niedziela, 9 października 2022

"W Matrixie? Kosmolog wyjaśnia, w jaki sposób ludzie mogą żyć w symulowanym wszechświecie poza percepcją"(video)

 AUTOR: TYLER DURDEN

NIEDZIELA, PAŹ 09, 2022 - 05:45

Autor: Geraint Lewis za pośrednictwem The Conversation,

Jako kosmolog często noszę w kieszeni wszechświat lub dwa. Nie całe, nieskończenie duże wszechświaty, ale może kilka miliardów lat świetlnych średnicy. Wystarczająco, aby być interesującym.

Oczywiście nie są to "prawdziwe" wszechświaty; raczej są to wszechświaty, które symulowałem na komputerze.

Podstawowa idea symulacji wszechświata jest dość prosta.

Potrzebne są "warunki początkowe", które dla mnie są stanem wszechświata tuż po Wielkim Wybuchu.

Do tego dodajesz prawa fizyki, takie jak: jak grawitacja przyciąga masę, jak gaz wpływa do galaktyk i jak gwiazdy rodzą się, żyją i umierają.

Naciskasz "idź", a następnie siadasz wygodnie, gdy komputer oblicza wszystkie złożone interakcje i ewoluuje wszechświat w kosmicznym czasie.

Wspaniały opis Andrew Pontzena na temat tego, jak astronomowie syntetyzują i badają swoje własne galaktyki i wszechświaty.

Bardziej zabawne jest granie w "Master of the Universe" i mieszanie się z prawami fizyki, takimi jak zmiana właściwości grawitacji lub sposób, w jaki czarne połykają materię. Czekanie na wynik tych zmutowanych wszechświatów jest zawsze interesujące.

Wiem w głębi serca, że te wszechświaty są niczym więcej niż jedynkami i zerami zakopanymi w moim komputerze, ale w filmach, które robię z moich ewoluujących galaktyk i gromad, a także w tym osadzonym w dalszej części tego artykułu, widzę poruszającą się masę. Wygląda prawdziwie!

Symulacje komputerowe złożonych zjawisk są wszędzie w nauce, a kosmolodzy nie są jedynymi, którzy zachwycają się syntetycznymi kawałkami prawdziwego wszechświata.

Równie inspirujące jest obserwowanie przepływu powietrza wokół nowo zaprojektowanego skrzydła lub tego, jak poszczególne cząsteczki przedostają się przez błonę biologiczną, a takie symulacje zrewolucjonizowały naukę.

Oczywiście postępy te nastąpiły dopiero wraz ze wzrostem mocy komputerów w ciągu ostatnich kilku dekad, a nacisk zawsze zmierza w kierunku włączenia bardziej złożonej fizyki w ogromnym zakresie skal, od kosmologicznej do kwantowej.

Zawsze jesteśmy ograniczeni mocą obliczeniową, ale w miarę jak komputery stają się coraz większe i szybsze, podobnie jak szczegóły w naszych syntetycznych wszechświatach.

Kosmolodzy nie są jedynymi, którzy zachwycają się syntetycznymi kawałkami prawdziwego wszechświata.

Ale wyobraźmy sobie czas w przyszłości, czas, w którym komputery są wystarczająco potężne, aby w pełni symulować ludzki mózg, z jego szeroką gamą połączonych ze sobą neuronów.

Neurony te są posłuszne prawom fizyki i strzelają, gdy zmienia się ich równowaga chemiczna. Myśli odbijałyby się echem wokół tego syntetycznego mózgu, z sygnałami elektrycznymi krążącymi w przód i w tył.

Nie będąc filozofem, zignoruję (pozornie niekończące się) debaty na temat wolnej woli i świadomości, ale jeśli przyjmiesz czysto mechaniczny pogląd na ludzki mózg, syntetyczny mózg będzie tak "żywy" jak organiczny mózg, który go stworzył.

Karmiony bodźcem z syntetycznego ciała wchodzącego w interakcję z syntetycznym wszechświatem, doświadczy bólu i strachu, szczęścia i miłości, a nawet nudy i senności.

W rzeczywistości są tacy, którzy wierzą, że wszyscy odrodzimy się w chwalebnej przyszłości, w której komputery są wystarczająco potężne, aby odtworzyć każdego, kto kiedykolwiek żył, a następnie utrzymać je na wieczność.

Podczas gdy ta wizja nieba jest reklamowana jako Ostateczna Zasada Antropiczna, niektórzy bardziej dosadnie nazwali ją "Całkowicie Śmieszną Zasadą Antropiczną" lub C.R.A.P.

Ale być może nie będziemy musieli czekać do odległej przyszłości!.

W symulacjach widzę poruszającą się masę. Wygląda prawdziwie!

Cytując nieżyjącego już, wielkiego Douglasa Adamsa: "Istnieje inna teoria, która stwierdza, że to już się stało".

Nie chodzi o to, że ktoś na Ziemi, a nawet w naszym wszechświecie, stworzył prawdziwie syntetyczny wszechświat, wraz z istotami, które nie mają pojęcia o tym, że są niczym innym jak częścią eksperymentu komputerowego.

Nie, zdumiewające jest uświadomienie sobie, że my – samo nasze istnienie, każda rzecz, którą widzieliśmy, doświadczyliśmy lub kiedykolwiek doświadczymy – może być niczym innym jak ubijaniem bitów w niewyobrażalnym superkomputerze.

Kiedy piszę to na laptopie i wpatruję się przez okno pociągu w przejeżdżającą obok stację, na ludzi, drzewa, brud na ziemi, z pewnością wiedziałbym, gdybym był częścią programu komputerowego?

Ale z drugiej strony, mój mózg po prostu przetwarza dane wejściowe, a jeśli symulowane dane wejściowe wprowadzane do mojego symulowanego mózgu są wystarczająco dobre, skąd miałbym wiedzieć?

Ważne jest, aby pamiętać, że ten obraz różni się od "Brain-in-a-vat" przedstawionego w filmach Matrix. Tam organiczny mózg jest karmiony informacją, odtwarzając syntetyczny świat, w którym znajdują się bohaterowie.

Zamiast tego nasz obraz jest taki, że nie ma organicznego mózgu. Jesteśmy częścią samej matrycy.

Skąd więc możemy wiedzieć, czy jesteśmy częścią symulacji komputerowej?

Ważne jest, aby pamiętać, że nasze ziemskie komputery są ograniczone w sposobie, w jaki mogą reprezentować liczby rzeczywiste, posiadając tylko skończoną liczbę cyfr do typowych obliczeń.

Oznacza to, że moje symulowane wszechświaty są w pewnym sensie skwantowane z ograniczoną rozdzielczością wdrukowaną w szczegóły struktury, która jest produkowana.

Jeśli żyjemy w symulacji komputerowej, to być może takie efekty rozdzielczości są dla nas widoczne. Nasz świat nie wygląda jak uniwersum Minecrafta, więc spodziewamy się, że skala rozdzielczości będzie mniejsza niż skala pojedynczych atomów, a nie dużych, sześciennych bloków wielkości piłek.

W zeszłym miesiącu naukowcy z Uniwersytetu w Bonn w Niemczech zasugerowali, że możemy wykryć taką "masywność" małej skali, patrząc, jak wysokoenergetyczne cząstki, znane jako promienie kosmiczne, przemierzają ogromne odległości we wszechświecie. Gdy te promienie odbijają się przez tę przestrzeń, ich właściwości energetyczne ulegają modyfikacji, a patrząc na to, co dociera na Ziemię, możemy obliczyć rozmiar kawałków.

Ale są problemy z tym pomysłem.

Po pierwsze, pracujemy przy założeniu, że komputer, w którym żyjemy, działa jak komputer codzienny. Ale te codzienne komputery rządzą się prawami fizyki syntetycznego wszechświata, w którym mieszkamy.

Niewyobrażalnie potężny komputer, który hostuje nasz wszechświat, może działać w sposób, o którym nie możemy nawet pomyśleć.

Skala rozdzielczości naszego wszechświata jest znacznie mniejsza niż w "masywnym" uniwersum Minecrafta.

Innym problemem jest to, że ci, którzy próbują zrozumieć naturę bardzo małych, zaproponowali już skwantowane tło przestrzeni i czasu, w którym żyjemy.

Czy istnienie takiej czasoprzestrzeni jest po prostu własnością rzeczywistego wszechświata, czy też charakterystycznym znakiem syntetycznego? Jak możemy je kiedykolwiek odróżnić? Czy w ogóle chcemy?

Jednym ze sposobów potencjalnego wykrycia prawdziwej natury wszechświata jest poszukiwanie niezwykłości – lub, według słów moich dzieci, które grają w gry wideo, "usterek" – gdzie program nie działa zgodnie z oczekiwaniami.

Być może niektóre z niewyjaśnionych rzeczy, których nie możemy jeszcze wyjaśnić, są po prostu usterkami w programie (chociaż jestem fanem iluzjonisty Derrena Browna i myślę, że ludzki umysł można łatwo oszukać).

Druga alternatywa jest bardziej drastyczna.

Kiedy moje syntetyczne wszechświaty działają, mogą nagle zatrzymać się z różnych powodów, takich jak zapełnienie miejsca na dysku, błędy w pamięci lub coś tak prostego, jak odblokowywanie komputera w celu odkurzenia podłogi.

Jeśli mój syntetyczny wszechświat działa, gdy moc gaśnie, po prostu przestaje istnieć.

Mam nadzieję, że czyściciele naszych potencjalnych, hiperwymiarowych władców symulujących wszechświat są bardziej ostrożni.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz