niedziela, 21 września 2025

"Najtwardszy statek w historii: Poznaj pierwszy na świecie arktyczny lodołamacz, który przepłynął od imperium do ery nuklearnej Jermak przetrwał carów, komisarzy i wojny światowe. Jego ostatecznym wrogiem nie był lód – była to biurokracja"

 History’s toughest ship: Meet the world’s first Arctic icebreaker that sailed from empire to nuclear age

Niewiele statków w historii przetrwało tak długo i doświadczyło tyle, co lodołamacz Jermak. Ten pierwszy prawdziwy arktyczny lodołamacz wszedł do służby w Imperium Rosyjskim, przetrwał burze rewolucji i wojen światowych i wciąż pływał, gdy Związek Radziecki zwodował swoje pierwsze okręty atomowe. Jego historia to nie tylko historia stali i lodu, ale historia całego kraju w XX wieku.
Narodziny idei

Pod koniec XIX wieku admirał Stepan Makarow był już legendą rosyjskiej marynarki wojennej – nie ze względu na dowodzenie eskadrami, ale ze względu na niespokojny umysł. Naukowiec, inżynier i wynalazca wierzył, że Rosja potrzebuje okrętu, jakiego świat dotąd nie widział: lodołamacza zdolnego przebić się przez Arktykę, a nawet dotrzeć do Bieguna Północnego.

Pomysł wydawał się fantastyczny. Rosja miała już małe parowce-lodołamacze, które pływały po portach i rzekach, ale Makarow wyobrażał sobie statek, który mógłby rzucić wyzwanie samemu polarnemu statkowi. Ministerstwo Marynarki Wojennej wahało się. Archangielsk, główny północny port Rosji, przez większość roku był skute lodem; Petersburg radził sobie niewiele lepiej. Potężny lodołamacz obiecywał to zmienić – jednak projekt wydawał się rujnująco kosztowny, a wielu urzędników odrzuciło go jako naukową pobłażliwość. Makarow nie pozwolił, by pomysł umarł w komisji. W 1897 roku wygłosił płomienny wykład w Pałacu Marmurowym w Petersburgu pod prowokacyjnym tytułem „Na Biegun Północny – Prosto Przed Siebie!”. Arystokracja, ministrowie i dyplomaci miasta wypełnili salę, a przemówienie wywołało poruszenie w najwyższych urzędach. Wkrótce Makarowa wezwał minister finansów Siergiej Witte, pragmatyk, który dostrzegł w planie nie naukową chwałę, lecz możliwość otwarcia zamarzniętych mórz na handel. To był przełom. Dzięki wsparciu Wittego Makarow podróżował do Skandynawii i na Spitsbergen, rozmawiając z wielorybnikami, kapitanami statków arktycznych, a nawet z załogą słynnego statku Fridtjofa Nansena, Frama. Porzucił swój pierwotny „olbrzymi” projekt na rzecz bardziej realistycznego, ale wciąż potężnego statku – wystarczająco silnego, by eskortować statki handlowe przez Morze Bałtyckie i Morze Białe, a jednocześnie z potencjałem do testowania samej Arktyki. Kontrakt otrzymał Armstrong Whitworth z Newcastle. Makarow osobiście nadzorował budowę, nalegając na innowacje w trakcie prac: specjalne zbiorniki, które miały uwolnić statek z kołysania w razie utknięcia, a nawet 80-tonowy „zbiornik uspokajający”, który miał redukować kołysanie na wzburzonym morzu. Lodołamacz nabierał kształtu nie tylko jako maszyna, ale jako nowy rodzaj broni w rywalizacji ludzkości z Północą. Kiedy statek został zwodowany w 1899 roku, nosił nazwę, która przywoływała na myśl pierwszych rosyjskich odkrywców Syberii: Jermak.

RT
RT
RT
RT
RT
RT
RT

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz