy, że kraje Ameryki Łacińskiej są w naszej strefie wpływów zgodnie z doktryną Monroe'a.
Po dwóch latach prawdziwej strzelaniny liczba ofiar śmiertelnych na Ukrainie wynosi około pół miliona; Rosja jest znacznie mniejsza, a w sumie, wliczając uchodźców, którzy wyjechali, Ukraina straciła prawie połowę swojej populacji, wcześniej 32 miliony. Rosjanie mają teraz pełną kontrolę nad polem bitwy. Mają oddziały rezerwowe, uzbrojenie i sprzęt, a także znaczną infrastrukturę do produkcji broni, która to wspiera. Ukraińcom zostaje prawie nic. Jest tylko kwestią czasu, kiedy Ukraina będzie musiała szukać warunków zakończenia tego fiaska. Stany Zjednoczone udają, że przyjmują stanowisko, które przyłączyłoby się do tych negocjacji, ale nie mamy już żadnego wpływu w tej sprawie. Rezultatem jest kolejne militarne upokorzenie Ameryki pod okiem "Joe Bidena". Wierzę, że prezydent Putin oprze się pokusie wtrącenia się – z tego prostego powodu, o czym wie każdy czytelnik historii, że zwycięzca musi dać przegranemu wyjście, aby zachować twarz, a przynajmniej udawać, że to robi. Gdybym był panem Putinem, szanowałbym obecny głęboko psychotyczny stan Ameryki.
Media informacyjne już w dużej mierze zapisały Ukrainę w pamięci. To nie jest na pierwszej stronie i przez pierwsze dziesięć minut CNN. Dwa lata temu amerykański kompleks propagandowo-przemysłowy nabrał ogromnego sentymentu do pomocy Ukrainie w jej rzekomo dzielnej walce. 200 miliardów dolarów później mamy Zip, aby się tym pochwalić. Teraz wszyscy widzą, co naprawdę się stało i uznają to za kolejną katastrofę "Joe Bidena". Na gankach i oknach nie ma już niebiesko-żółtych flag Ukrainy. To koniec.
Reszta świata
I nagle Bliski Wschód znów stał się gorącą strefą wojny. Miejsce to jest polem bitwy od tysięcy lat i chyba nikt nie może twierdzić, że jakaś jego część należy do nich. Każdy wniosek jest tymczasowy i zależy od wyniku konkretnej bitwy na określonym kawałku ziemi. W tym momencie historii, palestyńska frakcja Hamasu w końcu stała się nie do zniesienia dla Izraela, po dziesięcioleciach prowokacji, a Izrael odpowiedział: Nigdy więcej znaczy nigdy więcej. Na razie wygląda na to, że mają rację. Wydaje się, że nawet Iran to rozumie. Jest jednak dużo miejsca na pogorszenie sytuacji.
Wielkim pytaniem na rok 2024 jest to, dokąd pójdą uchodźcy z Gazy, jeśli Izrael uczyni Gazę niezdatną do zamieszkania? Sąsiednie państwa arabskie wielokrotnie odmawiały ich przyjęcia. Prognoza: reżim "Joe Bidena" zaproponuje przyjęcie pół miliona, jeśli Jordania, Syria, Egipt i Liban wezmą resztę. To nie będzie dobrze grało w USA i może być kolejnym sposobem na rozładowanie konfliktu na ulicach. Nie zostanie ona rozliczona przed listopadem.
Europa ledwo rozpoczęła swoją drogę do deindustrializacji wynikającej z kawalkady złych wyborów politycznych dokonywanych przez dziesięciolecia. Niemcy, Francja i Włochy straciły zainteresowanie fiaskiem na Ukrainie, które kosztuje je pieniądze, których nie mają – a wraz z wysadzeniem Nord Stream już kosztowało Niemcy dostawy taniego rosyjskiego gazu do napędzania ich przemysłu, który teraz umiera. W Wielkiej Brytanii tylko MI6 (ich wywiadowczy blob) jest na pokładzie amerykańskiego projektu na Ukrainie. Viktor Orbán na Węgrzech daje przykład, który jest bardzo atrakcyjny dla niespokojnych mieszkańców Eurolandu. Po prostu powiedz "nie" – radzi. To się przyjmie.
W przeciwnym razie niemożliwe jest zrozumienie motywów stojących za tym, że europejscy urzędnicy pozwolili na inwazję na kontynent milionów ludzi wyraźnie wrogo nastawionych do europejskiej kultury. Rządy Eurolandu, w tym niewybieralna unijna grupa administracyjna, podejmują jedną akcję za drugą, aby stłumić niezadowolenie swoich wyborców: skrajna cenzura mediów informacyjnych, groźby delegalizacji partii politycznych, głęboka inwigilacja. Ich inicjatywy w zakresie zielonej energii okazały się porażką, a ich perspektywy na jakąkolwiek przyszłą niezawodną energię stają się mgliste. Prognoza: W 2024 r. ludność Europy wybuchnie gwałtownym buntem przeciwko własnym rządom. Niektórzy zostaną obaleni przez bunty uliczne; inne zostaną przegłosowane. W 2024 roku Unia Europejska straci całe swoje poparcie i upadnie, gdy kilka pierwszych narodów zagłosuje za sobą.
Rosja powinna być odizolowana od niezgody i buntów na Zachodzie. Głupi amerykański projekt Ukrainy i nałożone sankcje pobudziły Rosję do prowadzenia polityki zastępowania importu, która uczyniła kraj znacznie bardziej samowystarczalnym niż przed Ukrainą. Medialna paplanina – prawdopodobnie propaganda amerykańskiego wywiadu – mówi, że Władimir Putin został usunięty z urzędu przez – przede wszystkim – wciąż aktywną Rosyjską Partię Komunistyczną, która, owszem, wystawia kandydatów w wyborach. Historia jest niedorzeczna. Putin cieszy się około 80-procentowym poparciem w rosyjskich sondażach. Umiejętnie przeprowadził swój kraj przez kryzys. Z pewnością jest bardziej szanowany jako przywódca narodowy na świecie niż jakakolwiek inna postać, przynajmniej na równi z Modim w Indiach i Viktorem Orbánem.
Drugą nową twarzą na scenie, pod komiczną czupryną, jest zadziorny Javier Milei, nowy prezydent Argentyny. Nie ma innego sposobu na wyjaśnienie przedłużającego się katastrofalnego upadku tego bogatego kraju, jak tylko siedemdziesiąt pięć lat nieustępliwego, na wpół ubogiego socjalizmu peronistowskiego, który wyssał z narodu wolę życia. Pan Milei rozpoczął masową eksmisję biurokratów i departamentów, które zamieszkują, oraz masową deregulację biznesu. To miejsce może się obudzić i znów zacząć prowadzić działalność. Sto lat temu była jednym z wiodących narodów na świecie, zanim wpadła pod urok Juana i Evy Peronów.
Chiny są w strasznych tarapatach finansowych. Wujkowi Xi udawało się to ukrywać przez kilka lat, ale matematyka jest bezlitosna. Prognoza: Chiński rynek nieruchomości w końcu doprowadzi do upadku banków. Wiele milionów oszukanych chińskich ciułaczy próbuje obalić KPCh. W akcie desperacji wujek Xi rozpoczyna wojnę o przejęcie kontroli nad bogatym Tajwanem. Niezgoda w Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej odzwierciedla niepokoje wśród ludności cywilnej. Ofensywa na Tajwan szybko kończy się niepowodzeniem, a całe Chiny pogrążają się w regionalnym konflikcie. Reszta świata patrzy na to ze zdumieniem i mdłościami.
Końcowa uwaga ostrzegawcza
Być może o tym nie wiesz, ponieważ przepowiednie są przyjemne do czytania – a ja lubię czytać wysiłki innych ludzi – ale tak naprawdę prognozowanie jest daremnym ćwiczeniem. Nie mam zbyt wiele do zrobienia poza nosem do wiadomości, dość długą listą korespondentów i informatorów oraz własną heurystyką. Weź to wszystko za to, czym jest naprawdę: całą masą spaghetti rzuconego o ścianę, aby zobaczyć, co się przyklei. Czas pokaże. Podsumowując, wygląda na to, że rok 2024 będzie trudny i nie jestem jedyną osobą, która to widzi.
Clusterfuck Nation będzie tu dla Ciebie w każdy poniedziałek i piątek przed dziesiątą rano czasu wschodnich Stanów Zjednoczonych. Przepasz biodra. Bądźcie zdrowi. I pozostań przy zdrowych zmysłach.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz