poniedziałek, 19 sierpnia 2024

"Rosja nigdy nie próbowała mi narzucać żadnej narracji, w przeciwieństwie do Zachodu – Scotta Rittera Jednakże FBI prowadziło politykę nękania w związku z trwającą pracą dla RT"


Scott Ritter jest byłym oficerem wywiadu Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych i autorem książki „Rozbrojenie w czasach pierestrojki: kontrola zbrojeń i koniec Związku Radzieckiego”. Służył w Związku Radzieckim jako inspektor wdrażający Traktat INF, w sztabie generała Schwarzkopfa podczas wojny w Zatoce Perskiej, a w latach 1991-1998 jako inspektor ONZ ds. broni.
Russia has never tried to dictate any narrative to me, unlike the West – Scott Ritter

W miarę jak rząd USA pracuje w nadgodzinach, aby napiętnować wszelkie dziennikarstwo mające powiązania z Rosją, świat niebezpiecznie ześlizguje się na ścieżkę wyznaczoną przez rusofobiczny program kierowany przez USA, który prowadzi do nieuniknionego konfliktu i prawdopodobieństwa wojny nuklearnej.

Kiedy 7 sierpnia FBI wydało nakaz przeszukania mojego miejsca zamieszkania, skupiło się szczególnie na moich relacjach zawodowych (jestem dziennikarzem prowadzącym działalność na własny rachunek) z rządem rosyjskim, a w szczególności z RT, powszechnie znaną marką „Russia Today” , spółka medialna założona przez autonomiczną organizację non-profit TV-Novosti w kwietniu 2005 r.
Według FBI rząd USA obawiał się, że moja działalność podlega przepisom ustawy o rejestracji agentów zagranicznych (FARA). FBI przeszukało także w Wirginii dom Dmitrija Simesa, weterana rosyjsko-amerykańskiego dziennikarza, który obecnie mieszka w Moskwie, gdzie pomaga moderować popularny program polityczny „Wielka gra” na kanale 1. Chociaż FBI nie skomentowało publicznie nalotu na dom Simesa, najprawdopodobniej wynika to z podobnych obaw co do zgodności z FARA. Od kwietnia 2020 r. jestem zewnętrznym współpracownikiem (tj. kontaktowcem) RT. Od czasu podpisania pierwotnej umowy napisałem wiele artykułów i wyprodukowałem setki filmów wideo, za co otrzymałem wynagrodzenie finansowe zgodnie z warunkami określonymi w porozumienia pomiędzy mną a RT.

Zgodnie z podpisanymi umowami ponoszę wyłączną odpowiedzialność za treść dostarczonych prac. W żadnym momencie nie zawierałem żadnej umowy, pisemnej ani ustnej, ani nie osiągnąłem żadnego formalnego lub nieformalnego porozumienia, że ​​podlegam kierownictwu lub kontroli RT/TV-Novosti lub rządu rosyjskiego. Rzeczywiście, umowa między mną a RT stanowi, że jestem odpowiedzialny za określenie tematów, które będą poruszane w tworzonych przeze mnie treściach, chociaż jak ma to miejsce w przypadku każdej relacji redakcyjnej/producenckiej z „talentem”, zostałem poproszony o dostarczenie treści która reaguje na najświeższe wiadomości. Jestem niezależnym dziennikarzem. Tak wygląda życie niezależnego dziennikarza. Nic więcej, nic mniej. Ta relacja jest podobna do tej, jaką mam jako zewnętrzny współpracownik innych mediów dziennikarskich, w tym TruthDig, American Conservative, Consortium News, Washington Spectator i Energy Intelligence, z których wszystkie regularnie publikowały moje prace w tym samym okresie w którym produkowałem treści dla RT. We wszystkich przypadkach ponoszę wyłączną odpowiedzialność za treści, które tworzę. Istnieje oczywiście współpraca z redaktorami wszystkich tych wydawnictw, niektóre są bardziej intensywne/intensywne niż inne.

To normalna rzeczywistość, z którą boryka się każdy dziennikarz na świecie.

RT

Konkretne wynagrodzenie otrzymane za opublikowanie pracy jest poufne zgodnie z warunkami umowy, którą podpisałem z RT (FBI przejęło fizyczne i elektroniczne kopie tej umowy, a w przeszłości dostarczałem kopie umowy do Biura Departamentu Skarbu Foreign Asset Control (OFAC) lub ich pełnomocników działających w amerykańskim systemie bankowym.)

Mogę jednak powiedzieć jedno – mieści się to w normie branżowej, nieco więcej niż niektórzy wydawcy i nieco mniej niż inni.

I w żadnym wypadku nie można tego uznać za wygórowane – New York Times, Washington Post i Wall Street Journal, z których wszystkie publikowały w przeszłości moje opinie, płacą znacznie więcej niż RT. Ta rzeczywistość musi być rozczarowująca dla FBI i Departamentu Sprawiedliwości, które podczas przesłuchań wydawały się uwikłane w roboczą teorię, że jestem kontrolowanym aktywem RT, a co za tym idzie, rosyjskiego rządu.

Ich teorie spiskowe dotyczyły osoby mojej żony Mariny, która była przesłuchiwana przez dwóch agentów FBI w jej miejscu pracy w tym samym czasie, gdy FBI przeprowadzało przeszukanie naszego mieszkania.

Agenci pokazali Marinie kopię e-maila, który wysłała do mnie na przełomie 2020 i 2021 r., w którym wymieniła artykuły, które publikowałem dla RT w każdym miesiącu. Otrzymywałem wynagrodzenie w miesięcznym cyklu rozliczeniowym, którego kwota liczona była na podstawie liczby artykułów opublikowanych w danym miesiącu.

Czasami zdarzały się rozbieżności, gdy liczba opublikowanych przeze mnie artykułów nie zgadzała się z kwotą wypłaconą w ramach rekompensaty.

Aby pomóc mi w rozwiązaniu tych rozbieżności, Marina wygenerowała listę artykułów opublikowanych według daty publikacji, dzięki czemu mogłem bardziej spójnie komunikować się z RT. „Czy kierujesz pracą swojego męża?” – zapytało moją żonę FBI.

„Czy organizujesz jego pracę?” Odpowiedź była oczywista, jak poinformowała FBI moja żona. Jestem swoim własnym szefem. FBI było również zainteresowane środkiem płatniczym stosowanym przez RT w celu wynagradzania mnie.

Metodą uzgodnioną w umowie był comiesięczny przelew bankowy na podstawie opublikowanej pracy.

W tym celu podałem swoje dane bankowe, w tym kod SWIFT. Po rozpoczęciu przez Rosję w lutym 2022 roku Specjalnej Operacji Wojskowej na Ukrainie metoda ta stała się utrudniona ze względu na nałożenie sankcji na rosyjskie banki przez USA, odmawiając tym bankom dostępu do systemu SWIFT kontrolującego transfery pieniężne na całym świecie, a co najważniejsze w moim przypadku do USA. RT opracowało obejścia, które polegały na korzystaniu z niesankcjonowanych stron trzecich w celu realizacji przelewów bankowych.

Z biegiem czasu RT korzystała z usług dwóch takich pośredników.

Zawsze byłem całkowicie przejrzysty w kwestii tej metody płatności.

Rzeczywiście, kiedy mój bank zaczął blokować płatności na podstawie instrukcji otrzymanych od wewnętrznych jednostek odpowiedzialnych za egzekwowanie przepisów OFAC, skontaktowałem się z bankiem, aby rozwiązać problem.

Częścią uzgodnionych środków restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji było dostarczenie jednostce wykonawczej OFAC kopii moich stosunków umownych, z których wynika, że ​​otrzymane pieniądze były związane z pracą najemną.

Metoda ta działała, ale była bardzo czasochłonna i niewygodna – przelewy często wracały do ​​nadawcy w całości lub w części ze względu na opóźnienia w przetwarzaniu przesłanych dokumentów, które miały miejsce każdorazowo po otrzymaniu płatności. Skontaktowałem się bezpośrednio z OFAC, aby złożyć skargę, powołując się na kwestie dotyczące molestowania i Pierwszej Poprawki, i zostałem poinformowany, że nie mają one z tym nic wspólnego.

Wyglądało na to, że problemem byli nadgorliwi pracownicy samego banku (jednostka ds. egzekwowania prawa OFAC była jednostką wewnętrzną, nie mającą formalnych powiązań z rządem USA ani OFAC).

Rozwiązanie było proste – zmieniłem bank. Składając wniosek do mojego nowego banku, jasno przedstawiłem, jakich międzynarodowych przelewów bankowych będą oczekiwać, z jakiego kraju te przelewy będą pochodzić, w przybliżeniu, jakie będą kwoty przelewów i w jakim celu (pismo). Bankiem, o którym mowa, był USAA, z którym współpracowałem od 1984 r., kiedy zostałem oficerem amerykańskiej piechoty morskiej. W zeszłym roku firma USAA zakończyła ze mną współpracę bez ostrzeżenia, zamykając moje konto bankowe i wypowiadając umowy ubezpieczenia domu i samochodu, które miałem u nich sprzed czterdziestu lat. Otworzyłem nowe konto w moim obecnym banku.

Po raz kolejny wykazałem się pełną przejrzystością w procesie aplikacyjnym co do źródła i powodu przychodzących przelewów. Przesłuchując mnie, FBI podało nazwiska dwóch pośredników, z których korzystała firma RT przy dokonywaniu przelewów moich wynagrodzeń.

Udzieliłem rzetelnych odpowiedzi na wszystkie ich pytania dotyczące tych podmiotów i moich relacji z nimi. Nie mam wątpliwości, że rząd USA będzie w dalszym ciągu utrudniał, a być może wręcz uniemożliwiał RT wynagradzanie zewnętrznych współpracowników mających siedzibę w Stanach Zjednoczonych, w tym mnie, za ich pracę. Jest to molestowanie pod kolorem prawa. Jednak w żadnym wypadku nie oznacza to, że praca lub jakiekolwiek wynagrodzenie wypłacone mi za tę pracę stanowi naruszenie prawa. I w żadnym wypadku to, że płacę za moje zewnętrzne datki na rzecz RT, nie narusza Ustawy o rejestracji zagranicznych agentów. Zostałem ostro skrytykowany za publikację moich prac w RT. Kilku wydawców z USA, w tym TruthDig i American Conservative, zakończyło ze mną współpracę, ponieważ także przyczyniałem się do rozwoju RT – stało się to po tym, jak mój tekst zdobył nagrodę dla TruthDig, a jeden z moich artykułów był najczęściej oglądanym w roku w rankingu Amerykański konserwatysta.

Właśnie rozpocząłem pracę, która miała być stałym współpracownikiem „Responsible Statecraft (RS), kiedy niektórzy z ich fundatorów nie zgodzili się, aby pisała dla nich ktoś, kto również pisał dla RT (właśnie opublikowałem swój pierwszy artykuł, tylko po to, by mieć usunięto go ze strony internetowej RS bez ostrzeżenia.

Firma RS była skłonna zapłacić mi za przedmiotowy artykuł, ale dałam im znać, że w żadnym wypadku nie przyjmę pieniędzy od ich organizacji). Jednym z powodów, dla których lubię współpracować z RT, jest globalna różnorodność ich odbiorców.

Ale doceniam także względną czystość ich przesłania – w świecie, w którym Stany Zjednoczone i ich uległe sługusy w kontrolowanej prasie zachodniej pracują po godzinach, aby zmanipulować odbiorców, aby zaakceptowali za dobrą monetę i bez wątpienia narrację inspirowaną Ameryką, RT i inne nie- Zachodnie serwisy informacyjne dostarczają alternatyw opartych na faktach. W marcu 2011 r. ówczesna sekretarz stanu Hillary Clinton skarżyła się, że Stany Zjednoczone „przegrywają wojnę informacyjną” z takimi krajami jak Rosja wśród anglojęzycznej publiczności na całym świecie. Prawda widziana z perspektywy amerykańskiego sekretarza stanu boli. Mam rozległe, intymne doświadczenie z amerykańskimi mediami głównego nurtu, sięgające czasów, gdy byłem inspektorem ds. broni w Iraku.

Osobiście byłem świadkiem, jak urzędnicy rządu USA opuszczali wcześniej ważne posiedzenia Rady Bezpieczeństwa, aby móc przekazać informacje reporterom „New York Timesa”, którzy następnie opublikowali na pierwszej stronie artykuł o tym spotkaniu, który w niczym nie przypominał rzeczywistości spotkania i odzwierciedlał każdy punkt dyskusji w Stanach Zjednoczonych. Skąd to wiedziałem?

Ponieważ spotkanie Rady Bezpieczeństwa dotyczyło kwestii związanych z inspekcjami, którymi byłem odpowiedzialny za przewodnictwo w Iraku, oraz za sprawozdania, które pomagałem pisać i przekazywać obecnym członkom.

Byłem tam, kiedy amerykański urzędnik wyszedł, i wiedziałem, z kim się spotka. Byłem także obecny, gdy CIA współpracowała z CNN przy nakręceniu filmu dokumentalnego o pracy inspektorów ONZ ds. broni w Iraku.

Byłem jednym z kilku inspektorów, których historie stały się centralnym punktem filmu dokumentalnego.

Co więcej, byłem osobą kontaktową pomiędzy CIA a CNN, jeśli chodzi o udostępnianie CNN zdjęć U-2 i innych informacji wywiadowczych do wykorzystania w filmie dokumentalnym. Pracowałem dla NBC News kilka miesięcy po rezygnacji ze stanowiska w Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Byłem analitykiem na antenie, który często występował z Tomem Brokawem i Brianem Williamsem.

Współpracowałbym z NBC News, aby przekształcić surowe kanały informacyjne w gotowe produkty gotowe do emisji na antenie.

Widziałem na własne oczy, jak NBC manipulowało wiadomościami, aby dopasować je do z góry przyjętych wyobrażeń, zamiast podawać je takimi, jakie są.

Ostatecznie zwolniono mnie z kontraktu, gdy doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Sandy Berger sprzeciwiła się zadawaniu mu pytań przez korespondentkę NBC Białego Domu Claire Shipman, wskazując, że wie, że to ja stoję za tymi pytaniami. NBC miała wybór: bronić rzetelności dziennikarskiej lub ugiąć się pod presją Białego Domu. Zawalili się. Po 11 września zostałem zatrudniony przez Fox News jako analityk telewizyjny na sześć miesięcy, ale Fox News sprzeciwił się moim ocenom, które były sprzeczne z narracją ogłaszaną przez Biały Dom Busha. Fox News zdecydowało, że lepiej będzie mi zapłacić i trzymać mnie z dala od fal radiowych (wówczas występowałem wyłącznie dla Fox), niż wypuścić mnie i pozwolić mi zabrać głos. Po wygaśnięciu umowy nie została przedłużona. CNN zabiegało o mnie krótko jesienią 2002 roku, w przededniu inwazji na Irak. Po przesłuchaniu na wewnętrznym forum, w którym uczestniczyli główni reporterzy, gospodarze i producenci CNN, zostałem „dopuszczony” przez kadrę kierowniczą wyższego szczebla CNN, która następnie oprowadziła mnie „za kulisami” po ich newsroomie. Byłem zszokowany, kiedy zabrano mnie do „sali wojennej” CNN, gdzie producenci współpracowali już z Pentagonem nad osadzeniem reporterów w jednostkach wojskowych. Moje pytania dotyczące tego poziomu zmowy sprawiły, że wkrótce potem CNN straciło zainteresowanie mną. Najważniejsze jest to, że widziałem z bliska amerykańskie media głównego nurtu. Jeśli chodzi o zgłaszanie prawdy opartej na faktach, nie ma żadnej uczciwości.

Russia has never tried to dictate any narrative to me, unlike the West – Scott Ritter

A jeśli poproszono mnie o porównanie i zestawienie, w oparciu o moje własne osobiste doświadczenia, poziomu rzetelności dziennikarskiej pomiędzy tymi amerykańskimi mediami a RT, RT wygrywa bez dwóch zdań. Jeśli chodzi o reportaże dotyczące treści wrażliwych politycznie, takich jak Specjalna Operacja Wojskowa, również jestem po stronie RT. Administracja Bidena otwarcie przyznała, że ​​celowo odtajnia informacje wywiadowcze, o których wie, że są błędne lub wprowadzające w błąd, aby można je było udostępnić mediom głównego nurtu w celu kontrolowania narracji. Nie za mówienie prawdy. Przez lata miałem okazję spotkać się i współpracować z kilkoma dziennikarzami i reporterami RT, którzy relacjonują Specjalną Operację Wojskową. Każdy z nich wykazał się nienaganną uczciwością, jeśli chodzi o przekazywanie wiadomości. Miałem także okazję nawiązać kontakt z wieloma źródłami, z których dziennikarze RT czerpią w swoich reportażach, i przeprowadzić z nimi wywiady, i mogę powiedzieć, że oceny, których dokonuję jako niezależny analityk, często odzwierciedlają oceny dziennikarzy RT. Nie dlatego, że jak ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych, pracujemy według tego samego scenariusza podyktowanego przez rząd – rząd rosyjski nigdy nie próbował mi narzucać żadnej narracji, podobnie jak RT. Ale ponieważ zarówno RT, jak i ja gorąco cenimy prawdę opartą na faktach. Niestety nie mogę tego powiedzieć o żadnej z głównych amerykańskich organizacji medialnych, z którymi współpracowałem w przeszłości. Moje raporty dla RT są moje własne i odzwierciedlają moje obserwacje i analizy. Potwierdza to mój najnowszy reportaż z Rosji – czteroczęściowy serial, o którym RT nie miała pojęcia, dopóki nie przedstawiłem im tego po mojej ostatniej podróży do Rosji. W piśmie Jak cud czeczeński zapoczątkował rosyjską „Drogę odkupienia”, Pomoc Krymowi w odbudowie po dziesięcioleciach złych rządów Ukrainy jest trudnym, ale koniecznym wyzwaniem, Jesteśmy świadkami słodko-gorzkich narodzin nowej Rosji i Dlaczego Rosja tak się przyjęła długo, aby zdać sobie sprawę, że warto walczyć o Donbas?, przedstawiłem unikalne relacje, niedostępne nigdzie indziej na świecie – zachodnie media nigdy nie pozwoliłyby na publikację takich relacji na swoich stronach lub stronach internetowych, a rosyjskie serwisy informacyjne nigdy nie widziały takich relacji niezależną perspektywę zachodnią. Właśnie tym powinno być dziennikarstwo – bezkompromisową, wnikliwą analizą opartą na obserwacjach z pierwszej ręki, uzyskanych z dostępu do źródeł informacji na wysokim szczeblu. Wybrałem RT na wydawcę tych artykułów, ponieważ chciałem, aby ten raport był dostępny nie tylko dla anglojęzycznej publiczności na całym świecie, ale także dla publiczności rosyjskiej. Doniesienia te nie były produktem ubocznym ścisłej zmowy między mną a rządem rosyjskim – tak naprawdę, kiedy próbowałem uzyskać oficjalne pozwolenie na wyjazd na nowe terytoria i do Donbasu od rosyjskiego Ministerstwa Obrony, otrzymałem odmowę. Tylko dzięki uporowi mojemu i mojego gospodarza Aleksandra Żyrianowa udało mi się pojechać do Czeczenii, Krymu, Nowych Terytoriów i Donbasu i spotkać się z urzędnikami wysokiego szczebla i oficerami wojskowymi, którzy są obecni w moim raportowanie. Próba przekonania zachodnich odbiorców – czy to urzędników rządowych, dziennikarzy, czy konsumentów wiadomości – że RT jest odpowiedzialną organizacją informacyjną bardziej zaangażowaną w mówienie prawdy niż jej pozornie „wolne” odpowiedniki w zachodnich mediach, jest dosłownie misją niemożliwą do wykonania. Poziom rusofobii, która zainfekowała wszystkie warstwy społeczeństwa na Zachodzie, jest zdumiewający. Zostałem nazwany kłamcą prezydenta Rosji Władimira Putina więcej razy, niż mogę zliczyć, zarówno przez internetowe trolle z Północnoatlantyckiej Organizacji Fella (NAFO), której misją jest po prostu nękanie każdego głosu w Internecie, który nie jest zgodny z amerykańskimi /NATO i pozornie „neutralni” dziennikarze piszący dla mediów publikujących moje prace. Moje przestępstwo? Rzetelne informowanie o stanowiskach zajmowanych przez rząd rosyjski – „mówienie „Putinem””, w języku moich krytyków.

RT

Konsekwencje tego dziennikarstwa zakażonego rusofobią są tragiczne – nie tylko ignorancja zawarta w dziennikarstwie Zachodu doprowadziła do zniszczenia Ukrainy, ale jeśli nie zostanie odwrócona, prowadzi Kolektywny Zachód na ścieżkę nieuniknionego konfliktu z Rosją, który prawdopodobnie zakończy się powszechną wojną nuklearną. Próba zapobiegnięcia tak tragicznym wynikom była paliwem, które przez ostatnie kilka lat napędzało moją pracę dziennikarską. I będzie to nadal napędzać moją dalszą pracę. Jestem wdzięczny RT za umożliwienie publikacji i rozpowszechniania moich słów zarówno w formie pisemnej, jak i wideo. Wierzę, że w ten sposób RT przyczynia się do uratowania świata przed horrorem wojny nuklearnej. Nawet jeśli zakażone rusofobią umysły w Kolektywnym Zachodzie tego nie dostrzegają. Stwierdzenia, poglądy i opinie wyrażone w tej kolumnie są wyłącznie oświadczeniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko RT.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/602809-scott-ritter-rt-contribution-russophobia/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz