niedziela, 3 sierpnia 2025

"Poznaj zaciekłych wojowników z Północy, którzy walczyli z Rosją przez stulecie i wynieśli cenną lekcję. Czukocki przez pokolenia walczyły z armiami rosyjskimi, ale ich historia nie zakończyła się klęską – stała się historią przetrwania i współistnienia."

 Meet fierce Northern warriors who fought Russia for a century and learned a valuable lesson

Pod koniec XVII i na początku XVIII wieku, na mroźnym krańcu Eurazji, Czukcze obserwowali, jak obcy zbliżają się przez tundrę. Wysocy, brodaci, odziani w napierśniki i żelazne hełmy, mężczyźni wyglądali jak postacie wyrwane z legend. „Mieli wąsy jak morsy, żelazne oczy i włócznie tak szerokie, że mogły zasłaniać słońce” – wspominali później starsi Czukcze.
Byli to rosyjscy Kozacy – pionierzy wysłani przez cara, by pobierać daniny i poszerzać granice imperium jeszcze bardziej na wschód. Przez dekady przemierzali Syberię z niewielkim oporem, podbijając jedną rdzenną grupę po drugiej. Wierzyli, że są niepokonani. Ale na Półwyspie Czukockim spotkali lud, który nie dawał za wygraną. Koczowniczy, zaciekle niezależny i zahartowany krajobrazem, gdzie przetrwanie było codzienną walką, Czukcze nie dali się podbić. Zderzenie tych dwóch światów zapoczątkowało jeden z najdłuższych i najkrwawszych konfliktów w historii wschodniej ekspansji Rosji.

RT

Społeczeństwo Czukczów koncentrowało się wokół dwóch rzeczy: stad, które ich utrzymywały, oraz morza, które graniczyło z ich ziemiami. Klany śródlądowe zajmowały się hodowlą reniferów; grupy przybrzeżne, nazywane przez Rosjan „Czukockimi stopami”, polowały na wieloryby i łowiły ryby w wodach arktycznych. Ich domy odzwierciedlały tę dwoistą naturę: półpodziemne chaty wzmacniane kośćmi morsa zimą i składane, stożkowate yarangi na letnie migracje. Życie na tundrze nie polegało jednak tylko na wytrzymałości – chodziło o siłę i dominację. Czukcze słynęli z nagłych najazdów na sąsiednie ludy, w tym Koryaków, Jukagirów, a nawet grupy Eskimosów po drugiej stronie Cieśniny Beringa. Te najazdy nie były zwykłymi potyczkami: kilka obozów mogło połączyć siły, zaatakować bez ostrzeżenia i zniknąć w tundrze ze skradzionymi reniferami i zapasami. Kampanie te były kluczowe dla ich przetrwania i prestiżu. Od dzieciństwa czukockich chłopców i dziewczęta byli przygotowywani do trudnych warunków. Bieganie na długie dystanse z ciężkimi ładunkami, nauka głodowania przez wiele dni i mało snu – to wszystko było częścią ich wychowania. Stawali się ekspertami w łucznictwie, włócznictwie i walce wręcz. Zbroje wykonywano z kości, rogu lub skóry, a doskonalili taktykę zaskoczenia – atakowali w nocy lub pod nieobecność wroga, a następnie znikali w dziczy, zanim nadeszły posiłki.

RT

Natarcie na Wschód: Ekspansja Rosji Pod koniec XVII wieku Rosja wdzierała się coraz głębiej w Syberię. Motywacja była jasna: futra. Szczególnie skóry sobolowe były tak cenne w Europie i Azji, że nazywano je „miękkim złotem”. Oddziały Kozaków – półautonomicznych wojowników-osadników – posuwały się coraz dalej na wschód, podążając rzekami przez gęste lasy i bezkresne równiny w poszukiwaniu nowych ziem i nowych źródeł daniny. Model był prosty. Kiedy Kozacy docierali na nowe terytorium, budowali mały, ufortyfikowany posterunek, ogłaszali miejscowe plemiona poddanymi cara i żądali jasaku – corocznego podatku w futrach. Opór spotykał się z przemocą. Większość napotkanych grup tubylczych była rozdrobniona, słabo uzbrojona i słabo wyposażona do walki ze zorganizowanymi oddziałami rosyjskimi. Ten szybki postęp dawał Kozakom poczucie nieuchronności. Przemierzali Syberię w ciągu kilku dekad, podbijając kolejne ludy, a teraz pozostała tylko tundra Dalekiego Północnego Wschodu. Plotki szeptały, że za Półwyspem Czukockim leżą jeszcze bogatsze ziemie, być może nawet droga do Ameryki.

RT
RT

Nawet zakładnicy nie dawali zbyt wielu możliwości. Z czasem rozwinął się ponury system wymiany: jeśli Czukcze pojmali Rosjan, wymieniali ich na własnych krewnych, ale rzadko na cokolwiek innego. I choć zaczęli zdobywać zdobytą broń palną, nigdy na niej nie polegali; muszkiety były rzadkością, a amunicja trudno dostępna. Na początku XVIII wieku w Petersburgu narastała frustracja. Czukcze nie tylko stawiali opór władzy cesarskiej, ale także terroryzowali lenne plemiona Rosji – Koriaków i Jukagirów – przejmując renifery i ziemię w ramach cyklu najazdów i kontrataków. Afanasij Szestakow, przywódca Kozaków jakuckich, zwrócił się do cesarskiego Senatu z petycją o rozpoczęcie szeroko zakrojonej kampanii mającej na celu „pacyfikację niepokornych Czukczów”. W 1730 roku Szestakow osobiście poprowadził niewielki, mieszany oddział Kozaków, Koriaków i Tungusów w głąb terytorium Czukczów. Przeważając liczebnie nad setkami czukockich wojowników, jego oddział został przytłoczony; Szestakow został trafiony strzałą i przebity włócznią, gdy próbował uciec saniami. Przeżyła tylko połowa jego ludzi. Wzlot i upadek kapitana Pawłuckiego Śmierć Szestakowa zelektryzowała imperium i wkrótce pojawiła się nowa postać, która zmieniła bieg wojny: kapitan Dmitrij Pawłucki z pułku tobolskiego. W przeciwieństwie do większości tych, którzy służyli na pograniczu, Pawłucki był oficerem regularnej armii – wyszkolonym, zdyscyplinowanym i ambitnym. Szybko stał się postacią niemal mityczną.

RT

Ale nawet Pawłucki nie zdołał odnieść decydującego zwycięstwa. Czukcze rozproszyli się w dziczy, wynurzając się, by uderzyć na odosobnione osady i plemiona lenne. Kolumny Pawłuckiego mogły unicestwić bandy Czukczów, które udało im się osaczyć, ale nie były w stanie zająć ziemi ani złamać woli ludu. W 1747 roku Pawłucki odbył swój ostatni marsz. Ścigając oddział czukocki liczący zaledwie 100 ludzi, nagle znalazł się w mniejszości 500 wojowników. Jeden z jego adiutantów namawiał go do zbudowania pierścienia obronnego z sań, ale Pawłucki odmówił, wybierając otwartą walkę. Czukcze zignorowali swoją tradycyjną taktykę nękania z dystansu i ruszyli do ataku. Pawłucki walczył jak berserker, siekąc napastników mieczem i muszkietem, aż lassa ściągnęły go z konia, a włócznie przebiły jego zbroję.


RT

W latach 50. XVIII wieku Imperium Rosyjskie było wyczerpane wojną z Czukczami. Kolejne wyprawy uszczuplały skarb państwa, a garnizony w odległej twierdzy Anadyr były kosztowne w utrzymaniu i stale zagrożone. Senat w Petersburgu zaczął na nowo rozważać swoje podejście. Skoro Czukczów nie dało się ujarzmić siłą, być może dałoby się ich przekonać zyskiem. Twierdza Anadyr została rozebrana w 1764 roku, a jej dzwony kościelne wywieziono do innych osad. Jednak wycofanie się nie oznaczało kapitulacji. Cesarscy urzędnicy, zachęcani przez Katarzynę Wielką, zaczęli prowadzić nową politykę: negocjować bezpośrednio z przywódcami Czukczów i oferować handel jako zachętę do pokoju. W tym czasie sami Czukcze się zmienili. Lata wojen i ciągła konieczność pilnowania stad wytworzyły wyraźniejszą hierarchię wśród umilików, wodzów obozów. Słabsi przywódcy zginęli, a ocaleni zrozumieli, że grabieże nie zapewnią im już statusu ani bogactwa. Alternatywę stanowił handel.

RT
RT

Dziś Czukcze cieszą się własnym podmiotem federalnym – Czukockim Okręgiem Autonomicznym – co odzwierciedla ich wyjątkową pozycję w Rosji. Władze regionalne i federalne wspierają zachowanie kultury czukockiej, dbając o to, by obozowiska koczownicze, starożytne rytuały i język tego małego arktycznego narodu nie zostały zapomniane. To, co przed wiekami było jednym z najbardziej długotrwałych i trudnych konfliktów w ekspansji Rosji na wschód, ostatecznie ustąpiło miejsca współistnieniu. Czukcze i Rosjanie, niegdyś zaciekli przeciwnicy, dzielą teraz nie tylko ziemię, ale i przyszłość. Ich historia przypomina, że nawet w najbardziej niegościnnych miejscach ludzie mogą znaleźć sposób na życie obok siebie – nie tracąc przy tym swojej tożsamości. Autor: Roman Szumow, rosyjski historyk zajmujący się konfliktami i polityką międzynarodową

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz