PRZEZ TYLER DURDEN
SOBOTA, 08.01.2022 - 12:00
Autor: Brandon Smith za pośrednictwem Alt-Market.us,
Pomimo rosnącego odrodzenia zainteresowania nauką i psychologią narcystycznych socjopatów i psychopatów, wydaje się, że dzisiejsze społeczeństwo straciło orientację, w jaki sposób ci ludzie mogą sabotować rdzeń cywilizacji lub narodu. Bardzo łatwo jest nadmiernie skoncentrować się na ideologiach kolektywistycznych jako źródle naszych problemów i zapomnieć, że ideologie te nie funkcjonują w próżni; nie mogą same siać spustoszenia, potrzebują psychopatycznych ludzi kierujących nimi, by wyrządzić realne szkody.
Jest coś w kolektywizmie, co poddaje się projekcji i hipokryzji (kolektywizm jest organizowany przez SIŁĘ zamiast być dobrowolnym).
Przypuszczam, że kiedy twoja ideologia polityczna staje się twoją religią, łatwo jest zmienić się w fanatyka. I chociaż fanatycy znajdują moc w swojej jednomyślności i kultyzmie, mają również tendencję do braku samoświadomości.
Dosłownie szaleją z oddania swojej sprawie do tego stopnia, że tracą poczucie, czy ich sprawa jest uczciwa i sprawiedliwa. Ich zachowanie staje się coraz bardziej chaotyczne i chaotyczne, a każda osoba, z którą się spotykają, która nie podziela ich poglądów, jest natychmiast postrzegana jako heretycki wróg, który musi zostać ujawniony lub zniszczony.
Dla patrzących z zewnątrz fanatycy są niewyczerpanym źródłem komedii.
Nie możesz powstrzymać się od śmiechu, ponieważ ich kleszcze, trzaski i wybuchy są bezsensowne i absurdalne (po prostu sprawdź „Libs Of Tik Tok” po górę przykładów).
Dopóki nie mają żadnej prawdziwej mocy, ci ludzie działają jako przypomnienie tego, co się dzieje, gdy ludzie porzucają powód do szaleństwa.
Mogą być przerażające, ale służą rozrywce, a także utrzymują resztę z nas na ziemi. Kiedy jednak zyskują moc, wtedy rzeczy przestają być zabawne.
Cywilizacje na przestrzeni dziejów konsekwentnie zajmowały się problemem zelotów, ale większym zagrożeniem jest istnienie narcyzów i psychopatów wkradających się na stanowiska autorytetów i zachęcających do gorliwości wśród mas.
Ogólnie psychopaci są postrzegani jako anomalia, którą szybko identyfikuje się i unika, aby nie wspinać się zbyt wysoko po drabinie wpływów społecznych.
Problem w tym, że nie są tak rzadkie, jak można by się spodziewać, a wiele z nich potrafi ukrywać się w stadzie.
Około 1% danej populacji składa się z psychopatów, podczas gdy kolejny 1% to socjopaci.
Około 5% osób ma cechy narcystyczne.
Narcyści są zaabsorbowani sobą i uważają się za lepszych od wszystkich innych – wierzą, że mają prawo do adoracji i autorytetu.
Socjopaci mają niezdolność do odczuwania empatii wobec innych, co czyni ich niepraktycznymi jako liderzy. Psychopaci wykazują również brak empatii, ale mają również skłonność do przemocy emocjonalnej lub fizycznej.
Cieszą się z cierpienia innych i popełniają wiele brutalnych przestępstw.
Chociaż psychopaci stanowią 1% populacji, stanowią od 15% do 25% osób osadzonych w więzieniach.
Nie można przecenić siły, jaką wywierają na społeczeństwo.
Zdecydowanie niektóre typy się pokrywają, ale ogólnie blisko 10% ludzi wykazuje niebezpieczne i w większości nieodłączne psychologiczne zaburzenia, których często nie da się wyleczyć. Pomyśl o tym przez chwilę – 10 na 100 osób tyka bomby zegarowe, czekając, by uprzykrzyć życie reszcie z nas.
Co prawda część z nich nadal jest w stanie funkcjonować w społeczeństwie.
Zwłaszcza socjopaci mogą stać się cenni w dziedzinach, w których do wykonania pewnych zadań wymagana jest mniejsza empatia.
Szczególnie dobrze nadają się jako chirurdzy, sanitariusze, żołnierze, strażacy i do każdej innej pracy, w której widok cierpiących ludzi nie powstrzyma ich przed ratowaniem życia.
Niekoniecznie cieszą się widząc, że inni są skrzywdzeni, ale nie są też przez to emocjonalnie związani.
Dopóki nigdy nie zostaną dopuszczeni do wpływów na duże grupy ludzi, mogą przysłużyć się społeczeństwu.
Historia pokazuje nam, że weryfikacja i zapobieganie wślizgiwaniu się osób z zaburzeniami psychicznymi do instytucji oferujących władzę nie jest takie łatwe.
W rzeczywistości wiele monarchii i imperiów zostało zbudowanych na systemach, które umożliwiły rozkwit psychopatom i narcyzom, ponieważ opierały się na sukcesji genetycznej.
Jeśli monarcha miał syna predysponowanego do psychopatii, nie miało to znaczenia, ten szalony książę pewnego dnia zostałby królem i niewiele można było na to poradzić.
Nie było procesu weryfikacji.
Ponadto wiele takich cech jest przekazywanych genetycznie, co oznacza, że struktura władzy zbudowana na dziedziczności może stawać się coraz bardziej destrukcyjna, gdy psychopaci w królewskich małżeństwach mieszają się.
Pomogłoby to wyjaśnić, dlaczego zachowania psychopatyczne są nadreprezentowane wśród monarchów z przeszłości.
Stworzenie demokracji i demokratycznych republik miało po części pomóc w wyeliminowaniu nienormalnych jednostek za pomocą otwartych wyborów i procesu głosowania.
Innymi słowy, niech ludzie przyjrzą się kandydatom i usuną szaleńców z kręgów władzy.
Niestety, nie działa to zbyt dobrze, jeśli WSZYSCY kandydaci są psychopatami, a opinia publiczna nie ma prawdziwego wyboru.
Co za tym idzie, psychopaci znaleźli również sposoby na obejście procesu politycznego i kontrolowanie go bez bezpośredniego udziału w nim.
Świat korporacji i instytucje finansowe pozwalają psychopatom wpływać na politykę zza kurtyny, wykupując kandydatów i ich lojalność lub weryfikując kandydatów i pozwalając TYLKO osobom o podobnych socjopatycznych, narcystycznych i psychopatycznych nawykach przejść przez proces selekcji i wejść na arenę polityczną.
W społeczeństwach plemiennych i mniejszych społeczeństwach o niskiej technologii zdolność do identyfikowania i wykorzeniania osób z zaburzeniami psychicznymi oraz zapobiegania im przed zostaniem przywódcami była łatwiejsza.
Pośród rozległych imperiów i technokracji psychopatom znacznie łatwiej jest ukryć się wśród normalnych ludzi i wtopić się w tłum.
Z tego powodu zazwyczaj porównuję inwazyjnych psychopatów do mitologicznych opowieści o wampirach. Naprawdę nie mogę wymyślić lepszej analogii.
Wkradają się w populację, zajmują pozycje wpływów, które chronią ich przed podejrzeniami, a następnie systematycznie wykrwawiają miasto.
To właśnie robią. Jest to w ich naturze i nie można ich naprawić, można je usunąć tylko tak, jak pasożyt jest usuwany z żywiciela.
Ci ludzie są największymi zagrożeniami dla każdej cywilizacji.
Są moderatorami chaosu i aktywnie spiskują w celu zastąpienia wolnego społeczeństwa.
Są to, co nazwałbym pierwotnie zorganizowanymi psychopatami i rzeczywiście pracują razem dla obopólnych korzyści, podobnie jak wataha wilków. Reprezentują 1% z 1% (czyli globaliści).
Psychopaci na szczycie piramidy są zorganizowani od dawna, ale co z milionami innych ludzi z takimi cechami?
Co się dzieje, gdy otrzymują możliwość zgromadzenia się?
Współczesne społeczeństwo i media społecznościowe Big Tech stworzyły jeszcze gorsze warunki, ponieważ teraz większa społeczność psychopatyczna nie jest już izolowana.
Ten 1%, który był w większości zdegradowany do cichych zakątków i na margines ludzkości, jest teraz w stanie zorganizować się w agresywne tłumy setek tysięcy, prowadzące miliony pomniejszych socjopatów i narcyzów.
To tworzy subkulturę tego, co nazwałbym szaleństwem społecznym – Jak mówi stare powiedzenie, pacjenci przejmują azyl.
Widzimy to szczególnie w przypadku lewicy politycznej i otwartej promocji narcyzmu jako dopuszczalnego sposobu życia.
Nie oznacza to, że psychopaci nie próbują również infiltrować konserwatywnych kręgów, tylko że lewicowcy są znacznie bardziej przyjaźnie nastawieni do swojego rodzaju.
Są to ludzie, którzy kiedyś czuli się bezsilni, ponieważ byli unikani, a teraz chcą zemsty.
Chodzi o to, że początkowo unikano ich wpływów z bardzo dobrego powodu; nie są psychicznie przygotowani do radzenia sobie z jakąkolwiek miarą władzy. Teraz otrzymują kontrolę instytucjonalną i wpadają w szał.
Postrzegają siebie jako słabszych i „rewolucjonistów”, ale tak naprawdę są po prostu emocjonalnie zahamowani i upośledzeni, i zostali odsunięci na stałe, aby chronić resztę ludzkości.
Ale jak radzić sobie z tym niebezpieczeństwem, nie tylko w perspektywie krótkoterminowej, ale i długoterminowej?
Nasza kultura musi zostać fundamentalnie zmieniona, mając na uwadze psychopatię i inne nienormalne cechy.
Nie możemy dłużej ignorować wpływu, jaki ci ludzie wywierają na ludzkość jako całość. Pierwszy krok wymagałby oddzielenia się od ruchów i instytucji promujących zachowania psychopatyczne i narcystyczne.
Innymi słowy, musimy powrócić do modelu izolacji dla osób o skłonnościach psychopatycznych, zamiast traktować ich jak rodzaj grupy statusu ofiary, która wymaga szczególnej uwagi i „pielęgnacji”.
Jak zauważono, w wielu przypadkach te cechy są wrodzone (wrodzone) i nie można ich leczyć.
Problemu nie da się naprawić, ponieważ jest to nie tyle choroba, co zupełnie inna struktura psychologiczna.
Równie dobrze mogą być innym gatunkiem, i to drapieżnym.
Nie ma z nimi wzajemnego współistnienia.
Postrzegają nas jako jedzenie.
Kandydaci na stanowiska władzy musieliby zostać przebadani pod kątem psychopatii, narcyzmu i socjopatii.
Jeśli mają zbyt wiele znaków ostrzegawczych, nie należy im pozwolić na wykonywanie tych prac.
To jedyna odpowiedź poza fundamentalną zmianą sposobu funkcjonowania naszego systemu wyborczego, czemu też niekoniecznie jestem przeciwny.
Losowy system loterii na stanowiska rządowe wraz ze ścisłymi limitami kadencji (nie tylko na normalne stanowiska polityczne, ale także na stanowiska biurokratyczne) byłby przynajmniej lepszy niż to, co mamy teraz.
Wolałbym raczej zaryzykować możliwość losowego wyboru mniej wykwalifikowanych ludzi do rządu niż system, który przyciągałby skoncentrowaną kulturę złośliwych pasożytów.
Czy jest lepszy sposób na zniechęcenie psychopatów niż odebranie jakichkolwiek długoterminowych korzyści z pracy w rządzie?
Czy jest lepszy sposób na zakłócenie wpływu elitarnych korporacji niż odebranie im możliwości finansowania lub wyboru kandydatów, którzy kończą na urzędzie?
A nawet gdyby udało im się przekupić niektórych urzędników, z ograniczeniami kadencji, musieliby zaczynać od nowa z najnowszym poborem nowych urzędników.
Niektórzy będą oczywiście wskazywać, że jutro zmiana systemu będzie wymagała pozbycia się psychopatów, którzy dziś nim zarządzają.
Zgadzam się, to dylemat.
Niestety, kiedy psychopaci zostaną zorganizowani i zakorzeniona historia mówi nam, że nie dadzą się poruszyć bez siły przemocy.
Nie dbają o protesty, nie kierują się rozumem ani logiką, nie przejmują się cierpieniem mas i zawsze będą uważać się za prawowitych władców nas „mniejszych” chłopów.
Czerpią supremację z motłochu karłowatych, którym przewodzą i wykorzystują; prawie 10% populacji, która po zorganizowaniu staje się armią szalejących szalonych kapeluszników łaknących resztek ze stołu władzy.
Możemy i powinniśmy nadal oddzielać się od kolektywistycznego tłumu i fanatyków, ale wszyscy psychopaci postrzegają separację jako nieposłuszeństwo i będą próbowali ingerować.
W końcu dojdzie do walki i może tak będzie najlepiej.
Przetlumaczyla GR przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/geopolitical/there-way-prevent-psychopaths-getting-positions-power
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz