wtorek, 27 sierpnia 2024

"Rosja jest nadal komunistyczna"


judgement-moscow.jpg

Podobnie jak II wojna światowa, III wojna światowa jest farsą toczoną między dwoma gałęziami masonerii, komunizmem (Rosja, Iran, Chiny) i faszyzmem (syjonizm i jego zwolennicy) w celu wyludnienia i zniewolenia ludzkości.

"Niestety, spełniły się moje najgorsze prognozy: niepowodzenie w ostatecznym wykończeniu systemu sowieckiego doprowadziło do jego odrodzenia. Jest oczywiste, że Putin i jego kohorty z KGB nigdy nie doszłyby do władzy, gdyby rosyjskie społeczeństwo miało odwagę rozpocząć to, co zalecaliśmy dwadzieścia trzy lata temu: proces w stylu norymberskim i ilustracje. Bez niego kraj zatoczył koło i powrócił do ZSRR".

Bukowski porównuje Stany Zjednoczone do "instytucji dla upośledzonych umysłowo nastolatków".



Władimir Bukowski: Wyrok w Moskwie: sowieckie zbrodnie i współudział Zachodu. Tłumaczenie Alyony Kojevnikov. Middletown: Dziewiąta Listopada Prasa, 2019 (1996).


Autor: Will Morrisey  
(Skrócone przez henrymakow.com)


Wśród odważnych dysydentów, którzy przeciwstawili się reżimowi sowieckiemu, nieżyjący już Władimir Bukowski (1942-2019) pozostanie jednym z najbardziej honorowych. "Hospitalizowany" przez komunistów na początku lat sześćdziesiątych (skserował "The New Class" Milovana Djilasa, co w oczach towarzyszy było znamiennym aktem szaleństwa), w końcu zdobył dyplom z neuropsychologii w Anglii, gdzie mieszkał po wydaleniu z ojczyzny w 1976 roku.

 Był najbardziej znany na Zachodzie ze swojej kampanii przeciwko sowieckiemu wykorzystywaniu psychiatrii do celów politycznych.

Pierwsze wydanie "Sądu" Bukowski opublikował w Moskwie we Francji w 1995 roku; w następnym roku ukazała się rosyjska edycja.
 Zamierzał on obnażyć charakter reżimu sowieckiego i wynikającą z niego strategię geopolityczną poprzez ukazanie ... pokaźny wybór dokumentów Kremla, które skopiował w krótkim okresie, kiedy archiwa reżimu były otwarte dla publiczności, począwszy od 1991 roku.

 Dokumenty te nie tylko pokazują złośliwość, dwulicowość i samooszukiwanie się spadkobierców Lenina; Pokazują również, jak zachodni politycy, dziennikarze i biznesmeni wielokrotnie popełniali błędy w formułowaniu własnej polityki, przede wszystkim dlatego, że nie rozumieli uporczywie leninowskiego sposobu myślenia swoich odpowiedników.

To niepowodzenie tłumaczy duże opóźnienie w publikacji angielskiego tłumaczenia – bezkompromisowe potępienie Michaiła Gorbaczowa było jednym z wielu przewinień wobec dystyngowanych postępowców w Stanach Zjednoczonych i Anglii.
 Poprawiając go do tego długo odkładanego wydania, Bukowski informuje, że nie dokonał żadnych znaczących poprawek.

 "Niestety, spełniły się moje najgorsze prognozy: niepowodzenie w ostatecznym wykończeniu systemu sowieckiego doprowadziło do jego odrodzenia. Jest oczywiste, że Putin i jego kohorty z KGB nigdy nie doszłyby do władzy, gdyby rosyjskie społeczeństwo miało odwagę rozpocząć to, za czym postulowaliśmy dwadzieścia trzy lata temu: proces i lustracje w stylu norymberskim. Bez niego kraj zatoczył koło i powrócił do ZSRR".

freemasonry-jewish.jpg
"Postawienie przed sądem tych, którzy brali udział w nazistowskich okrucieństwach, jest świętym zadaniem, obowiązkiem każdego z osobna.

 Ale niech Bóg broni, żebyś choćby wskazał palcem na komunistę (nie mówiąc już o jego towarzyszu podróży): to jest niewłaściwe, polowanie na czarownice.

A jednak zbrodnie Związku Radzieckiego były nie mniej ohydne niż zbrodnie nazistowskich Niemiec; Sowieci wymordowali znacznie więcej ludzi niż naziści, co prawda pod ich tyranią znajdowała się znacznie większa populacja. 
Skąd te podwójne standardy? 
Z mniej krwawej, ale równie podstępnej sprawy, zamieszanie wokół rosyjskiej ingerencji, rzeczywistej i domniemanej, w wybory w USA w 2016 r. spotkało się z okrzykami oburzenia wśród postępowców, tych samych postępowców, którzy tak ostentacyjnie milczeli, gdy Moskwa przekazywała dziesiątki milionów dolarów partiom komunistycznym nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie.

Na amerykańskiej lewicy nie było też zbyt wiele wrzawy w związku z około 40 tysiącami opłacanych "agentów wpływu", których Sowieci finansowali w swoich krajach, być może dlatego, że tak wielu z nich było, no cóż, amerykańskimi lewicowcami, organizatorami ruchów "pokojowych" tutaj i w Europie. 
W tamtych czasach samo wspomnienie o ich istnieniu było równoznaczne z oskarżeniami o "maccartyzm".

Bukowski dzieli swoją książkę na dwie zasadnicze części: "Na Wschodzie" i "Na Zachodzie"

Swoją opowieść o imperium sowieckim rozpoczyna od jego końca, "euforii 1991 roku", kiedy Borys Jelcyn rozpoczął swoją kadencję prezydencką jako pierwszy postsowiecki prezydent Rosji.

 Nastąpiła "tragikomedia", "w której byli drugorzędni szefowie partii i generałowie KGB odegrali rolę czołowych demokratów i zbawców kraju przed komunizmem".

Po powrocie do Moskwy w celu zbadania sowieckich archiwów Bukowski zauważył, że "najważniejsze było to, aby nie dać partii wytchnienia na regenerację. Mówiłem wielokrotnie, że konieczne jest stworzenie komisji do zbadania wszystkich zbrodni komunizmu, najlepiej komisji międzynarodowej, aby nie było oskarżeń o stronniczość polityczną i tuszowanie sprawy.

Rosjanom mówiono, że "chociaż komuniści są winni zbrodni przeciwko własnemu narodowi, represji i niszczenia gospodarki, to w sprawach zewnętrznych są tacy sami jak wszyscy inni, ani lepsi, ani gorsi". Było to "niebezpieczne złudzenie" w świetle działań ujawnionych w aktach, które Bukowski odzyskał.

"Związek Radziecki nie miał "normalnej" polityki zagranicznej, a to, co nazywał polityką zagraniczną, było niczym innym jak dziesięcioleciami przestępczej działalności przeciwko ludzkości", w tym handlem narkotykami, przekupstwem, szantażem i dezinformacją.

 KGB samo w sobie było potężną organizacją polityczną, dysponującą znacznymi funduszami w zagranicznych bankach, organizacjach-przykrywkach i przedsiębiorstwach za granicą – zasobami, które umożliwią jej kontynuowanie działalności "przez co najmniej kolejną dekadę, nawet jeśli zostanie zamknięta w Moskwie".

W związku z tym archiwa KGB zostały wkrótce zamknięte dla takich osób jak Bukowski. 

Tylko Jelcyn mógł skutecznie interweniować, ale Jelcyn okazał się karykaturą Rosjanina, pogrążonego w alkoholowym roztargnieniu. Nie był sam. 

"Nikt w naszym ogromnym kraju, zdewastowanym przez [zimną wojnę], nie był poruszony poczuciem obowiązku – wobec historii, wobec prawdy, wobec pamięci ofiar [reżimu]".

Traditional-russian-dolls-inexpensive-matryoshka_750x.png
Był to etos reżimu, który utrzymywał się przez wiele lat po jego formalnym obaleniu. "Człowiek radziecki, urodzony w kłamstwie, wychowany na oszustwie, jest głęboko przekonany, że świat jest stworzony na zasadzie matrioszki: to, co jest na zewnątrz, jest tylko iluzją dla głupców, podczas gdy to, co jest w środku, realne, jest zupełnie inne... Dlatego jeszcze zanim otworzysz usta, on jest głęboko przekonany, że zamierzasz go oszukać, podczas gdy jego celem jest oszukanie ciebie. Na jakiej podstawie miałoby to być dla jakiegokolwiek biznesu?" Albo w ogóle jakieś społeczeństwo obywatelskie?

W 1993 roku zamknięto również archiwa Komitetu Centralnego Partii Komunistycznej, a Bukowski zdobył wszystkie informacje o wewnętrznych mechanizmach funkcjonowania Związku Radzieckiego, jakie on lub ktokolwiek inny kiedykolwiek odkrył przez następne 25 lat.

Upadek reżimu komunistycznego przepowiadali najpierw Andriej Amalrik (Czy Związek Radziecki przetrwa do 1984 roku?), Sołżenicyn (Dąb i cielę) i sam Bukowski (Zbudować zamek). 

Bukowski spodziewał się, że przetrwa ona o około dekadę dłużej, ale nie przetrwałaby nawet tak długo, jak przypuszczał Amalrik, gdyby Zachód "zaakceptował naszą radę" w latach siedemdziesiątych "i poszedł drogą zaostrzenia stosunków" z reżimem, zamiast rozpocząć politykę "odprężenia".

Ale oczekiwanie rewolucji ze strony samych Rosjan, bez nacisków z zewnątrz, było chimeryczną nadzieją. Pesymizm Bukowskiego został dobrze wyrażony w artykule z 1979 roku, kiedy zauważył, że "osoba pozbawiona wolności nic nie wie o swoich prawach, a w każdym razie jest zbyt poniżona, aby domagać się jakichkolwiek praw", żyjąc wśród "masy rozdrobnionych, rozgoryczonych ludzi".

 Reżim upadł nie dlatego, że odżyła martwa dusza człowieka radzieckiego, ale dlatego, że skleroza reżimu i spóźnione naciski Zachodu, które rozpoczęły się na początku lat 80., sprawiły, że stał się on nie do utrzymania.

BUKOWSKI POGARDLIWY DLA AMERYKANÓW

Niezależnie od tego wszystkiego, Bukowski rezerwuje niektóre ze swoich najbardziej ostrych krytycznych uwag pod adresem Stanów Zjednoczonych i narodu amerykańskiego.

"Ameryka nie podobała mi się od pierwszej chwili, kiedy się tam znalazłem. Wystarczyło, że podczas jednego z moich pierwszych wystąpień na jednym z uniwersytetów w lutym 1977 r. zobaczyłem wszystkie te wiecznie błyszczące, płonące entuzjazmem oczy, aby zdać sobie sprawę, że nigdy nie będę w stanie niczego tym ludziom wytłumaczyć".

Czując się "zbyt wykwalifikowanym, by tam żyć", Bukowski porównuje kraj do "instytucji dla upośledzonych umysłowo nastolatków", narodu "zaangażowanego w to, co ich Deklaracja Niepodległości definiuje osobliwym wyrażeniem 'pogoń za szczęście'", ludu, który nigdy nie żyje w tym samym miejscu wystarczająco długo, aby zdobyć prawdziwą kulturę, "posuwającego się naprzód w stanie permanentnej amnezji" w "kraju konformistów". rządzone przez stale narastające epidemie o gorączkowym charakterze; Nagle wszyscy zaczynają biegać, bo to podobno jest dobre dla zdrowia".

Cytat z komór (2).jpg
"Trudno wyobrazić sobie naród bardziej zniewolony przez jakiekolwiek szaleństwo, nawet najbardziej idiotyczne, przez drobnych szarlatanów, którzy je wymyślili" "zniewolony pogonią za szczęściem" w rzekomym "kraju wolnych", dezinformowany przez środki masowego przekazu, które "kreują celebrytów, wysadzając ich w powietrze z niczego, a następnie równie sztucznie ich obalają, trąbiąc o skandalu – znowu z niczego"

"Czasami wydaje się, że Amerykanie, nie mogąc udźwignąć ciężaru wolności, po prostu szukają kogoś, kto by ich zniewolił". Podsumowując, Bukowski jest bardzo europejskim pogardzaczem Ameryki i wszystkiego, co uważa, że uosabia...

Jeśli chodzi o amerykańską klasę "intelektualną", to nie jest ona lepsza od jej europejskiego odpowiednika, nadętego "zarozumiałym narcyzmem, wiarą w swoją 'oświecającą' misję i prawem do uprzywilejowanej pozycji elity", choć na chwiejnym gruncie lewicowego egalitaryzmu.

 Jedyną zbawienną cechą takiej przesadnie wykształconej bezmyślności jest jej słabość. Ideologia komunistyczna "nie będzie w stanie podbić USA – po prostu dlatego, że ta ideologia jest zbyt złożona, zbyt konceptualna i zakłada przynajmniej pewną wiedzę historyczną". (Niedawno amerykańscy intelektualiści przezwyciężyli ten problem, oferując karykaturalną wersję amerykańskiej historii, eliminując potrzebę jej poznawania).

Amerykańska elita wciąż wierzy w mit "szlachetnego dzikusa", w wrodzoną dobrą naturę człowieka, zrujnowaną przez złe instytucje.

 Nie znając historii, są nieświadomi porażki idei socjalistycznych, bawiąc się nimi jeszcze długo po tym, jak doprowadziły do ruiny narody, na które zostały narzucone. 

Stąd głupota amerykańskich naukowców w latach czterdziestych, którzy "chętnie dzielili się tajemnicami atomowymi ze Stalinem"; stąd "łatwość, z jaką sowiecki wywiad był w stanie działać w amerykańskich kręgach lewicowych". To właśnie "straszak maccartyzmu, bezwstydnie eksploatowany przez amerykańskich lewicowych intelektualistów przez dobre pięćdziesiąt lat", umożliwił im stanie się establishmentem, czyniąc antykomunizm "haniebnym i praktycznie zbrodniczym".





Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:henrymakow.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz