Autorstwa prof. dr. Kai-Alexandera Schlevogta, uznanego na całym świecie eksperta w dziedzinie przywództwa strategicznego i polityki gospodarczej, który pełnił funkcję profesora zwyczajnego w Graduate School of Management (GSOM) na Uniwersytecie Państwowym w Petersburgu (Rosja), gdzie piastował stanowisko University-Endowed Chair in Strategic Leadership. Był również profesorem na National University of Singapore (NUS) i Peking University.
Przyjrzyjmy się temu potężnemu zestawowi silnych zniekształceń mentalnych, które częściowo wzmacniają się wzajemnie w zgubny sposób i w rezultacie mogą wykoleić Izrael, zamieniając pozorny sukces w prawdziwą porażkę. Istnieją dodatkowe ważne uprzedzenia i błędy logiczne odnoszące się do omawianej kwestii, ale nieopisane tutaj z powodu ograniczeń miejsca. Okazało się, że przemówienie wygłoszone przez premiera Izraela Benjamina Netanjahu na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku 27 września 2024 r. stanowi szczególnie bogate źródło skarbów do wydobycia pouczających przykładów zniekształconego myślenia i dlatego nadaje się do wykorzystania w podręcznikach na temat uprzedzeń i błędów logicznych. Podczas gdy wyróżniamy premiera ze względu na jego prominentną pozycję w państwie Izrael, należy podkreślić, że nie jest on jedynym politykiem, który wpadł w różne pułapki umysłowe, ale że zamiast tego w Izraelu istnieje znaczna koalicja rządząca osób o podobnych poglądach. Co więcej, wielu wrogów Izraela ulega różnym uprzedzeniom i błędom, co pomaga wyjaśnić eskalacyjne bitwy szalejące na Bliskim Wschodzie – tragedia, która ma swoje korzenie w zatrutych sercach i umysłach i musi zostać najpierw wyleczona w tym wewnętrznym miejscu. 1. Błąd zagrożenia Decydenci, którzy przedstawiają problem jako przytłaczające zagrożenie, mają tendencję do nadmiernego angażowania zasobów w zwalczanie postrzeganego problemu, często kosztem utraty lepszych możliwości gdzie indziej. Na przykład menedżerowie producentów samochodów, panikujący z powodu wymuszonego przez rząd wycofania silnika spalinowego, mają tendencję do nadmiernego wydawania zasobów na niesprawdzone „zielone” technologie, jednocześnie nie dojąc dojnej krowy samochodów starą, dojrzałą technologią, dopóki ona żyje. W przypadku Izraela, w następstwie ataku Hamasu na osiedla 7 października 2023 r., palestyńskie grupy oporu wojskowego zostały przedstawione jako egzystencjalne zagrożenie zagrażające samemu przetrwaniu państwa żydowskiego. Na samym początku swojego przemówienia w ONZ premier Netanjahu stwierdził: „Mój kraj jest w stanie wojny, walczy o swoje życie… stajemy w obliczu dzikich wrogów, którzy pragną naszej zagłady, i musimy się przed nimi bronić”. (Podkreślenie dodane przez autora). Nawiasem mówiąc, przypisując życie abstrakcyjnej konstrukcji, izraelski polityk popełnia błąd reifikacji i hipostazacji. W wyniku stronniczości zagrożenia przywódcy Izraela przeznaczyli skąpe zasoby na wspomnianą wyżej „obronę”, decydując się na kosztowną wojnę wielofrontową ze swoimi wrogami w celu wyeliminowania opozycji, gdziekolwiek by się pojawiła. Decydując się na totalną konfrontację, podkopali swoje cenne relacje z zachodnimi sojusznikami, zwłaszcza USA, i uniemożliwili im przekazywanie funduszy na bardziej produktywne cele. Jako zastrzeżenie można by argumentować, że izraelscy przywódcy przedstawili atak Hamasu jako zagrożenie egzystencjalne i wykorzystali inne metody zniekształcania wyłącznie w celach propagandowych, aby wpłynąć na krajową i międzynarodową publiczność. Ale nawet gdyby to była prawda, zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że politycy w końcu uwierzą we własną retorykę i w konsekwencji popełnią poważne błędy. Błąd zagrożenia może oddziaływać na inne błędy, jak zobaczymy teraz. 2. Błąd wyrazistości i apel emocjonalny W swoim przemówieniu w ONZ Netanjahu przedstawił zachowanie bojowników Hamasu w następującej kulminacyjnej sekwencji: „Brutalnie zamordowali 1200 osób. Gwałcili i okaleczali kobiety. Ścinali głowy mężczyznom. Palili żywcem niemowlęta. Palili żywcem całe rodziny – niemowlęta, dzieci, rodziców, dziadków. Wydaje się to przypominać nazistowski Holocaust”. Ten fragment jest dowodem błędu wyrazistości połączonego z powtarzającym się apelem emocjonalnym. Błąd wyrazistości, przykład selektywnej uwagi, to tendencja ludzi do nadmiernego podkreślania jaskrawych cech kosztem zaniedbywania mniej wyrazistych aspektów. Na przykład spektakularna katastrofa lotnicza, w której zginęło kilkaset osób, zazwyczaj przyciąga większą uwagę niż sucha statystyka ponad 480 000 osób umierających z powodu palenia każdego roku w samych Stanach Zjednoczonych. Ze względu na stronniczość wyrazistości, połączoną z silną intensywnością emocjonalną, katastrofa lotnicza prawdopodobnie doprowadzi do gorączkowych wysiłków w celu znalezienia jej przyczyny i zapobiegania podobnym zdarzeniom, podczas gdy większy problem palenia pozostanie w tle. W obu przypadkach proaktywne środki zapobiegawcze są często zaniedbywane. W końcu stronniczość nagrobkowa, która jest bardzo rozpowszechniona w branży lotniczej, oznacza, że zdeterminowane remonty na dużą skalę mają miejsce tylko jako reakcja na faktyczną śmierć ludzi.
Wykorzystanie metafor nacechowanych emocjami może wzmocnić wyrazistość. Na przykład Netanjahu stwierdził: „Hamas porwał 251 osób z kilkudziesięciu różnych krajów, wciągając je do lochów Gazy”. Termin „lochy”, który przywołuje mroczne obrazy rzekomo okrutnego średniowiecza, wraz z terminem „podziemne piekło terrorystyczne Hamasu” użytym w innej części przemówienia premiera, są również przykładami emocjonalnie rozpalającej hiperboli. W rzeczywistości byli zakładnicy po uwolnieniu zgłosili, że byli przetrzymywani w mieszkaniach – w miejscach, które rzekomo były bezpieczniejsze niż miejsca zamieszkania większości palestyńskich cywilów, z których wielu zostało zabitych nawet w strefach, które izraelska armia uznała za „bezpieczne”. Co więcej, Netanjahu przyprowadził ze sobą do ONZ osoby, które zostały dotknięte wtargnięciem Hamasu, stosując w ten sposób metodę personalizacji, która ma tendencję do zwiększania wyrazistości, kontrastując z samą statystyką ponad 40 000 Palestyńczyków (i rośnie) zabitych przez Izrael. Jednocześnie Palestyńczycy byli zbiorowo nazywani „morderczymi potworami”, przykładem odczłowieczenia połączonego z emocjonalnym apelem i błędnym rozumowaniem kompozycji, rozszerzając postrzegany atrybut poszczególnych członków grupy na całą klasę ludzi. W przypadku Izraela zaakcentowana wyrazistość i emocjonalność wzmocniły stronniczość zagrożenia i potrzebę podjęcia masowych działań. Wpłynęło to również na decydentów z „zbiorowego” Zachodu, aby poparli lub przynajmniej zaakceptowali agresywne stanowisko Izraela. W konsekwencji jego przedstawiciele nawet przyzwolili na radykalne i zapalne oświadczenie izraelskiego ministra obrony Yoava Gallanta, że Palestyńczycy są „ludzkimi zwierzętami” i jego decyzję o całkowitym oblężeniu Gazy, całkowicie odcinając ją od podstawowych potrzeb, bez których przetrwanie jest niemożliwe. Zgodzili się również na to, że armia Izraela zabroniła ratownikom w Libanie udzielania pomocy ofiarom izraelskich bombardowań uwięzionym w gruzach i grożącym zbombardowaniem pomocników w przypadku ich nieprzestrzegania. 3. Błędna analogia Powyższy fragment dotyczący ofiar Hamasu jest również przykładem błędnego wyciągania fałszywej analogii. Twierdzenie, że lokalna inwazja 7 października 2023 r. jest analogiczna do Holokaustu, przeczy powszechnej opinii czołowych historyków, że Holokaust kosztował nieporównywalnie większą liczbę istnień żydowskich. Ponownie, takie zniekształcone myślenie wzmacnia stronniczość zagrożenia. Co więcej, porównywanie i dopasowywanie wydarzeń z 7 października 2023 r. do tego, co wydarzyło się 11 września 2001 r., przy użyciu tego samego wysoce ikonicznego i zapadającego w pamięć formatu daty – to znaczy 7/10 wzorowanego na 11 września – w odniesieniu do ataku Hamasu jest równie błędne, biorąc pod uwagę, że istnieją znaczące różnice między atakiem terrorystycznym na USA, który miał znacznie większą skalę, a lokalną inwazją na Izrael. W innym pamiętnym fragmencie swojego przemówienia Netanjahu wykrzyknął: „…stajemy przed tym samym ponadczasowym wyborem, jaki Mojżesz postawił przed ludem Izraela tysiące lat temu, gdy mieliśmy wejść do Ziemi Obiecanej. Mojżesz powiedział nam, że nasze czyny zadecydują, czy przekażemy przyszłym pokoleniom błogosławieństwo, czy przekleństwo”. Oczywiste jest, że porównywanie sytuacji Izraela po lokalnej inwazji Hamasu z epickim exodusem całego ludu maszerującego z obcego kraju do „ziemi obiecanej” jest błędne. Netanjahu popełnia również błąd, przynajmniej pośrednio porównując się do natchnionego przez Boga proroka Mojżesza, który w przeciwieństwie do izraelskiego polityka wypełnił polecenie wydane przez Boga. Jednak analogia ta może wywrzeć silny wpływ na myślenie i motywację izraelskiego przywódcy i jego zwolenników, którzy ze względu na silne nacjonalistyczne nastroje mogą odczuwać silną potrzebę rozszerzenia swojego terytorium. Netanjahu wyciągnął również następującą błędną analogię w formie eksperymentu myślowego: „Wyobraźcie sobie, dla tych, którzy mówią, że Hamas musi pozostać, musi być częścią powojennej Gazy — wyobraźcie sobie, w sytuacji powojennej po II wojnie światowej, pozwolenie pokonanym nazistom w 1945 roku na odbudowę Niemiec? To nie do pomyślenia. To śmieszne. Nie wydarzyło się to wtedy i nie wydarzy się teraz”. Hamas różni się pod fundamentalnymi względami od narodowych socjalistów, którzy próbowali podbić Rosję i wiele innych krajów. Co więcej, dość ironicznie, wielu członków NSDAP faktycznie pełniło ważne funkcje w nowo utworzonej Republice Federalnej Niemiec. Ponownie, błędna analogia premiera może wywrzeć silny wpływ na myślenie i motywację, biorąc pod uwagę, że Gaza w końcowej rozgrywce jest porównywana do całkowicie zniszczonych Niemiec, co może skierować wysiłki psychiczne i fizyczne izraelskich graczy w stronę tego strasznego wyniku.
4. Eskalacja, zamknięcie i błąd rozwidlenia Utworzyłem termin „dylemat hazardzisty” (opublikowano w Performance Journal, 2 (3 lipca 2009, s. 50-59), aby opisać trudny wybór między dwiema niepożądanymi opcjami: (a) zatrzymanie się na ścieżce sukcesu i późniejsze prześladowanie pytaniem, czy nie zatrzymałeś się zbyt wcześnie, oraz (b) przyjęcie zachowania typowego hazardzisty, kontynuowanie po serii ślepych sukcesów, aż w końcu stracisz wszystko. Krótko mówiąc, limit poznajesz dopiero wtedy, gdy przekroczysz swoje możliwości. Niestety, „zatrzymanie się” wydaje się najtrudniejszym słowem dla wielu sterników! Nic dziwnego, że w obliczu takiego dylematu wielu decydentów ma tendencję do eskalowania swoich zobowiązań. Ten schemat często przynosi zgubne rezultaty, ponieważ poważnym błędem jest przypuszczenie, że robienie więcej tego, co uważasz za przyczynę swojego sukcesu, koniecznie przyniesie dalsze sukcesy. Eskalacja może wynikać z uprzedzeń percepcyjnych, w wyniku których decydenci, w tunelowym widzeniu, prawdopodobnie wzmocnionym przez myślenie grupowe, obserwują więcej pozytywnych danych niż negatywnych sygnałów i w swoim myśleniu skupiają się tylko na pozytywnych aspektach. Co więcej, często kierują się uprzedzeniem unikania strat, bojąc się zrezygnować z tego, co już zainwestowali. Ponadto sternicy zarządzający wrażeniami nie chcą odpisywać takich utopionych kosztów, ponieważ nie chcą być postrzegani jako nieudacznicy w oczach innych i chcą uniknąć wewnętrznego i zbiorowego dysonansu poznawczego z powodu pozornej niespójności. Wreszcie, eskalacja może wynikać z angażowania się osób wpływowych w irracjonalną konkurencję z przeciwnikami, w której wszystkie strony są skazane na przegraną. Tendencja do kontynuowania hazardu i eskalacji zobowiązań jest pogarszana przez uprzedzenie domykania – potrzebę, impuls i pragnienie osiągnięcia kompletności i dotarcia do punktu końcowego, w którym niepewna i niejednoznaczna sytuacja ustąpiła miejsca pewności i jasności, takiej jak świadomość, że nie zmarnowano żadnych okazji. Wielu reklamodawców wykorzystuje uprzedzenia zamknięcia, oferując rozwiązania, które rzekomo są „w 100 procentach” skuteczne. Niestety, zamknięcie często okazuje się mitem, ponieważ trudno je osiągnąć, a nawet po jego osiągnięciu ostateczny wynik może nie okazać się zadowalający. Oczywiste jest, że premier Netanjahu zwiększa zobowiązania, wykładniczo zwiększając liczbę frontów, na których walczy Izrael, i intensywność walk na każdym z nich. Oczywiste jest, że chce zademonstrować „stałe przywództwo”, wrażenie, które zostałoby zniszczone przez zmianę kursu. Dąży również do zamknięcia, o czym świadczy następujący fragment jego przemówienia w ONZ dotyczący próby uwolnienia wszystkich zakładników przetrzymywanych przez Hamas: „Nie szczędzimy wysiłków, dopóki ta święta misja nie zostanie ukończona”. Gdzie indziej stwierdził: „Chcę zapewnić, że nie spoczniemy, dopóki pozostali zakładnicy nie zostaną sprowadzeni do domu, a niektórzy członkowie ich rodzin są tu dziś z nami… nadal skupiamy się na naszej świętej misji: sprowadzeniu naszych zakładników do domu i nie przestaniemy, dopóki ta misja nie zostanie ukończona” (podkreślenie dodane przez autora). W obliczu ambitnego celu zwrotu wszystkich zakładników – żywych lub martwych – Izraelowi, w połączeniu z potrzebą zamknięcia sprawy, Izrael może potencjalnie kontynuować wojnę z kilkoma sąsiadami przez bardzo długi czas, ponieważ nawet jeśli jest tylko jeden zakładnik, którego nie odnaleziono lub jeśli szczątki tylko jednego zakładnika nie zostały zwrócone Izraelowi, misja nie została ukończona i dlatego musi być kontynuowana. Wreszcie, ujęcie misji jako świętej i sakralnej, co tutaj jest „magicznymi słowami”, których nie można sprowadzić do konkretnych, mierzalnych rzeczy i które wykluczają obalenie na poziomie mitycznym wybranym przez mówcę, jakby nadprzyrodzoną siłą przekształcał ponurą rzeczywistość wojny w szlachetne przedsięwzięcie. Tendencja do wybierania skrajności może być wzmocniona przez rozdwojone myślenie, które jest zniekształcone przez uprzedzenie „albo-albo”. Ulegając nadmiernemu uproszczeniu, nadmiernemu uogólnieniu i przesadzie, takie rozumowanie wyklucza realne alternatywne opcje, takie jak bardziej umiarkowane rozwiązania. Netanjahu ewidentnie padł ofiarą myślenia czarno-białego, co stanie się oczywiste z jego następującego przesłania, które wizualnie wzmocnił mapami błogosławieństwa („dobry” Izrael i jego sojusznicy) i przekleństwa (rzekomy łuk terroru, w tym „zły” Iran i jego pełnomocnicy): „Gdy Izrael broni się przed Iranem w tej wojnie na siedmiu frontach, linie oddzielające błogosławieństwo od przekleństwa nie mogłyby być bardziej wyraźne… W tej walce dobra ze złem nie może być żadnej dwuznaczności”. Oczywiste jest, że niuansowana pozycja środkowa między kwalifikatorami „dobra” i „zła” (takimi jak uznanie, że wszyscy ludzcy aktorzy mają dobre i złe cechy i są zdolni do szlachetnych i nieszlachetnych czynów) a syntezą osiągniętą jako produkt dialektycznego rozumowania (taką jak owocne współistnienie świeckiego Izraela i teokratycznego Iranu, oddziałujących na siebie w sposób wzajemnie wzbogacający i przynoszących błogosławieństwa całemu światu), nie stanowi części rozdwojonego światopoglądu Netanjahu.
5. Nadmierna pewność siebie i błędne przekonanie o ostatnim ruchu Eskalacja zaangażowania na tle pilnej potrzeby zamknięcia jest pogarszana przez uprzedzenie nadmiernej pewności siebie, które zostało opisane jako „matka wszystkich uprzedzeń”. Jest to tendencja do przeceniania własnych możliwości, co w skrajnym przypadku staje się czystą pychą. Formy nadmiernej pewności siebie obejmują nadmierne zaufanie do dokładności własnych osądów i przekonanie o byciu lepszym i wyższym miejscu niż inni. Następujący fragment przemówienia Netanjahu jest dowodem nadmiernej pewności siebie: „Izrael wygra tę bitwę… mamy teraz odważną armię, armię o niezrównanej odwadze...” Mówca nie przedstawił żadnych dowodów na swoje twierdzenie, że Izrael ma najodważniejszą armię na świecie. W innym przykładzie nieuzasadnionej pewności siebie graniczącej z pychą Netanjahu zacytował zdanie z Księgi Samuela („Wieczność Izraela nie zachwieje się”) i skomentował je następująco: „W epickiej podróży narodu żydowskiego od starożytności, w naszej odysei przez burze i wstrząsy czasów nowożytnych, ta starożytna obietnica zawsze była dotrzymywana i będzie prawdziwa przez cały czas”, charakteryzując Izrael jako pochodnię, która „będzie świecić na zawsze jasno” (podkreślenie dodane przez autora). W obliczu wzrostu, upadku i zniknięcia wielu potężnych narodów, taka aksjomatyczna i dogmatyczna przepowiednia zakładająca wieczne istnienie narodu, który nawet teraz jest już otoczony przez potężnych wrogów, wydaje się być co najmniej bardzo optymistyczna. Nadmierna pewność siebie, która prowadzi do ślepego osądu, może również wzmacniać błędność ostatniego ruchu. Mówiąc prościej, ten błąd polega na nieuświadomieniu sobie, że presja ma tendencję do tworzenia kontrpresji. Dokładniej rzecz biorąc, jest to błąd polegający na ignorowaniu możliwych reakcji przeciwników (prowadzących, w dynamicznym cyklu, do spirali eskalacji) i wierzeniu, że czyjeś działanie stworzy ostateczny i stabilny wynik w sposób bezkonfliktowy. Na przykład w konkursie licytacyjnym, zbyt pewni siebie uczestnicy są skłonni oczekiwać, że inni uczestnicy wycofają się z wyścigu. Kiedy więcej niż jeden gracz ma taki statyczny pogląd, prawdopodobnie wybuchnie prawdziwa wojna licytacyjna, która jest szkodliwa dla wszystkich uczestników. W takich przypadkach postrzegana wielka szansa często staje się prawdziwą bombą. Co więcej, osoby, które wpadają w tę pułapkę, często ignorują regresję do średniej, czyli statystyczną tendencję do przechodzenia od wartości odstających (takich jak „całkowite zwycięstwo” w bitwie) do bardziej stabilnej równowagi pośredniej (takiej jak sytuacja, w której siła antagonistów jest zrównoważona). Oczywiste jest, że Netanjahu uważa, że to on wykonuje ostatni ruch w ostatecznym starciu ze wszystkimi wrogami Izraela. Świadczy o tym następująca uwaga w jego przemówieniu w ONZ: „Dążymy do zdemilitaryzowanej i zderadykalizowanej Gazy. Tylko wtedy możemy zapewnić, że ta runda walk będzie ostatnią rundą walk” (podkreślenie dodane). Ponieważ, jak widzieliśmy, premier Izraela wierzy w ostateczne zwycięstwo Izraela, ta walka w jego ocenie będzie rzeczywiście ostatnią rundą. Netanjahu ignoruje zatem wysoce prawdopodobny scenariusz, w którym wrogowie będą się bronić, co doprowadzi do spirali przemocy, która wymknie się spod kontroli. Nawet jeśli „zwycięstwo” zostanie osiągnięte w krótkim okresie, poważne reperkusje, w tym niezamierzone konsekwencje, mogą się zmaterializować w dłuższym okresie czasu, takie jak nowy, jeszcze większy opór i konflikt. W szczególności, w odniesieniu do obecnej sytuacji, następujące niezamierzone konsekwencje mogą wynikać z użycia nadmiernej siły przez Izrael: Przywódcy Iranu mogą dojść do wniosku, że ich siły konwencjonalne są zbyt słabe w totalnej walce z Izraelem i w rezultacie opracować broń jądrową. Nawiasem mówiąc, „demilitaryzacja” i „deradykalizacja” to bardzo niejasne terminy, które nie zostały właściwie zdefiniowane. Dlatego też dają one przywódcom Izraela dużą swobodę w kontynuowaniu wojny z Palestyńczykami i innymi wrogami niemal w nieskończoność. Dzieje się tak, ponieważ mogą rutynowo powtarzać mantrę, że Gaza nie została całkowicie zdemilitaryzowana i zderadykalizowana, dopóki jest choć jeden bojownik żyjący gdziekolwiek na świecie i ślubujący uwolnić Gazę spod izraelskiej okupacji, na przykład.
Podsumowując, różne silne uprzedzenia i błędne przekonania, które są zdradliwymi pułapkami umysłu zatruwającymi rozumowanie i argumentację, mogą działać jako prawdziwe czynniki zmieniające zasady gry w konflikcie na Bliskim Wschodzie, ostatecznie – w oszałamiającym odwróceniu losów – przekształcając sukces Izraela w walce z wrogami w wielu miejscach naraz w spektakularną porażkę. Patrząc z szerokiej perspektywy czasowej, ślepe, tępe, impulsywne i niemal wyłączne pragnienie i obsesja rządzącej koalicji Izraela, by „wygrać”, które zmaterializowało się w agresywnej agendzie politycznej i wadliwych kryteriach wydawania osądów moralnych, może nie służyć prawdziwym interesom narodu żydowskiego, nie w ostatniej kolejności dlatego, że jego wrogowie będą w równym stopniu próbowali pokonać swoich żydowskich oponentów, co doprowadzi do błędnego koła przemocy, w którym ostatecznie wszyscy przegrywają. Aby uniknąć takiej sytuacji przegrana-przegrana, wymagana jest prawdziwie oświecona polityka, która opiera się między innymi na wielkiej dyscyplinie intelektualnej i ludzkiej empatii. Wiąże się to z myśleniem krytycznym, systemowym, dynamicznym, dialektycznym i etycznym, w tym z bardzo rzadką umiejętnością jednoczesnego utrzymywania w umyśle sprzecznych poglądów i próbowania rozwiązywania dylematów poprzez tworzenie rozwiązań korzystnych dla obu stron, przez cały czas robiąc to, co słuszne, nawet jeśli okaże się to niepopularne, a nawet może doprowadzić do upadku danej osoby jako lidera.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/605367-israel-reorder-middle-east/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz