czwartek, 30 listopada 2023

"Biały Dom zbuntował się: tajny program inwigilacji łamie wszystkie prawa"

 AUTOR: TYLER DURDEN

CZWARTEK, LIS 30, 2023 - 05:40

Autorami są John i Nisha Whitehead za pośrednictwem The Rutherford Institute,

"Szybko wkraczamy w erę braku prywatności, w której każdy jest otwarty na inwigilację przez cały czas; gdzie nie ma tajemnic przed rządem".

- William O. Douglas, zdanie odrębne w sprawie Osborn przeciwko Stanom Zjednoczonym (1966)

Rząd chce, żebyśmy uwierzyli, że nie mamy się czego obawiać ze strony jego programów masowego szpiegowania, o ile nie zrobiliśmy nic złego.

Nie wierz w to.

Nie ma znaczenia, czy przestrzegasz każdego prawa. Rządowa definicja "złego" faceta jest niezwykle szeroka i skutkuje bezpodstawną inwigilacją niewinnych, przestrzegających prawa Amerykanów na oszałamiającą skalę.

Na przykład niedawno ujawniono, że Biały Dom, opierając się na szeregu luk w przepisach dotyczących prywatności, omija Czwartą Poprawkę, płacąc AT&T za umożliwienie federalnym, stanowym i lokalnym organom ścigania dostępu – bez nakazu – do rejestrów telefonicznych Amerykanów, którzy nie są podejrzani o przestępstwo.

Wykracza to daleko poza program gromadzenia metadanych przez NSA.

Prowadzony podczas prezydentury Obamy, Trumpa, a teraz Bidena, ten tajny program inwigilacji (wcześniej znany jako Hemisphere, a obecnie nazywany Data Analytical Services) wykorzystuje swoje powiązania z Białym Domem, aby ominąć szeroki wachlarz przepisów dotyczących prywatności i przejrzystości.

Według senatora Rona Wydena, Hemisphere działa bez żadnego nadzoru od ponad dekady pod przykrywką rozprawienia się z handlarzami narkotyków.

W ten sposób rząd rutynowo łamie prawo i uchodzi mu to na sucho: w imię tak zwanego bezpieczeństwa narodowego.

Każdego roku w ramach tego programu masowej inwigilacji wydobywa się ponad bilion krajowych rejestrów telefonicznych, które są bezpodstawnie wymierzone nie tylko w osoby podejrzane o działalność przestępczą, ale także w każdego, z kim mogą mieć kontakt, w tym małżonków, dzieci, rodziców i przyjaciół.

Nie tylko organy ścigania prowadzące dochodzenia w sprawie przestępstw narkotykowych wykorzystują półkulę do omijania Czwartej Poprawki. Wśród osób, które przeszły szkolenie w zakresie programu, są podobno pracownicy poczty, urzędnicy więzienni, funkcjonariusze patroli drogowych, policjanci graniczni i Gwardia Narodowa.

Jest to program gotowy do nadużyć i możesz się założyć, że jest nadużywany.

Inwigilacja, cyfrowe prześladowanie i eksploracja danych Amerykanów – broń podporządkowania się i kontroli w rękach rządu – nie uczyniły Ameryki ani trochę bezpieczniejszą, a już na pewno nie pomagają zachować naszych wolności.

Rzeczywiście, Ameryka nigdy nie będzie bezpieczna tak długo, jak długo rząd USA będzie mógł niszczyć Konstytucję.

Czwarta Poprawka miała służyć jako ochronne pole siłowe wokół naszych osób, naszej własności, naszych działań, naszej komunikacji i naszych ruchów. Trzyma rząd z dala od naszych prywatnych interesów, z wyjątkiem pewnych, łagodzących okoliczności.

Te okoliczności łagodzące są jasno określone: urzędnicy państwowi muszą mieć prawdopodobny powód, że prowadzona jest działalność przestępcza (wyższy standard prawny niż "uzasadnione podejrzenie"), co jest wymagane przez Konstytucję, zanim jakikolwiek urzędnik państwowy będzie mógł przeszukać osobę lub jej własność.

Niestety, wszystkie trzy gałęzie rządu – legislatura, sądy i urzędy wykonawcze – dały państwu policyjnemu wszelkie swobody, jeśli chodzi o omijanie Czwartej Poprawki.

W rezultacie, na co dzień, Amerykanie są już zmuszani do rezygnacji z najbardziej intymnych szczegółów tego, kim jesteśmy – naszego biologicznego składu, naszych planów genetycznych i naszych danych biometrycznych (cechy i struktura twarzy, odciski palców, skany tęczówki itp.) – aby usunąć prawie nie do pokonania przeszkodę, która w coraz większym stopniu definiuje życie w Stanach Zjednoczonych: jesteśmy teraz winni, dopóki nie udowodnimy swojej niewinności.

Bezpodstawna inwigilacja jest przejawem bezprawnego rządu, który zbuntował się w swojej determinacji, by robić, co chce i kiedy chce, niech Konstytucja będzie przeklęta.

Nadzór nad siecią. Geofencing. Centra fuzji. Inteligentne urządzenia. Behawioralne oceny zagrożeń. Listy obserwacyjne terrorystów. Rozpoznawanie twarzy. Linie końcówek zniczy. Skanery biometryczne. Przed popełnieniem przestępstwa. Bazy danych DNA. Eksploracja danych. Technologia prekognitywna. Aplikacje do ustalania kontaktów zakaźnych.

Składają się one na świat, w którym każdego dnia przeciętny człowiek jest monitorowany, inwigilowany, szpiegowany i śledzony na ponad 20 różnych sposobów zarówno przez rządowe, jak i korporacyjne oczy i uszy.

Ta przerażająca nowa era szpiegostwa rządowego/korporacyjnego – w której jesteśmy słuchani, obserwowani, śledzeni, śledzeni, mapowani, kupowani, sprzedawani i atakowani w każdej sekundzie każdego dnia – stała się możliwa dzięki globalnej armii techno-tyranów, elektronicznych podsłuchiwaczy, robotycznych szpiegów i cyfrowych podglądaczy.

Rząd ma prawdziwy arsenał narzędzi inwigilacji, aby śledzić nasze ruchy, monitorować nasze wydatki i wywęszyć wszystkie sposoby, w jakie nasze myśli, działania i kręgi społeczne mogą wylądować na rządowej liście niegrzecznych, niezależnie od tego, czy zrobiłeś coś złego, czy nie.

Dopełnieniem listy sposobów, w jakie państwo techno-korporacyjne i rząd USA zmawiają się, aby unieważnić prawo do prywatności jednostki, jest najnowsze dążenie administracji Bidena do wykorzystania mocy technologii sztucznej inteligencji, jednocześnie twierdząc, że chroni obywateli przed krzywdą.

W swoim rozporządzeniu wykonawczym dotyczącym sztucznej inteligencji prezydent Biden wzywa do opracowania wytycznych dotyczących tego, w jaki sposób rząd będzie wykorzystywał sztuczną inteligencję, jednocześnie nalegając, aby korporacje chroniły prywatność konsumentów.

Na ironię zakrawa fakt, że ten sam rząd, który potajemnie narusza nasze prawo do prywatności, chce mianować się strażnikiem tych praw.

Powiedz mi: jak możesz ufać rządowi, który nieustannie omija Konstytucję i podważa nasze prawa? Nie możesz.

Nie można ufać rządowi, który ciągle kłamie, oszukuje, kradnie, szpieguje, zabija, okalecza, zniewala, łamie prawo, przekracza swoje uprawnienia i nadużywa ich niemal na każdym kroku.

Przynajmniej nie powinieneś ufać rządowi w kwestii swojej prywatności, własności lub wolności.

Czymkolwiek by to nie było – niebezpieczeństwem, zagrożeniem, zagrożeniem – rząd USA z pewnością nie dba o nasze najlepsze interesy.

Pamiętaj, że celem dobrego rządu jest ochrona życia i wolności swoich obywateli.

Niestety, to, czym zostaliśmy obarczeni, jest niemal pod każdym względem dokładnym przeciwieństwem instytucji poświęconej ochronie życia i wolności swoich obywateli.

Rzeczywiście, rząd ma historię bezwstydnego wykorzystywania sytuacji kryzysowych w kraju do własnych nikczemnych celów.

Ataki terrorystyczne, masowe strzelaniny, niepokoje społeczne, niestabilność gospodarcza, pandemie, klęski żywiołowe: rząd od lat wykorzystuje takie kryzysy, aby zdobyć większą władzę nad niczego niepodejrzewającą i w dużej mierze łatwowierną ludnością.

Właśnie w tym miejscu się teraz znajdujemy: znaleźliśmy się na celowniku rozgrywki między prawami jednostki a tak zwanym państwem "nadzwyczajnym".

Wszystkie te wolności, które cenimy – te zapisane w Konstytucji, te, które potwierdzają nasze prawo do wolności słowa i zgromadzeń, sprawiedliwego procesu, prywatności, integralności cielesnej, prawa do tego, by policja nie zajęła naszej własności bez nakazu lub nie przeszukała nas i nie zatrzymała bez prawdopodobnej przyczyny – nic nie znaczy, gdy rząd i jego agenci mogą dowolnie ignorować te zakazy dotyczące przekroczenia uprawnień przez rząd.

Taka jest ponura rzeczywistość życia w amerykańskim państwie policyjnym: nasze tak zwane prawa zostały zredukowane do szczegółów technicznych w obliczu nieustannego zagarniania władzy przez rząd.

Chociaż inwigilacja może obejmować szerokie spektrum metod i scenariuszy, wspólny mianownik pozostaje ten sam: całkowite lekceważenie praw obywateli.

Z każdym orzeczeniem sądu, które pozwala rządowi działać ponad rządami prawa, z każdym aktem prawnym, który ogranicza nasze wolności, i z każdym aktem wykroczenia rządu, który pozostaje bezkarny, powoli jesteśmy uwarunkowani do społeczeństwa, w którym Konstytucja nic nie znaczy.

Każda próba ingerencji rządu w prawo obywateli do prywatności lub ustanowienia systemu, za pomocą którego ludność może być namierzana, śledzona, monitorowana i wyróżniana, musi być traktowana z najwyższą ostrożnością.

Inwigilacja sieciami w epoce policji przed przestępczością i nadmiernej kryminalizacji jest w zasadzie wyprawą wędkarską przeprowadzaną bez nakazu, rażącą próbą obejścia wymogu nakazu Czwartej Poprawki oraz zakazu nieuzasadnionych przeszukań i konfiskat.

To, czego potrzebujemy, to cyfrowy znak "Zakaz wstępu", który chroni nasze prawo do prywatności i potwierdza nasze prawo do bycia pozostawionym w spokoju.

Z drugiej strony, jak wyjaśniam w mojej książce "Battlefield America: The War on the American People" i w jej fikcyjnym odpowiedniku "The Erik Blair Diaries", to, czego naprawdę potrzebujemy, to rząd, który szanuje prawa obywateli i przestrzega prawa.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz