W poniedziałek izraelskie siły powietrzne uderzyły w budynek w pobliżu ambasady Iranu w stolicy Syrii. W wyniku ataku zniszczono budynek konsulatu, a dowódcy jednostki irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), generałowie Mohammad Reza Zahedi i Mohammad Hadi Haji Rahimi, zginęli.
Prezydent Ebrahim Raisi już ostrzegł, że „to nieuczciwe przestępstwo nie pozostanie bez odpowiedzi”.
„Syjoniści muszą wiedzieć, że takimi nieludzkimi działaniami nigdy nie osiągną swoich złowrogich celów i że dzień po dniu front oporu oraz wstręt i nienawiść wolnych narodów do ich bezprawnej natury są wzmacniane, a ta tchórzliwa zbrodnia również nie pozostanie bez odpowiedzi ," powiedział.
Jaka będzie odpowiedź, wciąż nie wiadomo. Jednak w ostatnich latach Teheranowi udało się stać pełnoprawnym supermocarstwem w regionie, cieszącym się poparciem wielu krajów Bliskiego Wschodu.
Cień Iranu
Eskalacja konfliktu w Gazie, która rozpoczęła się od inwazji Hamasu na Izrael w październiku ubiegłego roku („operacja Powódź Al-Aksa”) i późniejszej operacji wojskowej Izraelskich Sił Obronnych (IDF), w której zginęło dziesiątki tysięcy ludzi, dała wywołało wiele spekulacji na temat słabości i krótkowzroczności izraelskiego przywództwa oraz wyjątkowego wyszkolenia wojskowego przeciwników Izraela. I nie mówimy tylko o Hamasie, ale o Iranie.
Iran został natychmiast oskarżony o udział w ataku Hamasu. WSJ doniosła, że Iran przeszkolił Palestyńczyków i poinstruował ich, jak przedrzeć się przez granicę izraelską.
Co więcej, mówiono, że Teheran dał zielone światło dla ataku.
Szczegółowa koordynacja operacji rzekomo miała miejsce podczas spotkania wyższych rangą członków Hamasu, Hezbollahu i dwóch innych wspieranych przez Iran grup bojowników w Bejrucie na krótko przed 7 października.
W spotkaniu uczestniczyli także funkcjonariusze IRGC.
Później IRGC stwierdził, że atak Hamasu zaplanowano jako zemstę za morderstwo w 2020 r. szefa sił Quds (część IRGC), generała Qassema Soleimaniego.
Pogłoski o bezpośrednim zaangażowaniu Iranu w operację antyizraelską nie zostały jednak zweryfikowane.
3 listopada 2023 roku sekretarz generalny libańskiego ruchu Hezbollah Sayyed Hasan Nasrallah publicznie oświadczył, że Iran nie był zaangażowany w operację Powódź w Al-Aksa.
„Decyzja stojąca za tą operacją była w 100% palestyńska, a jej wykonanie było w 100% palestyńskie. [Uruchomiono] po to, aby zwrócić uwagę całego świata na ten problem. Jej planiści ukrywali to przed wszystkimi, nawet przed ruchami Osi Oporu” – powiedział.
„Absolutna tajemnica zapewniła błyskotliwy sukces operacji poprzez element zdumiewającego zaskoczenia. Islamska Republika Iranu publicznie wspiera ruchy oporu, ale nie sprawuje nad nimi żadnej opieki [ani] ich przywódców”.
Z jednej strony oświadczenie przywódcy głównych sił zastępczych Iranu w regionie wyznaczyło granice, których Iran nie był gotowy przekroczyć.
Z drugiej strony Nasrallah przypomniał światu, że Iran był w stanie stawić czoła Izraelowi i jego sojusznikom bez rozpoczynania III wojny światowej.
Tak naprawdę w tym właśnie celu utworzono Oś Oporu – nieformalny regionalny sojusz pomiędzy kilkoma narodami Bliskiego Wschodu i organizacjami politycznymi, które sprzeciwiają się Zachodowi i Izraelowi, a łączy je ideologia szyicka.
W pewnym sensie Iran stworzył najskuteczniejszą na świecie koalicję, która okazała się zdolna nie tylko do przywrócenia porządku w regionie i walki z terroryzmem, ale także rzucenia wyzwania siłom globalnym.
„Partia Boga” stoi na czele ruchu oporu
Po eksplozji w porcie w Bejrucie, kiedy w Libanie zapanował chaos, rozmawiałem z jednym z moich przyjaciół z Hezbollahu.
Zapewnił mnie wówczas, że to w dużej mierze dzięki wysiłkom Hezbollahu kraj nie spadł w przepaść. I tak, irańskie finansowanie miało z tym duży związek. W końcu Hezbollah tworzą zwykli Libańczycy, którzy wspierają gospodarkę swojego kraju.
Jednak niesprawiedliwe byłoby stwierdzenie, że Hezbollah jest całkowicie zależny od Iranu i mu podporządkowany, ponieważ Iran ma szczególne stosunki z krajami będącymi częścią Osi Oporu.
Aby jednak uzyskać głębsze zrozumienie, zacznijmy od początku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz