Komentarz
W sobotę król Karol III został uroczyście koronowany w Opactwie Westminsterskim podczas ceremonii, której korzenie sięgają koronacji króla Edgara Spokojnego w 973 roku. Centralnym aktem tego jest przyjęcie przez króla powołania od Boga i otrzymanie łaski i mocy do wypełnienia swoich obowiązków zgodnie z prawem.
Najważniejszą księgą w rozwoju cywilizacji zachodniej jest Biblia.
Jeden z najbardziej znaczących fragmentów do badania rządu znajduje się w 1 Samuela 8: 4-6, fragmencie, w którym prorok Samuel ostrzega lud Izraela, co go czeka, jeśli spełni się ich życzenie, aby król rządził nimi.
Izraelici prosili Samuela, aby "wyznaczył nam więc króla, który będzie nami rządził, jak inne narody". Był nieszczęśliwy i ostrzegł ich, aby uważali na swoje życzenia.
W rzeczywistości królowie Izraela byli tak drapieżni, że w końcu ludzie wołali do Boga, aby wybawił ich od królów (1 Sam. 8:18).
Tak czy inaczej, średniowieczna Anglia została ukształtowana przez formę chrześcijaństwa, która stawiała monarchę ściśle pod prawem. Napisana w 13 wieku, w tym samym wieku co Magna Carta, "De Legibus et Consuetudinibus Angliae" Sir Henry'ego de Bractona była pierwszym w historii systematycznym traktowaniem prawa zwyczajowego. Centralnym punktem tej słynnej książki jest stwierdzenie, że:
"Król nie powinien być pod człowiekiem, ale pod Bogiem i pod zakonem, ponieważ prawo czyni króla".
Teoria Bractona sugerowała, że król był poddany prawu, tak jak Chrystus poddał się prawu:
"Nie ma bowiem króla, w którym władza sprawuje wola, a nie prawo. To, że jako wikariusz Boży powinien być pod prawem, jest wyraźnie pokazane przez przykład Jezusa Chrystusa. Użył nie siły swojej mocy, ale rady swojej sprawiedliwości. W ten sposób był gotów być pod Zakonem, "aby odkupić tych, którzy byli pod Zakonem". Bo nie chciał użyć władzy, ale sądu".
Odpowiadając przed Bogiem
Jak zauważył nieżyjący już Sir Owen Hood Phillips, który był profesorem prawa na Uniwersytecie w Birmingham: "Ten sam pogląd jest również wyrażony w Roku Ksiąg z 14 i 15 wieku. Takie wyższe prawo rządziło zarówno królami, jak i poddanymi i wyznaczało granice prerogatyw".
Kanclerz Henryka VI, Sir John Fortescue (1394–1476), popierał tę samą zasadę, która wyrosła z Magna Carta i która została wyjaśniona przez Bractona, a mianowicie, że "król jest pod Bogiem i prawem".
Była to władza królewska ograniczona przez prawo, które czyni monarchę odpowiedzialnym przed Bogiem.
"Prawo bowiem", oświadczył Fortescue, "jest z konieczności uważane za okrutne, jeśli zwiększa niewolę i zmniejsza wolność, której natura ludzka zawsze pragnie. Niewolnictwo zostało bowiem wprowadzone przez ludzi dla złych celów. Ale wolność została wpojona ludzkiej naturze przez Boga. Dlatego wolność odebrana ludziom zawsze pragnie powrócić, jak to zawsze ma miejsce, gdy odmawia się wolności naturalnej. Tak więc ten, kto nie popiera wolności, powinien być uważany za bezbożnego i okrutnego".
Fortescue był jednym z pierwszych prawników w epoce renesansu, który opracował spójny zbiór doktryn, który wyjaśniał najszlachetniejszy obszar prawa zwyczajowego: prawo konstytucji.
Zdaniem Fortescue wielka zasługa angielskiej konstytucji polegała na tym, że "król Anglii nie jest w stanie zmienić praw swojego królestwa według własnego uznania, ponieważ rządzi swoim ludem rządem nie tylko królewskim, ale także politycznym".
Twierdząc, że król nigdy nie może zmieniać praw konstytucyjnych według własnego uznania, Fortescue poczuł się wystarczająco pewnie, aby ogłosić, że Anglia jest monarchią konstytucyjną, która ma zwierzchnika, a mianowicie Boga.
Cokolwiek by się nie sądziło o tych argumentach, nie można zaprzeczyć znaczeniu chrześcijaństwa w rozwoju prawa angielskiego.
Chrześcijańskie zasady orzecznictwa w znacznym stopniu przyczyniły się do rozwoju prawa zwyczajowego i pozostają aktualne do dziś przy jego interpretacji i stosowaniu.
Ceremonia religijna
W tym kontekście ceremonia, która odbyła się w tę sobotę w Opactwie Westminsterskim, wywodzi się z nabożeństwa po raz pierwszy użytego w 973 roku.
Chociaż od tego czasu znacznie zmodyfikowany, zachowuje tę samą podstawową strukturę, będąc w kościele chrześcijańskim, któremu przewodniczy chrześcijański duchowny i opiera się na służbie Eucharystii.
Podczas tej ceremonii król obiecuje "zachować Prawa Boże i prawdziwe wyznawanie Ewangelii" oraz podtrzymać sprawę prawa, sprawiedliwości i miłosierdzia. Moderator Kościoła Szkocji wręcza mu egzemplarz Biblii, który mówi do niego: "Oto Mądrość; to jest prawo królewskie; to są żywe Wyrocznie Boże".
Arcybiskup Canterbury mówi:
"Bóg ukoronuje was koroną chwały i sprawiedliwości, abyście mając prawą wiarę i wielorakie owoce dobrych uczynków, mogli otrzymać koronę wiecznego królestwa przez dar Tego, którego królestwo trwa na wieki".
Następnie następuje błogosławieństwo, intronizacja i hołd, po których ceremonia powraca do nabożeństwa komunijnego, z królem otrzymującym chleb i wino, a arcybiskup wypowiadającym błogosławieństwo.
Następnie ceremonia rozpoczyna się namaszczeniem króla olejem w słowach hymnu Händla, "Kapłan Sadok", który jest śpiewany podczas każdej koronacji od 1727 roku.
Następnie królowi przedstawia się kulę ze słowami: "Pamiętaj, że cały świat podlega władzy i imperium Chrystusa, naszego Odkupiciela".
Zostaje obdarzony pierścieniem koronacyjnym, mówiąc: "Przyjmij pierścień królewskiej godności i pieczęć wiary katolickiej i obyś trwał niezłomnie jako obrońca religii Chrystusa".
Otrzymuje także berło z krzyżem, sztandar królewskiej władzy i sprawiedliwości. I otrzymuje laskę "sprawiedliwości i miłosierdzia", naznaczoną gołębicą, symbolem Ducha Świętego.
Jak widać, ceremonia koronacji jest zasadniczo ceremonią religijną. Podczas swojej intronizacji król Karol III uroczyście ślubował, przynajmniej symbolicznie, "zachować Prawa Boże i prawdziwe wyznawanie Ewangelii" i obiecał "ze wszystkich sił zachować Prawa Boże i prawdziwe wyznawanie Ewangelii".
Cokolwiek by o tym wszystkim nie myśleć, nikt nie jest w stanie zaprzeczyć, że ceremonia koronacji jest całkowicie oparta na zasadach chrześcijaństwa; ponieważ przysięgi króla zmuszają go do przestrzegania prawa Bożego.
Niektórzy mogą myśleć o tym lekceważąco, ale symbole mogą otworzyć umysł i serce na transcendencję. Co więcej, dają one silne uznanie, że wersja chrześcijaństwa musi być energicznie artykułowana, w przeciwnym razie śmiercionośne wartości i ideologie będą mogły rozkwitać w moralnej próżni.
Poglądy wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy The Epoch Times.Autor:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz