wtorek, 23 maja 2023

Escobar:" Przygody w NATOstanie - iskry lecące na Ibizie, zamknięte Bilderberg w Lizbonie"

 AUTOR: TYLER DURDEN

WTOREK, MAJ 23, 2023 - 05:40 AM

Autor: Pepe Escobar,

Zacznijmy od graficznego przedstawienia tego, gdzie naprawdę znajduje się Globalna Północ i Globalne Południe.

1. Xian, dawna stolica imperium i kluczowy węzeł Starożytnych Jedwabnych Szlaków: Xi Jinping jest gospodarzem szczytu Chiny-Azja Środkowa, w którym uczestniczą wszystkie "stany" Heartlandu (Kazachstan, Uzbekistan, Kirgistan, Tadżykistan, Turkmenistan).

Końcowe oświadczenie podkreśla współpracę gospodarczą i "zdecydowane stanowisko" przeciwko wymyślonym przez Hegemona kolorowym rewolucjom. Rozszerza to to, co Szanghajska Organizacja Współpracy (SCO) i Inicjatywa Pasa i Szlaku (BRI) już wdrażają. W praktyce szczyt potwierdza, że strategiczne partnerstwo rosyjsko-chińskie będzie chronić Heartland.

2. Kazań: forum rosyjsko-islamskie jednoczy nie tylko przywódców religijnych, ale także czołowych biznesmenów z nie mniej niż 85 krajów.

Wielobiegunowa Rosja postępowała równolegle ze szczytem Ligi Arabskiej w Dżuddzie, który powitał Syrię z powrotem w "arabskiej rodzinie". Narody arabskie jednogłośnie zobowiązały się do zakończenia "zagranicznej ingerencji" na dobre.

3. Hiroszima: stale kurcząca się G7, a właściwie G9 (dodając dwóch niewybieralnych biurokratów UE).

nakłada na Rosję jeden program kolejnych sankcji; więcej broni do czarnej pustki Ukrainy; i więcej wykładów o Chinach.

4. Lizbona: coroczne spotkanie Bilderberg – festiwal NATO/Atlantyk – odbywa się w nie tak tajnym hotelu całkowicie zamkniętym. Główny punkt porządku obrad; wojna – hybrydowa i nie tylko – na "RIC" w BRICS (Rosja, Indie, Chiny).

Mogłem być w Xian, a najprawdopodobniej w Kazaniu. Zamiast tego, honorując poprzednie zobowiązanie, byłem na Ibizie, a potem zdrapałem pomysł lotu do Lizbony jako stratę czasu. Pozwólcie, że podzielę się z wami powodem: nazwijcie to małą opowieścią z Balearów, łamiąc zobowiązanie znaku towarowego, że to, co dzieje się w swingującym, spoconym deep house Ibizie, pozostaje na Ibizie.

Byłem gościem na spotkaniu biznesowym – głównie hiszpańskim, ale także z udziałem Portugalczyków, Niemców, Brytyjczyków i Skandynawów: menedżerów najwyższego szczebla – w nieruchomościach, zarządzaniu aktywami, bankowości inwestycyjnej. Nasz panel nosił tytuł "Globalne zmiany geopolityczne i ich konsekwencje". Przed panelem uczestnicy zostali zaproszeni do głosowania na temat tego, co najbardziej ich martwi, jeśli chodzi o przyszłość ich biznesu. Numerem jeden była inflacja i stopy procentowe. Numerem dwa była geopolityka. To zapowiadało bardzo ożywioną debatę.

Kiedy hagiograf UE wpada w szał


Ja – i publiczność – nie wiedzieliśmy, że zamieni się to w szaloną jazdę. Pierwsza prezentacja pochodziła od dyrektora "Centrum Polityki Europejskiej" w Kopenhadze. Uważa się za profesora nauk politycznych i jest doradcą głównego ogrodnika UE Borrella.

Cóż, przyjąłem postawę kota z Cheshire po tsunami frazesów wypluwanych o "europejskich wartościach" i złych Ruskich, a także o tym, że jest "przerażona" przyszłością Europy. Przynajmniej natychmiastową ulgę przyniósł nienagannie dyplomatyczny Lanxin Xiang, urocza postać, zawsze z pogodnym uśmiechem na twarzy i jeden z niewielu czołowych ekspertów od Chin, który naprawdę wie, o czym mówi, płynnie po angielsku.

Lanxin Xiang, wśród innych osiągnięć, jest emerytowanym profesorem Graduate Institute of International and Development Studies w Genewie; dyrektor Instytutu Polityki Bezpieczeństwa w Chińskim Narodowym Instytucie Wymiany Międzynarodowej SCO; oraz dyrektor wykonawczy Waszyngtońskiej Fundacji Studiów Europejskich. To jest kolumna Pisałem o nim i jego pracy, opublikowanej w październiku 2020 roku.

Profesor Xiang po mistrzowsku przedstawił amerykańską obsesję fabrykowania "problemu Tajwanu" i tego, jak Europa, już ściśnięta przez amerykańską wojnę zastępczą przeciwko Rosji, musi być bardzo ostrożna, jeśli chodzi o wykładanie Chin.

Kiedy nadeszła moja kolej, poszedłem na całość, odrzucając wszystkie te frazesy prasowe UE jako absolutny nonsens i podkreślając, że Europa jest już zjadana żywcem przez przysłowiowe "amerykańskie interesy". Tak krótko, jak to możliwe, wyjaśniłem całe geopolityczne tło wojny na Ukrainie.

Cóż, wszystko to zostało dostarczone najlepszym ludziom biznesu, którzy konsumują The Economist, Financial Times i Bloomberg jako główne źródła informacji. Ich reakcja mówiłaby wiele.

Jak można było przewidzieć, opłacany przez UE biurokrata kompletnie przestraszył się i krzycząc z oburzenia, przeszedł do z góry ustalonego scenariusza, od grożenia opuszczeniem sceny do oskarżenia mnie o "płacenie przez Kreml". Poprosiłem ją wprost, aby "zaprzeczyła mi, podając fakty". Nie podano żadnych faktów. Po prostu strach i oszołomienie, zmieszane z zasugerowaniem cancel culture.

Niezwykle doświadczony moderator, Struan Robertson z Bank of America Merrill Lynch, zachował uprzejmość, dając Lanxin Xiang więcej czasu na wyjaśnienie chińskiego sposobu myślenia i otwierając głos na sekwencję bardzo dobrych pytań.

W końcu publiczność to pokochała. Wielu przyszło osobiście podziękować mi za informacje, do których nigdy nie będą mieli dostępu w El Pais, Le Monde lub The Economist. Mniejszość na sali była po prostu oszołomiona – ale nasza debata przynajmniej musiała sprawić, że zastanowili się nad wieloma z góry przyjętymi pojęciami.

To całkowita zasługa kluczowych organizatorów, Jose Marii Ponsa i szefowej programu Cristiny Garcii-Peri, aby zorganizować taką debatę na bajecznej Ibizie, w Hiszpanii, głównym terytorium NATO. W obecnej sytuacji byłoby to absolutnie niemożliwe we Francji czy Niemczech, nie mówiąc już o Skandynawii czy obłąkanych krajach bałtyckich.

Nie ma sposobu, aby przeciwdziałać sfabrykowanym narracjom papugowanym przez opłacanych przez UE hakerów i biurokratów, z wyjątkiem wyśmiewania ich – w ich twarz. Stają się wściekli i ledwo udaje im się jąkać, gdy ich kłamstwa zostają ujawnione. Na przykład jedno z pytań z sali, autorstwa czołowego niemieckiego biznesmena, wyliczało litanię mrocznych faktów o ukraińskiej "demokracji", które są absolutnie werbotowane przez EUrocracy.

G-Less Than Zero wariuje


To, co wydarzyło się na Ibizie, łączy się z tym, co wydarzyło się w zbombardowanej przez USA Hiroszimie – Hegemoni nie przepraszają – i w tym zamkniętym hotelu w Lizbonie.

Z "przywództwem" G7 pogrążonym w lepkim bagnie intelektualnej płytkości, jak można było przewidzieć, jedynym programem w skolonizowanej Japonii było więcej sankcji na Rosję – nałożonych na kraje trzecie i firmy w sektorze energetycznym i wojskowo-przemysłowym; więcej broni dla ukraińskiej czarnej pustki; i śmieszna, kontrproduktywna nowa obsesja na punkcie "powstrzymywania" Chin w celu rzekomego "przymusu ekonomicznego".

Nawiasem mówiąc, na zdjęciach nie pojawia się kurcząca się G7, ale podżegająca do wojny G9, sztucznie wzmocniona przez tę żałosną parę niewybieralnych euro-rocratów, Charlesa Michela i Pustula von der Lugen.

Jeśli chodzi o rzeczywistą globalną większość – lub globalne południe – wygląda to bardziej jak G-Less Than Zero. Im bardziej bezsensowne, nielegalne wojny sankcji są "rozszerzane", tym bardziej absolutna większość globalnego Południa oddala się od zbiorowego Zachodu, dyplomatycznie, geopolitycznie i geoekonomicznie.

I dlatego głównym programem Grupy Bilderberg w porwanym hotelu w Lizbonie była reorganizacja koordynacji NATO/Atlantyk w wojnie – hybrydowej i innej – przeciwko siłom napędowym w BRICS; RIC (Rosja, Indie, Chiny).

W menu były też inne pozycje – od AI po ostry kryzys bankowy, od "transformacji energetycznej" po "wyzwania fiskalne", nie wspominając o przysłowiowym "przywództwie USA".

Ale kiedy wejdziesz do tego samego pokoju, ludzie tacy jak Stoltenberg z NATO; dyrektor wywiadu USA Avril Haines; starszy dyrektor ds. planowania strategicznego w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Thomas Wright; prezes Goldman Sachs John Waldron; Główny Ogrodnik Borrell (którego sługa znajdował się na Ibizie); wiceprezes Brookfield Asset Management, Mark Carney (jeden z dyrektorów również na Ibizie); Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych w Europie, Christopher Cavoli; i kanadyjska wicepremier Chrystia Freeland, wśród innych atlantyckich szylingów, spisek jest oczywisty:

To wojna z wielobiegunowym światem. Przynajmniej możemy to przetańczyć na Ibizie.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz