piątek, 29 kwietnia 2022

"Iluzja wolności: jesteśmy tak wolni, jak pozwala na to rząd !!!!!!!"

  "Prawa nie są prawami, jeśli ktoś może je odebrać. To przywileje. To wszystko, co kiedykolwiek mieliśmy w tym kraju, to rachunek tymczasowych przywilejów. A jeśli czytasz wiadomości nawet źle, wiesz, że z każdym rokiem lista staje się coraz krótsza. Prędzej czy później ludzie w tym kraju zdadzą sobie sprawę z rządu ... nie dba o ciebie, ani o twoje dzieci, ani o twoje prawa, ani o twoje dobro, ani o twoje bezpieczeństwo... Interesuje się własną mocą. To jedyna rzecz. Utrzymywanie go i rozszerzanie tam, gdzie to możliwe. " — George Carlin

Obraz: Iluzja wolności: Jesteśmy tak wolni, jak pozwala na to rząd
 

(Artykuł Johna W. Whiteheada i Nishy Whitehead ponownie opublikowany z Rutherford.org)

Jesteśmy w narodowym stanie zaprzeczenia.

Od lat rząd gra w kotka i myszkę z narodem amerykańskim, pozwalając nam cieszyć się wystarczającą wolnością, aby myśleć, że jesteśmy wolni, ale nie na tyle, aby faktycznie pozwolić nam żyć jako wolni ludzie.

Przykład: w tym samym dniu, w którym Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wydawał się skłonny faworyzować prawo trenera piłki nożnej w szkole średniej do modlitwy na boisku po meczu, Sąd Najwyższy wydał orzeczenie sądu niższej instancji, które pozwala policji na bezpodstawne śledzenie lokalizacji i ruchów ludzi za pośrednictwem ich osobistych telefonów komórkowych, zamiatając Amerykanów w ogromną cyfrową siatkę danych, która nie rozróżnia tych, którzy są niewinni wykroczeń, podejrzani lub przestępcy.

Podobnie, chociaż Sąd Najwyższy dał zielone światło dla więźnia z celi śmierci, aby jego pastor głośno modlił się i kładł na niego ręce w komorze egzekucyjnej, odmówił powstrzymania policji przed używaniem ukrytych kamer do potajemnego i bezzasadnego rejestrowania i monitorowania działań danej osoby poza domem przez dłuższy czas.

Dla tych, którzy zwracali uwagę, wyłania się ciekawy wzorzec: rząd wydaje się rozsądnie tolerancyjny wobec tych, którzy chcą korzystać ze swoich praw wynikających z Pierwszej Poprawki w sposób, który nie podważa władzy państwa policyjnego, na przykład modląc się na boisku piłkarskim lub w komorze egzekucyjnej.

Z drugiej strony, odważ się nie zgadzać z rządem na temat jego zbrodni wojennych, COVID-19, wyników wyborów lub brutalności policji, a znajdziesz się w milczeniu, cytowany, zamknięty i / lub napiętnowany jako ekstremista.

Rząd USA jest szczególnie nietolerancyjny wobec wypowiedzi, które ujawniają korupcję rządu, ujawniają kłamstwa rządu i zachęcają obywateli do odparcia wielu niesprawiedliwości rządu. Na przykład założyciel Wikileaks Julian Assange, ostatnia ofiara rządowej wojny z dysydentami i demaskatorami, jest w trakcie ekstradycji do USA w celu osądzenia na mocy ustawy o szpiegostwie za odwagę uzyskania dostępu i ujawnienia dokumentów wojskowych, które przedstawiają rząd USA i jego niekończące się wojny za granicą jako lekkomyślne, nieodpowiedzialne, niemoralne i odpowiedzialne za tysiące cywilnych zgonów.

Nawet protesty polityczne są uczciwą grą do ścigania. Na Florydzie dwóch protestujących zostało ukaranych grzywną w wysokości 3000 dolarów za znaki polityczne głoszące "F-k Biden", "F-k Trump" i "F-k Policing 4 Profit", które naruszają miejski zakaz "nieprzyzwoitej" mowy na znakach, odzieży i innych wyświetlaczach graficznych.

Kompromis jest jasny: módlcie się, ile chcecie, ale nie zadzierajcie z rządem USA.

W ten sposób rząd, po mianowaniu się Najwyższym i Suwerennym Władcą, pozwala nam pławić się w iluzji wolności religijnej, jednocześnie pozbawiając nas każdej innej wolności przyznanej przez Konstytucję.

Mamy kłopoty, ludzie.

Wolność nie oznacza już tego, co kiedyś.

Dotyczy to niezależnie od tego, czy mówisz o prawie do krytykowania rządu słowem lub czynem, prawie do wolności od nadzoru rządowego, prawie do niepoddawania swojej osoby lub mienia bezpodstawnym rewizjom przez agentów rządowych, prawie do rzetelnego procesu, prawie do ochrony przed zmilitaryzowaną policją atakującą twój dom, prawo do bycia niewinnym, dopóki nie udowodni się mu winy i każde inne prawo, które kiedyś wzmacniało przekonanie założycieli, że będzie to "rząd ludu, przez lud i dla ludu".

Nie tylko nie mamy już panowania nad naszymi ciałami, naszymi rodzinami, naszą własnością i naszym życiem, ale rząd nadal niszczy te nieliczne prawa, które wciąż mamy do swobodnego mówienia i myślenia za siebie.

Moi przyjaciele, jesteśmy grani dla.

Na papierze możemy być technicznie wolni.

W rzeczywistości jednak jesteśmy tak wolni, na ile pozwala urzędnik państwowy.

Myślimy tylko, że żyjemy w republice konstytucyjnej, rządzonej przez sprawiedliwe prawa stworzone dla naszej korzyści.

Prawdę mówiąc, żyjemy w dyktaturze przebranej za demokrację, w której wszystko, co posiadamy, wszystko, co zarabiamy, wszystko, co mówimy i robimy – nasze życie – zależy od życzliwości agentów rządowych i akcjonariuszy korporacyjnych, dla których zysk i władza zawsze będą przeważać nad zasadą. A teraz rząd procesuje się i ustanawia prawo w nowych ramach, w których dyktat drobnych biurokratów ma większą wagę niż niezbywalne prawa obywateli.

Z każdym orzeczeniem sądu, które pozwala rządowi działać ponad rządami prawa, każdym aktem prawnym, który ogranicza nasze wolności, i każdym aktem wykroczeń rządu, który pozostaje bezkarny, powoli jesteśmy uwarunkowani do społeczeństwa, w którym mamy niewielką realną kontrolę nad naszym życiem.

Jak zauważył kiedyś Rod Serling, twórca Strefy Zmierzchu i wnikliwy komentator ludzkiej natury: "Rozwijamy nowych obywateli. Taki, który będzie bardzo selektywny w odniesieniu do zbóż i samochodów, ale nie będzie w stanie myśleć. "

Rzeczywiście, nie tylko rozwijamy nowych obywateli niezdolnych do samodzielnego myślenia, ale także wpajamy im całkowite i całkowite poleganie na rządzie i jego partnerach korporacyjnych, aby zrobić wszystko za nich - powiedzieć im, co jeść, co nosić, jak myśleć, w co wierzyć, jak długo spać, na kogo głosować, z kim się kojarzyć i tak dalej.

W ten sposób stworzyliśmy państwo opiekuńcze, państwo niań, państwo policyjne, państwo nadzoru, elektroniczny obóz koncentracyjny – nazwijcie to, co chcecie, znaczenie jest takie samo: w naszym dążeniu do mniejszej osobistej odpowiedzialności, większego poczucia bezpieczeństwa i braku uciążliwych zobowiązań wobec siebie nawzajem lub przyszłych pokoleń, stworzyliśmy społeczeństwo, w którym nie mamy prawdziwej wolności.

Nadzór rządowy, nadużycia policji, naloty zespołów SWAT, niestabilność ekonomiczna, programy konfiskaty aktywów, ustawodawstwo dotyczące beczek wieprzowych, zmilitaryzowana policja, drony, niekończące się wojny, prywatne więzienia, mimowolne zatrzymania, bazy danych biometrycznych, strefy wolności słowa itp.: są to znaczniki mil na drodze do faszystowskiego państwa, w którym obywatele są traktowani jak bydło, mają być znakowani i ostatecznie doprowadzeni do rzeźni.

Wolność, lub to, co z niej zostało, jest zagrożona ze wszystkich stron. Zagrożenia są różnego rodzaju: polityczne, kulturowe, edukacyjne, medialne i psychologiczne. Jednak, jak pokazuje nam historia, wolność nie jest, ogólnie rzecz biorąc, odbierana obywatelom. Zbyt często oddaje się ją dobrowolnie i za tak niską cenę: bezpieczeństwo, ochrona, chleb i cyrki.

Jest to nieodłączna część propagandy rozpowszechnianej przez machinę rządową.

To powiedziawszy, to, z czym mamy dziś do czynienia – manipulacja umysłem i systemowa przemoc – nie jest niczym nowym. To, co jest inne, to stosowane techniki i kontrola masowej ludzkości na dużą skalę, przymusowa taktyka policyjna i wszechobecna inwigilacja.

Jesteśmy spóźnieni na systemową kontrolę nad nadmiernymi osiągnięciami rządu i zagarnięciem władzy.

Przez "rząd" nie mam na myśli wysoce stronniczej, dwupartyjnej biurokracji Republikanów i Demokratów. Mam na myśli raczej "rząd" przez duże "G", okopane Władze Realne, które nie jest dotknięte wyborami, niezmienione przez ruchy populistyczne i postawiło się poza zasięgiem prawa.

Od lat cierpimy z powodu niesprawiedliwości, okrucieństwa, korupcji i nadużyć ze strony zakorzenionej biurokracji rządowej, która nie szanuje konstytucji ani praw obywateli.

Zbyt długo pozostaliśmy w tej dziwnej strefie zmierzchu, gdzie ego przeważa nad sprawiedliwością, propaganda wypacza prawdę, a imperialni prezydenci – upoważnieni do oddawania się swoim autorytarnym tendencjom przez legalistyczne sądy, skorumpowane legislatury i bezinteresowną, rozproszoną ludność – rządzą raczej fiat niż rządami prawa.

Tam, gdzie się teraz znajdujemy, znajdujemy się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, w której musimy powstrzymać wszystkie trzy gałęzie rządu – wykonawczą, sądowniczą i ustawodawczą – które przekroczyły swoją władzę i upiły się władzą.

Jesteśmy nieświadomymi ofiarami systemu tak skorumpowanego, że ci, którzy stają w obronie rządów prawa i dążą do przejrzystości w rządzie, są w mniejszości. Ta korupcja jest tak ogromna, że obejmuje wszystkie gałęzie rządu: od żądnych władzy agencji pod władzą wykonawczą i korporacyjnych marionetek w ramach władzy ustawodawczej po sądownictwo, które jest najczęściej elitarne i stronnicze wobec podmiotów rządowych i korporacji.

Drapieżcy państwa policyjnego sieją spustoszenie w naszych wolnościach, naszych społecznościach i naszym życiu. Rząd nie słucha obywateli, odmawia przestrzegania Konstytucji, która jest naszą praworządnością, i traktuje obywateli jako źródło finansowania i niewiele więcej.

Amerykańska kleptokracja (rząd rządzony przez złodziei) wciągnęła naród amerykański do króliczej nory do równoległego wszechświata, w którym Konstytucja jest bez znaczenia, rząd jest wszechmocny, a obywatele są bezsilni, aby bronić się przed agentami rządowymi, którzy kradną, szpiegują, kłamią, plądrują, zabijają, znęcają się i ogólnie wyrządzają chaos i sieją szaleństwo wszystkim i wszystkiemu w ich sferze.

To rozwiązanie tego świętego przymierza między obywatelami a rządem – ustanawiającego "nas, ludzi" jako panów, a rząd jako sługę – nie nastąpiło z dnia na dzień. Nie stało się tak z powodu jednego konkretnego incydentu lub jednego konkretnego prezydenta. Jest to proces, który rozpoczął się dawno temu i trwa w dzisiejszych czasach, wspomagany i podżegany przez polityków, którzy opanowali polaryzującą sztukę "dzielenia i podbijania".

Niestety, nie ma magicznego zaklęcia, które przeniosłoby nas z powrotem do miejsca i czasu, w którym "my, ludzie" nie byliśmy jedynie pożywką dla korporacyjnego młyna, obsługiwanego przez wynajęte przez rząd ręce, którego priorytetami są pieniądze i władza.

Jak wyjaśniam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People i w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries, nasze wolności stały się ofiarami totalnej wojny z narodem amerykańskim.

Jeśli będziemy kontynuować tę drogę, nie może być zaskoczenia tym, co czeka nas na końcu.

Czytaj więcej na: Rutherford.org


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.naturalnews.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz