poniedziałek, 2 maja 2022

"Świat potrzebuje renesansu, a nie resetu!!!!!!!!!!!!_ Część II: Czy Prometejczycy z Zachodu powstaną???????"

 

Na początku, widząc, że widzieli źle,
a słysząc nie słyszeli, ale, jak fantomy skulone
w snach, zakłopotana historia ich dni
była zakłopotana;

Autor: David B. Gosselin

Prometeusz związany – Ajschylos

Jak zgłębialiśmy w pierwszej części naszej serii, pisanie nowego rozdziału w życiu zaczyna się od zrozumienia, co wydarzyło się do tego momentu. Bo to, co uważamy za naszą historię na wiele sposobów, określa sposób, w jaki decydujemy się pisać kolejne rozdziały. Dzisiaj być może nigdzie nie jest to wyraźniejsze niż w Stanach Zjednoczonych, które stały się punktem zapalnym szerszej wojny ideologicznej, w której redefinicja przeszłości leży w centrum bitwy o kształtowanie przyszłości. Wydarzenia te służą jako wielkie przypomnienie, że historia nie jest czymś w przeszłości – nasze rozumienie historii zależy bezpośrednio od naszego poczucia siebie i działań, które podejmujemy w teraźniejszości. Jednym słowem: nasze rozumienie historii nie tylko informuje nas o tym, skąd pochodzimy, ale dokąd naszym zdaniem powinniśmy zmierzać.

Dlatego, aby przeciąć wiele fałszywych ramek, iluzji wyboru i w pamięci osadzonych w zachodniej matrycy narracyjnej, ta odsłona skupi się na pomniejszeniu naszej obecnej chwili i przewinięciu do różnych krytycznych punktów w historii ludzkości. W ten sposób powrócimy do jego najnowszych rozdziałów w bardziej zniuansowanym i precyzyjnym świetle.

Krótko mówiąc, ludzkość przeszła od używania prymitywnych form "ognia" do światła, ciepła i gotowania jedzenia – z skądinąd bardzo ograniczoną kontrolą nad swoim losem i naturalnymi elementami – do rozwijania zdolności do coraz większej zmiany domyślnych warunków wczesnego ludzkiego życia i nieokiełznanej dziczy natury. Jednak w ostatnich czasach ten bardziej prymitywny i wczesny etap w historii ludzkości został romantyczny, traktowany jako Eden, bardziej "zrównoważony" wiek, w którym ludzkość żyła w harmonii z "Matką Naturą". Był to czas, zanim człowiek wpadł w nowoczesną erę brudnej technologii, zanieczyszczeń przemysłowych i "przeludnienia".

Jako wiodący rzecznik Światowego Forum Ekonomicznego i jego programu "Wielkiego Resetu", książę Karol i następca brytyjskiego tronu mówili niedawno o tym, jak mądrość kanadyjskich pierwszych narodów może zaoferować kilka przydatnych spostrzeżeń na temat tego, jak najlepiej "zresetować" cywilizację i przywrócić ją do równowagi z naturą. Przemawiając w BBC 4 w 2020 roku, Charles powiedział:

Rozmawiałem z wieloma przywódcami Pierwszych Narodów w Kanadzie w ciągu ostatniego roku i najwyższy czas, abyśmy zwrócili większą uwagę na ich mądrość i mądrość rdzennych społeczności i ludzi Pierwszych Narodów na całym świecie.

Możemy nauczyć się od nich tak wiele, jak możemy przywrócić równowagę i zacząć odkrywać na nowo poczucie sacrum, ponieważ natura – Matka Natura – jest naszym podtrzymywaczem, jesteśmy częścią natury. Jesteśmy naturą.

Dzisiaj uratowanie "Matki Natury" przybiera formę zbiorowej decyzji ludzkości o przyjęciu ponadnarodowych i prawnie wiążących struktur zarządzania agendami COP26 ONZ i Światowego Forum Ekonomicznego "Wielki Reset", albo o przygotowaniu się na zbliżające się biblijne powodzie i pożary, o których mówi się, że będą karą nałożoną na ludzkość za jej pychę, nasze grzechy przeciwko "Matce Naturze, i wiara, że ludzkość może swobodnie dzierżyć prometejski ogień.

Tak wygląda historia.

Powrót do "Matki Ziemi"

Chwała Niech będzie Tobie, mój Panie, przez naszą Siostrę, Matkę Ziemię, która nas podtrzymuje i rządzi, i która wydaje różne owoce z kolorowych kwiatów i ziół. Ta siostra teraz woła do nas z powodu krzywdy, jaką jej wyrządziliśmy.

Modlitwa inauguracyjna papieża Franciszka – Laudato Si (2015)

Niedawno papież Franciszek zainicjował wezwanie do redefinicji relacji ludzkości do natury. Wracając do encykliki Laudato si z 2015 roku, Franciszek napisał:

Niewystarczające przedstawienie antropologii chrześcijańskiej doprowadziło do błędnego rozumienia relacji między człowiekiem a światem. Często przekazywano prometejską wizję panowania nad światem.

Dla Franciszka, podobnie jak dla Światowego Forum Ekonomicznego i dziedzicznych "błękitnych krwi" Europy, ta prometejska wizja stała się "stara i przestarzała". Niestety, cywilizacja musi teraz powrócić do bardziej "zrównoważonej" epoki.

Na szczęście hojne i dobroczynne środki Lynn Forester de Rothschild i innych bankierów z City of London stworzyły Radę na rzecz Kapitalizmu Inkluzywnego, aby pomóc w tych wysiłkach.

W tym miejscu powinniśmy zapytać: kim był Prometeusz? Skąd bierze się ta bardzo głośna i jawna pogarda dla prometejskiego ognia? Aby odpowiedzieć na to pytanie, rozważmy historię Prometeusza opowiedzianą przez jednego z największych klasycznych greckich tragików, Ajschylosa. W Prometeuszu Związanym Ajschylosa Tytan Prometeusz opisuje stan ludzkości, zanim dał jej dar "ognia":

Ale posłuchajcie opowieści o
ludzkich cierpieniach i o tym, jak na początku
bezrozsądkowy jak zwierzęta dawałem ludziom zmysł, opętałem ich
umysłem. Nie mówię z pogardą dla człowieka.
Mówię tylko o dobrych darach, które dałem.
Na początku, widząc, że widzieli źle,A
słysząc nie słyszeli, ale, jak fantomy skulone
W snach, zakłopotana historia ich dniZagmatwana
; nie znając ani wyrobów z
drewna, ani ceglanych mieszkań wygrzewających się w świetle,
ale wykopywały dla siebie, w których jak mrówki,
które prawie nie mogą walczyć z oddechem,
mieszkały w norach swoich nieoświetlonych jaskiń.
Ani z zimowego chłodu nie miały ustalonego znaku,
ani wiosny, kiedy przychodzi ozdobiona kwiatami,
ani jeszcze letniego upału z topniejącymi owocami
Żeton pewności: ale całkowicie bez wiedzyMoiled
, dopóki nie wschód gwiazdPokaż
je, a kiedy zastąpią, choć znacznie niejasne.
Co więcej, liczba, najdoskonalszy
ze wszystkich wynalazków, ja dla nich wymyśliłem,I
dałem im pismo, które zachowuje wszystko,Użyteczna
matka Muzy.
Byłem pierwszym, który jarzmem niezarządzanych bestii,
służył jako niewolnik z kołnierzem i paczką,
I wziął na siebie, ku uldze człowieka,
Najcięższą pracę jego rąk: i
Przygnieciony do wodzy i jechał w samochodach
kołowychKoniec, o wystawnej dumie ozdoba.
A ci wędrowcy z płóciennymi skrzydłami,
waggony marynarza, nikt oprócz mnie wymyślił.
Te różnorodne wynalazki dla ludzkościDoskonałem
.

Prometeusz związany – Ajschylos

Temat ten był powtarzany w całej historii, a wielu największych poetów i filozofów powracało do tej starej, ale zawsze młodzieńczej opowieści. Należą do nich Niemiecki Goethe, Amerykański Paul Lawrence Dunbar i Angielski Percy Bysshe Shelley, by wymienić tylko kilka.

Warto zauważyć, że nawet czołowy fabiański intelektualista, H.G. Wells, powtórzył prometejski pogląd, gdy ludzkość zaczęła widzieć wzrost dwudziestowiecznej nowoczesnej epoki przemysłowej:

Historia ludzkości jest historią osiągnięcia zewnętrznej władzy. Człowiek jest zwierzęciem używającym narzędzi i wytwarzającym ogień. Od początku swojej ziemskiej kariery widzimy, jak uzupełnia naturalną siłę i broń cielesną bestii przez ciepło palenia i szorstkie narzędzie z kamienia.

H.G. Wells – "Preludium" do świata uwolnionego (1914)

Jednak wraz z rosnącą klasą średnią i nowymi pokoleniami jednostek, które czuły, że mogą teraz mieć prawdziwy wpływ na swój los, los swoich rodzin i ogólnie swojego narodu, jako surowy brytyjski imperialista i wiodący fabiański intelektualista na wyższych szczeblach inteligencji Imperium Brytyjskiego, Wells dostrzegł konieczność "przeformułowania" tej prometejskiej wizji. Tak więc fikcja Wellsa stała się opowieścią o tym, jak stworzenie przez człowieka broni atomowej wymagało stworzenia rządu światowego i dyktatury naukowej, której celem byłoby regulowanie przepływu wiedzy naukowej i informacji, aby ludzkość nie zniszczyła się w wyniku przekonania, że może dzierżyć współczesny prometejski ogień, tj. energię atomową.

Przewidując nadchodzące jakościowe transformacje, które zostaną spowodowane powszechnym stosowaniem nowoczesnej technologii, Wells był bardzo szczery w swoich pracach non-fiction o tym, jak postrzega sytuację i potrzebne środki zaradcze:

Stało się oczywiste, że całe masy ludzkiej populacji są, jako całość, gorsze w swoich roszczeniach do przyszłości, od innych mas, że nie można im dać możliwości ani powierzyć im władzy, tak jak ufa się wyższym narodom, że ich charakterystyczne słabości są zaraźliwe i szkodliwe w tkance cywilizacyjnej i że ich zakres niezdolności kusi i demoralizuje silnych. Dać im równość to zejść do ich poziomu, chronić i pielęgnować je, to być zatopionym w ich płodności.

Przewidywania reakcji postępu mechanicznego i naukowego na ludzkie życie i myśl (1901)

Wells opisał, co w związku z tym byłoby konieczne:

"Nowa etyka będzie uważała życie za przywilej i odpowiedzialność, a nie rodzaj nocnego schronienia dla podłych duchów z pustki; a alternatywą we właściwym postępowaniu między życiem w pełni, pięknie i skutecznie będzie śmierć. Dla mnóstwa godnych pogardy i stworzeń, napędzanych strachem, bezradnych i bezużytecznych, nieszczęśliwych lub nienawistnie szczęśliwych pośród nędznej hańby, słabych, brzydkich, nieefektywnych, zrodzonych z niepohamowanych pożądliwości, wzrastających i mnożących się przez zwykłe nietrzymanie moczu i głupotę, ludzie Nowej Republiki będą mieli mało litości i mniej życzliwości.

Przewidywania reakcji postępu mechanicznego i naukowego na ludzkie życie i myśl (1901)

Co ciekawe, proza Wellsa brzmi tak, jakby została napisana przez samego Zeusa. Jednak to myślenie jest również echem słów innego współpracownika Wellsa, lorda Bertranda Russella. Lord Russell, potomek jednej z najstarszych dziedzicznych rodzin "błękitnej krwi" w Anglii, był szczególnie zainteresowany znaczeniem "psychologii masowej" jako środka do przekształcenia i przeformułowania poczucia tożsamości ludzkości, a co za tym idzie, jej zachowania:

"Psychologowie społeczni przyszłości będą mieli wiele klas dzieci w wieku szkolnym, na których będą próbować różnych metod wytwarzania niezachwianego przekonania, że śnieg jest czarny. Wkrótce zostaną osiągnięte różne wyniki. Po pierwsze, że wpływ domu jest obstrukcyjny. Po drugie, niewiele można zrobić, chyba że indoktrynacja rozpocznie się przed ukończeniem dziesiątego roku życia. Po trzecie, że zwrotki ustawione na muzykę i wielokrotnie intonowane są bardzo skuteczne. Po czwarte, że opinia, że śnieg jest biały, musi być utrzymywana w celu wykazania chorobliwego zamiłowania do ekscentryczności. Ale spodziewam się. To do przyszłych naukowców należy precyzyjnie uściślenie tych maksym i odkrycie dokładnie, ile kosztuje dziecko, aby dzieci uwierzyły, że śnieg jest czarny, a o ile mniej kosztowałoby przekonanie ich, że jest ciemnoszary. "

Bertrand Russell – Wpływ nauki na społeczeństwo (1951)

Russell ostrzegł:

Chociaż nauka ta będzie pilnie badana, będzie ona ściśle ograniczona do klasy rządzącej. Ludność nie będzie mogła wiedzieć, w jaki sposób jej przekonania zostały wygenerowane. Kiedy technika zostanie udoskonalona, każdy rząd, który był odpowiedzialny za edukację przez pokolenie, będzie w stanie bezpiecznie kontrolować swoich poddanych bez potrzeby armii lub policjantów.

Bertrand Russell – Wpływ nauki na społeczeństwo (1951)

W swojej wcześniejszej pracy Russell był jeszcze bardziej szczery na temat stawki i celów "dyktatury naukowej" oraz środków niezbędnych do jej utrzymania:

"Władcy naukowi zapewnią jeden rodzaj edukacji dla zwykłych mężczyzn i kobiet, a inny dla tych, którzy mają stać się posiadaczami władzy naukowej. Od zwykłych mężczyzn i kobiet oczekuje się, że będą posłuszni, pracowici, punktualni, bezmyślni i zadowoleni. Z tych cech prawdopodobnie zadowolenie będzie uważane za najważniejsze. Aby go wyprodukować, wszyscy badacze psychoanalizy, behawioryzmu i biochemii zostaną wprowadzeni do gry... wszyscy chłopcy i dziewczęta nauczą się od najmłodszych lat, aby być tym, co nazywa się "kooperatywnym", tj.: robić dokładnie to, co robi każde inne ciało. Inicjatywa będzie zniechęcana w tych dzieciach, a niesubordynacja, bez kary, będzie z nich naukowo wyszkolona.

Bertrand Russell – Perspektywa naukowa (1931)

Podczas gdy te wypowiedzi czołowych dwudziestowiecznych "liberalnych" intelektualistów mogą wydawać się niektórym szokujące, w rzeczywistości były to poglądy powszechnie wyznawane przez brytyjską inteligencję liberalną, jej fabiańskich intelektualistów i najwyższe szczeble brytyjskiej arystokracji finansowej. Rzeczywiście, nadal tak jest z niewielkimi wysiłkami rebrandingowymi przy użyciu najnowszych "spostrzeżeń behawioralnych" w psychologii społecznej i naukach behawioralnych, zgodnie z zaleceniami Russella. Obejmują one przeformułowanie eugeniki jako "ludzkiej inżynierii" i "transhumanizmu" lub przeformułowanie światowej dyktatury naukowej i struktury zarządzania w celu kontrolowania broni jądrowej w celu ochrony cywilizacji pod przykrywką "zrównoważonego rozwoju" i "ochrony środowiska". Podczas gdy narracja może się zmienić, cele i intencje nie. W rzeczywistości można argumentować, że główna różnica między wcześniejszymi próbami totalitarnej kontroli a dyktaturą potrzebną do wymuszenia globalnej kontroli populacji i eugeniki polegała na tym, że dwudziestowieczne odmiany faszystowskie (w tym czasie wspierane przez najwyższe szczeble brytyjskiej i amerykańskiej arystokracji, w tym samą Koronę Brytyjską) zostały uznane za zbyt niechlujne i nieefektywne, aby istniała jakakolwiek długoterminowa rentowność.

Wejdź w agresywne i szerokie zainteresowanie zaawansowanymi formami psychologii masowej i modyfikacji zachowania opisanymi przez Russella. Ich najnowsze ucieleśnienie ucieleśniają zaawansowane formy szturchania behawioralnego, programowania neurolingwistycznego (NLP) i hipnozy. Jak zobaczymy, pomimo wysiłków na rzecz zmiany marki, Korona Brytyjska i dziedziczna szlachta Europy nadal stoją na czele wysiłków, aby po raz kolejny doprowadzić prometejski ogień pod klucz, tym razem pod pozorem "ochrony planety" i stworzenia bardziej "zrównoważonego świata".

W rzeczywistości są to wyniki dokładnie tego rodzaju "nauki behawioralnej" i "psychologii masowej", które na początku XX wieku liberalni imperialiści i fabianie z londyńskiego City uważali za konieczne do osiągnięcia ostatecznych celów imperium i globalnej kontroli populacji. Ale aby to zrobić skutecznie, potrzebne były nowe i precyzyjne środki kolorowania i przekształcania historii i wyobrażeń pokoleń za pomocą nowego "humanistycznego" i "demokratycznego" etosu, aby ktoś nie podejrzewał, że coś jest nie tak. Jednak nie są to i nigdy nie były nowe pomysły; są to bardzo stare idee, które zostały po prostu przemianowane i "przeformułowane" na XX i XXI wiek.

Oczywiście, współcześni samoidentyfikujący się "humaniści" i intelektualiści mogą protestować przeciwko używaniu wyżej cytowanych fragmentów przez jednego lub drugiego z wymienionych liberalnych myślicieli. Mogą sugerować, że nasz opis tych intelektualistów stanowi błędną charakterystykę. W rzeczywistości fragmenty te ucieleśniają współczesny liberalny imperialistyczny światopogląd. Te same myśli można znaleźć w odbiciu echem wielu czołowych postaci brytyjskiej inteligencji literackiej, od George'a Bernharda Shawa po D.H. Lawrence'a. Słowami Lawrence'a:

"Gdybym miał swój sposób, zbudowałbym śmiertelną komnatę tak dużą jak Crystal Palace, z orkiestrą wojskową grającą miękko i kinematografem pracującym jasno; potem wychodziłem tylnymi uliczkami i głównymi uliczkami i sprowadzałem ich, wszystkich chorych, zatrzymanych i okaleczonych; Prowadziłem ich łagodnie, a oni uśmiechali się do mnie znużonymi podziękowaniami; a zespół delikatnie wypuścił 'Hallelujah Chorus'".

List do Blanche Jennings (9 października 1908) – D.H. Lawrence

Przejdźmy szybko do niezbyt subtelnego kazania arcykapłana Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) Yuvala Haririego o powstaniu nowej "globalnej bezużytecznej klasy". Hariri nie podaje ani słowa o tym, jak dokładnie samozwańcze "elity" Davos planują poradzić sobie z tą nową "globalną bezużyteczną klasą", poza niejasnymi sugestiami "bio-cyfrowej konwergencji" i "inżynierii genetycznej" bardziej wydajnych superludzi przez czarodziejów z Google i Facebooka.

Podobnie jak w przeszłości, Towarzystwo Fabiańskie nadal jest wiodącym think-tankiem dla liberalnego świata imperialistycznego światopoglądu, po cichu schowanym na wyższych szczeblach brytyjskiego establishmentu politycznego i finansowego, wraz z akademickim mózgiem City of London ufającym "elitarnym" uniwersytetom, takim jak Cambridge, Oxford, York i ich amerykańskie odgałęzienia. Ostatnio te same kręgi odegrały rolę katalizatora w promowaniu dokładnie tego rodzaju najnowocześniejszych technik nauk behawioralnych wyartykułowanych przez Lorda Russella.

Korzystając z szerokiego wachlarza starannie dobranych modeli językowych zrodzonych z "nauk behawioralnych" i psychologii społecznej, współcześni olimpijczycy i ich architekci nowej wieży Babel byli zajęci tworzeniem nowej "Wielkiej Narracji" jako środka inżynierii tego subtelnego przesunięcia w kierunku bardziej skoncentrowanej na Gai postindustrialnej, przedrenesansowej utopii.

W tym miejscu powinniśmy zapytać: skąd bierze się ta wrogość wobec Prometeusza i zauroczenie "Matką Naturą", czyli Gają? Czy książę Karol, Klaus Schwab lub którykolwiek z miliarderów WEF i starej europejskiej szlachty planuje przyjąć nowy, bogaty w robaki zrównoważony styl życia, za którym tak żarliwie opowiadają się?

Aby w pełni docenić subtelną naturę tych współczesnych imperialnych machinacji uwolnionych przez formę szlamu City of London i Wall Street, jej ośmiornicę wywiadowczą "Five Eyes" i WEF Borg Cube, rozważ ciekawą wymianę zdań między innym słynnym powieściopisarzem i uczniem H.G. Wellsa, Aldoousem Huxleyem, a słynnym współpracownikiem Huxleya, dr Timothym Leary'm (z MK-Ultra i HAŃBY "kontroli umysłu" CIA).

Ocalenie Gai: Naukowe pogaństwo

Pojawiające się w latach 1960. w kluczowym momencie zwrotu Zachodu w kierunku nowej postindustrialnej utopii – dziś zapowiadanej jako "Wielki Reset", Huxley i Leary rozmyślają o "nadchodzącej rewolucji". Huxley nie tylko badał możliwości takiego Nowego Wspaniałego Świata w swojej słynnej już powieści dystopijnej, ale także w swoich późniejszych dziełach, w tym w swojej ostatniej powieści, The Island.

W swojej autobiograficznej relacji, Flashback, dr Leary opowiedział o niektórych wymianach, które miał z Aldousem i problemach, które zidentyfikowali jako przeszkody na drodze do jakiegokolwiek oświecenia "new age". Huxley po raz pierwszy powiedział Leary'emu:

Te leki na mózg, masowo produkowane w laboratoriach, przyniosą ogromne zmiany w społeczeństwie. Stanie się to z tobą lub bez ciebie lub bez mnie. Wszystko, co możemy zrobić, to rozpowszechniać to słowo. Przeszkodą w tej ewolucji, Tymoteuszu, jest Biblia.

Leary zastanawiał się nad przeszkodami, które napotkali, starając się rozwinąć i urzeczywistnić swoją wizję nowego oświeconego społeczeństwa:

Spotkaliśmy się z judeochrześcijańskim zobowiązaniem wobec jednego Boga, jednej religii, jednej rzeczywistości, która przeklinała Europę od wieków i Amerykę od czasów naszego powstania. Leki, które otwierają umysł na wiele rzeczywistości, nieuchronnie prowadzą do politeistycznego spojrzenia na wszechświat. Wyczuliśmy, że nadszedł czas nowej humanistycznej religii opartej na inteligencji, dobrodusznym pluralizmie i naukowym pogaństwie.

Judeochrześcijański pogląd na człowieka i wszechświat, skoncentrowany na świętości jednostki, był i zawsze był rozumiany jako niezgodny z rodzajem neopogańskiego porządku maltuzjańskiego lub gajskiego – teraz z technokratycznym zastrzeżeniem – który stare cesarskie domy Europy pragnęły odzyskać, odkąd dżin prometejskiego ognia został wypuszczony z przysłowiowej butelki podczas złotego renesansu, a później, wraz z rewolucją amerykańską. Pogański pogląd na Gaię podkreśla świętość i "równość" wszystkich form życia, ze świętością abstrakcyjnej "Matki Natury" utrzymywanej ponad i w opozycji do prometejskiego człowieka, mimo że sama ludzkość jest jedynym stworzeniem obdarzonym unikalną iskrą twórczego rozumu, której nie można znaleźć w żadnej innej formie życia. Dla materialisty, deterministy i eugenika jest to tylko kwestia "chemikaliów" i "złożoności". Ten ostatni prometejski pogląd traktował ludzkość jako kulminację trwającego samorozwoju procesu twórczego, w którym życie przybierało samoświadomą i samokierującą rolę, która z natury dążyła do tego, co Platon nazywał "Dobrem". Poprzez świadome samodoskonalenie ludzkości jako imago viva dei i capax dei, ludzkość została zrozumiana jako posiadająca wyjątkową zdolność do świadomego doprowadzania się do coraz większej zgodności z "Logosem". To uznanie świadomej i umyślnej zdolności człowieka do odkrywania zgodnego z prawem porządku wszechświata i jego prawa naturalnego z konieczności stanowiło ostateczne zagrożenie dla panującego systemu oligarchicznej kontroli i jego feudalnego porządku określonego przez dziedziczny system panów i niewolników. Uznał bowiem istnienie wewnętrznej boskiej iskry w każdym człowieku, takiej, która pozwala nawet zwykłemu chłopowi – z odpowiednim wykształceniem – przewyższać i przewyższać swoich dziedzicznych "niebieskokrwistych" mistrzów.

Tak więc cel społeczeństwa i rządu był rozumiany jako obowiązek dopilnowania, aby każda jednostka otrzymała dane jej przez Boga prawo do rozwijania tej świętej iskry rozumu, która mieszkała w każdej suwerennej jednostce stworzonej na żywy obraz Boga, tj. imago viva dei, i aby ta święta iskra mogła rozwinąć się w pełni w każdej osobie.

Jednym słowem: zgodnie z zachodnią etyką judeochrześcijańską każdy człowiek był bliżej swojego Stwórcy, wyrównując szanse dziedziczną oligarchią, która do tego czasu w dużej mierze rządziła Europą nie jako kontynent złożony z suwerennych państw narodowych, ale jako "Europa regionów", co dziś można rozumieć jako zbiór "wspólnot autonomicznych, " oraz wiele drobnych lenn i posiadłości należących do różnych lokalnych dziedzicznych oligarchii. Ale fundamentalna zmiana nastąpiła wraz z nadejściem renesansu. Ta zmiana została być może najdokładniej wyrażona przez jeden z wielkich umysłów XV-wiecznego Złotego Renesansu, filozofa, matematyka i dyplomatę, kardynała Mikołaja z Kuzy:

"Całe ustawodawstwo opiera się na prawie naturalnym, a każde prawo, które mu zaprzecza, nie może być ważne. Ponieważ więc prawo naturalne w naturalny sposób opiera się na rozumie, całe prawo jest zakorzenione przez naturę w rozumie człowieka. Wszelka prawowita władza wynika z konkordancji wyborczej i wolnego poddania się. Istnieje w ludziach Boskie nasienie na mocy ich wspólnych równych narodzin i równych naturalnych praw wszystkich ludzi, tak że wszelka władza, która pochodzi od Boga, podobnie jak sam człowiek, jest uznawana za boską, gdy powstaje ze wspólnej zgody poddanych. Jest to powszechna opinia wszystkich ekspertów w tej dziedzinie, że lud rzymski może przejąć władzę, aby tworzyć prawa z dala od cesarza, ponieważ czerpie on swoją władzę od ludu. Kiedy nakazują coś sprzecznego z boskim przykazaniem, jest oczywiste, że przykazanie to nie ma udziału w Boskim panowaniu i nikt nie powinien go przestrzegać. Nikt nie jest zobowiązany do przestrzegania niesprawiedliwego prawa i żadna żywa osoba nie jest zwolniona z prawa sprawiedliwego".

(O konkordancji katolickiej – Mikołaj z Kuzy, 1434)

Jako mikrokosmos, jednostka ludzka była wyjątkowo obdarzona zdolnością do odzwierciedlania i rozumienia porządku makrokosmosu w coraz mniej niedoskonały sposób oraz do coraz większego opanowania nowych form "ognia". Chociaż Prawda absolutna zawsze pozostawała nieosiągalna w kategoriach absolutnych, właśnie z tego powodu stosunek ludzkości do Prawdy był z konieczności nieograniczony i rozumiany jako związek ciągłego rozwoju i zmian, tak że ludzkość zawsze mogła poprawić swoje zrozumienie wszechświata w coraz mniej niedoskonały sposób. Oznaczało to również, że postęp nie był definiowany przez odejście od jakiegoś ustalonego doskonałego centrum lub ustanowienie punktu doskonałej równowagi, ale raczej, że naturalny stan ludzkości był twórczą zmianą i ewolucją zbliżającą się coraz bardziej ku "Dobru". Zdolność ludzkości do dokonywania fundamentalnych skoków w wiedzy naukowej i kompozycji artystycznej pokazała zatem, że ludzka myśl twórcza i naturalne prawa wszechświata są z konieczności zgodne, czyniąc człowieka wyjątkowo imago viva dei, tj. na obraz swojego Stwórcy.

Pomimo niezliczonych walk i rozlewu krwi, zachodnie systemy oligarchiczne konsekwentnie napotykają na ten prometejski nurt zachodniej kultury judeochrześcijańskiej, który twierdził, że świętość każdej jednostki i niezbywalne prawa człowieka są "oczywiste", a nie przyznane przez jakąkolwiek suwerenną lub arbitralną władzę doczesną. Idee te zawsze wydawały się uniemożliwiać realizację jakiejkolwiek doskonałej utopijnej przyszłości lub wiecznego imperium.

I tu nasza historia nabiera zwrotu.

Niestety, panująca zachodnia oligarchia i jej intelektualne "zaufanie mózgowe" umieszczone głęboko w trzewiach londyńskiego City zrobiły to, co imperia zawsze robiły, sięgając starożytnego Rzymu, Grecji i Babilonu: tworzyły i rozpowszechniały nowe pogańskie kulty śmierci i gnostyckie ideologie, które z samej swojej natury wiązałyby myśli i struktury wierzeń "mas" w akceptowalnych ramach aksjomatycznych.

Warto zauważyć, że bratem Aldousa Huxleya był nikt inny jak światowej sławy eugenik Sir Julian Huxley. Julian, który również ukuł słowo "transhumanizm", które obecnie służy jako filozofia przewodnia dla WEF, założył World Wildlife Fund (WWF) w 1963 roku, wraz z księciem Bernhardem z Holandii (Dom Orange-Nassau) i księciem Filipem (Dom Glucksberg). Finansowanie WWF zostanie stworzone przy użyciu "1001 Club: A Nature Trust", zorganizowanego przez Philipa i Bernharda osobiście. Warto zauważyć, że książę Bernhard był przez całe życie rasistą (prawdziwym rasistą) i noszącym karty nazistą, który zrezygnowałby z tego ostatniego tylko z powodów politycznych. Tymczasem książę Filip regularnie wyrażał typowe oligarchiczne uczucia potrzeby "wybicia" stada i rozmyślał o powrocie jako "śmiertelny wirus", aby przyczynić się do problemu "przeludnienia".

Słowami zmarłego ojca księcia Karola, księcia Mountbatten, HRH księcia Filipa:

"Nie możesz utrzymać większego stada owiec, niż jesteś w stanie nakarmić. Innymi słowy, ochrona może obejmować ubój w celu utrzymania równowagi między względnymi liczbami w każdym gatunku w danym siedlisku. Zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo drażliwy temat, ale faktem pozostaje, że ludzkość jest częścią żywego świata. Każdy nowy akr wprowadzony do uprawy oznacza kolejny akr odmówiony dzikim gatunkom.

Nic dziwnego, że Julian Huxley współpracował z H.G. Wellsem, aby stworzyć nową światową religię z ich Nauką Życia. Julian będzie również kierował Międzynarodową Unią Ochrony Przyrody, poprzednikiem World Wild Life Fund.

U podstaw tej tradycji "zachowania" leżało założenie, że istnieje uniwersalna równowaga w przyrodzie i że ludzkość musi podporządkować się tej z góry określonej "równowadze". Jest to dziś przedstawiane jako kwestia "nośności" Ziemi, określona przez modele komputerowe prowadzone przez specjalną klasę "ekspertów", którzy uruchamiają programy z wbudowanymi w nie z góry ustalonymi założeniami, oczywiście popartymi naukowym "konsensusem".

Pomimo tego, że globalny klimat i naturalny krajobraz zmieniały się tylko konsekwentnie w swojej historii, choć pozostały w dużej mierze niewidoczne w prostej mikroskali indywidualnego życia śmiertelnego, a nawet kilku pokoleń życia śmiertelnego; Pomimo tego, że Heraklitus wypowiedział swój słynny aforyzm "nic nie jest stałe, ale ciągła zmiana" tysiące lat wcześniej, obecna dominująca narracja o nauce ekologicznej i ochronie przyrody przemianowana na "ekologizm" konkretnie definiuje systemy ekologiczne jako zasadniczo zamknięte systemy ze stałymi wejściami i wyjściami, tj. ich "naturalnymi" stanami. Tak więc z definicji wszystko, co zasadniczo zmienia ten "naturalny" stan, jest przedstawiane jako odchylenie i forma przemocy lub nienaturalnego działania przeciwko naturze przez ludzkość.

I tak dochodzimy do naszej nowej światowej religii opartej na "Teorii Gai". Jak pisze autor i historyk Mathew Ehret w swoim "COP26 & Pope Francis' 'Greening of Christianity'":

Nowy etos chrześcijański odsłonięty przez papieża Franciszka nie postrzegał ludzkości jako gatunku, który mógłby przekroczyć granice natury, jak to zrobił Prometeusz, kiedy ukradł ogień bogowi tyranowi Zeusowi i dał go ludzkości. W światopoglądzie Franciszka ludzkość jest definiowana z punktu widzenia Zeusa: stworzenie, które pozostaje nieświadome, niedostatecznie zaludnione i nieubłaganie związane z ekosystemem, w którym ewoluował.

Jeśli ekosystemy ziemi nakładały ograniczenia na wszystkie gatunki zgodnie z takimi zmiennymi, jak przestrzeń, dostępność żywności i zasobów, to według świeckich kapłanów nowego porządku świata oczekiwano, że ludzkość nie będzie inna. Natura była niewiele więcej niż postacią matki Gai ze starożytnych czasów babilońskich dawno temu z modlitwą otwierającą encyklikę z 2015 roku:

Chwała Niech będzie Tobie, mój Panie, przez naszą Siostrę, Matkę Ziemię, która nas podtrzymuje i rządzi, i która wydaje różne owoce z kolorowych kwiatów i ziół. Ta siostra teraz woła do nas z powodu krzywdy, jaką jej wyrządziliśmy.

Modlitwa inauguracyjna papieża Franciszka – Laudato Si (2015)

Tak więc dzisiaj, przy użyciu wątpliwego modelowania matematycznego i zaawansowanej nauki behawioralnej oraz technik "przeformułowania", nowa forma "naukowego pogaństwa" została nie tylko wprowadzona do głównego nurtu nauk, ale także traktowana jako prawdziwa nowa "zielona" religia. W rzeczywistości jest to nic innego jak cienko zawoalowany maltuzjański dogmat sformułowany przy użyciu starannie dobranych modeli językowych, które sugerują, że każdy inny wniosek jest albo czystym antynaukowym "teoretyzowaniem spiskowym", albo ślepym dogmatem religijnym "negacjonistów nauki". Tak więc, domyślnie, jedynymi opcjami są przyjęcie nowych, rozległych ponadnarodowych struktur zarządzania światem pod auspicjami "ratowania planety" przed spowodowanym przez człowieka globalnym ociepleniem lub biblijnymi powodziami i pożarami.

Niestety, dzisiejszy naukowy "konsensus" stanowi kulminację długiej tradycji komputerowego modelowania zagłady, sięgającej czasów badań Nad granicami wzrostu Uniwersytetu Stanforda przeprowadzonych przez Forest and Meadows i Paula Ehrlicha The Population Bomb.

Według takich ekspertów, w ramach naukowo zarządzanego społeczeństwa, świat byłby w stanie obliczyć w możliwie najdokładniejszy sposób, jaka jest "nośność" Ziemi, ilu istot ludzkich powinno być dopuszczonych do życia na danej powierzchni, i w ten sposób określić akceptowalny standard życia, wielkość rodziny, a ostatecznie dostęp do postępu naukowego i technologicznego oraz niezbędny do zapewnienia potrzebnej infrastruktury, wykwalifikowana siła robocza i zasoby (które się zmieniają) niezbędne do zasilania przyszłych projektów.

W języku "nauk behawioralnych" możemy zidentyfikować, że u podstaw tego, co neurolingwistyczni programiści i inżynierowie społeczni mogą nazwać "strukturą powierzchniową" oficjalnych narracji "zrównoważonego rozwoju" i "nośności", tj. części na głos, leży "głęboka struktura", tj. cicha część. Ale sporą część "cichej części" wypowiedzianej na głos może znaleźć każdy, kto chce się przejmować. Weźmy na przykład szczery fragment autora Bomby populacyjnej (1968), profesora Paula Ehrlicha. Ehrlich był jednym z czołowych badaczy w 1960 roku, który zwiastował nadchodzący nowy maltuzjański paradygmat postindustrialny, pisząc:

"Rak to niekontrolowane namnażanie komórek, eksplozja populacji jest niekontrolowanym namnażaniem się ludzi. Musimy przesunąć nasze wysiłki z leczenia objawów na eliminację raka. Operacja będzie wymagała wielu pozornie brutalnych i bezdusznych decyzji".

Paul Ehrlich – Bomba populacyjna (1968)

Profesor Ehrlich służy jako patron ds. Ludności (dawniej UN Optimum Population Trust), gdzie służy wraz z niektórymi z wiodących na świecie zwolenników kontroli populacji, w tym Jamesem Lovelockiem, twórcą "Teorii Gai".

Sir Alexander King, dyrektor Klubu Maltuzjańskiego w Rzymie, napisał:

Szukając nowego wroga, który by nas zjednoczył, wpadliśmy na pomysł, że zanieczyszczenie, zagrożenie globalnym ociepleniem, niedobory wody, głód i tym podobne pasowałyby do rachunku... Wszystkie te niebezpieczeństwa są spowodowane ludzką interwencją i tylko poprzez zmianę postaw i zachowań można je przezwyciężyć. Prawdziwym wrogiem jest więc sama ludzkość.

(Pierwsza globalna rewolucja – Sir Alexander King 1991)

Protegowany Ehrlicha, John Holdren, który służył jako były prezydent Barrack Obama, jest kolejnym przykładem kogoś, kto czuje się komfortowo mówiąc głośno cichą część, pisząc na str. 942 w swojej książce z 1977 roku Ecoscience:

Być może te agencje, w połączeniu z UNEP i agencjami ludnościowymi ONZ, mogą ostatecznie zostać rozwinięte w Reżim Planetarny - rodzaj międzynarodowej superagencji dla ludności, zasobów i środowiska. Taki kompleksowy Reżim Planetarny mógłby kontrolować rozwój, administrację, ochronę i dystrybucję wszystkich zasobów naturalnych, odnawialnych lub nieodnawialnych, przynajmniej w zakresie, w jakim istnieją implikacje międzynarodowe. W ten sposób Reżim mógłby mieć moc kontrolowania zanieczyszczeń nie tylko w atmosferze i oceanach, ale także w takich słodkowodnych zbiornikach, jak rzeki i jeziora, które przekraczają granice międzynarodowe lub które wypływają do oceanów. Reżim mógłby być również logiczną centralną agencją regulującą cały handel międzynarodowy, być może obejmującą pomoc od krajów najsłabiej rozwiniętych dla krajów najsłabiej rozwiniętych i obejmującą całą żywność na rynku międzynarodowym.

Reżim planetarny może otrzymać odpowiedzialność za określenie optymalnej populacji dla świata i dla każdego regionu oraz za arbitraż udziałów różnych krajów w ich regionalnych granicach. Kontrola wielkości populacji może pozostać w gestii każdego rządu, ale reżim miałby pewną władzę do egzekwowania uzgodnionych limitów.

Rozpakowywanie Prometeusza

Wybór narracji XXI wieku dla ludzkości staje się jasny, gdy weźmiemy pod uwagę szerszą historię ludzkości – nie uchwyconą i zatrutą przez dwudziestowieczne dogmaty maltuzjańskie, starożytne mity babilońskie i pogańskie kulty bogini Ziemi.

Powstaje pytanie: znając historię ludzkości, jak powinny być pisane kolejne rozdziały?

Poza Zachodem inne narody od dawna odrzucają dogmaty antyprometejskie i maltuzjańskie, a zamiast tego angażują się w przetrwanie, wzrost i dalszy rozwój swoich cywilizacji poprzez przemiany gospodarcze, które według wszelkich standardów stanowią prawdziwy cud gospodarczy, jakkolwiek niedoskonały, i z jakimikolwiek innymi problemami. Odrzucili Gaję i rozpalili własne prometejskie ognie, tak jak Zachód powinien i wiele razy wcześniej.

Dlatego pytanie do obywateli Zachodu brzmi: czy naprawdę zamierzamy poświęcić nasze cywilizacje na ołtarzu Gai, czy też jesteśmy gotowi odkryć na nowo nasze własne prometejskie dziedzictwo?

Ten następny rozdział pozostaje nienapisany.

Bądź na bieżąco z następną częścią i ciesz się dyskusją podcastową, w której temat Prometeusza jest szczegółowo omawiany przez amerykańskiego poetę Daniela Leacha.

David B. Gosselin jest pisarzem, badaczem i poetą mieszkającym w Montrealu. Jest redaktorem założycielem The Chained Muse i New Lyre. Jego najnowszy zbiór poezji nosi tytuł Modern Dreams.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://dailyexpose.uk/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz