AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: Brandon Smith za pośrednictwem Alt-Market.us,
Jeśli masz wrażenie, że globaliści naprawdę mocno naciskają na III wojnę światową w tych dniach, nie jesteś sam.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy wielokrotnie pojawiały się przypadki europejskich i amerykańskich urzędników, którzy sugerowali możliwość nowego poboru do wojska, UE otwarcie mówiła o butach na Ukrainie, urzędnicy NATO jednoznacznie stwierdzili, że NIE ZAAKCEPTUJĄ przegranej na Ukrainie z Rosjanami, a Kreml po raz kolejny ostrzegł, że broń jądrowa jest na stole, jeśli zachodnie wojska przystąpią do wojny. Rząd USA zapewnił niedawno, że Ukraina przystąpi do NATO, co jest czerwoną linią na piasku dla Rosji.
Jest też Izrael i Strefa Gazy. Ostrzegałem kilka miesięcy temu w moim artykule "To pułapka! Fala reperkusji, gdy Bliski Wschód toczy "Ostatnią wojnę", że wojna w Gazie rozszerzy się w konflikt na wielu frontach, który prawdopodobnie obejmie Iran. Ostrzegłem również, że przystąpienie Iranu do wojny byłoby korzystne dla Izraela, ponieważ zmusiłoby to USA do bezpośredniego zaangażowania. Oczywiście, Iran już angażował się w zastępcze ataki na Izrael przez Liban, ale atak Izraela na irańską "ambasadę" lub placówkę dyplomatyczną w Syrii w zasadzie gwarantuje, że Iran zaangażuje się teraz bezpośrednio w ataki na izraelskie cele.
Innymi słowy, podobnie jak w przypadku I wojny światowej, sytuacja jest eskalowana przez elity polityczne, mimo że opinia publiczna na Zachodzie jest coraz bardziej przeciwna udziałowi w konflikcie. Globaliści chcą wysłać nas na wojnę, czy nam się to podoba, czy nie. Każda decyzja, którą podjęli do tej pory, uniemożliwia pokojowe rozwiązanie.
Jedynym ratunkiem, który być może jest nowy w całej historii geopolityki, jest to, że opinia publiczna jest o wiele bardziej przebudzona i świadoma faktu, że niekoniecznie jest ich "obowiązkiem" ślepe pójście do walki, gdy wzywa ich do tego rząd. Media społecznościowe dały również ludziom platformę do szerokiego wyrażania swoich obaw związanych z wojną, podczas gdy w przeszłości przeciwnicy czuli się odizolowani.
Oczywiście część z tego opiera się wyłącznie na strachu – duży procent pokolenia Z jest nieprzygotowany psychicznie lub fizycznie do pójścia na wojnę, dlatego ponad 70% potencjalnych rekrutów wojskowych jest dziś odrzucanych, zanim jeszcze dotrą do obozu szkoleniowego. To wielu z tych samych młodych ludzi, którzy publikują ukraińskie flagi na swoich profilach w mediach społecznościowych i rzucają się w wir antyrosyjskiej retoryki, ale teraz, gdy stają w obliczu możliwości poświęcenia się dla Ukrainy, są wściekli i przerażeni.
Istnieje jednak również duży kontyngent zdolnych (i w większości konserwatywnych) mężczyzn z zapleczem i zdolnościami bojowymi, którzy nadal nie chcą mieć nic wspólnego z Ukrainą. Powód jest prosty: wierzą, że skrajnie lewicowe zachodnie rządy i globaliści chcą użyć ich jako mięsa armatniego, aby się ich pozbyć. Kiedy zostaną zużyte w wojnie, nie będzie już nikogo, kto mógłby przeciwstawić się lewicowemu przejęciu władzy w kraju.
Dla większości z nas w Ameryce Ukraina jest nieistotna i jesteśmy zmęczeni wojnami na Bliskim Wschodzie. Niezależnie od tego, czy jesteśmy lewicowi, czy prawicowi, nie mamy żadnego interesu w tym, by o nie walczyć. Ale to nie będzie miało większego znaczenia, przynajmniej jeśli chodzi o zapobieganie globalnej wojnie.
Sianie strachu w Europie
Wojna z Rosją będzie zależała bardziej od zaangażowania Europy niż USA. Podczas gdy Stany Zjednoczone są zdecydowanie największym dostawcą uzbrojenia dla Ukrainy, ostatecznym celem jest, moim zdaniem, zintegrowanie wojsk europejskich z ukraińskim frontem, co byłoby automatycznym wypowiedzeniem wojny globalnej.
Podstawą mobilizacji wojsk z Europy jest propaganda "teorii domina". Słyszeliśmy o tym trochę tutaj, w Ameryce, ale nigdzie nie na tym samym poziomie, co populacja UE. Rządy twierdzą, że celem Rosji jest oczyszczenie Ukrainy jako drogi do inwazji na resztę Europy. Jest to to samo twierdzenie, którego używa się jako usprawiedliwienia amerykańskiej wojny w Wietnamie: "Jeśli pozwolimy, aby jeden kraj wpadł w ręce wroga, wszystkie sąsiednie kraje również upadną".
Zarówno przywódcy Ukrainy, jak i NATO sugerują, że wojna na Ukrainie musi być kontynuowana, aby ją powstrzymać. Nie było żadnej poważnej dyskusji na temat dyplomacji, co jest całkowicie dziwaczne, biorąc pod uwagę stawkę, o jaką toczy się gra. Propozycja pokojowa powinna była zostać poruszona w momencie wybuchu wojny i powinny być kontynuowane wysiłki zmierzające do osiągnięcia porozumienia. Zamiast tego, nawet ograniczone rozmowy pokojowe zostały udaremnione, zanim naprawdę się rozpoczęły.
Pobór do wojska w Europie ma o wiele większe szanse powodzenia, biorąc pod uwagę socjalistyczny charakter ludności i fakt, że tylko niewielki procent cywilów jest uzbrojony, aby się bronić. Nie mam wątpliwości, że nawet przy publicznym ruchu protestacyjnym rządy UE będą w stanie zapewnić wystarczająco duże siły, aby wysłać je na Ukrainę i eskalować wojnę.
Z dowodów jasno wynika, że część wojsk NATO została już rozmieszczona na Ukrainie i przebywa tam już od jakiegoś czasu. Jak zauważyłem w poprzednich artykułach, strategie zastosowane podczas pierwszego ukraińskiego kontrataku były zbyt zaawansowane, aby ukraińskie wojska i dowództwo mogły je wykonać bez pomocy. Zwłaszcza taktyka przeciwpancerna była bardzo znana; podobna w wykonaniu do taktyki stosowanej przez amerykańskie i brytyjskie siły specjalne. Nic dziwnego, że gdy tylko liczba rekrutów zagranicznych najemników spadła, impet Ukrainy osłabł.
Rosjanie prawdopodobnie doskonale zdają sobie sprawę z tej sytuacji, ale dopóki mniejsze grupy żołnierzy mogą być wysyłane pod przykrywką sił najemnych, niewiele mogą na to poradzić. To właśnie otwarte rozmieszczenie batalionów NATO jest powodem do większego niepokoju.
Nie ma żadnych podstaw do narracji domina. Od początku konfliktu Rosja ani razu nie zasygnalizowała, że zamierza dokonać inwazji na UE. W rzeczywistości Putin od dawna twierdzi, że wojna na Ukrainie ma na celu ochronę separatystów w regionie Donbasu przed ukraińskim odwetem i ciągłą eskalację zbrojeń NATO.
Odkładając na bok moje podejrzenia co do powiązań Putina z globalistami, jeśli spojrzymy na wojnę z podstawowej analizy kosztów i korzyści, Rosja tak naprawdę nie ma nic do zyskania, grożąc Europie.
Do tego dochodzi problem logistyki. Jeśli Rosja rzekomo walczy na Ukrainie, to skąd może mieć środki do walki na rozszerzonym froncie przeciwko połączonej potędze militarnej Europy i USA? Jedynym rezultatem byłaby wojna nuklearna, którą obie strony przegrają. Ale jeśli spojrzysz na sytuację obiektywnie, istnieje grupa ludzi, którzy mają wiele do zyskania...
Ataki na rosyjskie wnętrze nabierają tempa
W ciągu ostatniego miesiąca nasiliły się mniejsze ataki na rosyjskie zaopatrzenie, a także na ludność cywilną. Atak terrorystyczny w Moskwie (za który amerykański wywiad obwinia ISIS) spowodował śmierć co najmniej 130 osób, a ataki dronów zagrażają składom ropy naftowej i innym zasobom. W szerszym planie wojny ataki te są nieistotne, ale bez wątpienia doprowadzą do szeroko zakrojonych bombardowań ukraińskich miast i dalszego unieruchomienia ukraińskiej infrastruktury. Elektryczność, woda i inne media zostaną zniszczone i nastąpi kryzys zasobów.
W porównaniu z amerykańską inwazją na Irak, Rosji udało się utrzymać liczbę ofiar cywilnych na Ukrainie na bardzo niskim poziomie. Ale każdy nowy atak na rosyjską ziemię wywołuje większy rosyjski odwet. I być może taki jest cel – skłonić Rosjan do zburzenia większego skupiska ludności ukraińskiej, dając w ten sposób NATO pretekst do wysłania wojsk do regionu.
Iran i imperatyw naftowy
Na Bliskim Wschodzie głównym czynnikiem napędzającym zaangażowanie międzynarodowe jest ropa naftowa. Wszyscy o tym wiemy. Ale dostęp do ropy naftowej nie jest ostatecznym celem wojny w Strefie Gazy, a jedynie mechanizmem zaangażowania USA.
Powtórzę tutaj, że nie obchodzi mnie, która strona rozpoczęła walkę, ani jak daleko wstecz w historii sięga konflikt. To nie ma znaczenia. Wiem natomiast, że Hamas rozpoczął tę konkretną wojnę od zabijania cywilów w Izraelu i nie powinno się rozpoczynać wojny, jeśli nie jest się gotowym zaakceptować konsekwencji. To powiedziawszy, uważam za podejrzane, że izraelskie środki obronne były tak bezużyteczne, że byli całkowicie nieświadomi wtargnięcia Hamasu, dopóki nie było za późno.
W każdym razie pożoga z pewnością sprowadzi inne, większe elementy wojskowe. Iran wkroczy teraz do walki, nie da się tego obejść. Może się to wydarzyć najpierw w formie wojny ekonomicznej, a najbardziej prawdopodobnym celem jest Cieśnina Ormuz. Zamknięcie 30% światowego transportu ropy naftowej byłoby katastrofalne dla Zachodu. Tak więc wejście Ameryki jest również gwarantowane.
Czynnik inflacji, wybory w USA i korzyści globalistów
Joe Biden od trzech lat stara się manipulować cenami ropy naftowej poprzez zrzucanie na rynek rezerw strategicznych. Sztucznie utrzymując ceny ropy na niskim poziomie, utrzymuje ceny energii na niskim poziomie, a utrzymując ceny energii na niskim poziomie, zmniejsza wzrost CPI.
Ukraińskie ataki na rosyjskie magazyny ropy naftowej przyczyniły się do gwałtownego wzrostu cen gazu w ciągu ostatniego miesiąca właśnie dlatego, że rosyjska ropa jest nadal kupowana przez kraje zachodnie tylnymi kanałami. Nie można po prostu odciąć się od jednego z największych dostawców energii na świecie bez ogromnego wpływu na ceny na stacjach benzynowych. Ataki te pokazują, jak wrażliwy jest rynek ropy naftowej na najmniejsze zagrożenie dla podaży.
Każdy poważny konflikt na Bliskim Wschodzie przypieczętuje umowę, a ceny gazu eksplodują. Inflacja będzie nie tylko podzwonnym prezydentury Bidena (zakładając, że wybory prezydenckie nadal mają znaczenie), ale będzie to dzwon pogrzebowy dla lewicy i globalistów w ogóle, chyba że uda im się opóźnić większą katastrofę gospodarczą, dopóki nie będą mieli kozła ofiarnego lub dopóki nie będą mogli rozpocząć masowej wojny.
Tym kozłem ofiarnym będą albo Trump i konserwatyści, albo Rosja i BRICS (albo jedno i drugie). Jeśli Trump zastąpi Bidena w 2025 r., krach będzie szybki i pewny, a winą za to obarczą ruchy konserwatywne. Jeśli Biden pozostanie w krachu, będzie wolniejszy, ale nadal uderzy mocno, po tym, jak można to zrzucić na rozszerzające się wojny.
Jest też scenariusz, w którym globaliści zabezpieczają wojnę PRZED wyborami. Być może z zamiarem uniemożliwienia lub opóźnienia głosowania. Być może z zamiarem wywołania wystarczającego chaosu, aby głosowanie mogło zostać sfałszowane, lub wywołania wrażenia, że zostało sfałszowane, wywołując niepokoje społeczne. Być może z zamiarem ogłoszenia stanu wojennego.
Oczywiście w tym miejscu korzystają globaliści; Albo uniemożliwiając konserwatystom przejęcie władzy, albo wplątując konserwatystów w globalną katastrofę, za którą w końcu zostaną obwinieni. Należy pamiętać, że każda konserwatywna/niezależna opozycja wobec globalistycznego establishmentu może być teraz oskarżona o "rosyjską zmowę".
Jaka jest tego wartość? Cóż, jest to odwieczna strategia demonizowania bojowników o wolność – jeśli są postrzegani przez opinię publiczną jako współobywatele walczący o swoje prawa, mogą być traktowani jak bohaterowie. Ale jeśli są przedstawiani jako zagraniczni asycy i terroryści dążący do destabilizacji społeczeństwa, to opinia publiczna postrzega ich jako złoczyńców. To tylko kolejna zaleta, która wyjaśnia, dlaczego globaliści wydają się tak zdeterminowani, aby wywołać wojnę światową.
Uważam, że powodem, dla którego establishment tak mocno naciska na III wojnę światową, są częściowo nadchodzące wybory, a także to, że ich program covidowy zawiódł. Blokady Covid i system paszportów szczepionkowych były ich wielką grą w celu stworzenia trwałego autorytarnego środowiska z możliwością zmiażdżenia konserwatywnych grup, które odmówiły podporządkowania się. I bez względu na to, jak to pokroisz, nie dostali tego, czego chcieli. Wojna światowa jest naturalnym planem B.
Ważne jest, aby zrozumieć, że każdy kryzys stworzony przez globalistów ma na celu zniszczenie umysłów wolnościowych. Prawdziwym celem nie jest Rosja czy Iran; Są peryferyjne. Wydarzenia te mają na celu stworzenie środowiska sprzyjającego tyranii, działają jako przykrywka dla zaprojektowanego upadku gospodarczego i działają jako przykrywka dla PRAWDZIWEJ wojny przeciwko tym ludziom, którzy wciąż bronią wolności.
Można powiedzieć, że III wojna światowa już się zaczęła, przynajmniej pod względem gospodarczym. Wątpię również, czy ostateczną grą dla globalistów jest ogólnoświatowa wymiana nuklearna; Po co spędzać dziesięciolecia na budowaniu ogromnej sieci kontrolnej tylko po to, by odparować to wszystko w kilka sekund? Uważam, że niebezpieczeństwo wojny kinetycznej gwałtownie rośnie i że bezpośrednio dotknie ono obywateli USA i Europy. Potrzeba będzie sporego ruchu oporu, aby zmienić ścieżkę, którą jesteśmy zmuszeni podążać, a sprawy znacznie się pogorszą, zanim się poprawią.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz