Autor: Edward Curtin za pośrednictwem Off-Guardian.org,
Żyjemy w społeczeństwie medialnym działającym 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, w którym pranie mózgu jest przebiegłe i nieubłagane, a konsumująca publiczność jest pochłonięta myślami i percepcjami filtrowanymi przez media elektroniczne zgodnie z potrzebami i kłamstwami korporacyjnej władzy państwowej.
Propaganda ta występuje w dwóch formach: ukrytej i jawnej. Ta ostatnia, ale najskuteczniejsza forma, niesie ze sobą dużą dawkę prawdy oferowaną z szybkością przez sławne, autorytatywne głosy za pośrednictwem prominentnych mediów. Prawda jest okraszona subtelnymi komunikatami, które czynią ją bezpłodną.
Dzieje się tak od dawna, ale jest to jeszcze bardziej widoczne w dobie obrazów na ekranach i nośnikach cyfrowych, gdzie słowa i obrazy odpływają jak woda w szybko płynącym strumieniu. Nieżyjący już socjolog Zygmunt Bauman, aktualizując słynny cytat Marksa: "wszystko, co stałe, rozpływa się w powietrzu", nazwał to "płynną nowoczesnością".
Witamy w Operacji Pandemonium
Widzicie, ci eksperci twierdzą, że mówią: to, co wam mówimy, jest prawdą, ale niemożliwe jest wyciągnięcie ostatecznych wniosków. Musisz pić wodę niepewności na zawsze, aby nie stać się wariatem na punkcie teorii spiskowych. Ale jeśli nie chcesz być tak szufladkowany, zaakceptuj najprostsze wyjaśnienie spraw, które cię niepokoją – brzytwę Ockhama, że najprawdziwsza odpowiedź jest najprostsza – która zawsze jest oficjalnym wyjaśnieniem. Jeśli brzmi to sprzecznie, to dlatego, że tak jest. Tak ma być. Indukujemy schizofrenię.
A tak jest, jak sugerują ci eksperci, ponieważ żyjemy w świecie, w którym wszelka wiedza jest względna, a ty, jednostka, jak wiejski głupek Kafki, który w swojej przypowieści "Przed Prawem" próbuje ominąć odźwiernego, aby wejść do wewnętrznego sanktuarium Prawa, ale nigdy nie pozwala mu przejść; Ty, jednostka, musisz zaakceptować daremność swoich wysiłków i zgodzić się z tym powiedzeniem, które głosi, że wszelka wiedza jest względna, co, jak na ironię, jest absolutnym dictum. To jest Prawo. Prawo sprzeczności głoszone z wysoka.
Wielu pisarzy, dziennikarzy i filmowców, rzekomo ujawniając prawdę o przestępczych operacjach USA i ich sojuszników w kraju i za granicą, przez dziesięciolecia chytrze przekazywało wiadomość, że w końcu "nigdy nie poznamy prawdy", prawdziwych faktów – że brakuje przekonujących dowodów.
Ta odmowa wyciągania wniosków jest chytrą taktyką, która chroni wiele karier, jednocześnie oczerniając, celowo lub nie, nazwiska poważnych badaczy, którzy dochodzą do wniosków na podstawie przytłaczających poszlak (podstawa większości wyroków skazujących za morderstwo) i szczegółowych, opartych na źródłach faktów, często używając słów samych winnych, ale są zbywani przez CIA terminem "teoretycy spiskowi".
Często umyka to przeciętnemu człowiekowi, który nie czyta przypisów i źródeł, jeśli w ogóle czyta książki. Czytają ekrany i media głównego nurtu, które powinny być teraz rozumiane jako obejmujące większość "alternatywnych" mediów. I oglądają różnego rodzaju filmy.
Ale ten mem "nigdy się nie dowiemy", ta fałszywa tajemnica, jest sprytnie i często pośrednio połączona z inną: że wiemy, ponieważ oficjalne wyjaśnienie wydarzeń jest prawdziwe i tylko wariaci mogliby uwierzyć inaczej. Propaganda przez paradoks. Operacja chaos.
Zamach na JFK i uwolnienie plików
Jest na to tak wiele przykładów, a jednym z fundamentalnych jest zabójstwo prezydenta Kennedy'ego. W tym przypadku, podobnie jak w przypadku obecnego, fałszywego ujawnienia przez Trumpa kolejnych akt dotyczących zabójstwa JFK, trwająca "tajemnica" jest zawsze wzmacniana przez ukryte lub jawne założenie, że Lee Harvey Oswald zabił Kennedy'ego, ale jednocześnie sugeruje, że jest więcej tajemnic do zgłębiania w nieskończoność, ponieważ "ludzie" są paranoikami.
(Trump stoi na stanowisku, jak powiedział niedawno w wywiadzie z Clayem Travisem, że zawsze wierzył, że Oswald zamordował Kennedy'ego, ale zastanawia się, czy mógł otrzymać pomoc).
Są paranoikami nie z powodu kłamstw rządu i mediów, ale dlatego, że "kultura popularna" (nie górnolotna) stworzyła paranoję. Aby dodać pikanterii, często pojawia się sugestia, że prezydent Kennedy został zamordowany na rozkaz mafii, LBJ, Kuby lub Izraela, podczas gdy fakty w przeważającej mierze potwierdzają, że zostało to zorganizowane i przeprowadzone przez CIA. Niedawny artykuł A. O. Scotta na pierwszej stronie "The New York Times" w odpowiedzi na ujawnienie akt JFK – "JFK, Blown Away, What Else Do I Have to Say?" (tytuł odpowiednio zaczerpnięty z bardzo szybkiej piosenki i teledysku Billy'ego Joela) – jest doskonałym przykładem takiego legerdemain.
Stąd podstęp aby ciągle dyskutować o zamachu, zdobyć najnowsze dokumenty, itp., aby zaspokoić nienasyconą paranoję "ludzi". Wyciąganie historii awaryjnych CIA 2, 3, a nawet 4, gdy wszystko inne zawiedzie. Dr Martin Schotz, badacz JFK, słusznie porównuje to do definicji Crimestop George'a Orwella:
"Crimestop" oznacza zdolność do zatrzymania się, jakby instynktownie, na progu jakiejkolwiek niebezpiecznej myśli. Obejmuje to moc niepojmowania analogii, niedostrzegania błędów logicznych lub niezrozumienia najprostszych argumentów, jeśli są one wrogie [władzom, które są]... i że jest znudzony lub odpychany przez jakikolwiek ciąg myślowy, który może prowadzić w heretyckim kierunku. "Crimestop" w skrócie oznacza ochronną głupotę.
To wina szalonych ludzi, a nie Scotta czy tych, którzy go wspierają w The Times, gazecie, która kłamała na temat zabójstwa JFK od pierwszego dnia. To samo odnosi się do zabójstw Malcolma X, Martina Luthera Kinga Jr., Roberta F. Kennedy'ego i innych oraz wielu innych kluczowych wydarzeń w historii Stanów Zjednoczonych. Jest to gra polegająca na tworzeniu mentalnego chaosu poprzez twierdzenie, że wiemy, ponieważ oficjalne wyjaśnienie jest poprawne, ale nie wiemy, ponieważ ludzie zostali zarażeni paranoją. Gdyby tylko ludzie nie byli tak paranoiczni! W przeciwieństwie do nas w "The Times" – czytamy w ukrytym przesłaniu.
Epistemologiczne gry niektórych filmowców
Powszechnie wiadomo, że ludzie oglądają dziś znacznie więcej seriali i filmów przesyłanych strumieniowo niż czytają książki. To, że ktoś z piórem w ręku pochyla się nad książką z przypisami na ważny temat, jest teraz tak rzadkie, jak ktoś, kto nie ma telefonu komórkowego.
Optyczno-elektroniczne połączenie ekranu oko-ucho rządzi większością żyć, umysłowych i sensorycznych. Marshall McLuhan, choć nieco przedwczesny, odnosząc się w 1962 roku do Pierre'a Teilharda de Chardin – francuskiego filozofa, paleontologa i księdza jezuity – napisał sześćdziesiąt trzy lata temu w Galaktyce Gutenberga:
Zamiast dążyć do ogromnej biblioteki aleksandryjskiej, świat stał się komputerem, elektronicznym mózgiem, dokładnie tak, jak infantylne dzieło science fiction. A kiedy nasze zmysły wychodzą na zewnątrz, Wielki Brat wchodzi do środka. [podkreślenie moje] Tak więc, jeśli nie zdajemy sobie sprawy z tej dynamiki, natychmiast przejdziemy w fazę panicznego strachu, dokładnie pasującą do małego świata plemiennych bębnów, całkowitej współzależności i nałożonej na siebie koegzystencji. Terror jest normalnym stanem każdego społeczeństwa oralnego, ponieważ w nim wszystko wpływa na wszystko przez cały czas.
Cztery lata temu, w tym miesiącu, napisałem artykuł – "You Know We'll Never Know, Don't You?" – na temat nowej serii filmów dokumentalnych BBC autorstwa uznanego brytyjskiego filmowca, Adama Curtisa, "Can't Get You Out of My Head: An Emotional History of the Modern World".
Serial jest pastiszowym filmem wypełnionym ponad siedmioma godzinami ulotnych, fragmentarycznych i fascynujących archiwalnych obrazów wideo z archiwów BBC, w których Curtis pracował przez dziesięciolecia, którym towarzyszy sceptyczny komentarz Curtisa na temat "świata, w którym wszystko może być czymkolwiek, ponieważ nigdzie nie ma sensu". Te historyczne obrazy przeskakują z jednego pozornie niezwiązanego ze sobą tematu na drugi, aby wzmocnić jego punkt widzenia. Mówi, że "nie ma sensu próbować zrozumieć sensu tego, dlaczego rzeczy się dzieją". Twierdzi, że wszyscy żyjemy tak, jakbyśmy byli "na kwaśnym tripie".
Chociaż nie byłem na tripie kwasowym, na który nigdy nie odbyłem, przypomniałem sobie o tym niedawno, gdy oglądałem nowy film dokumentalny – Chaos: The Manson Murders (2025) – równie słynnego amerykańskiego dokumentalisty, Errolla Morrisa, film o operacji kontroli umysłu CIA, MKULTRA, i jej użyciu LSD. Jak wszyscy wiedzą, CIA jest tą hipisowską organizacją z Wirginii, która zawsze jest zdeterminowana, aby szerzyć pokój, miłość i dobre wibracje.
Podczas gdy treść ich filmów jest różna, Curtis skupia się na Mansonie i książce Toma O'Neila, Chaos: Charles Manson, CIA, and the Secret History of the Sixties, uderzyła mnie tendencja obu filmowców do zaciemniania, jednocześnie podniecając publiczność materiałami i informacjami, które zadają kłam ich wnioskom o niewiedzy. Pod tym względem Curtis jest najbardziej otwarty i ekstremalny.
Morris nie używa języka Curtisa, ale na końcu Chaosu daje jasno do zrozumienia, że nie wierzy w argument Toma O'Neilla w jego dobrze udokumentowanej książce, że Charles Manson był częścią eksperymentu kontroli umysłu CIA prowadzonego przez psychiatrę, dr Lewisa Jolyona "Jolly" Westa. West pracował w 1967 roku dla CIA nad projektami prania mózgu MKULTRA w klinice Haight Ashbury podczas lata miłości, używając LSD i hipnozy, kiedy Manson tam mieszkał i często przebywał w klinice ze swoimi zwolennikami.
26 kwietnia 1964 roku West również "przypadkiem" odwiedził uwięzionego Jacka Ruby'ego, człowieka, który zabił Lee Harveya Oswalda w Departamencie Policji w Dallas, a kiedy West wyszedł ze spotkania, natychmiast oświadczył, że w ciągu ostatnich 48 godzin Ruby stała się "pozytywnie niepoczytalna" i nie ma szans na odwrócenie tego "niezachwianego" i "stałego" szaleństwa. Nie wiemy, co wydarzyło się między tymi dwoma mężczyznami – bo nie było świadków – ale można założyć, że West użył swoich umiejętności hipnotycznych i arsenału leków, które były integralną częścią metod MKULTRA.
MKULTRA powiedział:
MKULTRA był złowrogim i tajnym projektem kontroli umysłu CIA, oficjalnie rozpoczętym w 1953 roku, ale poprzedzonym Operacją Bluebird, która została przemianowana na Operację Artichoke. Operacje te rozpoczęły się zaraz po II wojnie światowej, kiedy amerykański wywiad współpracował z nazistowskimi lekarzami, torturując Rosjan i innych w celu ujawnienia tajemnic. Byli brutalni. MKULTRA był prowadzony przez dr Sidneya Gottlieba i był jeszcze gorszy. Był znany jako "Czarnoksiężnik". Z formułą LSD, CIA miała nieograniczoną ilość narkotyku do powszechnego stosowania, co też uczyniła. Odgrywał znaczącą rolę w eksperymentach MKULTRA z kontrolą umysłu wraz z hipnozą.
Tom O'Neill podsumowuje to w ten sposób:
Agencja miała nadzieję wyprodukować kurierów, którzy mogliby osadzać ukryte wiadomości w ich mózgach, wszczepiać fałszywe wspomnienia i usuwać prawdziwe ludziom bez ich wiedzy, nawracać grupy na przeciwstawne ideologie i nie tylko. Najwznioślejszym celem było stworzenie zaprogramowanych hipnozą zabójców. . . Naukowcy z MKULTRA lekceważyli ten kodeks [Kodeks Norymberski, który wyłonił się z procesów norymberskich nazistów] nieustannie, bezlitośnie – i w sposób, który oszałamia wyobraźnię. Ich praca obejmowała wszystko, od elektronicznej stymulacji mózgu, przez deprywację sensoryczną, po "ból indukowany" i "psychozę". Szukali sposobów na wywołanie zawałów serca, silnych drgawek i intensywnych klasterowych bólów głowy. Gdyby leki nie załatwiły sprawy, spróbowaliby opanować ESP, wibracje ultradźwiękowe i zatrucie promieniowaniem. W ramach jednego z projektów próbowano wykorzystać moc pól magnetycznych. [podkreślenie moje]
W 1973 roku, podczas afery Watergate, dyrektor CIA William Helms nakazał zniszczenie wszystkich dokumentów MKULTRA. Większość z nich była, ale niektóre zostały zapomniane i w ciągu następnych kilku lat Seymour Hersh poinformował o tym, a Senacka Komisja Kościelna poszła dalej. Odkryli zapisy, które wskazywały na udział w eksperymentach czterdziestu czterech uniwersytetów i szkół wyższych, osiemdziesiąt instytucji i 185 badaczy, wśród których znajdował się Louis West. Zły kot i jego duży śmieci wyszły z torby.
MKULTRA rzekomo zakończyło się w 1973 roku. Ale tylko najbardziej naiwni sądzą, że nie trwa to dalej w innej formie. W 1964 roku McLuhan napisał, że "medium jest przekazem". Nowe medium, które zostało opracowane w ciągu ostatnich dziesięcioleci, zostało skutecznie skierowane prosto na mózg podczas oglądania ekranów. A przesłanie?
Mocna walizka Toma O'Neilla
Przyznając, że nie udowodnił ostatecznie swojej tezy, ponieważ nigdy nie był w stanie potwierdzić, że Manson i West są razem, O'Neill gromadzi w swojej książce ogromną ilość przekonujących poszlak, które sprawiają, że jego argumentacja jest bardzo mocna, że tak było, i że zdolność Mansona do nakłaniania swoich zwolenników do zabijania dla niego była wynikiem kontroli umysłu MKULTRA i użycia LSD. którego używał szeroko i który został wprowadzony przez CIA i używany przez Westa. Obaj mężczyźni mieli niewyczerpaną ilość tego zmieniającego umysł narkotyku, który mogli stosować na swoich ofiarach.
Jest to temat filmu Morrisa, w którym przeprowadza on wywiad z O'Neillem przed kamerą, który wyjaśnia niezwykły fakt, że Manson był w stanie zahipnotyzować swoich zwolenników, aby zabijali dla niego bez wyrzutów sumienia i wstydu. "Nie mogli wybić go z głowy" nawet wiele lat później. Taki był oczywiście cel MKULTRA – poprzez stosowanie prania mózgów i narkotyków – stworzenie "Mandżurskich Kandydatów".
Ta sprawa ma znacznie szersze konsekwencje niż sensacyjne morderstwa w Hollywood z 1969 roku, za które Manson i jego zwolennicy zostali skazani; Jest bowiem jasne, że "rodzina" Mansona, która dokonała morderstw na jego rozkaz, wydawała się być pod wszelką kontrolą hipnotyczną. W jaki sposób dwubitowy, były skazaniec, pipsqueak, drobny muzyk nauczył się osiągać dokładnie to, nad czym MKULTRA spędził tyle lat?
Jednak pod koniec filmu Morris wygłasza końcowy komentarz, nie wspominając nawet o możliwości, że O'Neill ma rację. Mówi, że nie wierzy O'Neillowi. Wydało mi się to bardzo dziwne, drażniące, jak gdyby O'Neill został przygotowany do tego wydarzenia, co, jak sądzę, rzeczywiście miało miejsce.
Ale jednocześnie rozpoznałem w tym metodę Morrisa polegającą na ustawianiu, a następnie podważaniu narracyjnych bohaterów w jego filmach, które pozornie mają na celu dotarcie do prawdy faktograficznej, ale nigdy tego nie robią; Są to opowieści o tym, że wszystko, co kiedykolwiek mamy, to niekończące się interpretacje i to, co niepoznawalne, zagmatwane przez ludzką omylność. Wszystko ginie we mgle metody Morrisa, która nie jest przypadkowa.
Franka Olsona
Potem znalazłem wywiad, którego O'Neill udzielił w 2021 roku, w którym powiedział, że wycofał się z propozycji filmowej Morrisa, ponieważ Morris chciał zrobić film, który łączyłby historię Franka Olsona (biologa CIA) z jego historią o Mansonie.
W wywiadzie O'Neill powiedział, że zna Erica Olsona, syna Franka Olsona, który spędził całe życie udowadniając, że CIA zamordowała jego ojca w 1953 roku, ale nie wyjaśnił, dlaczego wycofał się z projektu. Jednak pojawia się często w Chaosie, udzielając wywiadu przed kamerą Morrisowi, tylko po to, by zostać podważonym na końcu. Nie wiem, dlaczego ostatecznie zgodził się wziąć udział w projekcie.
Jestem pewien, że widział Wormwood (2017), uznany (wszystkie są uznane) serial filmowy Netflixa Morrisa o biologu/agencie CIA Franku Olsonie i jego synu, heroicznym dążeniu przez całe życie Erica Olsona, aby udowodnić, że CIA zamordowała jego ojca, ponieważ miał kryzys sumienia w związku ze stosowaniem przez agencję tortur, prania mózgu, LSD i użycia amerykańskiej broni biologicznej w Korei. wiele z nich w powiązaniu z nazistami.
Dowody są przytłaczające, że Frank Olson nie skoczył z okna hotelu w Nowym Jorku w 1953 roku, ale został odurzony LSD w celu wywołania halucynacji i paranoi, uderzony w głowę i wyrzucony przez CIA. [Przeczytaj to i wyświetl to] Pomimo tak mocnych dowodów, jakimi dysponował przed nakręceniem Wormwooda, w innym przykładzie metody Morrisa, nie zgadza się z dziesięcioleciami rozstrzygających badań Erica Olsona, że jego ojciec został zamordowany.
Konkluzja
Filmowcy tacy jak Adam Curtis i Erroll Morris są przykładami znacznie większego i niebezpiecznego zjawiska. Ich nacisk na niemożność poznania – tę pozorną pustkę w ludzkim umyśle, niekończącą się podróż kwasem drogą kalejdoskopowych interpretacji – jest znacznie większy od nich. Jest głęboko zakorzeniona w dzisiejszym społeczeństwie.
Jedną z niewielu dziedzin, w których mówi się, że jesteśmy w stanie wiedzieć cokolwiek na pewno, jest polityka partyjna. Tutaj wewnętrzna wiedza jest regułą, a druga strona zawsze się myli. Walcz, walcz, walcz dla gospodarzy! Nostalgia za "wiedzą" jest tu podsycana, tak jakbyśmy nie żyli w społeczeństwie medialnym działającym 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, w którym pranie mózgu jest przebiegłe i nieubłagane, a konsumująca publiczność jest pochłonięta myślami i percepcjami filtrowanymi przez media elektroniczne zgodnie z potrzebami i kłamstwami korporacyjnej władzy państwowej.
Wraz z nadejściem elektronicznego życia cyfrowego, "wiedza" jest obecnie na ekranie. Jeśli nie chcesz potwierdzić przepowiedni McLuhana – "tak jak nasze zmysły wyszły na zewnątrz, tak Wielki Brat wchodzi do środka" – wypada, aby wszyscy wrócili do światła lampy, aby czytać i studiować książki. I wybierz się na spacer na łonie natury bez swojej maszyny. Możesz usłyszeć wołanie małego ptaszka.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/