sobota, 2 kwietnia 2022

"Potrzebujemy renesansu, a nie transhumanistycznego resetu!!!!!"

  Ludzkość zawsze miała historię i zawsze będzie. W zależności od naszego rozumienia tej historii, jednostki lub ludzkość jako całość mogą być prowadzone zasadniczo różnymi ścieżkami. W ramach nowej serii "To, czego świat potrzebuje, to renesans, a nie reset", przyjrzymy się niektórym szczegółom naszej ludzkiej historii z myślą o zrozumieniu, w jaki sposób historia ludzkości nie jest czymś w przeszłości, ale bezpośrednio wpływa na to, jak decydujemy się pisać kolejne rozdziały.



Autor: David B. Gosselin

Dzisiaj myśliciele transhumanistyczni mówią o powstaniu nowej "globalnej bezużytecznej klasy", która będzie wynikiem tego, że komputery zastąpią to, co uważa się za zbędne, zbędne i wadliwe części ludzkości. Według technetronicznych guru, takich jak Ray Kurtzweil, z wystarczającą ilością 1 i 0 AI wkrótce osiągnie "punkt osobliwości": maszyny staną się świadomymi samouczącymi się kreatywnymi istotami, czyniąc wielu ludzi "przestarzałymi". Ci, którzy chcą pozostać "istotni", będą musieli zrezygnować ze swoich ludzkich form 1.0 i stać się nowymi genetycznie zmodyfikowanymi superludźmi, którzy są połączeni z maszynami i najnowszą najnowocześniejszą "bioniczną" technologią. Ci, którzy się opierają, staną się nieistotni, staną się częścią nowej "globalnej bezużytecznej klasy".

Tak wygląda historia.

Zgodnie z takim poglądem, ponieważ ludzka myśl i poznanie są zasadniczo niczym więcej niż zbiorem chemikaliów i neuronów wystrzeliwujących, nowi superludzie będą w stanie myśleć i działać wydajniej, ponieważ chemikalia w ich mózgach będą skuteczniej zarządzane. Niektórzy mogą być nawet wyposażeni w "pace-maker dla mózgu", widząc, jak Chmura i jej solidne algorytmy będą rzekomo lepiej przystosowane do zarządzania chemią naszego mózgu - znacznie bardziej niż prymitywne "ciała biologiczne 1.0".

Podczas gdy ludzkość zdecydowanie potrzebuje nowego rozdziału, renesans wymaga spojrzenia na ludzki umysł znacznie różniącego się od wadliwego i ograniczonego poglądu ucieleśnionego przez ideę transhumanistycznego "resetu".

Nowy rozdział

Wybór narracji XXI wieku dla zachodniej cywilizacji i ludzkości staje się jaśniejszy, gdy weźmiemy pod uwagę dłuższą historię ludzkości – nie uchwyconą i zatrutą dwudziestowiecznymi maltuzjańskimi dogmatami, wellsowskimi fantazjami i utopijnymi wizjami elity finansowej. To opowieść o tym, co znamy jako tradycję zachodniej kultury klasycznej i cywilizacji judeochrześcijańskiej, oraz rewolucyjny nowy rozdział znany jako europejski złoty renesans.

Sercem tej historii jest idea świętości i suwerenności jednostki ludzkiej. Pojęcie to jest tak wplecione w tkankę naszego społeczeństwa i podpisane przez tak wiele osób na całym świecie – czy to religijnych, czy nie – że zapominamy, jak rewolucyjna i zmieniająca ziemię była ta koncepcja lub co faktycznie istniało przed nią.

Historycznie rzecz biorąc, perspektywa ta utrwaliła się wraz z nadejściem europejskiego złotego renesansu i koncepcją "imago viva dei", tj. że każda osoba jest obdarzona wrodzoną boską iskrą twórczą, ponieważ każdy z nas jest stworzony na obraz Stwórcy i każdy z nas ma zdolność bezpośredniego uczestniczenia w boskim dziele stwórczym – "capax dei". Każda jednostka jest zatem rozumiana jako mikrokosmos makrokosmosu, z unikalną zdolnością do świadomego kultywowania swojej wrodzonej iskry twórczego rozumu, a nie zwykłej czystej tablicy, produktu zmysłowo-percepcyjnych "wejść" lub po prostu wyłaniającej się właściwości coraz bardziej złożonego procesu.

Z perspektywy "imago viva dei" koncepcja suwerennych rządów polegała na stworzeniu warunków, w których wrodzony naturalny potencjał ludzki dla świadomego rozumu twórczego mógłby być kultywowany w najwyższym stopniu wśród największej liczby ludzi, w interesie ogólnego dobrobytu. Klasyczna edukacja humanistyczna oznaczała rozwijanie metod odkrywania i kultywowania tego, co już było, zamiast wprowadzania informacji na czystą kartę. Zrozumienie tej fundamentalnej różnicy leży u podstaw zrozumienia, jak wygląda prawdziwa humanistyczna edukacja i co oznacza dziś renesans.

Czym był renesans?

Zastanówmy się, co istniało w Europie przed pojawieniem się renesansu. Przed renesansem państwa narodowe zasadniczo nie istniały w całej Europie. Kontynent można najlepiej opisać jako "Europę regionów", zbiór lenn rządzonych przez różne walczące "szlachetne" rodziny. W tym feudalnym systemie Ciemnego Wieku, jeśli rodzice danej osoby byli chłopami pańszczyźnianymi pracującymi na polu, ich dzieci były z definicji chłopami pańszczyźnianymi. Dla większości ludzi był to koniec historii. Nie było mobilności w górę; klasy były ściśle określone. Zgodnie z arbitralnym przekonaniem o wyższości pewnych dziedzicznych linii krwi i boskim prawie królów, arystotelesowski system etyki dla "panów" i etyki dla "niewolników" został skutecznie wprowadzony.

Fetysz władzy nad wiarą we wrodzone moce ludzkiego rozumu twórczego był popularny zarówno w Kościele, jak i ogólnie w społeczeństwie. Jednak wiodące renesansowe umysły humanistyczne przyjęły właśnie ten rodzaj myślenia. Francesco Petrarka (1304-1374), uważany przez niektórych za "pierwszego człowieka nowoczesnego", powtórzył to uczucie, opisując wpływ Arystotelesa na umysły ludzi, zwłaszcza jego "czterech weneckich przyjaciół":

"Czasami pytałem z uśmiechem, skąd Arystoteles mógł to wiedzieć, ponieważ nie zostało to udowodnione światłem rozumu, ani nie mogło być sprawdzone przez eksperyment. Na to milczeli, zaskoczeni i gniewie, jakby uważali mnie za bluźniercę, który prosił o jakikolwiek dowód poza autorytetem Arystotelesa. Tak więc licytujemy się uczciwie, aby nie być już filozofami, miłośnikami prawdy, ale Arystotelesami... ożywienie absurdalnego zwyczaju, który pozwala nam nie zadawać żadnych pytań, z wyjątkiem tego, czy on to powiedział... Wierzę bowiem, że Arystoteles był wielkim człowiekiem i że wiedział wiele; a jednak był tylko człowiekiem i dlatego coś, ba, wiele rzeczy mogło mu umknąć. Powiem więcej... Jestem przekonany ponad wszelką wątpliwość, że przez całe życie był w błędzie, nie tylko w sprawach drobnych, gdzie błąd liczy się na niewiele, ale w najważniejszych kwestiach, w których chodziło o jego najwyższe interesy. I chociaż powiedział wiele o szczęściu, zarówno na początku, jak i na końcu swojej Etyki, ośmielam się twierdzić, niech moi krytycy wykrzykują, jak tylko mogą, że był tak całkowicie nieświadomy prawdziwego szczęścia, że opinie na ten temat jakiejkolwiek pobożnej starej kobiety lub pobożnego rybaka, pasterza lub rolnika, gdyby nie były tak drobiazgowe, bądź bardziej na temat niż jego".

– Petrarka "De Sui ipsius et Multorum Ignorantia"

Według Petrarki pobożna staruszka lub rybak miał o wiele większą wiedzę na temat prawdziwego szczęścia niż sam "Filozof" lub te o skłonnościach scholastycznych / arystotelesowskich dominujących w jego czasach. Dziś fetysze autorytetu, myślenia grupowego i "recenzowania" po raz kolejny obfitują. Duchowieństwo naukowe wywiera wielki wpływ na społeczeństwo. To w istocie jest to, co renesans obalił, powodując wielkie przebudzenie ciekawości na temat natury prawdziwego świata i wszechświata oraz związku ludzkości z tym wszechświatem.

Wraz z nadejściem XV-wiecznego europejskiego złotego renesansu, cywilizacja zachodnia wyłoniła się z ciemnych wieków. Ten przedrenesansowy okres rozkładu sam w sobie był wynikiem upadku zdegenerowanego cesarskiego Rzymu i Bizancjum, wraz z barbarzyństwem, które przerzuty w wyniku próżni stworzonej przez zwłoki zużytych imperiów.

Ten rewolucyjny nowy pogląd, który utrwali się wraz z renesansem, został wyraźnie wyrażony z wielką jasnością przez wiodącą XV-wieczną osobowość - filozofa, matematyka, dyplomatę i kardynała, Mikołaja z Kuzy (1401-1464). W de Concordancia Catholica (O powszechnej konkordancji) Kuza wygłosił następujące rewolucyjne stwierdzenia:

"Całe ustawodawstwo opiera się na prawie naturalnym, a każde prawo, które mu zaprzecza, nie może być ważne. Ponieważ więc prawo naturalne w naturalny sposób opiera się na rozumie, całe prawo jest zakorzenione przez naturę w rozumie człowieka. Wszelka prawowita władza wynika z konkordancji wyborczej i wolnego poddania się. Istnieje w ludziach Boskie nasienie na mocy ich wspólnych równych narodzin i równych naturalnych praw wszystkich ludzi, tak że wszelka władza, która pochodzi od Boga, podobnie jak sam człowiek, jest uznawana za boską, gdy powstaje ze wspólnej zgody poddanych. Jest to powszechna opinia wszystkich ekspertów w tej dziedzinie, że lud rzymski może przejąć władzę, aby tworzyć prawa z dala od cesarza, ponieważ czerpie on swoją władzę od ludu. Kiedy nakazują coś sprzecznego z boskim przykazaniem, jest oczywiste, że przykazanie to nie ma udziału w Boskim panowaniu i nikt nie powinien go przestrzegać. Nikt nie jest zobowiązany do przestrzegania niesprawiedliwego prawa i żadna żywa osoba nie jest zwolniona z prawa sprawiedliwego".

(O konkordancji katolickiej – Mikołaj z Kuzy, 1434)

Jako mikrokosmos, jednostka ludzka była wyjątkowo obdarzona zdolnością do odzwierciedlania i rozumienia porządku makrokosmosu w coraz mniej niedoskonały sposób. Zdolność ludzkości do dokonywania fundamentalnych skoków w wiedzy naukowej i kompozycji artystycznej pokazała, że ludzka myśl twórcza i prawa naturalne, które ożywiały wszechświat, były zgodne. Co więcej, Kuza zwrócił uwagę, że to, co nie jest Prawdą, nie może mierzyć Prawdy, tak że nic nie zabrania ludzkości zbliżania się do Prawdy nieskończenie bliżej. Aby zademonstrować swoją koncepcję pedagogicznie, Cusa użył matematycznego problemu kwadratury koła jako metafory fundamentalnej natury Prawdy i związku ludzkiego umysłu z nią:

Prawda bowiem nie jest czymś więcej czy czymś mniejszym, ale jest czymś niepodzielnym. Cokolwiek nie jest prawdą, nie może dokładnie zmierzyć prawdy. (Dla porównania, nie-okrąg [nie może zmierzyć] okręgu, którego byt jest czymś niepodzielnym.) Dlatego intelekt, który nie jest prawdą, nigdy nie pojmuje prawdy tak dokładnie, że prawdy nie można pojąć nieskończenie precyzyjniej. Intelekt jest bowiem prawdą, tak jak wpisany wielokąt jest wpisany do koła zapisującego. Im więcej kątów ma wpisany wielokąt, tym bardziej jest podobny do okręgu. Jednak nawet jeśli liczba jego kątów jest zwiększana w nieskończoność, wielokąt nigdy nie staje się równy [okręgowi], chyba że zostanie rozwiązany w tożsamość z okręgiem. "

Kuza pokazał, w jaki sposób wpisany wielokąt – ludzki intelekt – może zawsze zbliżyć się do obwodu okręgu – Prawdy – zarówno z wewnątrz, jak i na zewnątrz okrągłego obszaru, ale ze swej natury wielokąt (co oznacza wielostronny) nigdy nie może zostać rozwiązany w tożsamość z okręgiem (który ze swej natury nie ma boków). Zakrzywione i proste reprezentowały dwie jakościowo różne wielkości. Można dodawać boki do wielokąta w nieskończoność, ale jakkolwiek blisko może zbliżyć się do obszaru okręgu, wielokąt nigdy nie osiąga tej samej tożsamości z okręgiem. Nigdy nie można ich rozwiązać, ponieważ nigdy nie mogą się spotkać. Ta wiedza o ich zasadniczej różnicy Cusa nazwała wiedzę o ich "niewspółmierności". Wiedza o niewspółmierności między prostym a zakrzywionym reprezentowała wyższy porządek zrozumienia: nie była to ani wiedza o liniowości, ani o obiegu zamkniętym, ale wiedza należąca do jakościowo wyższej sfery.

Źródło: Metoda wyuczonej ignorancji Williama F. Wertza Jr.

W konsekwencji uznanie przez Kuzę niewspółmierności między intelektem a Prawdą sugerowało, że postęp był naturalnym stanem istnienia dla gatunku ludzkiego, ponieważ intelekt zawsze może zbliżyć się do Prawdy bliżej. Oznaczało to również, że we wszechświecie nie ma absolutnej maltuzjańskiej granicy, poza którą ludzkość nie mogłaby się wznieść – ta granica zawsze jest względna w stosunku do naszego zrozumienia kosmosu.

Źródło: Metoda wyuczonej ignorancji Williama F. Wertza Jr.

Na przykład, wyobraźmy sobie serię skoków, które ludzkość wykonuje, gdy wychodzi ze swojego podstawowego źródła energii, jakim jest spalanie drewna, tj. prymitywny "ogień" w porównaniu do tego opartego na paliwach kopalnych, opanowaniu procesów rozszczepienia, fuzji i kontrolowanej plazmy, a nawet reakcjach antymaterii materii. Spektrum możliwych zasobów nigdy nie jest "oczywiste", ale zawsze jest odzwierciedleniem rozwoju umysłu. To samo dotyczy tego, co uważamy za nasze "nadające się do zamieszkania" środowisko. Znaczna część społeczeństwa ludzkiego była historycznie skoncentrowana w pobliżu brzegów, aby być blisko wody. Tak więc większość obszarów nie blisko wody z definicji nie nadawała się do zamieszkania przez większość historii. Zmieniło się to wraz z rozwojem nawadniania, systemów nadbrzeżnych i kolei, z których każda przekształca względną czasoprzestrzeń, w której rozwija się ludzka działalność.

Tak więc, zamiast pojęcia doskonałości będącego pewnego rodzaju ustalonym statycznym systemem równowagi, zmiana i rozwój są rozumiane jako istotne części każdego pojęcia doskonałości lub natury. W miarę jak ludzkość powiększa swoją wiedzę o wszechświecie i prawach rządzących przyrodą, ludzkość – mikrokosmos – zbliża się do wiecznych prawd – makrokosmosu – których znajomość zawsze może być ulepszona, a co za tym idzie, podobnie jak gatunek.

Uznając fundamentalne rozróżnienie między zakrzywionym a prostym, Kuza wykazał zdolność umysłu do rozróżniania ilościowych i jakościowych form wiedzy, przy czym ta ostatnia jest niezbędna do nowych fundamentalnych odkryć. Ponieważ zakrzywione i proste reprezentowały dwa jakościowo różne gatunki wielkości, wiedza o zasadniczej różnicy między dwoma jakościowo różnymi gatunkami sama w sobie reprezentowała wyższą formę obiektu myślowego. Ten wyższy poziom należał do "intelektu", w którym wiedza jest jakościowa, a nie do prostej logiki lub myślenia matematycznego, tj. "stosunku", gdzie wiedza jest ilościowa. Jak zobaczymy wkrótce, implikacje dla odkryć naukowych i zdolności ludzkości do dokonywania koncepcyjnych skoków w myśleniu wstrząsnęły ziemią.

Cusa oświadczył:

"Jeśli uwolnisz maksimum i minimum od ilości – poprzez mentalne usunięcie dużych i małych – zobaczysz wyraźnie, że maksimum i minimum pokrywają się."

(O wyuczonej ignorancji – Mikołaj z Kuzy, 1440)

Źródło: Metoda wyuczonej ignorancji Williama F. Wertza Jr.

Używając tego, co nazwał swoją "Metodą Wyuczonej Ignorancji", Cusa rozwinął ideę zasady Maksimum-Minimum, dzięki której był w stanie wykazać, w jaki sposób każda właściwa koncepcja Boga lub zdolność do konceptualizacji dowolnego przedmiotu "intelektu" musiała koniecznie zostać uwolniona od jakiegokolwiek pojęcia wiedzy porównawczej (ilościowej), tj. "racjonalizacji". Posłużył się przykładem okręgu wpisanego lub ograniczonego wielokątem. Niezależnie od tego, czy dodając więcej boków do ograniczonego wielokąta i zbliżając go do okrągłego obwodu z zewnątrz, czy też wpisując wielokąt wewnątrz okręgu i stale dodając boki, żaden z nich nigdy nie dotrze do okręgu, tak aby okrąg był zarówno maksymalny, jak i minimalny.

Dla Kuzy, używając przykładu zdolności umysłu do konceptualizacji Boga w sposób wolny od porównawczych pojęć, Kuza zademonstrował zdolność ludzkiego umysłu do rozumienia nieilościowych idei – obiektów czystego "intelektu". Bóg nie był kwestią mniej więcej, ale z konieczności implikował jedną jedną jedność, dla której nie mogło być większej ani mniejszej. Musiało tak być, ponieważ gdyby było coś mniej niż Bóg, oznaczałoby to, że coś istniało poza nim, a jeśli istniało coś większego niż Bóg, to koniecznie oznaczało, że istniało coś poza tym, co Bóg obejmował. Będąc zdolnym do uchwycenia czystych przedmiotów intelektu, metoda Kuzy pozwala nam zadawać fundamentalne pytania o naturę wszystkich rzeczy, pytania takie jak "w jakim wszechświecie jesteśmy?"

Aby dać pewne poczucie tego, jak głębokie i bogate intelektualnie były te idee, gdy zostały zastosowane do badania fizycznego wszechświata, weźmy pod uwagę, że Kuza w swojej pracy z 1440 roku wykazał, bez bezpośredniej wiedzy empirycznej, że Ziemia z konieczności nie znajdowała się w centrum wszechświata – kiedy wciąż powszechnie wierzono w to – ponieważ fizyczny wszechświat z samej swojej natury nie mógł mieć żadnego fizycznego stałego punktu ani centrum, ponieważ idea absolutnego punktu stałego z konieczności implikowała jakiś inny stały punkt odniesienia poza nim, co oznacza, że nie był centrum. Kuza twierdził, że fizyczny wszechświat nie może mieć centrum, lub lepiej mówiąc, centrum jest wszędzie. Co więcej, nie tylko nie było doskonałych centrów, ale w konsekwencji nie było doskonałych okręgów, co oznacza, że nie mogło być doskonałych orbit planetarnych. Te spostrzeżenia zainspirowały Johannesa Keplera, który dzięki zrozumieniu metody Cusy wyuczonej ignorancji, w szczególności fundamentalnej różnicy między zakrzywionym a prostym, został doprowadzony do zbadania, co faktycznie ukształtowało ścieżkę planet podróżujących w przestrzeni. Jeśli nie były idealnymi okręgami, to co przyczynowo ukształtowało ich orbity? Kepler został doprowadzony do odkrycia układu nie złożonego z wyimaginowanych okręgów i gwiaździstych sfer – które były tylko abstrakcyjnymi obiektami matematycznymi – ale raczej niedoskonałych i stale zmieniających się orbit eliptycznych uporządkowanych harmonicznie jako zjednoczony układ słoneczny – ze Słońcem jako fizycznym motorem wszelkiego ruchu.

W swoim utworze "O ukrytym Bogu" Kuza zwrócił uwagę, że Bóg był zarówno wszędzie, jak i nigdzie: był koniecznie wszędzie, ponieważ dla niego nie bycie wszędzie oznaczało, że było coś poza nim - w którym to momencie nie byłby już maksymalny - ale był też nigdzie, ponieważ bycie w danym miejscu koniecznie oznaczało, że był nieobecny gdzie indziej. Co więcej, ponieważ nie mogło być absolutnego punktu odniesienia we wszechświecie stworzonym, tj. we wszechświecie fizycznym, Kuza wskazał, że wszechświat z konieczności charakteryzuje się krzywizną. Ponieważ we wszechświecie nie mogło być idealnie prostej linii, której nie można by uczynić nieskończenie prostszą, z konieczności musiał istnieć pewien stopień odchylenia od prostej – co według dzisiejszych standardów można nazwać "krzywizną fizycznej czasoprzestrzeni", w przeciwieństwie do kartezjańskiego lub newtonowskiego wszechświata charakteryzującego się nieskończonym rozszerzeniem liniowym.

To, co Cusa konceptualizował, było prawdziwym fizycznym wszechświatem, a nie logicznymi i matematycznymi abstrakcjami bez żadnych podstaw w rzeczywistości, w tym idealnie kołowymi orbitami i niebiańskimi sferami kryształowymi. Zamiast gry słów, Kuza demonstrował zdolność ludzkiego umysłu do generowania pojęć, które z konieczności musiały być prawdziwe, ponieważ opierały się na rozumie, który rządził fizycznym wszechświatem.

Moglibyśmy iść dalej. Kuza uznał, że skończoność jest z konieczności tylko unikalnym wyrazem nieskończoności, ponieważ rozpoznanie jakiejkolwiek skończonej rzeczy zakłada istnienie czegoś poza nią; "znane" było z konieczności tylko szczególnym przypadkiem "nieznanego" – "znanego-nieznanego" – ponieważ nie mogło być jednej rzeczy, która byłaby znana w kategoriach absolutnych – absolutna wiedza o jakiejkolwiek rzeczy we wszechświecie, implikująca absolutną wiedzę o wszystkim innym we wszechświecie prowadzącym do niej. W tym sensie "znane" było szczególnym przypadkiem "nieznanego", skończone tylko szczególnym przypadkiem nieskończoności, a jednostka – mikrokosmos – unikalnym odbiciem makrokosmosu, dzięki zdolności ludzkiego "intelektu" do konceptualizacji wszechświata jako całości.

Z punktu widzenia "ratio" – logiki arystotelesowskiej – minimum było z konieczności sprzeczne z maksimum; człowiek i Bóg byli nieskończenie oddzieleni; "znane" było koniecznie przeciwne "nieznanemu"; duchowe nieskończenie oddzielone od fizycznego – jedno nigdy nie spotyka się z drugim, chyba że przez pośrednictwo jakiegoś kapłańskiego lub intelektualnego "wybranego". W rzeczywistości Kuza zademonstrował konceptualnie, że każda jednostka – minimum – była na mocy twórczego intelektu jednocześnie unikalnym odbiciem Boga Stwórcy – maksimum.

W świecie sztuki koncepcje te zostały uchwycone przez poetę Dante Alighieri (1256-1321) i jego Komedię, która czerpała z bogatych tradycji cywilizacji grecko-rzymskiej, ale także wniosła coś zasadniczo nowego do stołu. Kiedy bowiem poeta pielgrzym przybył na szczyt Paradiso i wpatrywał się w niebiańskie światło, aż jego wzrok nie mógł już znieść jasności, nie zobaczył jakiegoś brodatego Boga starych lub nadprzyrodzonych istot wylegujących się w jakimś idyllicznym raju, zobaczył obraz własnej twarzy – ludzkiej twarzy. Tak więc związek między mikrokosmosem – człowiekiem – a makrokosmosem – wszechświatem i zasadą stworzenia – został ustalony.

Podczas gdy logika ma swoje cele, Kuza – podobnie jak wiele innych wielkich umysłów – dostrzegł, że w żadnym wypadku nie jest podstawą ludzkiej wiedzy. Ludzkie twórcze odkrywanie jest bowiem ze swej natury nieliniowe, nie dokonuje się w prostej serii stopniowych kroków lub poprzez liniowy wzrost "informacji", ale raczej twórczo w "przebłyskach" wglądu i pomysłowych "skokach" charakteryzujących się rozwiązywaniem paradoksów i "niewspółmiernych" – nowych "znanych nieznanych".

Podczas gdy logika, tj. "ratio", była tak chwalona w średniowieczu, Cusa pokazał, że jest to coś użytecznego, ale także wspólnego dla obu ludzkich bestii. Ludzka logika była tylko bardziej złożonym ilościowo wyrazem tej samej ilościowej formy myślenia.

Jako praktyczny przykład tego rodzaju "logiki" dzielonej ze zwierzętami, weźmy przykład tego, jak pies się uczy. Jeśli pies pójdzie na miejsce A, zostanie ukarany, podczas gdy przejście do miejsca B skutkuje nagrodą. Metodą prób i błędów nasz pies "wie", że miejsce A jest niebezpieczne, podczas gdy miejsce B jest bezpieczne. Ten rodzaj logiki, który może być opracowany i rozwinięty z wielką złożonością i użytecznością w różnego rodzaju sytuacjach lub systemach binarnych, nadal nie jest tym samym, co intelekt w ten sam sposób, w jaki nieskończony wielokąt nadal nie jest okręgiem.

Można sobie wyobrazić różnicę między edukacją opartą na tym, że dzieci odtwarzają określony zasób informacji na teście, zamiast zmuszać je do eksperymentowania z różnymi założeniami i hipotezami oraz testowania swoich pomysłów, aby zobaczyć, jakie są różne wyniki.

Biorąc pod uwagę, że dzieci udzielają tej samej nominalnej odpowiedzi na teście, oba systemy mogą wydawać się prawie nie do odróżnienia. Jednak każdy, kto wątpi w różnicę jakościową i związane z nią wyniki obu systemów, byłby w poważnym błędzie. Byłyby tak dalekie od prawdy, jak nieskończenie boczny wielokąt z okręgu – postać bez boków.

Renesans czy reset?

Ale dzisiaj, prawie 600 lat po Cusa's On Learned Ignorance, mówi się nam, że przy odpowiedniej ilości 1 i 0, czyli poprzez ilościowy wzrost informacji w systemie binarnym, maszyny w końcu będą w stanie zastąpić kreatywne istoty ludzkie. Według niektórych to, co znamy jako umysł i jego moc twórczego odkrywania, jest niczym więcej niż skomplikowaną formą proporcji, taką, że można ją replikować za pomocą wystarczającej liczby 1 i 0. Ludzki umysł jest tylko sumą substancji chemicznych i obwodów w ludzkim mózgu. Tak samo życie jest niczym innym jak bardziej złożoną kombinacją materii nieożywionej. Ekspresja twórczego umysłu i poznania jako fundamentalnej zasady organizacyjnej we wszechświecie jest całkowicie odrzucana, a zamiast tego po prostu uważana za wyłaniającą się właściwość przypadkowego, bezcelowego procesu. Tak więc Yuval Hariri ze Światowego Forum Ekonomicznego oświadczył niedawno:

"Nie jesteśmy już tajemniczymi duszami; jesteśmy teraz zwierzętami, które można hakować".

Z drugiej strony metoda Kuzy pozwala nam zidentyfikować fundamentalną tajemnicę twórczego rozumu jako zasady, która odróżnia człowieka od wszelkiego innego życia. Ten renesansowy rozdział może służyć niezwykle użytecznie w informowaniu o tym, jak społeczeństwo ludzkie działa i organizuje się, aby osiągnąć nowy skok jakościowy w swojej twórczej ewolucji dzisiaj. Dokładne zapoznanie się z konkretnym rozdziałem znanym jako "Renesans" może odegrać decydującą rolę w tym, jak zdecydujemy się napisać następny rozdział.

Bądź na bieżąco z następną odsłoną.

David B. Gosselin jest poetą, tłumaczem i lingwistą mieszkającym w Montrealu. Jest założycielem strony internetowej poezji The Chained Muse i założycielem New Lyre. Jego zbiór wierszy nosi tytuł Modern Dreams.

Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://dailyexpose.uk/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz