środa, 2 marca 2022

"USA i NATO nigdy nie zostały objęte sankcjami za rozpoczynanie wojen!!!!!!!!!!!!!. Dlaczego????????"

 Reakcja na atak Rosji na Ukrainę, bez względu na to, co o tym myślisz, obnażyła podwójne standardy Zachodu

USA i NATO nigdy nie zostały objęte sankcjami za rozpoczynanie wojen. Dlaczego?

Zachód zajął skrajne stanowisko wobec Rosji w związku z jej inwazją na Ukrainę. 

Ta reakcja obnaża wysoki stopień hipokryzji, biorąc pod uwagę, że wojny prowadzone przez USA za granicą nigdy nie spotkały się z represyjną reakcją, na jaką zasługiwały.

Jeśli obecne wydarzenia na Ukrainie dowiodły czegokolwiek, to tego, że Stany Zjednoczone i ich transatlantyccy partnerzy są w stanie przejechać przez zszokowaną planetę – w Afganistanie, Iraku, Libii i Syrii, by wymienić tylko kilka punktów zapalnych – z niemal całkowitą bezkarnością.

 Tymczasem Rosja i Władimir Putin są dziś przedstawiani w prawie każdej publikacji w mediach głównego nurtu jako drugie przyjście nazistowskich Niemiec za ich działania na Ukrainie.

Po pierwsze, wyjaśnijmy coś. Sama hipokryzja i podwójne standardy nie stanowią uzasadnienia dla rozpoczęcia działań wojennych przez jakikolwiek kraj. Innymi słowy, tylko dlatego, że kraje bloku NATO od 2001 roku przedzierają się przez drogę bezmyślnego niszczenia na całym świecie bez poważnych konsekwencji, nie daje to Rosji ani żadnemu krajowi moralnej licencji na zachowywanie się w podobny sposób.

 Musi istnieć przekonujący powód, aby kraj zezwolił na użycie siły, tym samym zobowiązując się do tego, co można uznać za "wojnę sprawiedliwą".

 Stąd pytanie: czy dzisiejsze działania Rosji można uznać za "sprawiedliwe" lub przynajmniej zrozumiałe? 

Pozostawię tę odpowiedź lepszemu osądowi czytelnika, ale próżno byłoby nie brać pod uwagę niektórych ważnych szczegółów.

Tylko dla konsumentów fast foodów w mediach głównego nurtu byłoby zaskoczeniem, że Moskwa ostrzega przed rozszerzeniem NATO od ponad dekady. 

W swoim słynnym przemówieniu na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w 2007 roku Władimir Putin wzruszająco zapytał zgromadzonych globalnych brokerów władzy: "Dlaczego konieczne jest umieszczenie infrastruktury wojskowej na naszych granicach podczas tej ekspansji [NATO]? Czy ktoś może odpowiedzieć na to pytanie?" 

W dalszej części przemówienia powiedział, że rozbudowa zasobów wojskowych aż do granicy z Rosją "nie jest w żaden sposób związana z demokratycznymi wyborami poszczególnych państw".

Obawy rosyjskiego przywódcy nie tylko spotkały się z przewidywalną ilością lekceważenia wśród ogłuszającego dźwięku świerszczy, ale od tego dnia NATO przyznało członkostwo czterem kolejnym krajom (Albanii, Chorwacji, Czarnogórze i Macedonii Północnej). 

Jako eksperyment myślowy, który mógłby przeprowadzić nawet dolt, wyobraźmy sobie reakcję Waszyngtonu, gdyby Moskwa budowała stale rozszerzający się blok wojskowy w Ameryce Południowej, na przykład.

Prawdziwy powód do niepokoju Moskwy pojawił się jednak, gdy USA i NATO zaczęły zalewać sąsiednią Ukrainę olśniewającą gamą wyrafinowanej broni wśród wezwań do członkostwa w bloku wojskowym. Co u licha może pójść nie tak? 

W świadomości Moskwy Ukraina zaczynała stanowić egzystencjalne zagrożenie dla Rosji.

W grudniu Moskwa, szybko zbliżając się do końca swojej cierpliwości, przedstawiła projekty traktatów USA i NATO, domagając się powstrzymania dalszej ekspansji wojskowej na wschód, w tym poprzez przystąpienie Ukrainy lub innych państw. 

Zawierał on wyraźne oświadczenie, że NATO "nie będzie prowadzić żadnych działań wojskowych na terytorium Ukrainy lub innych państw Europy Wschodniej, Kaukazu Południowego i Azji Środkowej". Po raz kolejny rosyjskie propozycje spotkały się z arogancją i obojętnością zachodnich przywódców.

Rozważmy najbardziej znany przykład, inwazję na Irak w 2003 roku. Ta katastrofalna wojna, którą zachodnie media określiły jako niefortunną "porażkę wywiadu", stanowi jeden z najbardziej rażących aktów niesprowokowanej agresji w niedawnej pamięci. Nie zagłębiając się zbytnio w mroczne szczegóły, Stany Zjednoczone, które właśnie doznały ataków 9/11, oskarżyły Saddama Husajna z Iraku o ukrywanie broni masowego rażenia.

 Jednak zamiast ściśle współpracować z inspektorami broni ONZ, którzy byli na miejscu w Iraku, próbując zweryfikować roszczenia, USA, wraz z Wielką Brytanią, Australią i Polską, rozpoczęły kampanię bombardowań "szoku i podziwu" przeciwko Irakowi 19 marca 2003 r.

 W mgnieniu oka ponad milion niewinnych Irakijczyków poniosło śmierć, obrażenia lub przesiedlenie w wyniku tego rażącego naruszenia prawa międzynarodowego.

Podczas gdy ludzie będą mieli różne opinie na temat szokujących działań, które Moskwa podjęła w następnej kolejności, nikt nie może powiedzieć, że nie zostali ostrzeżeni. W końcu to nie jest tak, że Rosja obudziła się 24 lutego i nagle zdecydowała, że to wspaniały dzień na rozpoczęcie operacji wojskowej na terytorium Ukrainy.

 Więc tak, można argumentować, że Rosja miała troskę o własne bezpieczeństwo jako usprawiedliwienie swoich działań.

 Niestety, to samo może być trudniejsze do powiedzenia dla Stanów Zjednoczonych i ich sługusów NATO w odniesieniu do ich wojowniczego zachowania w ciągu ostatnich dwóch dekad.

Center for Public Integrity poinformowało, że administracja Busha, starając się wzmocnić publiczne poparcie dla zbliżającej się rzezi, złożyła ponad 900 fałszywych oświadczeń w latach 2001-2003 na temat rzekomego zagrożenia Iraku dla USA i ich sojuszników.

 Jednak w jakiś sposób zachodnie media, które stały się najbardziej wściekłym proliferatorem agresji militarnej, nie znalazły żadnej wady w argumencie wojny – to znaczy, dopóki buty i krew nie znalazły się na ziemi, oczywiście.

Można się spodziewać, w doskonalszym świecie, że USA i ich sojusznicy zostali poddani pewnym surowym sankcjom w następstwie tego przedłużającego się ośmioletniego "błędu" wobec niewinnych. 

W rzeczywistości były sankcje, tylko nie przeciwko Stanom Zjednoczonym. Jak na ironię, jedyne sankcje, które wynikły z tej szalonej przygody militarnej, dotyczyły Francji, członka NATO, który odrzucił zaproszenie, wraz z Niemcami, do udziału w irackiej krwawej łaźni.

 Globalna hiper-władza nie jest przyzwyczajona do takiego odrzucenia, zwłaszcza ze strony swoich rzekomych przyjaciół.

Amerykańscy politycy, pewni siebie w swojej boskiej wyjątkowości, zażądali bojkotu francuskiego wina i wody butelkowanej z powodu "niewdzięcznego" sprzeciwu rządu francuskiego wobec wojny w Iraku.

 Inni agitatorzy wojenni zdradzili swój brak powagi, nalegając, aby popularna pozycja menu znana jako "frytki" została zastąpiona nazwą "Frytki Wolności". 

Tak więc brak francuskiego Bordeaux, wraz z żmudnym przeredagowaniem menu restauracji, wydaje się być jedyną prawdziwą niedogodnością, jaką USA i NATO cierpiały za masowe niszczenie milionów istnień ludzkich.

Porównajmy teraz to podejście do USA i ich sojuszników w rękawiczkach do obecnej sytuacji z Ukrainą, gdzie szala sprawiedliwości jest wyraźnie obciążona przeciwko Rosji i pomimo jej nie bezzasadnych ostrzeżeń, że czuje się zagrożona postępami NATO. 

Niezależnie od tego, co ktoś myśli o konflikcie szalejącym obecnie między Rosją a Ukrainą, nie można zaprzeczyć, że hipokryzja i podwójne standardy wysuwane przeciwko Rosji przez jej odwiecznych krytyków są równie szokujące, co przewidywalne.

 Dzisiejsza różnica polega jednak na tym, że wybuchają bomby.

Oprócz surowych sankcji wobec rosyjskich osób i rosyjskiej gospodarki, być może najlepiej podsumowanych przez francuskiego ministra gospodarki, który powiedział, że jego kraj jest zaangażowany w prowadzenie "totalnej wojny gospodarczej i finansowej z Rosją", podjęto głęboko niepokojące wysiłki, aby uciszyć wiadomości i informacje pochodzące z tych rosyjskich źródeł, które mogą dać zachodniej opinii publicznej możliwość zobaczenia motywacji Moskwy. 

We wtorek, 1 marca, YouTube postanowił zablokować kanały RT i Sputnik dla wszystkich europejskich użytkowników, pozwalając w ten sposób światu zachodniemu przejąć kolejną część globalnej narracji.

Takie lekkomyślne podejście, które nie pozostawia miejsca na debatę, nie ma miejsca na dyskusję, nie ma miejsca na zobaczenie strony Rosji w tej niezwykle złożonej sytuacji, gwarantuje jedynie dalsze impasy, jeśli nie pełnowymiarową wojnę globalną, w dalszej części drogi.

 O ile Zachód nie dąży aktywnie do wybuchu III wojny światowej, wskazane byłoby zaprzestanie ohydnej hipokryzji i podwójnych standardów wobec Rosji oraz cierpliwe wsłuchiwanie się w jej opinie i wersje wydarzeń (nawet te przedstawiane przez zagraniczne media). 

To nie jest tak niewiarygodne, jak niektórzy ludzie mogą chcieć wierzyć.Biorąc pod uwagę sposób, w jaki Rosja została oczerniona w "imperium kłamstwa", jak Władimir Putin nazwał ziemię swoich politycznie motywowanych prześladowców, niektórzy mogą uważać, że Rosja zasługuje na nieustanne groźby, które teraz otrzymuje.

 W rzeczywistości nic bardziej mylnego.

 Ten rodzaj globalnej dumy, który przypomina jakąś bezmyślną kampanię sygnalizującą cnotę, obecnie tak popularną w liberalnych stolicach, oprócz niepotrzebnego zaogniania i tak już niestabilnej sytuacji, zakłada, że Rosja całkowicie się myli, kropka.

Stwierdzenia, poglądy i opinie wyrażone w tej kolumnie są wyłącznie wypowiedziami autora i niekoniecznie reprezentują poglądy i opinie RT.

Robert Most

Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz