wtorek, 5 września 2023

"Kto się boi alternatywy dla Niemiec?"

 AUTOR: TYLER DURDEN

WTOREK, WRZ 05, 2023 - 08:00 AM

Autor: Conor Gallagher via NakedCapitalism.com,


Media opisują ich

 jako skrajnie prawicowych, antyunijnych,

 antyimigracyjnych, faszystowskich itp. Ale

 jakie dokładnie jest stanowisko partii

 Alternatywa dla Niemiec (AfD)? Dlaczego

 systematycznie rośnie w sondażach opinii

 publicznej i dlaczego niemiecki

 establishment tak się ich boi?





Różni członkowie partii AfD wygłaszali w ostatnich latach komentarze, które, w zależności od punktu widzenia, są obraźliwe lub zostały rozdmuchane przez media. Nie zamierzam omawiać ich wszystkich tutaj, ale zamiast tego chciałem przyjrzeć się, jakie polityki są zawarte w platformie AfD. "Manifest dla Niemiec" partii to 93-stronicowy dokument, który obejmuje prawie wszystko, ale chcę skupić się tutaj na obszarach, na których media koncentrują się najczęściej – imigracji, UE i nacjonalizmie, a także na zestawie stanowisk, które, jak twierdzę, są prawdziwym powodem hiperwentylacji w związku ze wzrostem AfD: polityka zagraniczna.

W sprawie UE:

Sprzeciwiamy się pomysłowi przekształcenia Unii Europejskiej w scentralizowane państwo federalne. Opowiadamy się za przywróceniem Unii Europejskiej unii gospodarczej opartej na wspólnych interesach i składającej się z suwerennych, ale luźno powiązanych państw narodowych.

Wierzymy w suwerenne Niemcy, które gwarantują wolność i bezpieczeństwo swoim obywatelom, promują dobrobyt gospodarczy i przyczyniają się do pokojowej i dostatniej Europy.

Jeśli nie uda nam się zrealizować naszych pomysłów na fundamentalną reformę w obecnych ramach Unii Europejskiej, będziemy dążyć do wyjścia Niemiec lub demokratycznego osłabienia UE, a następnie do założenia nowej europejskiej unii gospodarczej.

Polityka europejska charakteryzuje się pełzającą utratą demokracji. UE stała się niedemokratycznym podmiotem, którego politykę określają biurokraci, którzy nie ponoszą demokratycznej odpowiedzialności.

W sprawie waluty euro:

Wzywamy do zakończenia eksperymentu euro i jego uporządkowanego rozwiązania. Jeśli niemiecki parlament federalny nie zgodzi się na ten postulat, dalsze członkostwo Niemiec we wspólnej walucie powinno zostać poddane powszechnemu głosowaniu.

Euro w rzeczywistości zagraża pokojowemu współistnieniu tych narodów europejskich, które są zmuszane przez eurokrację do dzielenia wspólnego losu. Wprowadzenie tej waluty doprowadziło do niechęci i konfrontacji między krajami w Europie. Kraje borykające się z trudnościami gospodarczymi w obszarze wspólnej waluty są zmuszone do przywrócenia swojej konkurencyjności za pomocą takich środków, jak wewnętrzna dewaluacja i związane z nią ograniczenia budżetowe (polityka oszczędnościowa), zamiast wykorzystywania narzędzia dostosowań walutowych. Napięcia między europejskimi państwami narodowymi można z natury przypisać euro.

AfD sprzeciwia się euro nie tylko z altruistycznych powodów. Partia sprzeciwia się również wszelkim formom finansowego wyrównania między bogatszymi i biedniejszymi krajami strefy euro i twierdzi, że Niemcy biorą na siebie niesprawiedliwy ciężar wspierania słabszych członków strefy euro.

Program polityczny niewiele mówi o polityce pracy, ale AfD chce zapewnić Niemcom zachęty finansowe do reprodukcji. Oto partia o niskim wskaźniku urodzeń i imigracji:

W celu walki ze skutkami negatywnego rozwoju demograficznego partie polityczne pozostające obecnie w rządzie popierają masową imigrację, głównie z państw islamskich, bez należytego uwzględnienia potrzeb i kwalifikacji niemieckiego rynku pracy. W ciągu ostatnich kilku lat stało się oczywiste, że zwłaszcza muzułmańscy imigranci do Niemiec osiągają poziom wykształcenia, szkolenia i zatrudnienia poniżej średniej. Ponieważ wskaźnik urodzeń wśród imigrantów wynosi ponad 1,8 dziecka, czyli jest znacznie wyższy niż w przypadku Niemców, przyspieszy to zmiany etniczno-kulturowe w społeczeństwie.

Próba przeciwdziałania tym zmianom poprzez zwiększenie wskaźnika imigracji nieuchronnie doprowadzi do powstania bardziej równoległych społeczności, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie integracja z rdzenną ludnością jest już problemem. Rozprzestrzenianie się obciążonych konfliktami i wielorakich społeczności mniejszościowych niszczy solidarność społeczną, wzajemne zaufanie i bezpieczeństwo publiczne, które są elementami stabilnej komunikacji. Średni poziom wykształcenia będzie nadal spadał.

Większe wsparcie polityczne dla pracy rodzicielskiej, a także edukacja i polityka rodzinna, które koncentrują się na potrzebach rodzin i młodych par pragnących założyć rodzinę, po raz kolejny doprowadzą do samowystarczalnego wskaźnika urodzeń w perspektywie średnio- i długoterminowej. Uważamy zamknięcie luki między rzeczywistą liczbą rodzących się dzieci a pragnieniem posiadania dzieci przez 90% młodych Niemców za centralny element naszej platformy politycznej.

Dokument zajmuje wiele stron o ochronie kultury narodowej i o tym, że islam nie pasuje do Niemiec. Czym dokładnie jest ta kultura?

AfD opowiada się za niemiecką kulturą dominującą. Kultura ta wywodzi się z trzech źródeł: po pierwsze, religijnych tradycji chrześcijaństwa; po drugie, dziedzictwo naukowe i humanistyczne, którego starożytne korzenie odnowiły się w okresie renesansu i epoki oświecenia; i po trzecie, prawo rzymskie, na którym opiera się nasze państwo konstytucyjne.

Islam nie należy do Niemiec. Jej ekspansja i stale rosnąca liczba muzułmanów w kraju są postrzegane przez AfD jako zagrożenie dla naszego państwa, naszego społeczeństwa i naszych wartości. Islam, który ani nie szanuje, ani nie powstrzymuje się od bycia w konflikcie z naszym systemem prawnym, a nawet rości sobie prawo do władzy jako jedyna prawdziwa religia, jest niezgodny z naszym systemem prawnym i naszą kulturą. Wielu muzułmanów żyje wśród nas jako praworządni i dobrze zintegrowani obywatele, akceptowani i cenieni członkowie naszego społeczeństwa. Jednak AfD domaga się zakończenia tworzenia i zwiększonej segregacji przez równoległe społeczeństwa islamskie polegające
na sądach z prawami szariatu.

Oto polityka imigracyjna AfD w pigułce:

Obecna niemiecka i europejska polityka azylowa i uchodźcza nie może być kontynuowana jak w przeszłości. Niestosowne określenie "uchodźca" używane w odniesieniu do wszystkich osób, które nielegalnie przybywają do Niemiec w celu pozostania tu na zawsze, jest charakterystyczne dla tej błędnej polityki. Konieczne jest dokonanie rozróżnienia między uchodźcami politycznymi i osobami uciekającymi przed wojną z jednej strony, a nielegalnymi migrantami z drugiej. AfD uważa, że prawdziwym uchodźcom należy udzielać schronienia, dopóki w krajach pochodzenia toczy się wojna. Migranci o nieuregulowanym statusie, którzy nie są prześladowani, nie mają prawa domagać się ochrony, w przeciwieństwie do uchodźców. Gdy przyczyny ucieczki, takie jak zakończenie wojen lub prześladowania polityczne i religijne, przestaną obowiązywać, uchodźcy tracą prawo pobytu. Ci uchodźcy muszą opuścić Niemcy. Niemcy i kraje partnerskie UE powinny zapewnić zachęty dla tych, którzy muszą wyjechać. W interesie pokoju wewnętrznego i zagranicznego jest, aby uchodźcy powrócili do swoich krajów ojczystych i przyczynili się do politycznej, gospodarczej i społecznej odbudowy tych krajów.

Opowiadamy się za umiarkowaną legalną imigracją opartą na kryteriach jakościowych, gdzie istnieje niepodważalny popyt, który nie może być zaspokojony ani ze środków krajowych, ani przez imigrację UE. Interesy Niemiec jako narodu społecznego, gospodarczego i kulturalnego są najważniejsze.

O militaryzacji, polityce zagranicznej i USA:

Obecnie gotowość operacyjna niemieckich sił zbrojnych jest poważnie zagrożona. Z powodu złych decyzji politycznych i złego zarządzania nasze siły zbrojne są poważnie zaniedbane od ponad trzech dekad. Gotowość operacyjna musi zostać w pełni przywrócona, aby siły zbrojne były w stanie wykonywać wszystkie swoje obowiązki. Jest to niezbędny warunek akceptacji Niemiec jako równorzędnego partnera przez NATO, UE i społeczność międzynarodową.

Członkostwo w NATO odpowiada interesom RFN w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, o ile rola NATO pozostaje rolą sojuszu obronnego. AfD uważa, że przewidywalność w wypełnianiu zobowiązań wobec sojuszników z NATO jest ważnym celem niemieckiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, tak aby Niemcy mogły zwiększyć znaczenie polityczne w kształtowaniu polityki i zdobywać wpływy. Opowiadamy się za tym, aby jakiekolwiek zaangażowanie NATO było zgodne z niemieckimi interesami i odpowiadało jasno określonej strategii.

Wszędzie tam, gdzie niemieckie siły zbrojne, w ramach operacji NATO, są zaangażowane poza granicami terytorium partnerów Sojuszu, co do zasady są one prowadzone wyłącznie na podstawie mandatu ONZ i tylko wtedy, gdy uwzględniane są niemieckie interesy bezpieczeństwa.

 O okupacji Niemiec przez wojska sojusznicze (tj. USA):

... 70 lat po zakończeniu II wojny światowej i 25 lat po zakończeniu podzielonej Europy renegocjacja statusu wojsk alianckich w Niemczech powinna zostać poddana pod dyskusję. Status wojsk alianckich musi zostać dostosowany do odzyskanej suwerenności Niemiec. AfD opowiada się za wycofaniem wszystkich wojsk alianckich stacjonujących na niemieckiej ziemi, a w szczególności z ich broni jądrowej.

A co do Rosji:

Stosunki z Rosją mają pierwszorzędne znaczenie, ponieważ nie można osiągnąć bezpieczeństwa europejskiego bez zaangażowania Rosji. Dlatego dążymy do pokojowego rozwiązania konfliktów w Europie, przy jednoczesnym poszanowaniu interesów wszystkich stron.

Dlaczego AfD zyskuje na popularności?


AfD jest stosunkowo nową partią – powstała w 2013 roku. Po raz pierwszy zaczęła zdobywać przyczółek wśród rozczarowanych wyborców w Niemczech Wschodnich podczas kryzysu uchodźczego w 2017 r., Ale wraz z wybuchem wojny na Ukrainie i kryzysu energetycznego w Niemczech ich poparcie rośnie i rozprzestrzenia się. Co pierwotnie sprawiło, że AfD była tak atrakcyjna w Niemczech Wschodnich?

Według Manèsa Weisskirchera, który bada ruchy społeczne, partie polityczne, demokrację i skrajną prawicę w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie, poparcie AfD na Wschodzie można przypisać przede wszystkim trzem czynnikom:

  1. Neoliberalna "wielka transformacja", która ogromnie zmieniła gospodarkę wschodnich Niemiec i nadal prowadzi do emigracji i niepokoju o osobiste perspektywy gospodarcze.

  2. Ciągłe poczucie marginalizacji wśród wschodnich Niemców, którzy czują, że nigdy nie byli w pełni zintegrowani od czasu zjednoczenia i oburzają się na liberalną politykę imigracyjną w tym kontekście.

  3. Głębokie niezadowolenie z funkcjonowania systemu politycznego i wątpliwość w uczestnictwie w polityce.

Ostatnie sondaże zawierają interesujące wyniki dotyczące AfD. Wynika z niego, że 44 procent Niemców popierających partię nie ma skrajnie prawicowych poglądów, ale bardziej przejmują się inflacją (90 proc.) i imigracją (87 proc.) niż społeczeństwem (odpowiednio 78 i 56 proc.). Aż 78 procent tych, którzy powiedzieli, że zagłosują na AfD, powiedziało, że zrobią to, aby pokazać, że są niezadowoleni z obecnej polityki.

Wzrost znaczenia AfD jest zakorzeniony w kryzysie niemieckiego neoliberalizmu i towarzyszącej mu wojnie na Ukrainie. Pomysł, że Zachód doprowadzi do upadku Rosji, podzieli ją na kawałki i splądruje jej zasoby naturalne, spektakularnie odbił się rykoszetem.

Zamiast tego niemiecka gospodarka jest w stanie swobodnego upadku. W odpowiedzi Berlin kontynuuje liberalizację prawa imigracyjnego, aby przyciągnąć więcej obcokrajowców z nadzieją, że pomoże to gospodarce – i to pomimo faktu, że połowa obywateli Niemiec chciałaby, aby kraj przyjął mniej uchodźców niż obecnie.

Rekordowo wysoki poziom 71 procent niemieckiego społeczeństwa nie jest zadowolony z pracy rządu federalnego, wynika z najnowszego sondażu Deutschlandtrend. Obecny rząd nie reaguje na obawy wyborców z klasy robotniczej. Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock podsumowała tę rzeczywistość w zeszłym roku:

AfD jest jedyną partią w Niemczech, która łączy wojowniczą politykę Berlina wobec Moskwy (a w coraz większym stopniu także Pekinu) z pogarszającymi się warunkami gospodarczymi Niemców.

Zieloni, zamiast zbadać własne błędy, obwiniają wyborców za to, że nie do końca rozumieją ich politykę. Rozpoczęli ofensywę "uroku", aby lepiej wyjaśnić swoją mądrość, jednocześnie eskalując zarzuty przeciwko AfD. Tobias Riegel pisze w NachDenkSeiten [tłumaczenie maszynowe]:

Przewodniczący Komisji Europejskiej w Bundestagu, Anton Hofreiter, ostrzega obecnie przed AfD i oskarża ją o zdradę. On również nie wykluczył delegalizacji partii, jak donoszą Media. Szczególnie uderzające są dwa zdania Hofreitera. Z jednej strony:

"Trzeba zdawać sobie sprawę z niewiarygodnego zagrożenia, jakie AfD stanowi dla demokracji i rządów prawa, a także dla dobrobytu wielu ludzi; To jeszcze nie dotarło do wszystkich części społeczeństwa".

A z drugiej strony:

"Nie ma również wystarczającej świadomości zagrożenia, jakie AfD stanowi dla bezpieczeństwa zewnętrznego naszego kraju w tej trudnej sytuacji z coraz bardziej agresywnymi dyktaturami, takimi jak Rosja i Chiny. AfD jest przede wszystkim grupą zdrajców, którzy działają nie w interesie naszego kraju, ale w interesie opozycyjnych mocarstw".

Jeśli zamienisz "AfD" na "Zielonych" i jeśli zamienisz "Rosję" na "USA", możesz prawie pomyśleć, że Hofreiter mówi w tych cytatach o sobie i swoich czołowych partyjnych przyjaciołach.

Tymczasem krajowa Partia Lewicy, która jest uważana za bezpośredniego potomka Socjalistycznej Partii Jedności, która rządziła Niemcami Wschodnimi do czasu zjednoczenia, całkowicie upadła po porzuceniu prawie całego swojego programu, próbując wyglądać na "gotową do rządzenia". Podobnie jak burżuazyjni Zieloni, lewica coraz bardziej opowiada się za neoliberalną, prowojenną i antyrosyjską polityką. W odpowiedzi byli wyborcy Lewicy coraz częściej przechodzą na AfD.

Tak długo, jak AfD jest jedyną partią w Niemczech, która chce połączyć kropki między amerykańską kontrolą nad niemiecką polityką zagraniczną a rosnącym żniwem, które odbija się na standardzie życia obywateli, prawdopodobnie będzie nadal przyciągać wyborców.


Skąd takie oburzenie na AfD?


Od lat niemiecki establishment rzuca zlewozmywakiem w AfD. Są oczywiście zarzuty o powiązania z Rosją. Nienawidzą niepełnosprawnych. Są ekstremistami i muszą być monitorowani. Były przedstawiciel AfD był również rzekomo częścią planu zamachu stanu z udziałem 25 geriatrii, którzy byli inspirowani przez QAnon i w jakiś sposób zamierzali przejąć rząd. Historie o spisku zamachu stanu prawie zawsze koncentrują się na powiązaniach z AfD i ostrzeżeniach, że stają się "bardziej ekstremalni".

Większość tych przerażających historii na temat AfD pochodzi od niemieckiej krajowej agencji wywiadowczej, Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), która w zeszłym roku zdobyła prawo do inwigilacji członków AfD po tym, jak sędziowie pozwolili na określenie partii jako "podejrzanego podmiotu".

Niemieckie władze są teraz w stanie monitorować i przechwytywać korespondencję pocztową, rozmowy telefoniczne i rozmowy online. Może to również ograniczyć zdolność członków do znalezienia zatrudnienia w sektorze publicznym i utrudnić uzyskanie pozwoleń na broń.

(W przeszłości BfV prowadziło dochodzenie w sprawie członków Partii Lewicy, podejrzewając ich o zamiar zastąpienia istniejącego porządku gospodarczego, politycznego i społecznego systemem socjalistycznym lub komunistycznym.)

Wiele z tego wydaje się wyrwane prosto z amerykańskiego podręcznika postępowania z Trumpem i ogólnie niesfornymi wyborcami: ignoruj wyborców, obwiniaj wyborców, a następnie wypuszczaj straszydła.

Medialna histeria wokół AfD przypomina ciągłe bicie na alarm w związku z wyborem włoskiej premier i jej partii Bracia Włosi w zeszłym roku. Faszyzm był w natarciu, oświadczyli. Cóż, Meloni okazała się dość zwyczajną marionetką korporacyjną, która trzyma się linii UE i NATO. Nawet jej antyimigrancka retoryka ustąpiła miejsca zapewnieniu przybycia pewnej liczby w celu utrzymania podaży taniej siły roboczej dla włoskich przedsiębiorstw. A szaleństwo z powodu Meloni ucichło, gdy tylko udowodniła swoje oddanie UE i NATO.

Nie udawajmy, że jakiekolwiek obawy związane z AfD wynikają z proponowanej przez nią polityki dotyczącej niemieckiej kultury i imigrantów. Dzieje się tak dlatego, że partia opowiada się za stanowiskami, które są bezpośrednim zagrożeniem dla Brukseli i Waszyngtonu. Gdyby posunął się naprzód w celu wyprowadzenia Niemiec ze strefy euro lub wyrzucenia wojsk amerykańskich z kraju, załamałby cały system UE-NATO.

Pomimo nacisków mediów i agencji wywiadowczych, AfD wydaje się tylko ośmielona. Poza platformą partyjną członkowie AfD poszli dalej w swojej krytyce USA.

Oto poseł do Parlamentu Europejskiego Maximilian Krah:

"Jest pewne, że niemiecki rząd został wcześniej poinformowany o sabotażu przez Amerykanów. To jedyne wytłumaczenie niezręcznego milczenia Scholza. Z dodatkiem przebudzonego i nieodpowiedzialnego podżegacza wojennego, takiego jak [minister spraw zagranicznych Annalena] Baerbock, który deklaruje, że Niemcy są w stanie wojny z Rosją, nic mnie nie dziwi.

Problem polega na tym, że to rozrywa niemiecką gospodarkę na strzępy i znacznie zubaża Niemcy. Co więcej, miliardy wydane przez Niemcy na ten projekt gazowy, który zapewnił nam tanią energię, są stracone, ale rządząca Niemcami koalicja się tym nie przejmuje. Oficjalnie Scholz nic nie wie. Najwyraźniej żyjemy w demokracji".

AfD jest też coraz bardziej krytyczna wobec stanowiska Berlina wobec Chin, które jej zdaniem wynika z interesów USA i niekorzystnych dla Niemiec. Z Deutsche Welle:

AfD pozycjonuje się w opozycji do krytycznej polityki niemieckiego rządu wobec Chin. Na przykład opublikowana w połowie lipca strategia Berlina wobec Chin została potępiona przez Bystrona, rzecznika polityki zagranicznej AfD, jako "próba wdrożenia ideologii zielonego przebudzenia i geopolitycznych interesów USA pod pozorem strategii niemieckiej polityki zagranicznej".

Opis Chin w strategii jako rywala – a także partnera i konkurenta – był dla Bystron "konsekwencją konfrontacyjnego kursu USA wobec Chin. Ta konfrontacja i podział nie leżą w interesie Niemiec jako kraju eksportowego" - powiedział.

Zdaniem politologa Wolfganga Schroedera z Uniwersytetu w Kassel stanowisko AfD w polityce zagranicznej jest próbą odróżnienia się od innych niemieckich partii politycznych. Geopolitycznie, powiedział Schroeder, AfD postrzega tradycyjne więzi Zachodu ze Stanami Zjednoczonymi, które uważa za hegemoniczne, jako te, które minęły po dacie przydatności do spożycia.

"AfD uważa Waszyngton bardziej za część problemu niż za część rozwiązania wyzwań stojących przed Niemcami" – powiedział DW. "To dlatego, że AfD uważa USA za imperialnego aktora, którego partykularnych interesów nie da się pogodzić z interesami Niemiec".

AfD zasadniczo wzywa do powrotu do polityki zagranicznej Angeli Merkel opartej na Wandel durch Handel ("transformacja przez handel"). Opierał się na tanim imporcie rosyjskiego gazu i eksporcie do swojego największego partnera handlowego, Chin.

Obecnie istnieje zasadniczy rozdźwięk między niemiecką polityką zagraniczną i wewnętrzną. W miarę jak Berlin podąża za życzeniami USA, życie obywateli Niemiec będzie się pogarszać. Jak Niemcy mogą to pogodzić?

Zeitenwende kanclerza Niemiec Olafa Scholza była zasadniczo obietnicą złożoną Stanom Zjednoczonym, że Niemcy od teraz będą chwytać za miecz w obronie amerykańskiej hegemonii i moralnie nadrzędnych celów (takich jak feministyczna polityka zagraniczna Baerbock, która jest zgrabnie zgodna z listą wrogów Waszyngtonu) przeciwko Rosji, Chinom, Iranowi i każdemu, kto zagraża "porządkowi opartemu na zasadach".

AfD, niezależnie od tego, czy zgadzasz się z innymi jej stanowiskami, czy nie, jest na razie jedyną niemiecką partią sprzeciwiającą się takiemu układowi.

Wydaje się, że nękanie Partii Lewicy przez państwo niemieckie przyczyniło się do porzucenia jej wcześniej "radykalnych" celów wzmocnienia pozycji pracowników, rozwiązania NATO i wyprowadzenia wojsk amerykańskich z Niemiec. Będziemy musieli poczekać i zobaczyć, jaką drogą pójdzie AfD.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz