AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: Iain Davis via OffGuardian.org,
Wojna Rosji z Ukrainą jest przede wszystkim tragedią dla mieszkańców obu krajów, zwłaszcza tych, którzy żyją – i giną – w strefach walki. Priorytetem dla ludzkości, choć najwyraźniej nie dla klasy politycznej, jest zachęcenie Moskwy i Kijowa do zaprzestania zabijania mężczyzn, kobiet i dzieci i wynegocjowania porozumienia pokojowego.
Poza bezpośrednimi granicami konfliktu, wojna jest również postrzegana przez niektórych jako reprezentatywna dla rzekomego starcia między wielkimi mocarstwami i, być może, między cywilizacjami. Wszystkie wojny są doniosłe, ale konsekwencje wojny ukraińskiej są już globalne.
W związku z tym istnieje przekonanie, że jest to centralny punkt konfrontacji między dwoma odrębnymi modelami globalnego zarządzania. Kierowany przez NATO sojusz państw zachodnich nadal forsuje jednobiegunowy, G7, międzynarodowy porządek oparty na zasadach (IRBO). Sprzeciwiają się temu, jak twierdzą niektórzy, kierowane przez Rosję i Chiny BRICS oraz wielobiegunowy porządek świata oparty na G20.
W tej 3-częściowej serii zbadamy te kwestie i zastanowimy się, czy można umieścić naszą wiarę w wyłaniający się wielobiegunowy porządek świata.
Istnieje bardzo niewiele zbawiennych cech jednobiegunowego porządku świata, to na pewno. Jest to system, który w przeważającej mierze służy kapitałowi i niewielu ludziom innym niż "klasa pasożytów" interesariuszy kapitalistycznych eugeników. Doprowadziło to wielu niezadowolonych ludzi Zachodu do zainwestowania swoich nadziei w obietnicę wielobiegunowego porządku świata:
Wielu coraz bardziej pogodziło się z rzeczywistością, że dzisiejszy wielobiegunowy system kierowany przez Rosję i Chiny opiera się na obronie prawa międzynarodowego i suwerenności narodowej, jak określono w Karcie Narodów Zjednoczonych. [. . .] Putin i Xi Jinping dokonali wyboru, aby opowiedzieć się za współpracą korzystną dla obu stron nad hobbesowskim myśleniem o Sumie Zerowej. [. . .] Cała strategia opiera się na Karcie Narodów Zjednoczonych.
Gdyby tylko tak było! Niestety, wydaje się, że tak nie jest. Ale nawet gdyby to była prawda, Putin i Xi Jinping opierający "całą swoją strategię" na Karcie Narodów Zjednoczonych, byliby powodem do niepokoju, a nie ulgi.
Dla sił globalistycznych, które postrzegają państwa narodowe jako kwadraty na wielkiej szachownicy i które uważają przywódców takich jak Putin, Biden i Xi Jinping za wspólników, wielobiegunowy porządek świata jest manną z nieba. Spędzili ponad sto lat próbując scentralizować globalną potęgę. Siła poszczególnych państw narodowych przynajmniej stwarza możliwość pewnej decentralizacji. Wielobiegunowy porządek świata ostatecznie kończy wszelką suwerenność narodową i zapewnia prawdziwe globalne zarządzanie.
Porządek świata
Musimy odróżnić ideologiczną koncepcję "porządku świata" od rzeczywistości. Pomoże nam to określić, gdzie "porządek świata" jest sztucznie narzuconym konstruktem.
Autorytarna władza, sprawowana nad populacjami, terytorium i zasobami, ograniczona geografią fizyczną i polityczną, dyktuje "porządek świata". Obecny porządek jest w dużej mierze produktem twardej geopolityki, ale odzwierciedla również różne próby narzucenia globalnego porządku.
Walka o zarządzanie i łagodzenie skutków geopolityki jest widoczna w historii stosunków międzynarodowych. Przez prawie 500 lat państwa narodowe starały się współistnieć jako suwerenne podmioty. Opracowano wiele systemów, aby przejąć kontrolę nad tym, co w przeciwnym razie byłoby anarchią. To bardzo ze szkodą dla ludzkości, że anarchia nie została dopuszczona do rozkwitu.
W 1648 roku dwa dwustronne traktaty, które utworzyły pokój westfalski, zakończyły wojnę 30-letnią (lub wojny). Te wynegocjowane ugody prawdopodobnie ustanowiły przykazanie suwerenności terytorialnej w granicach państwa narodowego.
Zmniejszyło to, ale nie zakończyło scentralizowanej autorytarnej władzy Świętego Cesarstwa Rzymskiego (HRE). Britannica zauważa:
Pokój westfalski uznał pełną suwerenność terytorialną państw członkowskich imperium.
To nie jest do końca dokładne. Ta tak zwana "pełna suwerenność terytorialna" wyznaczała regionalną władzę w Europie i HRE, ale pełna suwerenność nie została ustanowiona.
Traktaty westfalskie stworzyły setki księstw, które wcześniej były kontrolowane przez centralną legislaturę HRE, Sejm. Te nowe, skutecznie sfederalizowane księstwa nadal płaciły podatki cesarzowi i, co najważniejsze, przestrzeganie religii pozostało kwestią do rozstrzygnięcia imperium. Traktaty skonsolidowały również regionalną władzę państw duńskich, szwedzkich i francuskich, ale samo Imperium pozostało nienaruszone i dominujące.
Dokładniej jest powiedzieć, że pokój westfalski nieco ograniczył autorytarną władzę HRE i określił fizyczne granice niektórych państw narodowych. W 20 wieku doprowadziło to do powszechnej interpretacji państwa narodowego jako bastionu przeciwko międzynarodowej hegemonicznej potędze, mimo że nigdy nie było to całkowicie prawdziwe.
W związku z tym tak zwany "model westfalski" jest w dużej mierze oparty na micie. Reprezentuje wyidealizowaną wersję porządku świata, sugerując, jak mógłby działać, zamiast opisywać, jak to działa.
Gdyby państwa narodowe naprawdę były suwerenne i gdyby ich integralność terytorialna była naprawdę szanowana, to westfalski porządek świata byłby czystą anarchią. Jest to ideał, na którym rzekomo opiera się ONZ, ponieważ, w przeciwieństwie do innego wszechobecnego popularnego mitu, anarchia nie oznacza "chaosu". Wręcz przeciwnie.
Anarchia jest przykładem Artykułu 2.1 Karty Narodów Zjednoczonych:
Organizacja opiera się na zasadzie suwerennej równości wszystkich jej członków.
Słowo "anarchia" jest abstrakcją klasycznego greckiego "anarkhos", co oznacza "bez władcy". Pochodzi to od prywatnego przedrostka "an" (bez) w połączeniu z "arkhos" (przywódca lub władca). W dosłownym tłumaczeniu "anarchia" oznacza "bez władców" – co ONZ nazywa "suwerenną równością".
Zachodnifalski światowy porządek suwerennych państw narodowych, z których każde przestrzega "równości" wszystkich innych, przestrzegając zasady nieagresji, jest systemem globalnej, politycznej anarchii. Niestety, nie jest to sposób, w jaki funkcjonuje obecny "porządek świata" ONZ, ani nigdy nie było żadnej próby narzucenia takiego porządku. Co za wstyd.
W ramach Ligi Narodów i późniejszego systemu ONZ praktycznego "porządku światowego" – porządku światowego rzekomo zbudowanego na suwerenności narodów – równość istnieje tylko w teorii. Poprzez imperium, kolonializm, neokolonializm – to znaczy poprzez podbój gospodarczy, militarny, finansowy i monetarny, w połączeniu ze zobowiązaniami dłużnymi nałożonymi na wybrane narody – globalne mocarstwa zawsze były w stanie dominować i kontrolować mniejsze.
Rządy narodowe, jeśli są definiowane w kategoriach czysto politycznych, nigdy nie były jedynym źródłem autorytetu stojącego za wysiłkami na rzecz budowania porządku światowego. Jak ujawnił Antony C. Sutton i inni, prywatna władza korporacyjna pomogła rządom narodowym w kształtowaniu "porządku światowego".
Ani dojście Hitlera do władzy, ani rewolucja bolszewicka nie miałyby miejsca tak, jak się odbyły, jeśli w ogóle, bez wskazówek finansistów z Wall Street. Globalne instytucje finansowe bankierów i rozległe międzynarodowe sieci szpiegowskie odegrały zasadniczą rolę w zmianie globalnej władzy politycznej.
Ci prywatni "partnerzy" rządu są "interesariuszami", o których ciągle dziś słyszymy. Najpotężniejsi z nich są w pełni zaangażowani w "grę" opisaną przez Zbigniewa Brzezińskiego w Wielkiej Szachownicy.
Brzeziński uznał, że kontynentalny ląd Eurazji jest kluczem do prawdziwej globalnej hegemonii:
Ta ogromna, dziwnie ukształtowana eurazjatycka szachownica – rozciągająca się od Lizbony do Władywostoku – stanowi scenerię dla "gry". [. . .] Jeśli środkowa przestrzeń odrzuca Zachód, staje się asertywnym pojedynczym bytem, wtedy prymat Ameryki w Eurazji dramatycznie się kurczy. [. . .] Ten megakontynent jest po prostu zbyt duży, zbyt zaludniony, kulturowo zbyt zróżnicowany i składa się ze zbyt wielu historycznie ambitnych i politycznie energetycznych państw, aby podporządkować się nawet najbardziej udanej gospodarczo i politycznie wybitnej globalnej potędze. [. . .] Ukraina, nowa i ważna przestrzeń na euroazjatyckiej szachownicy, jest geopolitycznym zwrotem, ponieważ samo jej istnienie jako niepodległego kraju pomaga przekształcić Rosję. Bez Ukrainy Rosja przestaje być imperium euroazjatyckim. [. . .] Stałbym się wtedy głównie azjatyckim państwem imperialnym.
"Jednobiegunowy porządek świata" faworyzowany przez mocarstwa zachodnie, często określany jako "międzynarodowy porządek oparty na zasadach" lub "międzynarodowy system oparty na zasadach", jest kolejną próbą narzucenia porządku. Ten "jednobiegunowy" model umożliwia USA i ich europejskim partnerom wykorzystanie systemu ONZ do domagania się legitymacji dla ich gier o imperium. Dzięki niemu sojusz transatlantycki wykorzystał swoją potęgę gospodarczą, militarną i finansową, aby spróbować ustanowić globalną hegemonię.
W 2016 roku Stewart Patrick, piszący dla US Council on Foreign Relations (CFR), think tanku zajmującego się polityką zagraniczną, opublikował World Order: What, Exactly, are the Rules? Opisał powojenny "międzynarodowy porządek oparty na zasadach" (IRBO):
Tym, co wyróżnia zachodni porządek po 1945 roku, jest to, że został on ukształtowany w przeważającej mierze przez jedną potęgę [jednobiegunowość], Stany Zjednoczone. Działając w szerszym kontekście strategicznej dwubiegunowości, konstruował, zarządzał i bronił reżimów kapitalistycznej gospodarki światowej. [. . .] W sferze handlu hegemon naciska na liberalizację i utrzymuje otwarty rynek; w sferze monetarnej dostarcza swobodnie wymienialną walutę międzynarodową, zarządza kursami wymiany, zapewnia płynność i służy jako pożyczkodawca ostatniej instancji; a w sferze finansowej służy jako źródło międzynarodowych inwestycji i rozwoju.
Pomysł, że agresywne rynkowe przejęcie kapitalizmu kolesiów w jakiś sposób reprezentuje "otwarte rynki" "kapitalistycznej gospodarki światowej" jest śmieszny. Jest tak daleki od wolnorynkowego kapitalizmu, jak to tylko możliwe. W kapitalizmie kolesiów dolar amerykański, jako preferowana globalna waluta rezerwowa, nie jest "swobodnie wymienialny". Kursy walut są manipulowane, a płynność jest długiem dla prawie wszystkich z wyjątkiem pożyczkodawcy. "Inwestycje i rozwój" hegemona oznaczają większe zyski i kontrolę dla hegemona.
Pogląd, że przywódca polityczny lub ktokolwiek inny jest całkowicie zły lub dobry, jest dziecinny. To samo można zwrócić na państwa narodowe, systemy polityczne, a nawet modele porządku światowego. Charakter człowieka, narodu lub systemu globalnego zarządzania jest lepiej oceniany na podstawie ich lub całokształtu działań.
Cokolwiek uważamy za źródło "dobra" i "zła", istnieje ono w każdym z nas na obu krańcach spektrum. Niektórzy ludzie wykazują skrajny poziom psychopatii, co może prowadzić ich do popełniania czynów, które są oceniane jako "złe". Ale nawet Hitler, na przykład, wykazał się fizyczną odwagą, oddaniem, współczuciem dla niektórych i innymi cechami, które możemy uznać za "dobre".
Państwa narodowe i globalne struktury zarządzania, choć niezwykle złożone, są tworzone i kierowane przez ludzi. Są pod wpływem wielu sił. Biorąc pod uwagę dodatkowe komplikacje związane z przypadkiem i nieprzewidzianymi zdarzeniami, nierealistyczne jest oczekiwanie, że jakakolwiek forma "porządku" będzie albo całkowicie dobra, albo całkowicie zła.
Biorąc to pod uwagę, jeśli ten "porządek" jest niesprawiedliwy i powoduje znaczną szkodę dla ludzi, ważne jest, aby określić, komu ten "porządek" zapewnia przewagę. Ich potencjalna wina indywidualna i zbiorowa powinna zostać zbadana.
Nie oznacza to, że ci, którzy odnoszą korzyści, są automatycznie winni, ani że są "źli" lub "źli", choć mogą być, tylko że mają konflikt interesów w utrzymywaniu swojego "porządku" pomimo szkód, jakie powoduje. Podobnie, tam, gdzie szkoda systemowa jest oczywista, irracjonalne jest rozgrzeszanie działań ludzi, którzy przewodzą i czerpią z niego korzyści, bez uprzedniego wykluczenia ich ewentualnej winy.
Od czasu II wojny światowej miliony niewinnych ludzi zostało zamordowanych przez USA, ich międzynarodowych sojuszników i partnerów korporacyjnych, z których wszyscy rzucili swój ciężar militarny, gospodarczy i finansowy na cały świat. Zachodnia "klasa pasożytów" starała się potwierdzić swoje IRBO za pomocą wszelkich niezbędnych środków – sankcji, niewolnictwa zadłużenia lub jawnego niewolnictwa, wojny fizycznej, ekonomicznej lub psychologicznej. Chwytające pragnienie większej władzy i kontroli obnażyło najgorsze cechy ludzkiej natury. Wielokrotnie i do znudzenia.
Oczywiście opór wobec tego rodzaju globalnej tyranii jest zrozumiały. Pytanie brzmi: czy narzucenie modelu wielobiegunowego oferuje coś innego?
Oligarchia
Ostatnio "jednobiegunowy porządek świata" został ucieleśniony przez niewłaściwie nazwany Wielki Reset Światowego Forum Ekonomicznego. Jest to tak złośliwe i zakazujące, że niektórzy uważają wyłaniający się "wielobiegunowy porządek świata" za zbawienie. Wychwalali nawet prawdopodobnych przywódców nowego wielobiegunowego świata:
To właśnie siła celu i charakteru zdefiniowały dwie dekady u władzy Putina. [. . .] Rosja jest zaangażowana w proces znajdowania rozwiązań dla wszystkich ludzi korzystających z przyszłości, a nie tylko dla kilku tysięcy świętszych od ciebie oligarchów. [. . .] Razem [Rosja i Chiny] powiedziały WEF, aby wepchnął Wielki Reset z powrotem do, w której został pomyślany. [. . .] Putin powiedział Klausowi Schwabowi i WEF, że cała ich idea Wielkiego Resetu jest nie tylko skazana na porażkę, ale jest sprzeczna ze wszystkim, do czego powinno dążyć współczesne przywództwo.
Niestety, wydaje się, że ta nadzieja jest również nieuzasadniona.
Podczas gdy Putin zrobił wiele, aby uwolnić Rosję od kierowanych przez CIA, wspieranych przez Zachód oligarchów, którzy systematycznie niszczyli Federację Rosyjską w latach 1990., zostali oni następnie zastąpieni przez inną bandę oligarchów z bliższymi powiązaniami z obecnym rosyjskim rządem. Coś, co zbadamy w części 3.
Tak, z pewnością prawdą jest, że rosyjski rząd, kierowany przez Putina i jego blok władzy, poprawił dochody i możliwości życiowe większości Rosjan. Rząd Putina znacznie zmniejszył również chroniczne ubóstwo w Rosji w ciągu ostatnich dwóch dekad.
Bogactwo w Rosji, mierzone jako wartość rynkowa aktywów finansowych i niefinansowych, pozostaje skoncentrowane w rękach 1% populacji. To łączenie bogactwa wśród najwyższego percentyla jest samo w sobie rozwarstwione i jest w przeważającej mierze utrzymywane przez górny 1% z 1%. Na przykład w 2017 roku 56% rosyjskiego bogactwa było kontrolowane przez 1% populacji. Pseudopandemia z lat 2020–2022 przyniosła szczególne korzyści rosyjskim miliardonalistom – podobnie jak miliarderom z każdej innej rozwiniętej gospodarki.
Według Credit Suisse Global Wealth Report 2021 nierówności majątkowe w Rosji, mierzone za pomocą współczynnika Giniego, wyniosły 87,8 w 2020 r. Jedyną inną dużą gospodarką z większą dysproporcją między bogatymi a resztą populacji była Brazylia. Tuż za Brazylią i Rosją w skali nierówności majątkowych znalazły się Stany Zjednoczone, których współczynnik Giniego wynosił 85.
Jednak pod względem koncentracji bogactwa sytuacja w Rosji była znacznie gorsza. W 2020 roku 1% najbogatszych posiadał 58,2% rosyjskiego bogactwa. Było to o ponad 8 punktów procentowych więcej niż koncentracja bogactwa w Brazylii i znacznie gorsze niż koncentracja bogactwa w USA, która wyniosła 35,2% w 2020 r.
Taka nieproporcjonalna dystrybucja bogactwa sprzyja tworzeniu i wzmacnianiu pozycji oligarchów. Ale samo bogactwo nie decyduje o tym, czy ktoś jest oligarchą. Bogactwo musi zostać przekształcone we władzę polityczną, aby termin "oligarcha" mógł mieć zastosowanie. Oligarchia jest definiowana jako "forma rządu, w której najwyższa władza jest powierzona małej wyłącznej klasie".
Członkowie tej dominującej klasy są instalowani za pomocą różnych mechanizmów. Brytyjski establishment, a zwłaszcza jego klasa polityczna, jest zdominowany przez mężczyzn i kobiety, którzy kształcili się w Eton, Roedean, Harrow i St. Pauls itp. Ta "mała ekskluzywna klasa" prawdopodobnie stanowi brytyjską oligarchię. Nowa premier Wielkiej Brytanii, Liz Truss, została ogłoszona przez niektórych, ponieważ nie jest absolwentką jednej z tych wybranych szkół publicznych.
Pomijając przywileje edukacyjne, użycie słowa "oligarcha" na Zachodzie częściej odnosi się do internacjonalistycznej klasy globalistów, których indywidualne bogactwo ich wyróżnia i którzy wykorzystują to bogactwo do wpływania na decyzje polityczne.
Bill Gates jest doskonałym przykładem oligarchy. Były doradca premiera Wielkiej Brytanii, Dominic Cummings, powiedział to samo podczas swojego zeznania przed komisją parlamentarną w maju 2021 r. (przejdź do 14:02:35). Jak ujął to Cummings, Bill Gates i "tego rodzaju sieć" kierowali reakcją rządu Wielkiej Brytanii na rzekomą pandemię COVID-19.
Ogromne bogactwo Gatesa zapewniło mu bezpośredni dostęp do władzy politycznej poza granicami kraju. Nie ma mandatu publicznego ani w USA, ani w Wielkiej Brytanii. Jest oligarchą – jednym z bardziej znanych, ale dalekim od jedynego.
Członek CFR David Rothkopf opisał tych ludzi jako "Superklasę" z możliwością "regularnego wpływania na życie milionów ludzi ponad granicami". Robią to, powiedział, używając swoich globalistycznych "sieci". Sieci te, opisane przez Antony'ego C. Suttona, Dominica Cummingsa i innych, działają jako "mnożnik siły w każdej strukturze władzy".
Ta "mała ekskluzywna klasa" wykorzystuje swoje bogactwo do kontrolowania zasobów, a tym samym polityki. Decyzje polityczne, polityka, orzeczenia sądowe i wiele innych są podejmowane na ich żądanie. Kwestia ta została podkreślona we wspólnym liście wysłanym przez prokuratorów generalnych (AG) z 19 stanów USA do dyrektora generalnego BlackRock Larry'ego Finka.
AG zaobserwowali, że BlackRock zasadniczo wykorzystuje swoją strategię inwestycyjną do realizacji programu politycznego:
Senatorowie wybrani przez obywateli tego kraju określają, które umowy międzynarodowe mają moc prawną, a nie BlackRock.
Ich list opisuje teoretyczny model demokracji przedstawicielskiej. Demokracja przedstawicielska nie jest prawdziwą demokracją – która decentralizuje władzę polityczną dla indywidualnego obywatela – ale jest raczej systemem zaprojektowanym w celu scentralizowania kontroli politycznej i władzy. Nieuchronnie "demokracja przedstawicielska" prowadzi do konsolidacji władzy w rękach tak zwanej "superklasy" opisanej przez Rothkopfa.
Nie ma w nich nic "super". Są to zwykli ludzie, którzy zdobyli bogactwo głównie poprzez podbój, lichwę, manipulacje rynkowe, manipulacje polityczne i niewolnictwo. "Klasa pasożytów" jest bardziej odpowiednim opisem.
Nie tylko globalne firmy inwestycyjne, takie jak BlackRock, Vanguard i State Street, wykorzystują swoje ogromne zasoby do kierowania polityką publiczną, ale ich głównymi udziałowcami są ci sami oligarchowie, którzy poprzez swój wkład w różne think tanki tworzą globalne programy polityczne, które określają politykę w pierwszej kolejności. W tym systemie rzekomego "porządku światowego" nie ma miejsca na jakikolwiek prawdziwy demokratyczny nadzór.
Jak zobaczymy w części 3, dźwignie kontroli są wywierane w celu osiągnięcia dokładnie tego samego efektu w Rosji i Chinach. Oba kraje mają kłębek oligarchów, których cele są mocno powiązane z programem Wielkiego Resetu WEF. Oni również współpracują ze swoimi "partnerami" rządowymi, aby zapewnić, że wszyscy dojdą do "właściwych" decyzji politycznych.
Model suwerenności narodowej ONZ
Każdy blok narodów, który ubiega się o dominację w Organizacji Narodów Zjednoczonych, dąży do globalnej hegemonii. ONZ umożliwia globalne zarządzanie i centralizuje globalną władzę polityczną i autorytet. W ten sposób ONZ wzmacnia międzynarodową oligarchię.
Jak wspomniano wcześniej, artykuł 2 Karty Narodów Zjednoczonych oświadcza, że ONZ "opiera się na zasadzie suwerennej równości wszystkich swoich członków". Karta następnie wymienia liczne sposoby, w jakie państwa narodowe nie są równe. Wyjaśnia również, w jaki sposób wszystkie one są podporządkowane Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Pomimo wszystkich twierdzeń ONZ o wzniosłych zasadach – poszanowaniu suwerenności narodowej i rzekomych praw człowieka – artykuł 2 oświadcza, że żadne państwo narodowe nie może otrzymać żadnej pomocy od innego, dopóki Rada Bezpieczeństwa ONZ zmusza to państwo narodowe do przestrzegania swoich edyktów. Nawet państwa niebędące członkami UE muszą przestrzegać Karty, czy im się to podoba, czy nie, dekretem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Karta Narodów Zjednoczonych jest paradoksem. Artykuł 2.7 stwierdza, że "nic w Karcie" nie pozwala ONZ na naruszanie suwerenności państwa narodowego – z wyjątkiem sytuacji, gdy robi to za pomocą "środków egzekucyjnych" ONZ. Karta stwierdza, najwyraźniej bez powodu, że wszystkie państwa narodowe są "równe". Jednak niektóre państwa narodowe są upoważnione przez Kartę do bycia znacznie bardziej równymi niż inne.
Podczas gdy Zgromadzenie Ogólne ONZ jest rzekomo forum decyzyjnym złożonym z "równych" suwerennych narodów, artykuł 11 przyznaje Zgromadzeniu Ogólnemu jedynie prawo do omawiania "ogólnych zasad współpracy". Innymi słowy, nie ma uprawnień do podejmowania żadnych istotnych decyzji.
Artykuł 12 stanowi, że Zgromadzenie Ogólne może rozstrzygać spory tylko wtedy, gdy zostanie o to poproszone przez Radę Bezpieczeństwa. Najważniejszą funkcją ONZ, "utrzymaniem międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa", może zająć się tylko Rada Bezpieczeństwa. To, co inni członkowie Zgromadzenia Ogólnego myślą o globalnych decyzjach Rady Bezpieczeństwa dotyczących "bezpieczeństwa", jest praktycznym brakiem znaczenia.
Artykuł 23 określa, które państwa narodowe tworzą Radę Bezpieczeństwa:
Rada Bezpieczeństwa składa się z piętnastu członków Organizacji Narodów Zjednoczonych. Republika Chińska, Francja, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich [Federacja Rosyjska], Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz Stany Zjednoczone Ameryki są stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa. Zgromadzenie Ogólne wybiera dziesięciu innych członków Organizacji Narodów Zjednoczonych na niestałych członków Rady Bezpieczeństwa. [. . .] Niestałe członkowie Rady Bezpieczeństwa są wybierani na dwuletnią kadencję.
Zgromadzenie Ogólne może wybierać "niestałych" członków do Rady Bezpieczeństwa na podstawie kryteriów określonych przez Radę Bezpieczeństwa. Obecnie "niestałymi" członkami są Albania, Brazylia, Gabon, Ghana, Indie, Irlandia, Kenia, Meksyk, Norwegia i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Artykuł 24 głosi, że Rada Bezpieczeństwa ponosi "główną odpowiedzialność za utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa" i że wszystkie inne narody zgadzają się, że "Rada Bezpieczeństwa działa w ich imieniu". Rada Bezpieczeństwa bada i definiuje wszystkie domniemane zagrożenia oraz zaleca procedury i dostosowania do rzekomego środka zaradczego. Rada Bezpieczeństwa dyktuje, jakie dalsze działania, takie jak sankcje lub użycie siły wojskowej, należy podjąć przeciwko każdemu państwu narodowemu, które uzna za problem.
Artykuł 27 stanowi, że co najmniej 9 z 15 państw członkowskich musi wyrazić zgodę na wykonanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Wszyscy 5 stałych członków muszą się zgodzić, a każdy z nich ma prawo weta. Każdy członek Rady Bezpieczeństwa, w tym członkowie stali, jest wyłączony z głosowania lub stosowania jej weta, jeżeli jest stroną danego sporu.
Państwa członkowskie ONZ, na mocy zgody na Kartę, muszą zapewnić siły zbrojne na wniosek Rady Bezpieczeństwa. Zgodnie z art. 47 planowanie wojskowe i cele operacyjne należą wyłącznie do kompetencji stałych członków Rady Bezpieczeństwa za pośrednictwem ich wyłącznego Komitetu Sztabu Wojskowego. Jeśli stali członkowie są zainteresowani opinią jakiegokolwiek innego "suwerennego" narodu, poproszą go o jej dostarczenie.
Nierówność nieodłącznie związana z Kartą nie może być wyraźniejsza. Artykuł 44 zauważa, że "gdy Rada Bezpieczeństwa zdecyduje się użyć siły", jej jedynym obowiązkiem konsultacyjnym wobec szerszej ONZ jest omówienie użycia sił zbrojnych innego państwa członkowskiego, w przypadku gdy Rada Bezpieczeństwa nakazała temu narodowi walczyć. Dla kraju, który jest obecnym członkiem Rady Bezpieczeństwa, użycie sił zbrojnych przez Komitet Sztabu Wojskowego jest warunkiem wstępnym członkostwa w Radzie.
Sekretarz Generalny ONZ, określony w Karcie jako "główny urzędnik administracyjny", nadzoruje Sekretariat ONZ. Sekretariat zleca, bada i opracowuje raporty, które rzekomo informują o procesie decyzyjnym ONZ. Pracownicy Sekretariatu są mianowani przez Sekretarza Generalnego. Sekretarz Generalny jest "mianowany przez Zgromadzenie Ogólne na zalecenie Rady Bezpieczeństwa".
Zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych Rada Bezpieczeństwa zostaje królem. Porozumienie to daje rządom swoich stałych członków – Chin, Francji, Rosji, Wielkiej Brytanii i USA – znaczną dodatkową władzę. W Karcie Narodów Zjednoczonych nie ma nic egalitarnego.
Sugestia, że Karta Narodów Zjednoczonych stanowi "obronę" "suwerenności narodowej" jest śmieszna. Karta Narodów Zjednoczonych jest ucieleśnieniem centralizacji globalnej władzy i autorytetu.
Globalne partnerstwo publiczno-prywatne Organizacji Narodów Zjednoczonych
ONZ została stworzona, w niemałym stopniu, dzięki wysiłkom prywatnej Fundacji Rockefellera (RF). W szczególności kompleksowe wsparcie finansowe i operacyjne RF dla Departamentu Gospodarczego, Finansowego i Tranzytowego (EFTD) Ligi Narodów (LoN) oraz jego znaczący wpływ na Administrację Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Odbudowy (UNRRA) sprawiły, że RF stał się kluczowym graczem w transformacji LoN w ONZ.
ONZ powstała w wyniku partnerstwa publiczno-prywatnego. Od tego czasu, zwłaszcza w odniesieniu do obrony, finansowania, globalnej opieki zdrowotnej i zrównoważonego rozwoju, partnerstwa publiczno-prywatne stały się dominujące w systemie ONZ. ONZ nie jest już organizacją międzyrządową, jeśli kiedykolwiek nią była. Jest to globalna współpraca między rządami a wielonarodową siecią prywatnych "interesariuszy".
W 1998 roku ówczesny Sekretarz Generalny ONZ Kofi Annan powiedział sympozjum Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, że "cicha rewolucja" miała miejsce w ONZ w latach 1990.:
Organizacja Narodów Zjednoczonych została przekształcona od czasu naszego ostatniego spotkania tutaj w Davos. Organizacja przeszła gruntowny remont, który opisałem jako "cichą rewolucję". [. . .] Mamy silniejszą pozycję do współpracy z biznesem i przemysłem. [. . .] Działalność Organizacji Narodów Zjednoczonych obejmuje przedsiębiorstwa świata. [. . .] Promujemy również rozwój sektora prywatnego i bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Pomagamy krajom przystąpić do międzynarodowego systemu handlowego i wprowadzić przyjazne dla biznesu ustawodawstwo.
W 2005 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), wyspecjalizowana agencja ONZ, opublikowała raport na temat wykorzystania technologii informacyjno-komunikacyjnych (ICT) w opiece zdrowotnej zatytułowany Connecting for Health. Mówiąc o tym, w jaki sposób "interesariusze" mogą wprowadzić rozwiązania ICT w opiece zdrowotnej na całym świecie, WHO zauważyła:
Rządy mogą stworzyć sprzyjające środowisko i inwestować w sprawiedliwość, dostęp i innowacje.
Na konferencji Adis Abeba Action Agenda 2015 na temat "finansowania rozwoju" wyjaśniono charakter "sprzyjającego środowiska". Rządy krajowe ze 193 państw narodowych ONZ zobowiązały swoje populacje do finansowania partnerstw publiczno-prywatnych na rzecz zrównoważonego rozwoju, wspólnie zgadzając się na stworzenie "sprzyjającego środowiska na wszystkich poziomach dla zrównoważonego rozwoju" oraz "dalsze wzmacnianie ram finansowania zrównoważonego rozwoju".
W 2017 r. rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ 70/224 (A/Res/70/224) zmusiła państwa członkowskie ONZ do wdrożenia "konkretnych polityk", które "umożliwiają" zrównoważony rozwój. A/Res/70/224 dodał, że ONZ:
[. . .] Potwierdza silne zaangażowanie polityczne na rzecz sprostania wyzwaniu, jakim jest finansowanie i tworzenie środowiska sprzyjającego zrównoważonemu rozwojowi na wszystkich szczeblach ,,], w szczególności w odniesieniu do rozwijania partnerstw poprzez zapewnienie większych możliwości sektorowi prywatnemu, organizacjom pozarządowym i społeczeństwu obywatelskiemu w ogóle.
Krótko mówiąc, "sprzyjające środowisko" to zobowiązanie rządu, a zatem podatnika, do finansowania zobowiązania do tworzenia rynków dla sektora prywatnego. W ciągu ostatnich kilku dekad kolejni sekretarze generalni nadzorowali formalne przejście ONZ do globalnego partnerstwa publiczno-prywatnego (G3P).
Państwa narodowe nie mają suwerenności nad partnerstwami publiczno-prywatnymi. Zrównoważony rozwój formalnie spycha rząd do roli "umożliwiającego" partnera w ramach globalnej sieci składającej się z międzynarodowych korporacji, organizacji pozarządowych (NGO), organizacji społeczeństwa obywatelskiego i innych podmiotów. "Inni aktorzy" to przede wszystkim filantropijne fundamenty indywidualnych miliarderów i niezwykle bogatych dynastii rodzinnych – czyli oligarchów.
Skutecznie więc ONZ służy interesom kapitału. Jest to nie tylko mechanizm centralizacji globalnej władzy politycznej, ale także zaangażowanie w rozwój globalnych programów politycznych, które są "przyjazne dla biznesu". Oznacza to, że jest przyjazny dla wielkiego biznesu. Takie programy mogą się pokrywać z najlepszym interesem ludzkości, ale tam, gdzie tego nie robią – co w dużej mierze ma miejsce – cóż, jest to po prostu złe dla ludzkości.
Globalne zarządzanie
4 lutego 2022 roku, nieco mniej niż trzy tygodnie przed rozpoczęciem przez Rosję "specjalnej operacji wojskowej" na Ukrainie, prezydenci Władimir Putin i Xi Jinping wydali ważne wspólne oświadczenie:
Strony [Federacja Rosyjska i Chińska Republika Ludowa] zdecydowanie popierają rozwój międzynarodowej współpracy i wymiany [. . .], aktywnie uczestnicząc w odpowiednim globalnym procesie zarządzania, [. . .] w celu zapewnienia zrównoważonego rozwoju globalnego. [. . .] Społeczność międzynarodowa powinna aktywnie angażować się w globalne zarządzanie[.] [. . .] Strony potwierdziły swój zamiar wzmocnienia koordynacji polityki zagranicznej, dążenia do prawdziwego multilateralizmu, wzmocnienia współpracy na wielostronnych platformach, obrony wspólnych interesów, wspierania międzynarodowej i regionalnej równowagi sił oraz poprawy globalnego zarządzania. [. . .] Strony wzywają wszystkie państwa do ochrony międzynarodowej architektury kierowanej przez Organizację Narodów Zjednoczonych i międzynarodowego porządku światowego opartego na prawie, dążenia do prawdziwej wielobiegunowości z Organizacją Narodów Zjednoczonych i jej Radą Bezpieczeństwa odgrywającą centralną i koordynującą rolę, promowania bardziej demokratycznych stosunków międzynarodowych oraz zapewnienia pokoju, stabilności i zrównoważonego rozwoju na całym świecie.
Departament Spraw Gospodarczych i Społecznych Organizacji Narodów Zjednoczonych (UN-DESA) zdefiniował "globalne zarządzanie" w swojej publikacji z 2014 r. Global Governance and the Global Rules For Development in the Post 2015 Era:
Globalne zarządzanie obejmuje całość instytucji, polityk, norm, procedur i inicjatyw, za pomocą których państwa i ich obywatele starają się zapewnić większą przewidywalność, stabilność i porządek w swoich reakcjach na wyzwania ponadnarodowe.
Globalne zarządzanie centralizuje kontrolę nad całą sferą stosunków międzynarodowych. Nieuchronnie osłabia zdolność narodu do ustalania polityki zagranicznej. Jako teoretyczna ochrona przed globalną niestabilnością niekoniecznie jest to zły pomysł, ale w praktyce ani nie wzmacnia, ani nie "chroni" suwerenności narodowej.
Dominacja globalnego systemu zarządzania przez jedną grupę potężnych państw narodowych stanowi prawdopodobnie najbardziej niebezpieczną i destabilizującą siłę ze wszystkich. Pozwala tym narodom działać bezkarnie, niezależnie od jakichkolwiek pretensji do honorowania rzekomego "prawa międzynarodowego".
Globalne zarządzanie znacznie ogranicza również niezależność polityki wewnętrznej państwa narodowego. Na przykład Agenda Zrównoważonego Rozwoju ONZ nr 21, z Agendą 2030 służącą jako punkt orientacyjny, wpływa na prawie całą krajową politykę wewnętrzną – nawet wyznaczając kierunek dla większości polityk wewnętrznych – w każdym kraju.
Nadzór krajowych elektoratów nad tą "całością" polityki ONZ jest słaby lub nieistniejący. Globalne zarządzanie sprawia, że tak zwana "demokracja przedstawicielska" jest niczym więcej niż pustym dźwiękiem.
Ponieważ ONZ jest globalnym partnerstwem publiczno-prywatnym (UN-G3P), globalne zarządzanie pozwala na "partnerstwo wielu interesariuszy" – a zatem oligarchów – znaczący wpływ na politykę wewnętrzną i zagraniczną państw członkowskich. W tym kontekście raport UN-DESA (patrz wyżej) zawiera szczerą ocenę prawdziwej natury globalnego zarządzania UN-G3P:
Obecne podejście do globalnego zarządzania i globalnych zasad doprowadziło do większego skurczenia przestrzeni politycznej dla rządów krajowych [. . . ]; utrudnia to również zmniejszanie nierówności wewnątrz krajów. [. . .] Globalne zarządzanie stało się domeną wielu różnych graczy, w tym: organizacji wielostronnych; [. . .] elitarne wielostronne ugrupowania, takie jak Grupa Ośmiu (G8) i Grupa Dwudziestu (G20) [oraz] różne koalicje istotne dla konkretnych tematów polityki[.] [. . .] Uwzględniono również działalność sektora prywatnego (np. Global Compact), organizacji pozarządowych (NGO) i dużych fundacji filantropijnych (np. Fundacja Billa i Melindy Gatesów, Fundacja Turnera) oraz powiązanych globalnych funduszy w celu rozwiązania konkretnych problemów. [. . .] Reprezentatywność, możliwości uczestnictwa i przejrzystość wielu głównych podmiotów są otwarte na pytania. [. . .] Organizacje pozarządowe często mają struktury zarządzania, które nie podlegają otwartej i demokratycznej odpowiedzialności. Brak reprezentatywności, odpowiedzialności i przejrzystości korporacji jest jeszcze ważniejszy, ponieważ korporacje mają większą władzę i obecnie promują zarządzanie z udziałem wielu zainteresowanych stron, odgrywając wiodącą rolę w sektorze prywatnym. [. . .] Obecnie wydaje się, że Organizacja Narodów Zjednoczonych nie była w stanie zapewnić kierunku w rozwiązywaniu problemów globalnego zarządzania – być może brakuje odpowiednich zasobów lub autorytetu, lub obu. Organy Organizacji Narodów Zjednoczonych, z wyjątkiem Rady Bezpieczeństwa, nie mogą podejmować wiążących decyzji.
A/Res/73/254 oświadcza, że Biuro ONZ Global Compact odgrywa istotną rolę we "wzmacnianiu zdolności Organizacji Narodów Zjednoczonych do strategicznego partnerstwa z sektorem prywatnym". Dodaje ona:
W Agendzie na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030 uznano, że wdrażanie zrównoważonego rozwoju będzie zależało od aktywnego zaangażowania zarówno sektora publicznego, jak i prywatnego.
Podczas gdy prokuratorzy generalni 19 stanów mogą krytykować BlackRock za uzurpowanie sobie władzy politycznej amerykańskich senatorów, BlackRock po prostu wykonuje swoją władzę jako ceniony "publiczno-prywatny partner" rządu USA. Taka jest natura globalnego zarządzania. Biorąc pod uwagę, że system ten został skonstruowany w ciągu ostatnich 80 lat, jest trochę za późno, aby 19 państwowych AG narzekało na niego teraz. Co robili przez ostatnie osiem dekad?
Rządowym "partnerom" ONZ-G3P brakuje "autorytetu", ponieważ ONZ została stworzona, głównie przez Rockefellerów, jako partnerstwo publiczno-prywatne. Struktura międzyrządowa jest partnerem wewnątrzrządowej sieci prywatnych interesariuszy. Pod względem zasobów siła "partnerów" sektora prywatnego przyćmiewa siłę ich rządowych odpowiedników.
Lenna korporacyjne nie są ograniczone granicami państwowymi. Sam BlackRock posiada obecnie aktywa o wartości 8,5 biliona dolarów pod zarządzaniem. To prawie pięciokrotnie więcej niż całkowity PKB stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ Rosji i ponad trzy razy więcej niż PKB Wielkiej Brytanii.
Tak zwane suwerenne kraje nie są suwerenne nad własnymi bankami centralnymi ani nie są "suwerenne" nad międzynarodowymi instytucjami finansowymi, takimi jak MFW, Nowy Bank Rozwoju (NDB), Bank Światowy czy Bank Rozrachunków Międzynarodowych. Pogląd, że każde państwo narodowe lub organizacja międzyrządowa jest w stanie doprowadzić do pięt globalnej sieci prywatnego kapitału, jest farsą.
Na konferencji COP26 w Glasgow w 2021 r. król Karol III – a następnie książę Karol – przygotował konferencję, aby zatwierdzić nadchodzące ogłoszenie Glasgow Financial Alliance for Net Zero (GFANZ). Wyjaśnił, kto jest odpowiedzialny i, zgodnie z celami ONZ, wyjaśnił rolę rządów krajowych jako "partnerów umożliwiających":
Skala i zakres zagrożenia, przed którym stoimy, wymagają globalnego rozwiązania na poziomie systemów opartego na radykalnej transformacji naszej obecnej gospodarki opartej na paliwach kopalnych. [. . .] Tak więc, panie i panowie! Apeluję dziś do krajów, aby zjednoczyły się w celu stworzenia środowiska, które umożliwi każdemu sektorowi przemysłu podjęcie wymaganych działań. Wiemy, że zajmie to biliony, a nie miliardy dolarów. [. . .] Potrzebujemy szeroko zakrojonej kampanii w stylu militarnym, aby zmobilizować siłę globalnego sektora prywatnego, z bilionami do dyspozycji daleko poza globalnym PKB i z największym szacunkiem, nawet poza rządami światowych przywódców. Daje jedyną realną perspektywę osiągnięcia fundamentalnej transformacji gospodarczej.
O ile Putin i Xi Jinping nie zamierzają całkowicie zrestrukturyzować Organizacji Narodów Zjednoczonych, w tym wszystkich jej instytucji i wyspecjalizowanych agencji, ich celem ochrony "międzynarodowej architektury kierowanej przez ONZ" wydaje się być niczym więcej niż próbą umocnienia ich statusu nominalnych przywódców G3P ONZ. Jak wskazała UN-DESA, za pośrednictwem UN-G3P, to roszczenie do władzy politycznej jest bardzo ograniczone. Globalne korporacje dominują i obecnie dalej konsolidują swoją globalną władzę poprzez "zarządzanie wieloma interesariuszami".
Niezależnie od tego, czy jest to jednobiegunowy, czy wielobiegunowy, tak zwany "porządek światowy" jest systemem globalnego zarządzania kierowanym przez sektor prywatny – oligarchów. Państwa narodowe, w tym Rosja i Chiny, zgodziły się już realizować globalne priorytety określone na poziomie globalnego zarządzania. Pytanie nie brzmi, który model globalnego publiczno-prywatnego "porządku świata" powinniśmy zaakceptować, ale raczej, dlaczego w ogóle mielibyśmy zaakceptować taki "porządek świata".
Jest to zatem kontekst, w którym możemy zbadać rzekome zalety "wielobiegunowego porządku świata" kierowanego przez Chiny, Rosję i coraz częściej Indie. Czy jest to próba, jak twierdzą niektórzy, ożywienia Organizacji Narodów Zjednoczonych i stworzenia bardziej sprawiedliwego i sprawiedliwego systemu globalnego zarządzania? A może jest to tylko kolejna faza w budowie tego, co wielu nazywa "Nowym Porządkiem Świata"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz