AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: Brandon Smith za pośrednictwem off-guardian.org,
Uwaga redaktora: Nieczęsto zdarza się, że publikujemy artykuł napisany przed powstaniem OffG, ale ten – napisany ponad dekadę temu, we wrześniu 2013 roku i zwrócony nam na uwagę przez Marka Greshama – jest zarówno interesujący, jak i proroczy.
Omawia upadek potęgi USA, powstanie BRICS i plany globalnej waluty siedem lat przed tym, jak COVID postawił wszystkie te plany w centrum uwagi. Ostrzega również przed fałszywą lub przesadzoną binarnością USA-Rosja i globalistycznymi tendencjami Putina.
* * *
Arcykapłani akademickiej i "oficjalnej" historii kochają dobrego złoczyńcę z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że dobrzy oficjalni złoczyńcy sprawiają, że zmagania i osiągnięcia dobrych oficjalnych bohaterów są jeszcze bardziej inspirujące. A po drugie dlatego, że nic nie uczy (ani nie propagandyzuje) mas tak gruntownie, jak społeczne i polityczne lekcje nieodłącznie związane z udokumentowanym wzlotem i upadkiem najbardziej nikczemnych mieszkańców świata.
Dostajemy dreszczy strachu i podniecenia, gdy mówimy o złu i szaleństwach starożytnych potworów, takich jak Neron, Attyla Hun, Kaligula itp., lub bardziej współczesnych potworów, takich jak Mussolini, Stalin, Hitler, Goebbels, Mao, Pol Pot, Idi Amin i tak dalej. Pocieszamy się myślą, że "nie jesteśmy tacy jak oni", a nasz naród "wyszedł poza" takie zwierzęce zachowanie.
Ale jeszcze bardziej fascynująca historia w stylu popcornu nie polega na niszczeniu tyranów, ale na niszczeniu imperiów.
Kiedy cała kultura schodzi z krawędzi przepaści w sferę społecznej psychozy, świat często zmienia się na zawsze i w sposób, który, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydaje się zbliżać ludzkość do siebie. Upadek Rzymu doprowadził do powstania dominującej teokracji katolickiej i panowania królewskiego rodu, który trwał przez wieki w Europie.
Płomienie I wojny światowej i destabilizacja kajzerowskich Niemiec doprowadziły do powstania Ligi Narodów; Jest to pierwsza próba stworzenia globalnej władzy rządzącej, której celem byłoby "utrzymanie pokoju na świecie". II wojna światowa i upadek III Rzeszy spowodowały niemałe okropności, którym miało rzekomo zapobiec ponownemu wystąpieniu Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Upadek Imperium Brytyjskiego był świadkiem implozji kolonializmu kulturowego i powstania kolonializmu korporacyjnego, który scentralizował ogromną władzę w rękach klasy bankierskiej jako nowych oficjalnych oligarchów naszej współczesnej ery. Upadek muru berlińskiego i opuszczenie Związku Radzieckiego było wychwalane przez ówczesnego prezydenta USA George'a Busha jako początek "Nowego Porządku Świata" – koncepcji ideologicznej, która zwiastuje ostateczny upadek idei suwerenności gospodarczej i politycznej jako podstawy ludzkiej cywilizacji.
Przyglądając się zatwierdzonej wersji historycznego konfliktu, można odnieść nieodparte wrażenie, że złoczyńcy z naszej przeszłości, poprzez swoją pychę, chciwość i szaleństwo, wydają się inspirować nagły przypływ zjednoczenia, gdy ich prochy są usuwane z powietrza. Można nawet dojść do przekonania, że "naturalny postęp" konfliktu prowadzi nas ku przyszłości, w której jedynym rozwiązaniem jest zniesienie wszelkich granic i przyjęcie narracji jednego świata. Czyż nie byłoby wspaniale, gdyby śmierć tych złowrogich tyranów i społeczeństw w końcu zainspirowała narodziny jednego ludzkiego systemu, w którym żaden konflikt nie jest możliwy, ponieważ wszyscy jesteśmy po tej samej stronie?
Być może byłoby to wspaniałe, gdybyś przyjął dziecinne pojęcia historii wspólne dla głównego nurtu. Dla tych, którzy tego nie zrobili, historia i ostateczne rozwiązania problemów ludzkości stają się nieco bardziej skomplikowane...
Nikczemne wąsy Ameryki
Historia głównego nurtu ma tendencję do podążania za ruchami sztuki lub filmu, w tym sensie, że archetypy i symboliczne postacie są konsekwentnie tworzone w celu zaspokojenia naturalnego przepływu określonej fikcji. Zły facet nosi wąsy (nie zawsze, ale dziwne i niepokojące jest to, jak często ten archetyp materializuje się w głównym nurcie światopoglądu.
Wystarczy spojrzeć na Hitlera, Stalina, Fidela Castro, Saddama Husajna, Osamę bin Ladena, Muammara Kaddafiego, Baszara al-Assada itd. Uwielbiamy wąsatych złoczyńców). Jego kryminalne sukcesy sprawiają, że jest imponujący i przerażający. Działa bez sumienia lub błędnie wierzy, że jego straszne czyny są usprawiedliwione w imię "większego dobra". Jego nieuniknione błędy sprawiają, że jego ostateczna porażka jest ironiczna i satysfakcjonująca w obliczu kultowego bohatera, który pokonuje wroga, podczas gdy obywatele stoją z boku i patrzą z podziwem i zdumieniem jako bezradni widzowie.
Złoczyńca jest rzeczywiście zły i zasługuje na detronizację, ale wielu ludzi zakłada, że druga strona jest diametralnie dobra.
Nie zawsze tak jest...
Ameryka jest przyzwyczajona do odgrywania roli bohatera w epickiej opowieści o współczesnej Ziemi. Nasz naród rozpoczął się od aktu buntu i zwycięstwa tak nieoczekiwanego i tak poetyckiego, że scementował naszą tożsamość kulturową jako bojowników o wolność na nadchodzące stulecia. Z biegiem czasu nasz rząd, stając się coraz bardziej skorumpowany, wykorzystywał tę tożsamość kulturową, aby zwabić Amerykanów do popełniania okrucieństw w imię naszego tradycyjnego poczucia "bohaterstwa". W rzeczywistości staliśmy się tymi samymi antagonistami, z którymi myśleliśmy, że walczymy (jest w tym pyszna ironia potrzebna do dopełnienia naszej bajki).
Na przykład działania naszego rządu w sprawie Syrii sprawiły, że Ameryka wydaje się nie tylko krwiożercza, ale także śmieszna. Administracja Obamy doprowadziła nas na skraj III wojny światowej i zostawiła tam, byśmy wpatrywali się w przepaść. Najmniejszy powiew wiatru mógł nas sprowadzić w dół. Wszystko po to, by wygenerować wsparcie militarne dla Al-Kaidy, tej samej organizacji, którą establishment uznał za naszego śmiertelnego wroga.
W międzyczasie nasz system gospodarczy żyje wyłącznie dzięki kaprysom Rezerwy Federalnej, prywatnego banku centralnego, który nie odpowiada przed NIKIM i kształtuje politykę fiskalną bez nadzoru. Rząd nie tylko dąży do wywołania wojny światowej, ale także chce zapłacić za tę wojnę pieniędzmi, których nie mamy, jadąc długimi, których nie możemy spłacić, zagranicznym wierzycielom, których wkurzymy w procesie rozpętania naszego niefinansowanego piekła sterowanego laserem.
Jeszcze nigdy Stany Zjednoczone nie były pogrążone w tylu absurdach naraz. Teraz nosimy wąsy...
Większość z nas w Ruchu Wolnościowym zgodzi się, że nasz kraj jest zatruwany od wewnątrz, a nasz rząd przez wiele dziesięcioleci stał się wrogiem wszystkich wolnych narodów. Jest jednak bardzo ważne pytanie, które, jak się wydaje, przeoczyliśmy:
Jeśli Ameryka została napisana jako czarny charakter, to kto ma być bohaterem?
Putin nie jest twoim kumplem
Cofnijmy się na chwilę ze sceny globalnej i spójrzmy na sytuację z innej perspektywy. A co, jeśli Stany Zjednoczone nie są tylko produktem korupcji dla samej korupcji? A co, jeśli nasza nowa tożsamość jako kolejnego historycznego złoczyńcy jest częścią większego scenariusza, a upadek Ameryki ma być wykorzystany do podsycania sukcesu fantastycznych (ale fałszywych) bohaterów w zaaranżowanej walce o "lepszy i bardziej scentralizowany świat"?
Ilu z nas w Ruchu Wolności wiwatowało na cześć dyplomatycznej i strategicznej sprawności Władimira Putina, na przykład, w dniach poprzedzających atak Obamy na Syrię "czerwoną linią"? Wiwatowaliśmy, ponieważ jego stanowisko było słuszne, a jego postawa sprawiała, że nasz rząd wyglądał na morderczy.
Cieszyliśmy się z jego listu do magazynu TIME, ponieważ jesteśmy zmęczeni byciem jedynymi ludźmi wskazującymi na okrutnego pasożyta, jakim stało się nasze ciało polityczne, i to było ekscytujące być usprawiedliwionym przez zewnętrzne źródło. Wiwatowaliśmy, jak stanął w obronie Edwarda Snowdena, prawdziwie odważnego demaskatora, który obnażył przerażającą orwellowską naturę NSA. Oglądamy doniesienia wideo z Russia Today (RT), ponieważ dają one znacznie dokładniejszy opis faktów w USA niż wszystkie amerykańskie media razem wzięte.
Łatwo jest nam dać się złapać w pułapkę, że skoro Zachód stał się tym złym, to Wschód musi być teraz tym dobrym.
Problem w tym, że po raz kolejny jesteśmy rozgrywani.
Putin od dawna wzywa do zniesienia statusu dolara jako rezerwy światowej i stworzenia nowej "globalnej struktury" i "globalnej waluty" obracającej się wokół Specjalnych Praw Ciągnienia MFW:
http://www.themoscowtimes.com/business/article/at-g20-kremlin-to-pitch-new-currency/375364.html
Czy to tylko zbieg okoliczności, że Putin chce tej samej scentralizowanej globalnej gospodarki i globalnego zarządzania, do czego MFW i liczne elity bankowe wzywają od lat?
Te same elity, które stworzyły kryzys zadłużenia i kryzys walutowy, z którym mamy teraz do czynienia w Ameryce? Czy to tylko zbieg okoliczności, że gospodarcza i polityczna dominacja Wschodu w kwestiach takich jak Syria jest doskonale korzystna dla planu MFW dotyczącego finansowego przesunięcia się do krajów BRICS i odejścia od dolara amerykańskiego? Ten sam plan promowany przez wielu amerykańskich potentatów finansowych?
Rosja jest wzorem despotycznego, uspołecznionego społeczeństwa pozującego na "cywilizowane społeczeństwo", a jednak nasz rząd uczynił Amerykę tak brzydką, że Rosja wygląda szlachetnie w porównaniu z nią. Putin znalazł się na okładce magazynu "Time" na całym świecie z wyjątkiem USA, a "Washington Times" odpowiada, że takie zachowanie jest oznaką "spirali upadku Ameryki w globalnej społeczności", tak jakbyśmy mieli zostać odrzuceni ze świata w ogóle:
Podczas gdy RT produkuje fantastyczne artykuły dziennikarskie, które są krytyczne wobec amerykańskiego rządu, rzadko, jeśli w ogóle, zwracają wnikliwe oko na Rosję i nie jest to tylko przeoczenie.
Przyjrzyj się uważnie narracji, która jest tu konstruowana. Putin NIE jest naszym kumplem. Reprezentuje on dokładnie to, co obecnie reprezentuje nasz własny rząd; globalizm i naga agresja scentralizowanego rządu przeciwko jednostce. Jednak, gdy historia jest pisana w głównym nurcie, zostanie opowiedziana historia, że to narody takie jak Rosja i Chiny, oraz organizacje takie jak MFW, próbowały powstrzymać falę katastrofy, podczas gdy Ameryka, ostatnie imperium, pogrążyła się w grubej niepamięci, surfując na fali uderzeniowej pieniądza fiducjarnego i brutalnej próżności militarnej.
Waszyngtońska arystokracja to szumowiny, ale nie daj się zwieść...
Większość ludzi z rozległym wykształceniem Ruchu Wolnościowego doskonale zdaje sobie sprawę, że fałszywe paradygmaty są wykorzystywane w polityce przez elity establishmentu w celu kontrolowania dyskusji społecznej i dzielenia populacji przeciwko sobie. Debata między lewicą a prawicą była i zawsze będzie farsą, ponieważ przywódcy po obu stronach barykady mają identyczne cele, jeśli chodzi o najważniejsze aspekty amerykańskiej struktury.
Elity Partii Demokratycznej i Republikańskiej, niezależnie od retoryki, będą dążyć do większej władzy rządu, mniejszej wolności osobistej, wymazania suwerenności gospodarczej i wolnego rynku oraz zależnego i zniewolonego społeczeństwa. W tych dążeniach całkowicie się zgadzają.
Za tydzień nasze fałszywe przywództwo ma zdecydować po raz kolejny o możliwości podniesienia pułapu zadłużenia, co jeszcze bardziej przybliży nas do lawiny zadłużenia i waluty. Podczas poprzednich debat wiele fanfar poświęca się rzekomemu konfliktowi interesów Demokratów i GOP, aż do ostatniej chwili, gdy GOP całkowicie się ugiął i pozwolił na przeskoczenie pułapu zadłużenia. Czy to samo wydarzy się w tym przypadku?
To zależy od tego, jak szybko establishment chce sprowadzić cały dach na nasze głowy.
Zamrożenie pułapu zadłużenia oznaczałoby w końcu niewypłacalność naszych obligacji skarbowych, ponieważ nasz rząd musi zaciągnąć wykładniczy dług, aby otrzymać korzyści z prasy drukarskiej Rezerwy Federalnej, a także spłacić naszych zagranicznych wierzycieli.
Zamknięcie rządu może spowolnić wzrost niektórych zobowiązań, ale nie uwzględnia zobowiązań już będących w obiegu, a zatem nadal możemy zbankrutować. Nie wspominając już o tym, że nasze zadłużenie i sytuacja walutowa mogą łatwo zostać zakwestionowane, co spowoduje zrzucenie obligacji lub utratę statusu rezerwy.
Jedyną opcją, która nie spowoduje szybko rozprzestrzeniającej się burzy ogniowej w naszym systemie finansowym, jest podniesienie pułapu zadłużenia, a jak długo jeszcze możemy sobie pozwolić na kopanie puszki w dół? W każdym razie Ameryka wkrótce zmieni się na gorsze, a decyzja o tym, kiedy to nastąpi, została podjęta dawno temu. Waszyngtońska arystokracja jest rażąco winna podżegania do naszego obecnego dylematu, a moja teoria jest taka, że chcą, żebyś wiedział, że to oni są winowajcą, tak długo, jak długo wierzysz, że są JEDYNYM winowajcą.
Chcą, żebyś zapomniał o MFW, korporacyjnych elitach i zaangażowaniu Władimira Putina w większy plan. Chcą, żebyście wiwatowali, gdy międzynarodowe banki i to, co pozostało z G20, ratują nas po latach katastrofy fiskalnej i wprowadzają scentralizowane globalne zarządzanie gospodarcze. Chcą być jedynymi autorami tej historii, a który autor nie chciałby widzieć siebie w roli mistrza?
Tak jak istnieją fałszywe paradygmaty polityczne, tak samo istnieją fałszywe paradygmaty międzynarodowe. Ruch Wolnościowy jest dziką kartą; nieznana ilość. Nie walczymy ani po jednej, ani po drugiej stronie – walczymy o konkretne zasady i przekonania. Najlepszą strategią establishmentu jest przejęcie naszego impetu poprzez przekonanie nas, byśmy skupili się na alternatywnej opozycji lub zaufali sfabrykowanym adwokatom.
Bez względu na to, jak epicko potworny stanie się nasz rząd i bez względu na to, jak satysfakcjonujący będzie jego ostateczny upadek, nasza walka nie kończy się na nim. To tylko od nich się zaczyna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz