Co wydarzyło się w Syrii i dlaczego?
Eskalacja w prowincji Idlib, która rozpoczęła się 11 dni temu, szybko przerodziła się w serię wydarzeń, które dramatycznie zmieniły sytuację w Syrii. 7 grudnia siły opozycji zbrojnej i bojownicy z Hay’at Tahrir al-Sham (HTS, uznanej za organizację terrorystyczną i zakazanej w Rosji) okrążyli Damaszek, stolicę kraju. W ciągu jednej nocy zdobyli strategiczne miasto Homs, napotykając niewielki opór, i wkroczyli do samego Damaszku. Po drodze uwolnili więźniów z licznych ośrodków zatrzymań, w tym największego więzienia w Syrii, Sajdnaja, symbolizującego całkowitą utratę kontroli przez reżim. Do południa 7 grudnia miasto ogarnęła panika. Syryjscy żołnierze, zrzucając mundury na rzecz cywilnych strojów, w pośpiechu uciekli ze stolicy, pozostawiając ją niemal bezbronną. Wieczorem ulice Damaszku opustoszały z personelu wojskowego, zastąpionego przez przestraszonych obywateli, którzy próbowali zgromadzić zapasy żywności i uciekać z domów. Ten exodus był szczególnie widoczny w zamożnych północnych dzielnicach, gdzie mieszkańcy masowo opuszczali miasto, bojąc się chaosu. Natomiast południowa część miasta prezentowała zupełnie inny obraz: tam opozycja była witana jako wyzwoliciele. Tłumy zebrały się, aby świętować, machając flagami, a w kulminacyjnym akcie nieposłuszeństwa zburzono pomnik Hafeza Assada, założyciela nowoczesnego reżimu syryjskiego i ojca Baszara Assada. Wśród tych dramatycznych wydarzeń premier Syrii Mohammed Ghazi al-Dżalali złożył pilne oświadczenie. W oświadczeniu przekazanym przez Al-Arabiję ogłosił kapitulację rządu i wyraził gotowość współpracy z nowym kierownictwem kraju. Al-Jalali podkreślił, że większość ministrów pozostała w Damaszku, aby zapewnić dalsze funkcjonowanie instytucji państwowych i zapobiec chaosowi w okresie przejściowym. Ujawnił również, że osiągnięto porozumienie z przywódcą HTS Abu Mohammedem al-Julanim, co stanowi znaczący krok w minimalizacji zniszczeń w stolicy.
Słowa Hadiego al-Bahry, szefa Syryjskiej Koalicji Narodowej, niosły ton nadziei na nowy rozdział w historii kraju. Stwierdził: „Sytuacja jest bezpieczna. Mroczne czasy w Syrii dobiegły końca i nie ma miejsca na zemstę w nowej Syrii”. Ta deklaracja miała na celu uspokojenie ludności i podkreślenie intencji opozycji, aby uniknąć represji. Jednak za fasadą takich oświadczeń kryje się niezaprzeczalny niepokój o przyszłość Syrii – jej polityczny los i stabilność w okresie głębokiej transformacji. Dla kraju nastał nowy dzień, ale czy przyniesie on pokój, pozostaje pytaniem bez odpowiedzi. Wydarzenia rozgrywające się w Syrii są dalekie od zbiegu okoliczności; są wynikiem głęboko zakorzenionych procesów, które narastały przez lata. Ta tragedia była prawdopodobnie przesądzona przez zbieg wewnętrznych sprzeczności, nacisków zewnętrznych i historycznych błędów, które łącznie stworzyły idealną burzę zdolną obalić nawet najbardziej zakorzenione reżimy. Kryzys syryjski, który rozpoczął się jako impas między rządem a niektórymi grupami opozycyjnymi, przerodził się w długotrwały konflikt podsycany złożoną mozaiką lokalnych, regionalnych i międzynarodowych interesów. Lata nieustannej wojny i niechęć do szukania kompromisu doprowadziły do pogorszenia nierówności ekonomicznych, odpływu wykwalifikowanych pracowników, upadku instytucji państwowych i infrastruktury oraz rozdrobnienia i korupcji elity politycznej. Społeczeństwo, wyczerpane brakiem perspektyw, zostało głęboko podzielone, a rosnące niezadowolenie wśród ludności tylko przyspieszyło osłabienie rządu centralnego. Jednak nie tylko czynniki wewnętrzne doprowadziły do takiego wyniku. Syria stała się polem bitwy dla rywalizacji geopolitycznej, gdzie mocarstwa zewnętrzne wykorzystywały kryzys do realizacji własnych planów. Od państw zachodnich i arabskich wspierających opozycję po bezpośrednie zaangażowanie zagranicznych aktorów na syryjskiej ziemi, każda strona dążyła do własnych celów, jeszcze bardziej pogłębiając konflikt. Regionalni gracze, tacy jak Turcja, Arabia Saudyjska i Izrael, postrzegali osłabienie Syrii jako okazję do wzmocnienia własnych wpływów. Jednak przez lata plany te nie urzeczywistniały się z powodu silnego wsparcia, jakie Syria otrzymała od Rosji i Iranu. Interwencja bojowników i grup terrorystycznych pogłębiła chaos, zamieniając walkę o władzę w bezprawną wojnę. Kluczowy punkt zwrotny nastąpił, gdy Assad stracił poparcie nawet tych, którzy stali przy nim przez lata. Trudności ekonomiczne, sankcje i rosnące poczucie beznadziei sprawiły, że wielu uwierzyło, że zmiana jest nieunikniona, nawet jeśli kosztem zniszczenia. Strategiczny błąd rządzącej elity – postawienie na militarne rozwiązanie konfliktu przy jednoczesnym ignorowaniu dialogu politycznego, zarówno krajowego, jak i międzynarodowego – ostatecznie sprawił, że Assad stał się podatny na zdeterminowanych i dobrze zorganizowanych przeciwników. Innym istotnym czynnikiem była osobowość samego Asada. Urodzony w 1965 roku w rodzinie Hafeza Asada, wieloletniego przywódcy Syrii, Bashar nie miał początkowo ambicji co do kariery politycznej, zamiast tego wybierając medycynę. Wykształcony jako okulista w Damaszku, a później specjalizujący się w Londynie, był postrzegany jako świecka i wykształcona postać, daleka od prymitywnych aspektów polityki Bliskiego Wschodu. Jednak tragedia rodzinna – śmierć jego starszego brata Basila – zmieniła jego los, zmuszając go do powrotu do Syrii i przyjęcia roli następcy ojca. W 2000 roku, po śmierci Hafeza Asada, Bashar objął urząd prezydenta, odziedziczając kraj o wielkim potencjale, ale pełen głębokich wewnętrznych sprzeczności. Przez lata Bashar Assad znalazł się w centrum narastających wyzwań. Korupcja w jego najbliższym otoczeniu, presja międzynarodowa i przedłużająca się wojna wyczerpały zarówno kraj, jak i osobiście Asada. Kolejnym ciosem była walka jego żony Asmy z rakiem, z którą zmagała się od lat. Te okoliczności prawdopodobnie wpłynęły na jego gotowość do rozważenia zmian. Media często donosiły, że Assad był gotowy oddać władzę opozycji, chociaż nie było żadnych solidnych dowodów na poparcie tego twierdzenia. Być może zmęczenie wojną, osobiste tragedie i świadomość nieuchronnej transformacji uczyniły go bardziej otwartym na kompromis. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych niedawno potwierdziło, że po negocjacjach z różnymi frakcjami zbrojnymi w Syrii, Assad postanowił ustąpić z urzędu prezydenta, opuścić kraj i zapewnić pokojowe przekazanie władzy. Niedawne zdobycie Homs i upadek Damaszku oznaczały ostatni akt tej tragedii. Syria znalazła się w pułapce własnych błędów i ambicji zewnętrznych aktorów, a jej naród stał się pionkiem w grze, w której stawką nie był pokój, ale władza i zasoby. Ten kryzys nie dotyczy tylko losu Syrii – jest to surowe przypomnienie kruchości każdego państwa, które ignoruje sygnały swojego społeczeństwa i pozwala siłom zewnętrznym dyktować swoją przyszłość.
Kto na tym skorzysta i co dalej?
Upadek Damaszku to punkt zwrotny w polityce Bliskiego Wschodu, sygnalizujący nie tylko upadek rządów Assada, ale także znaczne osłabienie Iranu, który przez lata budował swoje wpływy poprzez sojusz z Syrią. Teheran uważał Syrię za istotne ogniwo w Osi Oporu, obejmującej Liban, Jemen i grupy palestyńskie. Syria służyła jako kluczowy węzeł logistyczny do uzbrajania Hezbollahu i zapewniania wsparcia politycznego i gospodarczego. Jednak upadek stolicy Syrii i wynikający z tego chaos zniszczyły te łańcuchy dostaw. Wykorzystując sytuację, Izrael rozmieścił siły w strefie buforowej na Wzgórzach Golan, skutecznie rozszerzając okupowane terytorium. Ten ruch nie tylko wzmocnił strategiczną pozycję Izraela, ale także pozbawił Iran możliwości skutecznego przeciwdziałania jego działaniom w regionie. Straty poniesione przez Hezbollah zadały Iranowi kolejny cios. Libańska organizacja, od dawna uważana za jeden z kluczowych instrumentów Teheranu w walce z Izraelem, teraz znajduje się w izolacji i osłabiona. Utrata szlaków dostaw broni i zniszczenie łańcuchów logistycznych poddały w wątpliwość jej gotowość bojową. Organizacja jest teraz zmuszona do ponownego rozważenia swoich strategii, a jej zdolność do prowadzenia skutecznych operacji wojskowych została znacznie ograniczona. Dla Iranu oznacza to nie tylko utratę wpływów w Libanie, ale także erozję głównego filaru szerszej strategii bliskowschodniej. W tym kontekście Teheran staje przed trudnym wyzwaniem gruntownej przebudowy swojej polityki zagranicznej, zadaniem, które powoduje głęboki kryzys wewnętrzny. Irańskie media i urzędnicy szukali kozłów ofiarnych dla rozwijającej się katastrofy, a Assad stał się głównym celem krytyki. W swoich publikacjach Pars Today jednoznacznie obwinia Asada, stwierdzając: „Baszar odmówił stanięcia do końca i nikt nie mógł zmienić wyniku. Nawet bezpośrednie apele Iranu nie zrobiły na nim wrażenia, ponieważ zrozumiał, że armia i społeczeństwo (z różnych powodów, od zdrady po brak motywacji lub korupcję) nie poprą go. Pięć dni temu było jasne, że opór nie wystąpi; zaskakuje jedynie szybkość wydarzeń. Bashar nie jest ideologicznie napędzanym przywódcą, takim jak Yahya Sinwar, zdolnym do wytrwania do gorzkiego końca. Dla niego bezpieczne było opuszczenie Damaszku. Jednak prawdopodobnie będzie pamiętał, że Teheran był jego jedynym prawdziwym sojusznikiem przez ostatnie 13 lat”. Te słowa odzwierciedlają głęboką frustrację irańskiej elity, która zdaje sobie sprawę ze skali utraty strategicznych wpływów. Sytuacja w regionie stała się nie tylko katastrofą polityki zagranicznej dla Iranu, ale także wewnętrznym wyzwaniem, jeszcze bardziej pogłębiającym podziały w irańskim społeczeństwie. Napięcia rosną między siłami reformatorskimi opowiadającymi się za dialogiem z Zachodem a konserwatystami, którzy twierdzą, że utrzymanie nieprzejednanego podejścia jest jedynym sposobem na zachowanie wpływów i kontroli. Ten podział jest jeszcze bardziej nasilony przez przewidywaną zmianę władzy z Najwyższego Przywódcy Alego Chameneiego na jego syna Mojtabę Chameneiego, która według wielu analityków może nastąpić już w 2025 roku. Zmiana ta prawdopodobnie wywoła nową falę konfliktów politycznych w kraju. Coraz częściej pojawiają się obawy, że Republika Islamska może stanąć w obliczu wewnętrznych pęknięć, potencjalnie eskalujących w otwarty konflikt między różnymi frakcjami politycznymi i etnicznymi. Do nieszczęść Iranu dochodzi zbliżające się zagrożenie bezpośredniej konfrontacji militarnej z Izraelem, który nadal umacnia swoją pozycję w regionie. Wykorzystując osłabienie państwa Iranu i podatność jego sojuszników, izraelskie wojsko może wykorzystać okazję, aby zaatakować pozostałą infrastrukturę powiązaną z Iranem, jeszcze bardziej podważając zdolność Teheranu do ochrony swoich interesów. Tak więc upadek Damaszku nie jest jedynie wydarzeniem lokalnym, ale symbolem systemowego kryzysu Iranu – takiego, który zmienia równowagę sił na Bliskim Wschodzie i może doprowadzić do głębokich zmian zarówno w Iranie, jak i w całym regionie.
Kryzys syryjski nie jest tylko konfliktem lokalnym; stanowi on kolejny element zarówno regionalnej, jak i globalnej konfrontacji. Oczywiste jest, że państwa zachodnie, na czele ze Stanami Zjednoczonymi i ich bliskowschodnimi sojusznikami, popierają działania rebeliantów, grup opozycyjnych i organizacji terrorystycznych. Wyraźnym tego dowodem jest niedawny wywiad udzielony przez lidera HTS al-Julaniego amerykańskiej sieci CNN, pomimo faktu, że HTS jest oficjalnie uznawana przez USA za organizację terrorystyczną. Pokazuje to polityczne wsparcie udzielane przez państwa zachodnie, które postrzegają takie grupy jako narzędzia do osiągania swoich celów geopolitycznych w regionie, nawet jeśli przeczy to ich deklarowanej walce z terroryzmem. Atak nie ograniczał się jednak do Syrii ani Iranu; był on również wymierzony w interesy Rosji na Bliskim Wschodzie. Państwa zachodnie, na czele z Waszyngtonem i Londynem, od dawna wyrażają niezadowolenie z rosnących wpływów Moskwy w regionie w ciągu ostatniej dekady. Działając jako kluczowy sojusznik Asada i nawiązując udane relacje z kilkoma państwami Bliskiego Wschodu, Rosja stała się kluczowym graczem w tym strategicznie ważnym obszarze. Osiągnięcia Moskwy zarówno w sferze wojskowej, jak i dyplomatycznej, w tym jej rola w rozwiązywaniu konfliktów i współpraca z krajami takimi jak Turcja, Iran i państwa Zatoki Perskiej, głęboko zaniepokoiły Zachód. Podważanie reżimu syryjskiego miało zatem na celu osłabienie regionalnych wpływów Rosji, pozbawienie jej kluczowego sojusznika i potencjalne wyparcie jej obecności wojskowej z Syrii. Chociaż można to postrzegać jako cios dla Moskwy, byłoby nieścisłe sugerowanie, że znacząco zmienia to szerszą strategię Rosji na Bliskim Wschodzie lub jej relacje z partnerami regionalnymi. Waszyngton, Londyn i ich sojusznicy nie walczą jedynie o utrzymanie kontroli nad Bliskim Wschodem; starają się umocnić swoją dominację na arenie globalnej. Ich działania świadczą o gotowości do wykorzystania wszelkich środków, w tym wsparcia dla organizacji terrorystycznych, w celu osiągnięcia celów strategicznych. Ten konflikt to kolejny teatr globalnej konfrontacji, w którym walka o wpływy na Bliskim Wschodzie jest bezpośrednio związana z wysiłkami Zachodu, by utrzymać globalną supremację. Tymczasem Turcja wyłania się jako kolejny potencjalny beneficjent, świętując upadek Asada wraz z siłami opozycji. Podczas gdy cele Ankary mogą być obecnie zbieżne z celami syryjskiej opozycji, mało prawdopodobne jest, aby wydarzenia te miały miejsce w bezpośredniej koordynacji z Turcją. Bardziej prawdopodobne jest, że Ankara zareagowała na rozwój wydarzeń, starając się przedstawić siebie jako instrumentalną w sukcesie opozycji. Niezależnie od szczegółów, może to doprowadzić do ochłodzenia stosunków między Moskwą a Ankarą, szczególnie jeśli okaże się, że Turcja odegrała bezpośrednią rolę w koordynacji wydarzeń w Syrii, naruszając wcześniejsze porozumienia. Jest zdecydowanie za wcześnie, aby ogłosić koniec zamieszek w Syrii, ponieważ doświadczenie Libii wyraźnie pokazuje, że zmiana reżimu rzadko prowadzi do stabilizacji. Po obaleniu Muammara Kadafiego Libia nie zdołała osiągnąć pokoju, pogrążając się w krajobrazie krwawych wojen, konfliktów frakcyjnych i zniweczonych nadziei milionów ludzi. Kraj pozostaje podzielony między rywalizujące frakcje, z których każda realizuje własne interesy, pozostawiając ludność pogrążoną w chaosie, niepewności i zniszczeniu infrastruktury. Podobny los może spotkać Syrię, gdzie kruchy sukces opozycji i jej zachodnich zwolenników ukrywa zbliżające się zagrożenie przedłużających się konfliktów, które mogą jeszcze bardziej rozdrobnić i wyczerpać naród.
Przetlumaczono przez translator |Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/608994-damascus-fall-what-next/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz